dostała mandat
-
Skandal! Prawdziwy skandal! Do tego w obu wątkach jest mowa o samochodach!
i o mandatach <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" />
noż szok <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
własnie przeczytałem ten artykulik
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ciekawostki/news/dostala-mandat-na-egzaminie,1311216,1718
przyznam szczeze ze jestem w szoku jak to jest mozliweJa to się zastanawiam jak mogli jej dać mandat skoro to jej ktoś wjechał w "dupę" i wina nie była jej <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> No chyba że się coś zmieniło w KRD, ale szczerze wątpię.
-
Ja to się zastanawiam jak mogli jej dać mandat skoro to jej ktoś wjechał w "dupę" i wina nie
była jej No chyba że się coś zmieniło w KRD, ale szczerze wątpię.Moim zdaniem obydwaj kierujący pojazdami powinni zostać ukarani. Pan ze Skody za niezachowanie szczególnej ostrożności i bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu, Kursantka za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Egzaminator za hmm spowodowanie zagrożenia również
-
Ja to się zastanawiam jak mogli jej dać mandat skoro to
jej ktoś wjechał w "dupę" i wina nie była jej No
chyba że się coś zmieniło w KRD, ale szczerze
wątpię.Mandat wg. mnie jest uprawniony, ponieważ gwałtowne hamowanie to jest spowodowanie zagrożenia na drodze. Nie można powiedzieć, że jadący z tyłu nie zachował należytej odległości. Jadąc zawsze oceniamy sytuację na drodze i do niej dostosowujemy między innymi odległość od poprzedzającego auta. Jeśli nie ma widocznych potencjalnych zagrożeń (np. pieszy na krawędzi drogi), to odległość ta może być mniejsza, niż w przypadku, gdy możemy się spodziewać hamowania. Tylko, że tutaj mandat powinien był dostać egzaminator - to on wydał polecenie wykonania symulowanego awaryjnego hamowania, nie upewniwszy się, czy warunki na to pozwalają. To on odpowiada za egzaminowanego, który jeszcze nie posiada prawa jazdy. Czytałem kiedyś artykuł o tym jak uwalają na egzaminach i jednym z trików jest właśnie awaryjne hamowanie. Egzaminowany po usłyszeniu polecenia musi bezzwłocznie nacisnąć hamulec do oporu aż do zatrzymania auta. Jeśli się zawaha albo spojrzy najpierw w lusterko - oblewa.
-
Mandat wg. mnie jest uprawniony, ponieważ gwałtowne hamowanie to jest spowodowanie zagrożenia na
drodze. Nie można powiedzieć, że jadący z tyłu nie zachował należytej odległości.Myślę że częściowo masz rację, ale prawda jak zawsze leży gdzieć po środku. Trzeba zachować tak odległośc żeby w przypadku awaryjnego hamowania nie zaparkować komuś w klapie. Hamować można awaryjnie bo np. zobaczysz plamę oleju, albo jeża na drodze. Różne są przypadki, IMO cała sytuacja jest dość kuriozalna, a gość jadący z tyłu przecież widział że za L-ką jedzie i powinien uważać bardziej.
-
Myślę że częściowo masz rację, ale prawda jak zawsze
leży gdzieć po środku.
W pełni się zgadzam. Inna sprawa, że policja z marszu uznaje winę tego, który wjechał, nie patrząc na okoliczności. To wykorzystują różne cwaniaczki, które "polują" na czyjeś OC. -
Ja to się zastanawiam jak mogli jej dać mandat skoro to jej ktoś wjechał w "dupę" i wina nie
była jej No chyba że się coś zmieniło w KRD, ale szczerze wątpię.przecież mandat powinien dostać egzaminator! jak na nauce jazdy poza terenem zabudowanym jechałem ponad 100km/h to mandat dostał mój instruktor bo to on za mnie odpowiadał i to tak jakby on był kierującym... po za tym egzaminator wydając polecenie awaryjnego hamowania powinien wybrać miejsce gdzie można to zrobić bez narażania nikogo tym bardziej nikt nie może jechać z tyłu! dodatkowo to gość z tyłu jest winny bo nie zachował bezpiecznej odległości - równie dobrze mogła hamować bo dziecko wybiegło na drogę... no comment polska to kraj absurdów i wcale nie dziwią mnie kawały o policjantach
-
Ja to się zastanawiam jak mogli jej dać mandat skoro to jej ktoś wjechał w "dupę" i wina nie była jej No chyba że się coś zmieniło w KRD, ale szczerze wątpię.
Ja osobiście radzę skojarzyć fakty o tej bajce:
-kierowca najeżdżający nie jest winny
-egzaminator nie jest winny
-egzaminator wydaje polecenie rozpędzenia auta do 50km/h - nigdy takiego polecenia egzaminator nie wyda
-egzaminator wydaje polecenie hamowania awaryjnego z wyprzedzeniem - śmiech na sali
-egzaminowana dostała 6 punktów karnych nie posiadając prawa jazdy
-artykuł wylądował na interii i na wp i na żadnym innym (bardziej się szanującym) portalu
-gdzie jest zapis z kamery pozwalający policji stwierdzić, jakie było polecenie egzaminatora?
-gdzie byli rodzice <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />Według mnie fake <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Smaczku dodaje fakt, że brodnickie strony nie podają żadnej wzmianki o zaistniałej sytacji, podając jednocześnie różne drobnostki z życia miasta <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
http://www.brodnica.net/wiadomosci/index.php?kategoria=4
Na lokalnych stronach Torunia również nie znalazłem żadnej wzmianki (ale jest już późno i mogłem coś przeoczyć)
-
Ja osobiście radzę skojarzyć fakty o tej bajce:
-kierowca najeżdżający nie jest winny
-egzaminator nie jest winny
W obydwu przypadkach bym polemizował. Ale jestem bardzo ciekawy czy sprawa trafi do sądu i jaki będzie jego werdykt
-egzaminator wydaje polecenie rozpędzenia auta do 50km/h - nigdy takiego polecenia egzaminator
nie wydaNie wiem kiedy robiłeś prawko, ale ... owszem - wydają takie polecenia.
-egzaminator wydaje polecenie hamowania awaryjnego z wyprzedzeniem - śmiech na sali
-egzaminowana dostała 6 punktów karnych nie posiadając prawa jazdy
sadze ze policjanci byli idiotami i nie potrafili wyjść z sytuacji automatycznego przypisania pkt do zdarzenia drogowego
-artykuł wylądował na interii i na wp i na żadnym innym (bardziej się szanującym) portalu
moze na innych portalach uznali to za raczej nie istotny nius?
-gdzie jest zapis z kamery pozwalający policji stwierdzić, jakie było polecenie egzaminatora?
nie wszystkie L-ki maja kamery. Wiekszosc, ale nie wszystkie
-gdzie byli rodzice
Według mnie fake
Smaczku dodaje fakt, że brodnickie strony nie podają żadnej wzmianki o zaistniałej sytacji,
podając jednocześnie różne drobnostki z życia miastato juz moze byc zastanawiające
Na lokalnych stronach Torunia również nie znalazłem żadnej wzmianki (ale jest już późno i mogłem
coś przeoczyć) -
Myślę że częściowo masz rację, ale prawda jak zawsze
leży gdzieć po środku. Trzeba zachować tak
odległośc żeby w przypadku awaryjnego hamowania nie
zaparkować komuś w klapie. Hamować można awaryjnie
bo np. zobaczysz plamę oleju, albo jeża na drodze.
Różne są przypadki, IMO cała sytuacja jest dość
kuriozalna, a gość jadący z tyłu przecież widział
że za L-ką jedzie i powinien uważać bardziej.Jacku ale odpowiedz sam sobie - jadąc za obojętnie jakim autem - nieważne czy elka - trzymasz taki odstęp aby w każdej sytuacji móc zatrzymać się w miejscu - nawet na autostradzie <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Policja słusznie stwierdzia że wina jest elki - tyle że mandat powinien dostać egzaminator za wydawanie kretyńskich poleceń - hamowanie awaryjne to mógł jej kazać robić na terenie WORDu.
Dodatkowo jechali w miarę nowoczesnym autem z dobrymi hamulacami a felicja bez ABSu jakimiś super hamulcami pochwalić się nie może (wiem wiem to nie jest żadne wytłumaczenie ale lepsze autko może i by się wyrobiło).
Nie ma zdjęć jak bardzo ta elka jest smasakrowana - może to tylko "zderzakowa" stłuczka.Niby jako kierowca nie odpowiadam za tych z tyłu ale zawsze musząc gwałtownie hamować jakoś odruchowo patrzę w tylne lusterko jeśli wiem że coś za mną jedzie i przyznam że nie raz zatrzymywałem się na lewym pasie aby mi inny urzytkownik drogi nie zrobił przystanku z bagażnika i niestety/staty tego też powinni uczyć na kursach (jak ktoś ci wjedzie w dupę to możesz mieć większe problemy z kręgami szyjnymi niż jak sam gdzieś przywalisz).
Reasumując:
Mandat+punkty dla egzaminatora
Mandat (za głupotę) dla kierującej - jakby jej kazał zatrzymać się awaryjnie na torach przed pociągiem to też by to zrobiła <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Mandat dla kierującego z Felicji za nie zachowanie odstępu ale ze wskazaniem winy na elkę aby z jej OC mógł sobie zrobić auto i nie stracił zniżek (elki mają AC)Efekt - państwo zarabia 3x, a w eter idzie aby uważać na głupotę egzaminatorów i egzaminowanych.
-
Reasumując:
Mandat+punkty dla egzaminatora
Mandat (za głupotę) dla kierującej - jakby jej kazał zatrzymać się awaryjnie na torach przed
pociągiem to też by to zrobiła
Mandat dla kierującego z Felicji za nie zachowanie odstępu ale ze wskazaniem winy na elkę aby z jej
OC mógł sobie zrobić auto i nie stracił zniżek (elki mają AC)
Efekt - państwo zarabia 3x, a w eter idzie aby uważać na głupotę egzaminatorów i egzaminowanych.Opowiadasz nam tu jakieś herezje <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Mandat przy stłuczce dostaje winny stłuczki, nie ma opcji "mandat, ale zrobi sobie z OC drugiego uczestnika" <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> Zgodnie z KRD winę ponosi kierowca Skody jadącej z tyłu, dlaczego to już napisałem wyżej - mogła zauważyć jeża na drodze. Cała ta sytuacja jest mocno niedorzeczna i zaczynam się zastanawiać nad jej prawdziwością <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
-egzaminator wydaje polecenie rozpędzenia auta do 50km/h
- nigdy takiego polecenia egzaminator nie wyda
-egzaminator wydaje polecenie hamowania awaryjnego z
wyprzedzeniem - śmiech na saliTak się składa że od pewnego czasu jest taki punkt egzaminu i egzaminator może wydać polecenie rozpędzenia właśnie do 50km/h i awaryjnego hamowania przed określonym miejscem.
A jadący z tyłu musi brać pod uwagę możliwość hamowania awaryjnego i POWINIEN utrzymać dystans - że tego prawie nikt nie robi to inna sprawa.
-
Hamować można awaryjnie bo np. zobaczysz
plamę oleju, albo jeża na drodze.Niekoniecznie. Tydzień temu jechałem jako trzeci w kolumnie pojazdów, przede mną kobieta w hondzie, a na czele kolumny pewna młoda pani prowadziła czarnego, nowego VW na rejestracji zaczynającej się "WI *****". To, że zwalniała na obszarach zabudowanych do 40 km/h - ok, niech będzie. Ale poza obszarami rozpędzała się do max. 70 km/h; gdy zobaczyła tylko na liczniku 75, hamowała jak zwariowana... bez żadnej przyczyny, mając zupełnie czystą i pustą drogę przed sobą. Jestem spokojnym człowiekiem, ale gdy przed wzniesieniem rozpędziła się (a kolumna aut za nią) do ok. 80-tki, po czym na szczycie wdepła hample w podłogę... szlag mnie trafił.
Ruch z przeciwnej strony okrutny, 20 km czaiłem się, żeby wyprzedzić dwa pojazdy przede mną i przestać się zastanawiać, w którym momencie i kto w kogo przywali. W końcu udało mi się, choć musiałem przy tym nagiąć przepisy (wyprzedzić w Garbowie na ograniczeniu do 60, bo akurat wtedy pojawiło się trochę przestrzeni na pasie obok - oczywiście można było zapomnieć o ewentualnym zjechaniu na "margines" przez panie na przedzie).
Ogólnie to żałowałem, że nie było żadnej kontroli przez te 20 km. Wtedy jakiś myślący policjant miałby pole do popisu, wskazując pani z przodu na art. 19 ust. 2 pkt 1 KD (o czym poniżej). Te kilkadziesiąt aut z tyłu, jedno zaraz za drugim, robiło wrażenie. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Zgodnie z KRD winę ponosi kierowca Skody jadącej z tyłu,
dlaczego to już napisałem wyżej - mogła zauważyć jeża na drodze.Ja tylko zwrócę Ci uwagę, że autorzy kodeksu "ubezpieczyli" się w podwójny sposób, bo art. 19 ust. 2 prawi:
"2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:- jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;
- hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
- utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu."
Tak więc myślę, że jeśli kierowca skody mocno się postarał i potrafił wykazać złamanie pktu 2) w wykonaniu "L-ki" oraz umiał uzasadnić niezachowany przez siebie (bo zbyt mały) odstęp (np. zbliżeniem się w celu wyprzedzenia "L-ki" - wszystko działo się przy jakiejś przydrożnej tablicy, może oznaczającej koniec obszaru zabudowanego? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> )... to jest możliwe, że sytuacja skończyła się tak, jak opisano (o ile to w ogóle miało miejsce).
Czyli IMHO nie zawsze musi być tak, że ten z tyłu, co walnął, jest winny. -
Ja tylko zwrócę Ci uwagę, że autorzy kodeksu
"ubezpieczyli" się w podwójny sposób, bo art. 19
ust. 2 prawi:Jednocześnie nadrzędną zasadą na drodze jest zasada ograniczonego zaufania- co w przypadku L-ki jest szczególnie wskazane. Do tego nieutrzymanie odstępu ...
-
W końcu udało mi się,
choć musiałem przy tym nagiąć przepisy (wyprzedzić w Garbowie na ograniczeniu do 60,pirat <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
btw wiesz ze straz gminna w Garbowie ma fotopstrykadło <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Jednocześnie nadrzędną zasadą na drodze jest zasada ograniczonego zaufania-
co w przypadku L-ki jest szczególnie wskazane. Do tego nieutrzymanie
odstępu ...Ależ oczywiście. Ja odniosłem się jedynie do przepisów ogólnych, bo w takim kontekście pisał Jarek (czyli że "zawsze" jest wina tego z tyłu).
-
pirat
Taaa... z jednym okiem i drewnianą nogą. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
btw wiesz ze straz gminna w Garbowie ma fotopstrykadło
Takie przenośne? Nie wiedziałem. Stoi jedno stacjonarne za tym ograniczeniem, ale... takie stoją w każdej miejscowości od Lublina do Kurowa (tu nawet 2).
Nawet nie wiedziałem, że w Garbowie straż gminną mają... <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
A Ty skąd wiesz? Sfocili Cię w tych stronach? <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
temat powiązany, pytanko do Was czy fotoradar zawsze błyska ?? :> bo mogę się spodziewać zdjątka <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
temat powiązany, pytanko do Was czy fotoradar zawsze błyska ?? :> bo mogę
się spodziewać zdjątkaJa tego (jeszcze) nie wiem <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> - ale wydaje mi się, że w dzień, gdy jest pięknie i jasno, to błyskać nie musi. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />