pierścienie centrujące nie chcialy zejsc
-
tokarz pewnie zrobił minimalnie większy otwór na piastę i dlatego zeszło bez bólu <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
te mozna by przeczyścić i wyrównać te ranty,swoje zadanie będą spełniały <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Do nowych alufelg dołączane są pierścienie z tworzywa sztucznego, może to byłoby lepsze rozwiązanie. Nie wiem ile one kosztują, ale myślę że nie będzie problemu z dotaniem ich w jakimś sklepie z felgami.
-
Do nowych alufelg dołączane są pierścienie z tworzywa sztucznego, może to byłoby lepsze
rozwiązanie. Nie wiem ile one kosztują, ale myślę że nie będzie problemu z dotaniem ich w
jakimś sklepie z felgami.ale ja kupiłem nowe alufelgi i miałem właśnie dołączone do nich takie pierścienie <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
tokarz pewnie zrobił minimalnie większy otwór na piastę i dlatego zeszło bez bólu
te mozna by przeczyścić i wyrównać te ranty,swoje zadanie będą spełniałyno ok przeczyszcze i wyrównam, to jasne
tylko co zrobić zebym za rok znowu nie naparzać młotkiem?
nie wiem czy przeciecie na pół to dobre rozwiązanie.. -
no ok przeczyszcze i wyrównam, to jasne
tylko co zrobić zebym za rok znowu nie naparzać
młotkiem?nie wiem czy przeciecie na pół to dobre rozwiązanie..
Papier scierny i dobrze wyczyscic pierscien i piaste w miejscu gdzie sie go naklada. Mozna dac cienka warstwe smaru ceramicznego (odpornego na wysokie temperatury).
-
To ja mialem farta <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> Pierscionki ostaly sie w felgach i wyglada na to, ze siedza mocno.
-
ja tez zakupiłem nowe felgi i dostałem takie z plastiku!
bez problemu zeszły! -
Papier scierny i dobrze wyczyscic pierscien i piaste w
miejscu gdzie sie go naklada. Mozna dac cienka
warstwe smaru ceramicznego (odpornego na wysokie
temperatury).I jeszcze w połowie lata zdjąć kółka i powtórzyć jeszcze raz zabawę <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Ja swoje robiłem u tokarza pod wymiar i zrobił mi takie co ledwo wchodziły w felgi. Każdy pierścień nabijał w felgę równiutko młotkiem i są na stałe w felgach. Ewentualnie jak ktoś się uprze to można je wybić z felg ale nie jest to proste wcale. Po sezonie po prostu zeszły razem z felgami i nawet nie śmiały się ruszyć. Leżą sobie spokojnie w piwnicy - żadnych odkształceń.
-
Aha jedna mała uwaga - jeden pierścień był dorabiany u tokarza - z nim nie było problemu
To jest wg mnie koronny argument za robieniem pierścieni u tokarza pod wymiar.