kultura Na Polskich Drogach
-
Oczywiście spotykam też kierowców ciężarówek którym nie mam nic do zarzucenia. Szczególnie
szanuję ich za komunikowanie światłami że z przodu pusto. Są tacy którzy wjeżdżają na
pobocze prawie że całym samochodem. Wydaje mi się, że są to doświadczeni kierowcy z dużym
stażem, niestety wydaje mi się również, że coraz więcej jest tych młodych bez doświadczenia
za to z ułańską fantazją.no to musiałeś mnie spotkać pewnie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
ja tak robie. A nie mam dużo stażu bo tylko 1,5 roku za kółkiem TIR-a
Obserwuje droge i wszystko wokół niej tak by nic sie nikomu nie stało i by bezpieczniej jechać. Bo I cały czas obserwuje gdzie moge pogonić a gdzie nie. Bo ciągły pośpiech sie poprostu nie opłaca. -
Zgadzam się z tobą <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
Kulturę przenosi się z życia prywatnego na drogi ,łatwo zaobserwować kto kim jest . -
Zgadzam się z tobą
Kulturę przenosi się z życia prywatnego na drogi ,łatwo zaobserwować kto kim jest .Mysle podobnie, jest napewno grupa kierowcow ktora bedzie nam zawsze psuc srednia , z roznych powodow. np taksiarze, ja uwazam ze to zlo konieczne , nie wszyscy ale wiekszosc jezdzi jak.....
nie powiem co <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ale sa potrzebni gdy czlowiek chce sie napic i worcic pozno do domu.
Najwazniejsze jest chyba to, by nie ryzykowac i nie "uczyc" innych jak powinni jezdzic, jak to ktos opisywal wczesniej, typu hamowanie ostre przed kims, zajechanie drogi itp . "niestety" pozostaje zachowac to dla policji, bo pouczanie w wlasnej kwestii moze tylko pogorszyc i spowodowac nastepne zagrozenie .
Mysle ze trzeba miec oczy seroko otwarte do okola glowy i zachowac zdrowy rozsadek <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Właśnie wróciłem z Wrocławia do Radomia na Święta. DRAMAT. Przynajmniej 3 razy ledwo uniknąłem wypadku. Najgorzej było w Piotrkowie gdzie dresik z kolegami wyjechał na pełnym speedzie na skrzyżowanie, podczas gdy ja miałem zielone (on jechał z naprzeciwka i skręcał w lewo( do lewoskrętu jest oddzielny sygnalizator)) . Miałem to szczęście, że widziałem go chwilę wcześniej i zdążyłem zobaczyć że z mojej prawej nic nie jedzie - miałem gdzie uciec. Przeszliśmy na milimetry...
Wcześniej w Bełchatowie jakiś ziomek o mało przy mnie nie przywalił na skrzyżowaniu. Skręcam w lewo, czekam spokojnie aż on przejedzie prosto, a on nagle myk kierownicą i leci na mnie. Odbił w ostatniej chwili. Później na trasie wyprzedzał mnie PKS gdy ja jechałem 110-115 km/h!! Zatkało mnie. -
no to musiałeś mnie spotkać pewnie
Może być <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
ja tak robie. A nie mam dużo stażu bo tylko 1,5 roku za
kółkiem TIR-aCzyli teoria że to młodzi i niedoświadczeni tak szaleją odpada.
Obserwuje droge i wszystko wokół niej tak by nic sie
nikomu nie stało i by bezpieczniej jechać. Bo I
cały czas obserwuje gdzie moge pogonić a gdzie nie.
Bo ciągły pośpiech sie poprostu nie opłaca.Szkoda tylko że tak jak ty nie zachowują się wszyscy. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Może być
Na początku jazd Tir-em to jezdziłem za wolno bo nie miałem wyczucia jeszcze. Ale teraz moge jedynie sie z tego śmiać. Ale wszystkiego sie da nauczyć. Mnie poprostu cieszy jazda za kółkiem. Dlatego taki zawód. Tylko jeden problem jest tego że na budowach jest różnie z wjazdem i czasami trzeba sie nagimnastykować <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Czyli teoria że to młodzi i niedoświadczeni tak szaleją odpada.
no tego to nie można odrzucić <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Szkoda tylko że tak jak ty nie zachowują się wszyscy.
dzięki <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
pkt 2 wyraźnie precyzuje: " Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może
wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje
to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. "
Także obaj wymienieni uczestnicy ruchu mają w tej sytuacji obowiązki, ale nie można jej
podsumować określeniem PIERWSZEŃSTWO autobusu. I tu kolega Misiek1981 mówiąc, że kierowcy
autobusów potrafią "naginać" przepisy ma racjęnie do konca , poniewaz kierowca widzac autobus z wlaczonym migaczem powinien ustapic mu pierszenstwa zawalniajac lub zatrzymujac sie
z obserwacji wiemy ze jest dokladnie na odwrot -
Na własne oczy w zeszłym
roku widziałem jak za wiaduktem TIR zaczął
wyprzedzać trabanta który jechał może z 60km/h. Gdy
był już w połowie to z naprzeciwka wyskoczył drugi
TIR. No i co zrobił tamten? Po prostu odbił
spowrotem spychając trabanta do rowu. Aż nie mogłem
uwierzyć w to.A co mial zrobic w imie zasad przywalic w drudiego tira
Czlowiek ma cos takiego jak instynkt samozachowawczy <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
(pomijam oczywiscie zasadnosc i okolicznosci wyprzedzania)Właśnie pisałem o tym wyżej. Widzę że to nie tylko moje spostrzeżenia. Bardzo się dziwię, bo >przecież na tą kategorię chyba prowadzone są testy psychologiczne, czy się mylę?
Nie mylisz sie sa prowadzone
-
Rozwiązanie tego problemu jest proste. Kierowca, który nie wpuścił autobusu dostanie za to mandat (zakładając, że miał szansę, ale olał sprawę), ale winnym ewentualnej kolizji zostanie kierowca autobusu (coś w rodzaju: kierowca wyprzedzający na skrzyżowaniu dostanie mandat za złamanie zakazu wyprzedzania, ale to ten wyjeżdżający z drogi podrzędnej będzie winien zderzenia).
-
-
Tak przy okazji...
Dzisiaj byłem świadkiem, jak facio na środku skrzyżowania wysiadł ze swojej Corsy i mocno gestykulując coś usilnie przekazywał kierowcy Transportera. Transporter niefortunnie stanął w korku i uniemożliwił dokonanie lewoskrętu biednemu Corsiarzowi. Następnie z piskiem opon Corsa opuściła skrzyżowanie dzięki temu, że kolejny kierowca jej to umożliwił...
Także mimo wszystko jest uprzejmość na drogach <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Tak przy okazji...
Nie wiedzial co sklonilo go do agresji <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />. Taaaaaaa...
U nas to i tak fajnie, czytalem kiedys o problemie spolecznym w USA, bo tam w korkach czesto ludzie do siebie strzelaja.
-
Także mimo wszystko jest uprzejmość na drogach
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />...przestali ja kopac. <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
U nas to i tak fajnie, czytalem kiedys o problemie spolecznym w USA, bo tam w korkach czesto
ludzie do siebie strzelaja.Ale lot <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
A co mial zrobic w imie zasad przywalic w drudiego tira
Czlowiek ma cos takiego jak instynkt samozachowawczyZnów posłużę się alegorią. Jest sobie złodziej który wpada do banku i chce go obrabować. Strażnik wyciąga broń i chce go zastrzelić, ten zasłania się Bogu ducha winnym klientem banku który ginie na miejscu. No i co, Nie widzimy nic złego? Przecież co miał zrobić, dać się zastrzelić? Co z tego że wpadł tam w celu obrobienia banku i mógł przewidzieć konsekwencje swego czynu. Przecież można te konsekwencje przenieść na innych.
Nie mylisz sie sa prowadzone
Zipek ty się orientujesz, rozmawiasz z tymi ludźmi (piszę o tych nieodpowiedzialnych). Czy to są rzeczywiście takie pół mózgi czy po prostu chorują na mitowisizm? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Tak przy okazji...
Mój brat jakiś miesiąc temu miał takie zdarzenie. Jednak on wiedział co wywołało agresję.
Jechał Matizem za jadącym 80 km/h Oplem i go wyprzedził jadąc dalej około 100/h. Opel nie wyrobił i wyprzedził brata znów zwalniając do 80 km/h. Brat znów go wyprzedził, a opel znów powtórzył swój manewr. Brat w końcu wyprzedził Opla i przyhamował do 30 km/h. Na najbliższych światłach facet z opla wysiadł i podszedł do Matiza. Brat odkręcił szybę i wyłapał gonga. Niestety brat nie czekał na policję. Trzasną typa drzwiami i wysiadł. Zaczeli się szarpać i dosłownie porwali na sobie ciuchy. Poza tym ponabijali sobie guzów. Tak to jest jak ambitny trafi na ambitnego. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Co koledzy powiedzą na temat kultury polskich kierowców? Wg mnie jest ona na dość niskim poziomie, lecz sa tacy
którzy polepszają ją. A Wy co o tym sadzicie?Wszystko zależy od kultury osobistej.
Dodatkowo dochodzi element zrekompensowania sobie kompleksów itp.
Jeżeli taki człowiek je ciśnięty w pracy przez przełożonych, sam jest często "miękki", to na drodze ma możliwość odreagowania jeżdżąc często brawurowo i nieodpowiedzialnie.
Oczywiście to tylko jeden z elementów, który składa się na całość zachowań za kierownicą. -
Tak przy okazji...
Moim zdaniem sądy za takie zachowanie powinny wymierzać naprawdę surowe kary, bo nie jest to nic innego jak napaść na człowieka, pobicie i zniszczenie mienia <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
nie do konca , poniewaz kierowca widzac autobus z wlaczonym migaczem powinien ustapic mu
pierszenstwa zawalniajac lub zatrzymujac sieNie można mówić o przepisach, czy ustąpieniu pierwszeństwa "do końca" lub "nie do końca". W ww. artykułach nie ma sformułowania "ustąpić pierwszeństwa przejazdu", więc nie nazywajmy tego tak. Ty masz obowiązek umożliwić włączenie się do ruchu autobusowi a on ma obowiązek upewnienia się, że jego manewr nie zagrozi bezpieczeństwu ruchu.
Sformułowanie "autobus ma pierwszeństwo" jest błędne i czasem wykorzystują je kierowcy autobusów, którzy wyjechali komuś przed maskę. Taka sytuacja ma miejsce nagminnie w Warszawie np. na podjeździe na most Grota od ul. Wysockiego, gdzie z zatoczki autobusowej autobusy pchają się bez cienia skrupułów na drogę, nie zważając na jadące tamtędy inne pojazdy.z obserwacji wiemy ze jest dokladnie na odwrot
Widuję wielu kierowców, którzy starają się wpuszczać autobusy na drogę, może to ci, co sami nimi długo jeździli i wiedzą jak trudno nimi dotrzeć gdzieś na czas; tak czy siak, widać, że ludzie się starają. Niestety, czasem też akcja spotyka się z reakcją, jeśli autobusy się wpychają nie zważając na innych uczestników ruchu, ludzie przestają wpuszczać ich...
Myślę, że nie ma co w nieskończoność pisać "zupełnie tak - nie zupełnie tak"... przepisy dot. tego tematu nie są sformułowane z użyciem wyrazów "ustąpić pierwszeństwa" więc nie ma co ich sobie "dopisywać"...
-
Znów posłużę się alegorią. Jest sobie złodziej który wpada do banku i chce go obrabować.
Strażnik wyciąga broń i chce go zastrzelić, ten zasłania się Bogu ducha winnym klientem
banku który ginie na miejscu. No i co, Nie widzimy nic złego? Przecież co miał zrobić, dać
się zastrzelić? Co z tego że wpadł tam w celu obrobienia banku i mógł przewidzieć
konsekwencje swego czynu. Przecież można te konsekwencje przenieść na innych.Ja to rozumiem ale instynkt o ktorym wspominalem dziala jak dziala
niedawno jechal na mnie z przeciwka zaspany Tir , uciekalem na pobocze skasowalem slupek , prawie wjechalem do rowu , naszczescie skonczylo sie tylko urwanym lusterkiem i refleksja ze podczas tej ucieczki niepatrzylem co jest na poboczu , czy bylby tam pieszy czy rowerzysta , czy zaparkowany samochod , odruchowo szarpnolem kierownica , tak to mniej wiecej dziala , czlowiek ratuje swoje zycie podswiadomie wybierajac mniejsze zlo , bo na myslenie nie ma czasuZipek ty się orientujesz, rozmawiasz z tymi ludźmi (piszę o tych nieodpowiedzialnych). Czy to są
rzeczywiście takie pół mózgi czy po prostu chorują na mitowisizm?Mysle ze ani jedno ani drugie , jezdzac ciezarowka pokonuje sie okolo 10 000 kilometrow miesiecznie
kierowca nie jest maszyna tez czasem popelnia bledy (jestesmy tylko ludzmi pomimo tego ze staramy sie jak najlepiej wykonywac swoja prace )
niestety kierowcy ciezarowki popelniaja bardziej widowiskowe bledy niz ich koledzy z samochodow osobowych
kazdy kierowca tira (prawie kazdy) ma swiadomosc czym jedzie i jakie sa konsekwencje spotkania 42 ton z 1 tona i napewno swiadomie niebedzie rozwalal osoboweksa jeszcze "amerykance" tiry zza ukrainskiej granicy tych sie boja wszyscy nawet inni kierowcy ciezarowek