KOLIZJA - I CO DALEJ ?!
-
Tak jak już napisałem zapomnisz z czasem o pewnych zasadach, jak zrobisz się już "mocny" za
kółkiem to możesz być gorszym kierowcą niż pan z trucka.Piwa mu dać dobrze gada <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> Po pewnym czasie łapie się swoje nawyki, ja ostatnio
też wjechałem w tył Civic'a. <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> W sumie nic poważnego się nie stało, bo powoli jechałem
ale zniżki polecą. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Trudno stało się... Ważne że nikt na zdrowiu nie ucierpiał <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
A niedawno chyba na naszym forum bylo ze walsnie tak
koles podpisal wszystko ze jego wina itp a potem
jak zglosil nasz klubowicz szkode do jego
ubezpieczyciela to sie okazal oze tamten sie tego
wypiera ??dokładnie. poza tym lepiej jest miec to udokumentowane papierkiem z policji <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
dokładnie. poza tym lepiej jest miec to udokumentowane
papierkiem z policjiRóżnie to bywa... Jeśli mogę sobie pozwolić na utratę sumy w razie wyparcia się sprawcy, to lepiej nie wzywać policji (niby pewniej, ale jak sobie pomyślę, że mam czekać 3-4 godziny na patrol drogówki po przerysowaniu zderzaka, to wymiękam)...
Mała historyjka - wczesnym rankiem (bardzo mały ruch) znajomy stwiedził, że pomylił wyjazd ze skrzyżowania z wyspą i postanowił się cofnąć (głupi pomysł) - lewo, prawo - nic nie ma, więc cofa i małe bum - nie popatrzył do tyłu i brzdęknął w zderzak cinquecento. Patrzy - szkody niewielkie, mówi do kobiety: piszemy oświadczenie, naprawi pani zderzak z mojego OC. Kobieta: "nigdy w życiu, wzywamy policję". Jako, że znajomemu się spieszyło to mówi na boku do kumpla, którego podwoził: "widzisz, pani wezwie policję i się okaże, że jednak wjechała mi w kufer, czyż nie?" Kobiecina zdębiała, ale miała w tej sytuacji przesrane, bo świadka po jej stronie nie było. Stanęło na tym, że jednak znajomy napisał oświadczenie, w którym wziął winę na siebie (ale swoją drogą niezła chamownia)...
-
Różnie to bywa... Jeśli mogę sobie pozwolić na utratę sumy w razie wyparcia się sprawcy, to
lepiej nie wzywać policji (niby pewniej, ale jak sobie pomyślę, że mam czekać 3-4 godziny
na patrol drogówki po przerysowaniu zderzaka, to wymiękam)...
Mała historyjka - wczesnym rankiem (bardzo mały ruch) znajomy stwiedził, że pomylił wyjazd ze
skrzyżowania z wyspą i postanowił się cofnąć (głupi pomysł) - lewo, prawo - nic nie ma,
więc cofa i małe bum - nie popatrzył do tyłu i brzdęknął w zderzak cinquecento. Patrzy -
szkody niewielkie, mówi do kobiety: piszemy oświadczenie, naprawi pani zderzak z mojego OC.
Kobieta: "nigdy w życiu, wzywamy policję". Jako, że znajomemu się spieszyło to mówi na boku
do kumpla, którego podwoził: "widzisz, pani wezwie policję i się okaże, że jednak wjechała
mi w kufer, czyż nie?" Kobiecina zdębiała, ale miała w tej sytuacji przesrane, bo świadka
po jej stronie nie było. Stanęło na tym, że jednak znajomy napisał oświadczenie, w którym
wziął winę na siebie (ale swoją drogą niezła chamownia)...Też miałem chwilę wahania, czy policja nie stwierdzi że wjechałem truckowi w tył, ale na szczęście wiozłem kumpla jako pasażera, a na parkingu stała akurat koleżanka do której jechaliśmy... Szczerze mówiąc w normalnych okolicznościach widząc jej minę, nieźle bym się uśmiał, ale akurat wtedy mi do śmiechu nie było... Ale bez świadków sam nie wiem co bym zrobił... Wniosek: druga osoba w autku to dobra rzecz jest - coś a'la czarna skrzynka, system ostrzegający, nawigator i w razie potrzeby też czujnik parkowania w jednym <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Aha - jeszcze jedno: dzisiaj mi kumpel powiedział że zanim wyskoczyłem z auta ochrzaniać sprawcę, wydobyłem ze schowka notes i długopis i kazałem mu "spisać numery tego h***" <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> No cóż - stres powypadkowy... -
Też coś powiem, o całej tej sytuacji:
Na przyszłośc, takie sprawy załatwia się bez nerwów i na spokojnie. W końcu ludzka rzecz i każdemu się może zdarzyć zarówno być poszkodowanym jak i sprawcą. A raczej każdy z nas wie jak NIECHCIAŁBY być potraktowany.
Nie masz co się zasłaniać że prawko masz miesiąc i auto świeżo po przeglądzie. Sam miałem sytuację, iż auto było świeżo po przeglądzie, a ja trzeci dzień za kółkiem, a tu nagle mi wpada w bok Omega. Też jechałem z kumplem (jaki kolwiek świadek zajścia, nawet przechodzień- to dobra rzecz). Facet wyskakuje i mnie przeprasza za sytuację. Ja mówię: Nic się nie stało- oświadczonko, czy policja? Powiedział oświadczenie, więc wyjąłem świstek (mam taki gotowy papier co by wszystkie dane odpowiednie były) i się wszystko spisało. (Jeśli jest kolizja- każdy wie czym się rózni kolizja od wypadku. To przy braku sytacji spornej, a winowajca się przyznaje do winy oraz wszystko dobrze się spisze NIE MA PO CO WZYWAĆ policji- robimy sobie i innym kłopot oraz tracimy czas).
Później żeby wszystko zalatwić trzeba się udać (wcześniej dowiedzieć gdzie) do najbliższego odziału ubezpieczalni winowajcy, która zajmuje się likwidacją szkód komunikacyjnych. Tam wszystko reszte powiedzą (więc nie będę się rozpisywał).
W przypadku kolizji starszego auta jak 5 lat i brania pieniędzy z OC. Na fakturę nie polecam bo można się przejechać. A z gotówki fakt na uzywanych cześciach można samochód zrobić na tip-top i jeszcze pare groszy zosatnie.P.S.
Co też bywa drażniące przy kolizji i ewentualnym czekaniu na Policje nie blokujmy ruchu, tylko zjedźmy na bok czekać. Co innego przy wypadku, bo wtedy pod żadnym pozorem NIC nie wolno ruszyć. -
Szczerze mówiąc to z tych wszystkich komentarzy można by napisać niezły FAQ/manual dot. postępowania w takich przypadkach...
-
Co też bywa drażniące przy kolizji i ewentualnym
czekaniu na Policje nie blokujmy ruchu, tylko
zjedźmy na bok czekać. Co innego przy wypadku, bo
wtedy pod żadnym pozorem NIC nie wolno ruszyć.Jedno małe wyjaśnienie: PoRD nie rozróżnia pojęcia "kolizja" i "wypadek" -> kolizji/stłuczki w ogóle nie ma, natomiast są wypadki bez ofiar.
-
Fakt, byłem
No i co to ma do rzeczy że tydzień temu zrobiłeś przegląd?
Ludzie mają czasmi wypadki po 3-4 dniach jak wyjadą z serwisu po naprawie wypadkowej.
Ok jest to Twoje auto i rozumie zdenerowowanie ale to ze jesteś po przeglądzie tak naprawdę nic
nie znaczy.
prawko dostałem niecały miesiąc temu
I dlatego że masz prawko miesiąc pamiętasz wszytko i stosujesz się do przepisów, za jakiś czas
zapomnisz o wielu nawykach z kursu.
a tu jakiś POJAZD(bo samochodem to to trudno nazwać) robi mi z suzi kotlet schabowy...
A Ty to niby co masz? Też masz pojazd i to w dodatku trabanta Gość tak samo mógł pomyśleć o
twoim trampku jak ty o jego trucku.
Tak jak już napisałem zapomnisz z czasem o pewnych zasadach, jak zrobisz się już "mocny" za
kółkiem to możesz być gorszym kierowcą niż pan z trucka.
PozdrawiamSholek. Te Twoje posty to są w ogóle nieczytelne.
Wstawiaj odstęp po cytowanym bloku tekstu. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Jelsi nie ejstes sprawca, to policje wzywac bo potem sie mzoe winowajca wyprzec wszytskiego. I nic nie dostaniesz z ubezpieczenia. Zwlaszcza link4 robi spore problemy z wyplata na podstawie samego oswiadczenia.
-
Sholek. Te Twoje posty to są w ogóle nieczytelne.
Wstawiaj odstęp po cytowanym bloku tekstu.[color:"blue"] Co ja moge za to że masz czarno biały monitor <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Co ja moge za to że masz czarno biały monitor
Ja mam kolorowy i tez mi sie to zle czyta, brak odstepow to ZŁO
-
Ja mam kolorowy i tez mi sie to zle czyta, brak odstepow to ZŁO
[color:"blue"] Sam wyglądasz jak zło <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
Moje zdanie na ten temat: zrobiles blad i zachowales sie jak starszy pan w kapeluszu, jesli
koles od razu sie przyznal ze to jego wina to wystarczylo spisac oswiadczenie i po sprawie.no coz.... mozesz mnie rowniez nazywac kapeluszem
bo mam zamiar na miejsce kazdej stluczki wzywac policje... niestety auto jest mi potrzebne sprawne jak najszybciej i nie mam zamiaru tracic czas na przepychanki z firma ubezpieczeniowa, ktorej celem nie jest dzialanosc dobroczynna tylko zarabianie kasy
zawsze jak TU bedzie mialo chociaz cien pretekstu zeby Cie wydymac to to zrobi
w sytuacjach konfliktowych jednak pomaga opis policji + ukaranie mandatem
natomiast zgadzam sie, ze kazdy popelnia bledy i kazdemu moze zdarzyc sie nieuwaga
jesli mi sie zdarzy to nie bede mial pretensji jesli ktos wezwie na miejsce policje
<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
co do wysokosci mandatu to nie mi oceniac jego wielkosc. Jak dla mnie to wystarczy i 50 pln, mi bardziej zalezy na notatce niz na mandacie i punktach. I tak sprawca bedzie mial w pelcy ze wzgledu na skladke OC (w tym przpadku auto sluzbowe ale i tak jakies konsekwencje pewnie beda)
-
w sytuacjach konfliktowych jednak pomaga opis policji +
ukaranie mandatembzdura,
Ostatnio TU potrafią zanegować fachowość notatki policyjnej i iść do sądu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Dodatkowo TU wysyła pismo do sprawcy z zapytaniem czy kolizja miała miejsce i czy przyznaje się do winy.
Jak sprawca tego kwitka nie odeśle to TU czeka 14 dni i zazwyczaj przyjmuje wersje wydarzeń policji- jak odeśle z przyznaniem się do winy to trwa to szybciej.Dodatkowo warsztaty rzadko kiedy podejmują się naprawy przed wypłatą przez TU tzw kwoty bezspornej - chyba że właściciel wpierw zapłaci za naprawę z własnej kiesy - zbyt często TU wymigują się od wypłaty odszkodowania i wtedy warsztat jest na lodzie - a czekanie 2 lat a orzeczenie sądu aby otrzymać kasę za naprawę nie należy do najmilszych <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
bzdura,
Ostatnio TU potrafią zanegować fachowość notatki policyjnej i iść do sąduale sad raczej da wiare policji niz TU
wiec pomaga. koniec kropka
-
ale sad raczej da wiare policji niz TU
wiec pomaga. koniec kropka[color:"blue"] Tralalala, tak w bajki wierzysz. TU mają dobrych adwokatów i tak jak napisano wcześniej można obalić notatkę policyjną. Ale rozbraja mnie twoje podejście: masz starego rzęcha jak większość z nas potrzebujesz go do przemieszczania się na trasie dom-praca ewentualnie dom-uczelnia a afere robisz taką choćby Misztalowi wjechali w Maybacha chociaż on miałby to w dupie no ma AC.
-
Ale rozbraja mnie twoje podejście: masz starego rzęcha jak
większość z nas potrzebujesz go do przemieszczania się na trasie dom-praca ewentualnie
dom-uczelnia a afere robisz taką choćby Misztalowi wjechali w Maybacha chociaż on miałby to
w dupie no ma AC.widac, ze wiesz wiecej o moim zyciu niz ja...
to ja gratuluje podejscia <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Fakt, byłem
No i co to ma do rzeczy że tydzień temu zrobiłeś
przegląd?
Ludzie mają czasmi wypadki po 3-4 dniach jak wyjadą z
serwisu po naprawie wypadkowej.He, He, ja swojego obecnego Leona kupiłem rozbitego ze stanem licznika 97km. Wszystko w środku czyste, nóweczka. Wyjechał Hiszpan z salonu i się rozbił...
-
widac, ze wiesz wiecej o moim zyciu niz ja...
to ja gratuluje podejscia[color:"blue"] Tylko kilka osób na forum ma swifta po to by nim nie jeździć a dopracowywać, remontować itp.
Ja jestem taką osobą, ale mam drugie auto którym jeżdżę do pracy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
dom-uczelnia a afere robisz taką choćby Misztalowi wjechali w Maybacha chociaż on miałby to
w dupie no ma AC.jechałem za nim ostatnio do pracy i jak zaczął hamowac ostrzej to aż sie lekko spociłem bo myślałem ze nie wyrobie i zaparkuje w tej jego trumnie na kołach <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ale pewnie by o moim swistaku w tv i gazetach było <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />