Jakie auto kupić?
-
Wisz co - niejaki Einstein nie majac komputera wymyslil
pewien wzor, czy raczej go wyliczyl. Matematyka nie
zmienila sie od czasow wlasciwie starozytnych, wiec
nie ma co gadac o tym liczeniu..ale fizyka "sie zmienila" (patrz Einstein) - tak serio to Einsteinowi nic do klasycznej kinematyki
A zmienily sie metody liczenia i jak myslisz, ze zalatwisz cos 5 wzorami to jestes w wielkim bledzie. To co sobie dawno temu ludzie mogli policzyc nijak sie mialo do praktyki. W momentach zderzenia, dzialaja takie sily, w tak krotkich czasach, ze nie policzysz niczego dokladnie. Dokladajac dodatkowe warunki rownania staja sie NIEROZWIAZYWALNE analitycznie. Zaden inzynier, wszyscy supermamtematycy nie policza tego na piechote - nie da sie, basta.
Walili duzo zelastwa w zapasie i tyle.Tylko to nie odprowdza energii optymalnie.Co do materialow i technologii.. MB wyprodukowal kiedys
silnik 10 cylindrowy rzedowy z walem
jednoczesciowym - obecnie NIKT nie jest w stanie
tego zrobic, MB tez nie. Tyle o osiagnieciach
nowoczesnej technologii
Mowimy o o Mercedesie Tu nie bylo czegos za drogiego..Oczywiscie ze bylo. Nie wezmiesz matematykow z calego swiata zeby policzyli cos, co dzis komp zalatwia w 1s.
przykladowo moj SEC kosztowal w 1988 prawie 200k
marek
Majac rame nie masz stref zgniotu.. majac nadwozie
samonosne niejako automatycznie masz jakies tam
strefy, chcesz czy nie.w tym sek - "jakies tam". Oczywiscie ze merce solidne byly i cos co bylo liczone dawno robione bylo z duza nadwyzka bo nie dalo sie rzeczy policzyc dokladnie.
Chce Ci powiedziec, ze dzis auta skladaja sie w sposob kontrolowany a starsze konstrukcje nie bardzo.A ja sie moge zalozyc, ze ja mam szanse odjechac po
stukunieciu, nowa S-klasa nie ma zadnej. A propos:
jechalem najnowsza w221, i miale okazje dosc
dokladnie sobie to auto obejrzec, i to nie jeden
raz..
Alez ja nie lubie walic w drzewa, poza tym w przypadku
obiektow zywych dochodzi pewna nieprzewidywalnosc..
ale, co najwazniejsze - mam na pewno wieksze szanse
w stuknieciu w drzewo niz to w/w Megane, no i
wieksze przy stuknieciu MB vs Megane
No oczywiscie. Na TIRa nie wyskocze Lecz z mojego
bombowca cos da sie nawet po TIRze pozbierac, czego
nie mozna powiedziec o nowszych plastykowych
pierdopedachNie przecze, ze w stluczkach jestes gora ale powazne wypadki to inna bajka.
-
Mniejsze drzewa sie scina
Nie jest tak zle, gdzies mam foty jak delikwent w123
przyladowal w filar wiaduktu, i spokojnie wyszedl z
auta..
Poza tym, juz nawet w123 mialy poduszke, w126 to prawie
ze standard (poczatek lat '80, tak dla
przypomnienia)
Rzadko sie zdarzalo.. a widzialem calkiem sporo wypadkow
z udzialem starych MB. No i najczesciej jednak za
przeciwnika masz delikwenta z naprzeciwkaNie pomoże przeciwko TIRowi. A dziwnym trafem często się spotyka TIRy wyprzedzające tam, gdzie tego robić nie wolno i zmuszające do zjazdów na pobocze (czego robić również nie wolno...)
-
A zmienily sie metody liczenia i jak myslisz, ze zalatwisz cos 5 wzorami to jestes w wielkim
bledzie. To co sobie dawno temu ludzie mogli policzyc nijak sie mialo do praktyki. WKiedys byly inne wymagania, ale jesli chodzi o jakosc obliczen sadzac po efektach, to moge podac przykladow na peczki, ze kiedys tez umieli liczyc, a nawet o dziwo lepiej im to wychodzilo <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Walili duzo zelastwa w zapasie i tyle.Tylko to nie odprowdza energii optymalnie.
Optymalnie moze nie, ale wystarczajaco.
Oczywiscie ze bylo. Nie wezmiesz matematykow z calego swiata zeby policzyli cos, co dzis komp
zalatwia w 1s.Oni nie liczyli satelity, ktory ma przebyc trase do Drogi Mlecznej i z powrotem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Tylko rzeczy dosc przyziemne.. a poza tym, obliczenia weryfikowali w praktyce. Przyklady Ci podalem, wg mnie sa wystarczajace do stwierdzenia, ze dawali sobie doskonale rade. Wyniki ich obliczen nadal poruszaja sie po drogach, jako auta do codziennego uzytku oczywiscie.. a czesto minelo 30 lat odkad wyjechaly z fabryki.
Chce Ci powiedziec, ze dzis auta skladaja sie w sposob kontrolowany a starsze konstrukcje nie
bardzo.W moze nieco mniej kontorolowany sposob, i tyle. Ino ze i tak przewaga materialowa daje im wystarczajacy zapas do zapewnienia pasazerom bezpieczenstwa.
Nie przecze, ze w stluczkach jestes gora ale powazne wypadki to inna bajka.
Ale ja mialem dosc powazny wypadek panie kolego, a nie stluczke <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /><img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
I jak bedzie trzeba, to zaprezentuje foty MB 126 po dwukrotnym dachowaniu, ktore wjechalo bokiem z predkoscia 150km/h w pole.. pasazerom nic sie nie stalo, auto poza tym ze pogniecione (dach i lekko jeden bok) jest na chodzie i spokojnie daloby sie nim jezdzicNo, ale moze czas na male podsumowanie:
1. Chyba wystarczajaco udowodnilem, ze strefy zgniotu w MB byly juz 30 lat temu, ba - znacznie wczesniej niz u konkurencji.. a na pewno konkurencji japonskiej <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
2. Twierdze, ze kiedys robili wiele rzeczy lepiej, trwalej etc., mimo iz nie mieli komputerow etc. Dowody tez zapodalem, a moge ich wiecej zapodac, i nie tylko z dziedziny motoryzacyjnej.
3. Jestem pewny, ze MB nawet stary bedzie bardziej bezpieczny od nowego plastykowego pierdopeda przy zdarzeniu drogowym, niezaleznie od tego z kim (czyli z MB masz wieksza szanse wyjsc calo) A ta moja pewnosc wynika z wlasnego doswiadczenia.. no i pare razy z doswiadczenia moich znajomych.Ja rozumiem, ze dzisiejsze auta sa lepiej obliczone.. chociazby dlatego, ze obowiazuje maksymalizacja zyskow i minimalizacja kosztow <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Tyle, ze tak jak w czolgach nadal uzywa sie glownie stali na pancerze zamiast kevlaru, czy jakichs stopow ceramicznych na przyklad, tak samo (=z tego samego powodu) stare auto bedzie bardziej bezpieczne od nowego. Inaczej: nowe ma szanse zawalczyc, ale z nowym - bo obie strony obowiazuje zasada fairplay.. ktorej stare auta nie spelniaja <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Przyklad: MB w140, czyli chyba najwieksza S-klasa jak do tej pory, ponad 2t.. po jakims czas od wypuszczenia na rynek producent zmodyfikowal jej budowe, glownie odchudzajac auto, bo nie dawalo szansy na przezycie stronie przeciwnej przy pukupuku <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Nie pomoże przeciwko TIRowi. A dziwnym trafem często się spotyka TIRy wyprzedzające tam, gdzie
tego robić nie wolno i zmuszające do zjazdów na pobocze (czego robić również nie wolno...)Zgadza sie, na TIRa nie ma mocnych <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Ino i tak lepiej wtedy* siedziec w duzym aucie.. aucie z metalu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Aaa.. zeby nie bylo, ze ja jakis fanatyk MB jestem <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> - niedawno kolega sprowadzil sobie Cadillaca deVille z 1973, 7.7l V8 pod maska. Komora silnika jest tak duza, ze silnik wyglada jak maszyna do szycia <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Nikt mi nie powie, ze w spotkaniu z takim 'okruszkiem' pomoga mu jakies tam strefy zgniotu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> (kontrolowanego czy nie..)
- podczas takiego spotkania jw.
-
Zgadza sie, na TIRa nie ma mocnych Ino i tak lepiej
wtedy* siedziec w duzym aucie.. aucie z metalu
Tak. W TIRze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Albo w czymś niskim (co wjedzie pod tira nie niszcząc podłogi, za to znosząc górną część budy - jak ktoś będzie miał dużo szczęścia, to zdąży zanurkować)... -
I tu należałoby skończyć dyskusję.
- Minimalizacja kosztów wytworzenia i maksymalizacja zysków.
- Minimalizacja kosztów użytkownika (2 tonowy smoczek pije więcej, jakby nie patrzyć).
- Nieszczęsne testy z gwiazdkami, gdzie liczy się także to, jak auto rozsmaruje pieszego (i dlaczego należy to zrobić łagodnie).
- Optymalizacja miejsca użytecznego wewnątrz samochodu (krótke maski, których nie widać, powodują, że przy tych samych rozmiarach wewnętrznych w środku jest o wiele więcej miejsca).
Nie ma co porównywać aut sprzed 30 lat z tymi jeżdżącymi obecnie (a już szczególnie małych czołgów Mercedesa)... Poza tym nowe Merce, to już nie to samo co stare auta tej firmy (przynajmniej w opinii użytkowników aut tej marki)...
-
I tu należałoby skończyć dyskusję.
(..)
czołgów Mercedesa)... Poza tym nowe Merce, to już nie to samo co stare auta tej firmy
(przynajmniej w opinii użytkowników aut tej marki)...Z mitu MB zostala tylko cena (nowa w221 w wersji z silnikiem 3500 to tylko nieco ponad 440k zl <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) - nie powiem ze za te kase dostaje sie gniota, ale nie jest juz to auto tak nieporownywalne do niczego jak kiedys <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
-
Chcialbym juz podsumowac tez ale troche mnie ta dyskusja wciaga <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />. Zobaczymy?
1. Nowe auta sa bardziej bezpieczne.
Czepmy sie dla przykladu S-klasy.
Przewaga Twojego wynika tylko i wylacznie z masy.
Oczywiscie nowy kontra stary to troche gdybanie bo stary jest ciezszy ale w tym przypadku stawiam na nowe..., Ty na stare i o to juz Cie meczyl nie bede. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Ale jesli zderzasz dwie nowe S klasy i dwie stare S klasy i powiesz mi, ze stare wyjda lepiej to <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />.2. Pisales o satelitach.
Uwazam , ze to jest duzo trudniejsze niz wyslanie satelity. Tam masz problem ze zbudowaniem sprzetu a tu zamodelowaniem rzeczywistosci ktorej bez mnostwa danych, super szybkich kamer nie widac. F=ma i p=mv choc zasadnicze to zludne jest bardzo. Najlepszy przyklad, chocbys sie skichal to na gazniku nie zbudujesz ekologicznego auta choc moze byc szybkie i nie musi zlopac paliwa - kluczem precyzja. Zderzenia to jest nieziemsko trudna sprawa.3. Stare konstrukcje byly z zapasem, nie wysilone, slabo sie prowadzily, nie byly nadwyrezane to jezdza.
4. Poszedles tropem powszechnej(nieslusznej) opini, ze co nowe to kiepskie.
Inne sa zalozenia poprostu(to chyba zreszta gdzies zauwazyles). Ma byc tanio, oszczednie, ekologicznie.
Wiadomo, ze silnik wolnoobrotowy ma wieksza zywotnosc od szybkiej szlifierki bo nie montuja w niej kosmicznych matrialow. Jednak precyzja obliczen powoduje to ze dzis moze smialo zasuwaac przez 10lat, a kiedys wytrzymalby jedno odpalenie.
Ale i tak przez, te powiedzmy 10 lat, auta mniej sie psuja od swoich starych odpowiednikow w dawnych czasach. Problemy z elektronika zostawmy na boku bo to przypadek szczegolny. Byl boom na cos od czego nie bylo wystarczajaco specjalistow a dawalo ciekawe efekty to ladowali zanim dopracowali bo mozna przeciez naprawic w trakcie.5. poprawa bezpieczenstwa aut jest bezsporna.
Czesci zewnetrzne mozna robic lzejsze, plastikowe zderzaki itp ale konstrukcja jest zwarta i sklada sie tak aby robic malo krzywdy bo dzis to potrafia policzyc a kiedys nie. <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />Zderz nowego golfa V z I czy II. Nowa konstrukcja i w dodatku ciezsza poprostu zmasakruje stary wzor. I nie ma tu znaczenia, ze na I rzut oka nowe bedzie rozbite ostro.
6. W wypadku licza sie elementy podwozia i poszycie kabiny, a takze zagrozenie dla ludzi w srodu, pedaly, kierownica, napinacze pasow, dobre zaglowki, ustawienie pasow i mnostwo pierdół widocznych golym okiem.
7. S klasa nie jest dobrym przykladem do rozwazan. Generalnie nowe auta przytyly a wyjatkiem sa wlasnie limuzyny gdzie wprowadza sie nowe, lzejsze materialy.
Masa ma znaczenie zasadnicze i kazde ciezsze auto o podobnej strukturze zmasakruje lzejsze. Co nie znaczy,ze Ci w ciezszym z powodu niedostatkow kostrukcji sami przezyja przeciazenia czy inne atakujace elementy.8. Dlatego crash testy sa robione z odpowiednikiem wagi auta. Do nich nie wlicza sie kolizji z pieszym - to jest osobna ocena.
ja mam juz dosc <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
kolega sprowadzil sobie Cadillaca deVille
z 1973, 7.7l V8 pod maska. Komora silnika jest tak
duza, ze silnik wyglada jak maszyna do szycia Nikt
mi nie powie, ze w spotkaniu z takim 'okruszkiem'
pomoga mu jakies tam strefy zgniotuW latach 70, 80 gineli ludzie w tych autach na skutek przemieszczen organow... Proponuje Ci, zebys zobaczyl test czolowego zderzenia starego i nowego ESPACE(chyba przy 50km/h). Stwierdzono, ze w takim wypadku kierowca starego NIE MA szans na przezycie - mimo, ze jego auto w miare 'wyglada' - w koncu jakos ta energia musi byc pochlonieta - w nowym poszlo na strefy zgniotu itp., w starym w duzym stopniu na manekiny ... <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
zapachową ??
prawdziwa <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
ale taką co się stawia na półce/stoliczku nocnym. Na
zakupy do Geanta wystarczy co prawda, ale na wyjazd
3 osobowej rodiznki na wakacje już może być
problem.co do wyjazdu to juz jechalem w 3 osoby + full bagaz ( nawet koldry jechaly ) i dodatkowo nie byla to krotka trasa bo 411 km <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
W latach 70, 80 gineli ludzie w tych autach na skutek przemieszczen organow... Proponuje Ci,
zebys zobaczyl test czolowego zderzenia starego i nowego ESPACE(chyba przy 50km/h).Tyle miala ta Omega na liczniku, jak we mnie wjechala.. i kurna zyje <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Stwierdzono, ze w takim wypadku kierowca starego NIE MA szans na przezycie - mimo, ze jego
No ja nawet widzialem testy, w ktorych najnowsze MB wypadaly zalosnie w porownaniu do Renault czy innych plastykow <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /><img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Chcialbym juz podsumowac tez ale troche mnie ta dyskusja wciaga . Zobaczymy?
(..)
Ale jesli zderzasz dwie nowe S klasy i dwie stare S klasy i powiesz mi, ze stare wyjda lepiej toNie wiem, jak beda wygladac - ale zgodnie z logika, nowe powinny sie lepiej poskladac, a stare gorzej (czyli mniej) <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
2. Pisales o satelitach.
Uwazam , ze to jest duzo trudniejsze niz wyslanie satelity. Tam masz problem ze zbudowaniem
sprzetu a tu zamodelowaniem rzeczywistosci ktorej bez mnostwa danych, super szybkich kamerNo chyba nie masz racji. Zbudowanie takiego satelity o ktorym pisalem (czyli zdolnego do drogi w dwie strony) na dzien dzisiejszy nie jest mozliwe (skala skomplikowania IMO znacznie przewyzsza zabawy z obliczaniem co i ile sie pogniecie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />), a dokonanie obliczen (niewazne ilu) i zbudowanie superwyliczonego auta jest <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
3. Stare konstrukcje byly z zapasem, nie wysilone, slabo sie prowadzily, nie byly nadwyrezane to
jezdza.Z tym slabym prowadzeniem to przynajmniej w przypadku MB nie masz racji <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Prowadza sie dobrze. Jezdzilem takimi z l. 60, z l. 70, l. 80 i nowszymi tez.. i od l. 70 Mercedesy prowadza sie jak dla mnie wystarczajaco dobrze, zeby nie powiedziec wiecej <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Co do nadwyrezania.. moj w123 230TE to auto prawie terenowe, i trzyma sie kupy skubaniec (1985) A ja aut nie oszczedzam, i rocznie jezdze (prywatnie, nie zawodowo) 40-50kkm4. Poszedles tropem powszechnej(nieslusznej) opini, ze co nowe to kiepskie.
Inne sa zalozenia poprostu(to chyba zreszta gdzies zauwazyles). Ma byc tanio, oszczednie,
ekologicznie.
(..)
Ale i tak przez, te powiedzmy 10 lat, auta mniej sie psuja od swoich starych odpowiednikow w
dawnych czasach. Problemy z elektronika zostawmy na boku bo to przypadek szczegolny. Byl
boom na cos od czego nie bylo wystarczajaco specjalistow a dawalo ciekawe efekty to
ladowali zanim dopracowali bo mozna przeciez naprawic w trakcie.Nie wszystko co nowe jest kiepskie, ale calkiem sporo przykladow by sie znalazlo. Przyczyny podales sam, no i ja wczesniej rowniez. Akurat w przypadku samochodow wole te starsze, bo po prostu byly robione nie na ilosc, nie na czas, tylko powoli, spokojnie, precyzyjnie itd. Mowa oczywiscie o MB <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Co do psucia sie nowych aut w ujeciu ilosciowym.. ponizej przyklad nowego MB w211, zeby Ci uzmyslowic problem na przykladzie jednej z najdrozszych, i do niedawna najlepszych marek
Final problemu z w211
Problemy z w211
Auto za 200k zl lekko, i takie niespodzianki. I to nie w tym wylacznie egzemplarzu.. kiedys nikt nie slyszal o wzywaniu ilus tysiecy aut (i nie mam na mysli tylko MB) do ASO, bo trzeba im cos tam wymienic, bo albo hamulce nie dzialaja, albo auto sie zaczyna samo z siebie palic, albo poduszki nie otwieraja sie itd. A teraz to norma <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
A elektroniki nie mozna zostawic na boku, bo w nowych autach ona jest wszedzie, i decyduje w coraz wiekszym stopniu o tym, co sie dzieje z autem na drodze <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
Stare auta, jesli sie o nie dba, sa bezawaryjne - bo sa proste. Z czasem moze sie przetrzec jakis kabelek, czy zamortyzowac czujnik ABS (u mnie po 18 latach jeden trzeba bylo wymienic, JEDEN) albo cos w tym stylu.. w nowych autach np. nie zmienisz sam klockow (mowa o w211), bo za zaciski odpowiada komputerek, i jak tylko wyjmiesz klocek (co tez nie jest latwie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />), to tloczki dociskaja sie do przeciwnej scianki zacisku i po zabawie.. na dodatek na kokpicie masz ladna choinke, ktora wykasowac mozna tylko w ASO (sprzet), a bez ktorej wykasowania nowoczesne auto to kupa plastyku i papierowego metalu.6. W wypadku licza sie elementy podwozia i poszycie kabiny, a takze zagrozenie dla ludzi w
srodu, pedaly, kierownica, napinacze pasow, dobre zaglowki, ustawienie pasow i mnostwo
pierdół widocznych golym okiem.To MB juz dawno robi tak, zeby kuku nie zrobilo ludziom.. przyklad skladanej kierownicy podalem
Masa ma znaczenie zasadnicze i kazde ciezsze auto o podobnej strukturze zmasakruje lzejsze. Co
nie znaczy,ze Ci w ciezszym z powodu niedostatkow kostrukcji sami przezyja przeciazenia czy
inne atakujace elementy.Wszystko OK, ale MB jest na tyle wystarczajaco dobrze policzona konstrukcja, nawet stare MB, ze czynnik ludzki wyjdzie z tego bez szwanku.. o czym swiadcza co jakis czas relacje z wypadkow
ja mam juz dosc
No ja tez <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
PS. Wyobrazasz sobie jednoczesciowy wal w silniku 10-cylindrowym..? Silnik siedzial w misliwcu Messerschmidt, i nie rozsypywal sie po jednym obrocie - czyli musial byc idealnie wywazony, i z idealnego kawalka metalu. Oczywiscie takich walow robili iles tam tysiecy, i kazdy byl idealny. A komputerow nie znali <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Nie wytrzymalem. Do reszty juz nie wracam bo autentycznie mam dosc ale satelity Ci nie daruje <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />. Skad Ty info bierzesz?
No chyba nie masz racji. Zbudowanie takiego satelity o
ktorym pisalem (czyli zdolnego do drogi w dwie
strony) na dzien dzisiejszy nie jest mozliwe (skala
skomplikowania IMO znacznie przewyzsza zabawy z
obliczaniem co i ile sie pogniecie ), a dokonanie
obliczen (niewazne ilu) i zbudowanie
superwyliczonego auta jest1. Bardzo wazne ilu obliczen bo analitycznie niczego nie rozwiazesz jak masz za duzo rownan nieliniowych a o modelowaniu zapomnij bez komputerow. Wiec sila rzeczy dawno temu trzeba bylo opuszczac wplyw wielu czynnikow na zachowanie konstrukcji.
2. Nie ma zadnego problemu ze zbudowaniem satelity latajacego w ta i z powrotem. Tylko po co? Satelity wszystkie dane zwracaja radiowo. Inna sprawa z probnikami ladujacymi na powierzchni. Ale to jest problem finansowy tylko. Zeby cos wystartowalo ponownie z powierzchni, trzeba z naszej zabrac absurdalne ilosci paliwa a to jest nieoplacalne bo prawie tyle samo mozna zrobic sonda ktora nie wroci. Na razie nie ma lepszej technologii do startu od silnika rakietowego i tyle.
Ja ani nie jestem ekspertem od mechaniki ani kosmonautyki ale mam rozeznanie inzynierskie w temacie matmy, modelowania i automatyki i widze jak banalny problem z mechaniki rozrasta sie jak chcesz uwzglednic pare [BIP]. Chyba nie zrozumiesz skali bez polibudy - z przykroscia stwierdzam. <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
I jeszcze jedno. Mercedesy wzgledem innych aut prowadza sie co najwyzej kiepsko. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Tym bardziej stare.
really EOT really
jak jeszcze cos napiszesz to <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" /> -
Skoro twierdzisz, ze merce z lat 80 sie dobrze prowadza to znaczy, ze nie jezdziles zadnym autem z lat terazniejszych -w podobnej klasie. Osiagi tych samochodow zostawiaja wiele do zyczenia, normy spalin takze, sa nie do zdarcia(w zasadzie byly), bo ich czas juz nadszedl. W tamtych latach dawali dosc duzy zapas na wytrzymalosc materialow, niestety nie ma juz na to pieniedzy, zbyt duzo ludzi chce miec samochody. Niemcy to madry narod i wiedza kiedy trzeba sie padliny pozbyc. W dzisiejszych czasach problem polega na tym, ze majac ograniczona ilosc $ trzeba stworzyc takie urzadzenie by wytrzymalo przez okreslona ilosc czasu i pracowalo bezawaryjnie - jak widzisz w nowych mercach to sie nie udalo.
Z Twoich wypowiedzi wynika, ze cala swiatowa elita inzynierow to sami oszusci i wszyscy sie myla tylko nie Ty ? -
PS. W tym modelu zastosowano seryjnie jeden z
najwiekszych silnikow, nawet do czasow dzisiejszych
zajmuje niezle miejsce jesli chodzi o pojemnosc
czyli V8 6900cm3Czym jest "motorek" tego MB wobec V-8 Cadilaka Eldorado z 74 r. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
8200 cm3 ! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
" Żelaza" wystarczyłoby na conajmniej dwie S klasy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Na dużego zawsze znajdzie się większy . <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Skoro twierdzisz, ze merce z lat 80 sie dobrze prowadza to znaczy, ze nie jezdziles zadnym autem
z lat terazniejszych -w podobnej klasie. Osiagi tych samochodow zostawiaja wiele doJezdzilem, nawet najnowsza w221 <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /><img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Twierdze, ze stare prowadza sie wystarczajaco dobrze, i tyle..zyczenia, normy spalin takze, sa nie do zdarcia(w zasadzie byly), bo ich czas juz nadszedl.
.. a normy to mam gdzies <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
to pieniedzy, zbyt duzo ludzi chce miec samochody. Niemcy to madry narod i wiedza kiedy
trzeba sie padliny pozbyc.No to zobacz sobie ile kosztuje dobra padlina typu w126, w123, w114 itp. Kosztuje wiecej niz nowy (2-3 letni) plastykowy samochodzik <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Niemcy wypychaja padliny, ale za te dobre, sprawne trzeba sporo zaplacic..Z Twoich wypowiedzi wynika, ze cala swiatowa elita inzynierow to sami oszusci i wszyscy sie
myla tylko nie Ty ?Bynajmniej <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Przeczytaj uwaznie co napisalem.. albo idz sobie podyskutowac z kol. Bordo <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /><img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
Nie wytrzymalem. Do reszty juz nie wracam bo autentycznie mam dosc ale satelity Ci nie daruje .
Skad Ty info bierzesz?Z logiki <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Ja ani nie jestem ekspertem od mechaniki ani kosmonautyki ale mam rozeznanie inzynierskie w
temacie matmy, modelowania i automatyki i widze jak banalny problem z mechaniki rozrasta
sie jak chcesz uwzglednic pare [BIP]. Chyba nie zrozumiesz skali bez polibudy - z
przykroscia stwierdzam.Chyba nie bedziesz twierdzil, ze podroz hmm kosmiczna to taka sobie banalna sprawa..? Ze skoro jest proznia, to nic sie tam nie dzieje? Ze przy ladowaniu nie ma czego obliczac..? Wg mnie tych obliczen jest wiecej niz przy zderzeniu dwoch obiektow (zreszta satelita/probnik/sonda tez moze w cos puknac <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) zwanych samochodami.. juz sam start stwarza calkiem spore problemy, z tego co widac przy ostatnich startach promow (i nie tylko).
Polibudy nie konczylem, ale skale w miare rozumiem <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />I jeszcze jedno. Mercedesy wzgledem innych aut prowadza sie co najwyzej kiepsko. Tym bardziej
stare.A jechales jakims coupe..? Czy tylko taksowka?
Gdybys byl z W-wy, przejechalbys sie E55, mysle ze zmienilbys zdanie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /><img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> Tak samo SEC, albo stare MB budowane do celow bardziej sportowych - 300sl, 190sl (l. 60)
MB robil auta profilowane, byly nadwozia (i zawieszenia) do kanapowozow, byly kombiaki, byly wersje coupe sedanow, byly do aut bardziej sportowych.. wiekszosc ludzi miala okazje jezdzic tylko zwyklymi sedanami, wtedy sie nie ma co dziwic ze sie bujaly na zakretach <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Teraz staraja sie robic auta wszechstronne, czyli wyscigowki z wielkimi silnikami 1.6 na przyklad <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> No i potem na drogach te plastykowe superautka walcza, fastryguja, bija rekordy (rozne <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) itd.really EOT really
jak jeszcze cos napiszesz toE tam <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
No, ale skoro piszesz o odnoszeniu sie etc., to ja Ci podalem przyklad na umiejetnosci inzynierow z II wojny swiatowej.. i co, dawali rade? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Czym jest "motorek" tego MB wobec V-8 Cadilaka Eldorado z 74 r. .
8200 cm3 !Amerykance sa poza wszelka konkurecja od dawna <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
MB to auto europejskie, i tutaj chyba mialo najwiekszy silnik w seryjnych fabrycznych autach.." Żelaza" wystarczyłoby na conajmniej dwie S klasy
Pewnie tak by bylo, nie oszczedzali <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Na dużego zawsze znajdzie się większy .
Ano, nie przecze <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Tutaj należałoby dodać iż stare układy sprawdzają się lepiej w promach kosmicznych niż nowe, szybkie, ale potwornie się grzejące - w próżni nie ma gdzie odprowadzać ciepła <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />