Honda Civic vs sarna 1:0
-
teraz to fakt ... zobacz sam że zdjęcia później doszły ...
sam sugerowałem się tym zdjęciem zamieszczonym wcześniej :
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7ac9be1f5fbdd99f.htmla no racja po tym zdjeciu ciezko stwierdzic dokladnie ktory to gen <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
nawet przez ta lampe nie w pelni widoczna wydaje sie ze to wlasnie 5 gen <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
jeśli to robić to TYLKO i wyłącznie ciąć i wstawiać nowy
dach, ojciec ma escorta, który miał po prostu
wgniotkę w dachu nad głową kierowcy i nic po za tym- średnio co rok, półtora roku pęka szpachla i
trzeba robić od nowa dach pracuje podczas jazdy i
będzie pękał, zdarza się że szpachla na dachu pęka
nawet po tygodniu, nie pomagają żadne siatki,
żywica czy inne wynalazki mówię z własnego
doświadczenia, a na tej hondzie szpachli na pewno
byłoby dużo więcej
No na nowych zdjęciach wygląda to jeszcze "lepiej" <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Faktycznie o klepaniu nie ma mowy... Ale zupełnie mi się nie widzi cięcie słupków i spawanie dachu u "pana Kazia" w warsztacie <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
- średnio co rok, półtora roku pęka szpachla i
-
Ja również bałabym się takie auto sprzedać - nie
chciałabym mieć kogoś na sumieniu
Widziałam BMW3 z 2003 roku po dachowaniu z pogiętymi i
przesuniętymi słupkami, dodatkowo przesunietą
podłogą od uderzenia w słup...po 1,5 roku w
warsztacie wyjechała "nówka" i handlarz ją sprzedał
z niezłym zyskiem...tylko nie chciałabym tym nawet
się przejechać - składana była z trzech - warsztat
zrobił, bo klient zlecił, ale dla mnie to była kupa
złomu. Szkoda, ze nie zrobiłam zdjęc przed i po -
nie uwierzylibyście w efekt - tylko jakim kosztem -
ludzkiego życia? Pieniądze nie są najważniejszeJa widziałem jakieś 2 lata temu Peugeota 307 złożonego z 5 samochodów (tyle miał kolorów na sobie). Pierwszy - "główny" był obcięty z tyłu - od prawej strony za tylną kanapą, lewa strona za fotelem kierowcy. W to miejsce były wspawane 2 ćwiartki (2 różne kolory + spaw przez środek podłogi bagażnika). Dach był z kolejnego auta, słupek tylny lewy z jeszcze innego. Auto było przed lakierowaniem, więc można było "podziwiać" kunszt blacharza <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
I jak się dziwić potem, gdy ukazują się w internecie zdjęcia samochodów, które się w czasie wypadku (nawet niewielkiego) rozpadły na kawałki - zazwyczaj wzdłuż równych krawędzi - czyli wzdłuż linii spawów, którymi łączono elementy kilku samochodów <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
No na nowych zdjęciach wygląda to jeszcze "lepiej"
Faktycznie o klepaniu nie ma mowy... Ale zupełnie mi się nie widzi cięcie słupków i spawanie
dachu u "pana Kazia" w warsztaciepolowa aut jezdzacych po naszych drogach to szrot zespawany z przystankow <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
jezeli dobry fachowiec sie tym zajmie to bedzie polowa +1 <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Roman Ostapiuk z bojkowa
tani nie jest ale jesli ma byc dobrze zrobione to polecamWitam Zasięgnąłem języka u Fachowców i o dziwo auto nie zrobiło na nich dużego wrażenia , wszystko da się zrobić dobrze nie zależnie od tego czy auto pójdzie na giełdę czy będzie dalej eksploatowane koszty około 4000 zł
Łukasz
-
Witam Zasięgnąłem języka u Fachowców i o dziwo auto nie zrobiło na nich dużego wrażenia , wszystko da się zrobić
dobrze nie zależnie od tego czy auto pójdzie na giełdę czy będzie dalej eksploatowane koszty około 4000 zł
Łukaszbo dla polskich blacharzy nie ma rzeczy niemozliwych <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> ale i tak juz nie bedzie to samo co przed wypadkiem, zrobic i na gielde, niech sie jakis mlody rajcuje bezwypadkowym cyfikiem <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
bo dla polskich blacharzy nie ma rzeczy niemozliwych
ale i tak juz nie bedzie to samo co przed
wypadkiem, zrobic i na gielde, niech sie jakis
mlody rajcuje bezwypadkowym cyfikiemKolega sugeruje, żeby oszukać kupującego co do przeszłości auta?
-
Kolega sugeruje, żeby oszukać kupującego co do przeszłości auta?
w tym kraju bardzo popularne...niestety <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Kolega sugeruje, żeby oszukać kupującego co do przeszłości auta?
niekoniecznie sugeruje, ale ja sie spotykam ze sprzedajacy mowi ze nic nie wie o przeszlosci wypadkowosci auta <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> na poczatku mowi ze bezwypadkowy, potem ze byl obtarty, a na koncu ze to zlepek 3 <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" />
-
niekoniecznie sugeruje, ale ja sie spotykam ze
sprzedajacy mowi ze nic nie wie o przeszlosci
wypadkowosci auta na poczatku mowi ze
bezwypadkowy, potem ze byl obtarty, a na koncu ze
to zlepek 3Zakładam, że skoro 95% Polaków to katolicy, kolega musiał trafiać na te pozostałe 5% co kradną i oszukują <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Zakładam, że skoro 95% Polaków to katolicy, kolega musiał trafiać na te pozostałe 5% co kradną i
oszukująWypraszam sobie, ja nie kradne i nie oszukuje <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Zakładam, że skoro 95% Polaków to katolicy, kolega musiał trafiać na te pozostałe 5% co kradną i oszukują
w takim razie wiekszosc handlarzow samochodow w polsce to szatanisci <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
bo dla polskich blacharzy nie ma rzeczy niemozliwych ale i tak juz nie bedzie to samo co przed
wypadkiem, zrobic i na gielde, niech sie jakis mlody rajcuje bezwypadkowym cyfikiemPff taki coś to pikuś te autko jest lekko pogięte z porównaniem z tym, co w polsce się klepie. Rekord, jaki widziałem to pasat po karambolu, w którym trzeba było wstawić ćwiartkę tyłu z słupkiem środkowym, dach i naciągać dość mocno przód i powiem, że po malowaniu wyglądał jak nowy a właściciel oczywiście z warsztatu na giełdę <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
w takim razie wiekszosc handlarzow samochodow w polsce to szatanisci
dobrze to napisales <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
bo z nami Satanistami <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> nie ma to nic wspolnego <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
Witam Zasięgnąłem języka u Fachowców i o dziwo auto nie zrobiło na nich dużego wrażenia
Łukaszgdybys widzial co fachowcy potrafia to by Cie to nie zdziwilo <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
powiedzenie o przystankach to niestety prawda <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
zreszta zerknij <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Zakładam, że skoro 95% Polaków to katolicy, kolega musiał trafiać na te pozostałe 5% co kradną i
oszukująA co ma do tego katolicyzm, super mechanizm marketingowy: spowiedź-pokuta-odpuszczenie sprawdza się w tym wypadku lepiej niż dobrze.
-
A co ma do tego katolicyzm, super mechanizm marketingowy: spowiedź-pokuta-odpuszczenie sprawdza
się w tym wypadku lepiej niż dobrze.Znam wielu ateistów, którzy lepiej przestrzegają przykazań dotyczących bliźnich, niż zagorzali "katolicy" <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
To nie jest sprawa wiary tylko własnego honoru i poczucia jakiejkolwiek własnej winy...
-
A mam takie techniczne pytanie: gdy powiedzmy nie ma znaku ostrzegającego o zwierzętach i
wpadniemy na takiego dzika powiedzmy... to również sami sobie musimy klepać auto? Ja za
każdym razem jak widzę takie obrazki to myślę o tym, że nie mam AC ale do starego swifta
i nie warto...Można walczyć o odszkodowanie w takiej sytuacji z kołem łowieckim ale szanse są niewielkie. Gdyby zdarzenie miało miejsc w czasie polowania na zwierzynę to co innego <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Wracajac do samego zdarzenia to ciekawi mnie z jaką prędkością jechał civic. Ja w ubiegłym roku "trafiłem" dzika, również cifem tylko VI gen. '97 r., przy prędkości ok 70 km/h i hamowałem przy tym. Skutek to 5-centymetrowe pęknięcie zderzaka prawie niewidoczne. Dzik "potańczył" na drodze jak pijany i uciekł <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Równiez nie mam AC bo dobre AC kosztuje a na tanie AC u lipnych ubezpieczycieli szkoda kasy. -
Można walczyć o odszkodowanie w takiej sytuacji z kołem
łowieckim ale szanse są niewielkie. Gdyby zdarzenie
miało miejsc w czasie polowania na zwierzynę to co
innego
Wracajac do samego zdarzenia to ciekawi mnie z jaką
prędkością jechał civic. Ja w ubiegłym roku
"trafiłem" dzika, również cifem tylko VI gen. '97
r., przy prędkości ok 70 km/h i hamowałem przy tym.
Skutek to 5-centymetrowe pęknięcie zderzaka prawie
niewidoczne. Dzik "potańczył" na drodze jak pijany
i uciekł Równiez nie mam AC bo dobre AC kosztuje
a na tanie AC u lipnych ubezpieczycieli szkoda
kasy.Uszkodzony jest dach głównie - prędkość nie musi być wielka, aby doszło do tak wielkich uszkodzeń. Swego czasu szwedzcy producenci aut zaczęli wzmacniać dach po serii wypadków śmiertelnych po zderzeniu z łosiami. Łoś to duża masa zawieszona na cienkich nogach - w momencie zderzenia przelatywał nad maską i uderzał w podobny sposób, jak ta sarna w Civica <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Cholera, szkoda auta ale przy takim walnięciu najważniejsze że nic się narzeczonemu nie stało..
w końcu gdyby ta sarenka wpadła centralnie przez szybę... no ale nie gdybajmy...
Ja bym to auto zrobił jako tako i sprzedał. Nie chciałbym tym jeździc, podobnie jak część
kolegów którzy sie juz wypowiedzieli. Kupiec się zawsze znajdzie...
A mam takie techniczne pytanie: gdy powiedzmy nie ma znaku ostrzegającego o zwierzętach i
wpadniemy na takiego dzika powiedzmy... to również sami sobie musimy klepać auto? Ja za
każdym razem jak widzę takie obrazki to myślę o tym, że nie mam AC ale do starego swifta
i nie warto...W starych Swiftach to jest dobre, że jak nawet się go rozwali doszczętnie - aby tylko nic sie nie stało kierowcy/pasażerom, to można sobie kupić następnego w podobnym stanie za niewielkie pieniążki. Na otomoto jest kilka ładnych sedanów (w moim i Twoim przypadku) w cenie do 3000 pln. Wiadomo, że w nowym aucie zawsze trzeba coś wymienić, ale wtedy nasz rozbitek (zależy co zniszczone) może służyć za dawcę (np. amortyzatory, części karoserii, wnętrze itp.). AC nie ma w tym przypadku sensu - jeśli nawet ktoś nam takie stare auto ubezpieczy, to i tak za pewnie 1/4 wartości rocznie... <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />