Mruganie swiatlami
-
No fakt, i jeszcz ejedna sprawa... jak ktos ma pieniadze by kupic luksusowe auto penwie tez ma troche znajomych. I
moz ewychodza z zalozenia, ze i tak wymiga sie od zaplacenia.
A fakt ze starymi autami to sadze, ze mas zracje, zawsz ejak zacznie dyskutowac kierowca to sie mu przyczepia ze
migacz miga zbyt szybkoWychodzą z załozenia ze to moze byc jakis bandyta lub polityk/prokurator/sędzia wiec po co ryzykowac...
Smutne al to sie niestety widzi na drogach:( -
a ja nie mrugam. jak pomyśle, ze koleś, którego ostrzegłem moze byc pijany, moze mnie zabić nastepnym razem, moze rozjechać mi dziecko... NIE MRUGAM!!! i nie chce żeby mi mrugano. wole zapłacić mandat niż pozwolić, żeby jakiś bandyta i bezmózgowiec jeździł po drogach.
dla mnie mruganie to ostrzeżenie przed wypadkiem, niebezpieczenstwem...
-
a ja nie mrugam. jak pomyśle, ze koleś, którego
ostrzegłem moze byc pijany, moze mnie zabić
nastepnym razem, moze rozjechać mi dziecko... NIE
MRUGAM!!! i nie chce żeby mi mrugano. wole zapłacić
mandat niż pozwolić, żeby jakiś bandyta i
bezmózgowiec jeździł po drogach.w tym co piszesz część racji jest nawet moze i całą
dla mnie mruganie to ostrzeżenie przed wypadkiem,
niebezpieczenstwem...owszem ostrzegam o wypadkach na drodze w końcu to jest niebezpieczeństwo ale sratam sie jeszcze go tego gestykulować by jadący z naprzeciwka miał jasność o czym go ostrzegam o ile zrozumie
Chociaz same mruganie powoduje że większość zdejmuje nogę z gazu
-
Już praktycznie nikt nie mruga. Zauważyłem też, ze policja nie łapie luksusowych aut juz kilka
razy widziląem jak z predkosciami znacznie ponad 100 wyprzedzali niemalże przed radarem ia
gliniarze nawet sie nie kwapili podnieść "pistolet". Za to z bezwzlednościa zatrzymuja
samochody jadace za nimi...
Sam tez mialem taki przydatem - zapłaciłem mandat - na radarze 65km/h dozwolone 50 - na trasie -
rzecz jasna prosta dorga zero zabudowac - radarowcy dobrze ukryci. Jakies 40 metrów prze
namierzeniem mnie wyprzedził mnie z duza predkoscia bmw X5 - oczywiscie zatrzymali mnie i
dwa auta za mną tamtego nie - po co jeszcze by dostali po gebie.bo tak wlasnie jest niestety <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
-
w tym co piszesz część racji jest nawet moze i całą
owszem ostrzegam o wypadkach na drodze w końcu to jest niebezpieczeństwo ale sratam sie jeszcze
go tego gestykulować by jadący z naprzeciwka miał jasność o czym go ostrzegam o ile
zrozumie
Chociaz same mruganie powoduje że większość zdejmuje nogę z gazuja tam zawsze mrugam jak widze, ze ktos jedzie bez swiatel jeszcze pokazuje paluchem w dol o co mi chodzi, chociaz czesto wiara sie gapi i tak nie kuma.
no rzecz jasna mrugam tez jak jedzie z przeciwka jakis znajomek <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> -
ja tam zawsze mrugam jak widze, ze ktos jedzie bez swiatel jeszcze pokazuje paluchem w dol o co mi chodzi, chociaz
czesto wiara sie gapi i tak nie kuma.
no rzecz jasna mrugam tez jak jedzie z przeciwka jakis znajomeksmieszne sa sytuacje jak sie pokazuje, ze drzwi ktos ma niedomkniete <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> nie wiem, ale chyba nie mam do teog zdolnosci bo najczesciej mysla, ze sobie z nich zartuje <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
smieszne sa sytuacje jak sie pokazuje, ze drzwi ktos ma
niedomkniete nie wiem, ale chyba nie mam do teog
zdolnosci bo najczesciej mysla, ze sobie z nich
zartujehehehe, przypomniało mi sie coś. jechałem sobie kiedyś do doma ul kosciuszki w strone ogrodowej (łodzianie wiedza gdzie) jedzie sobie babeczka seicento na pasie obok i własnie widze ze ma niedomknięte drzwi. dojeżdzamy do jednego skrzyzowania i widze ze dzrzwi sie jej otwieraj nieco, mówie zobaczy i zamknie, babeczka i owszem, drzwi chwyciła ale nie zamknęła tylko przytrzymała <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> zmiana swiateł i ruszamy a babeczka tak trzymając te drzwi w garści rusza w kolumnie do przodu. na nastepnym skrzyzowaniu sytuacja sie powtarza. do dzisiaj nie znalazłem sensownego wytłumaczenia jej działania
-
hehehe, przypomniało mi sie coś. jechałem sobie kiedyś do doma ul kosciuszki w strone ogrodowej (łodzianie wiedza
gdzie) jedzie sobie babeczka seicento na pasie obok i własnie widze ze ma niedomknięte drzwi. dojeżdzamy do
jednego skrzyzowania i widze ze dzrzwi sie jej otwieraj nieco, mówie zobaczy i zamknie, babeczka i owszem,
drzwi chwyciła ale nie zamknęła tylko przytrzymała zmiana swiateł i ruszamy a babeczka tak trzymając te drzwi
w garści rusza w kolumnie do przodu. na nastepnym skrzyzowaniu sytuacja sie powtarza. do dzisiaj nie znalazłem
sensownego wytłumaczenia jej działaniamoze zamek miala zepsuty <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
wiekszy ubaw jest jak jeszcze pani za kierownica ma dluga sukienke i wystaje kawalatek za drzwi <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
moze zamek miala zepsuty
wiekszy ubaw jest jak jeszcze pani za kierownica ma dluga sukienke i wystaje kawalatek za drzwino wystajaca sukienke widzialem nie raz <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />, ale co do pani trzymajacej drzwi, jezeli to bylo zima mogl jej tez zamek zamarznac.
raz mi sie zdarzylo tak, ze jechalem z pasazerem z tylu na pokladzie, na skrzyzowaniu z auta stojacego za mna wysiadl facet, podszedl do tylnych moich drzwi od strony tego pasazera, ktorym byla moja matula, ona nie wiedzac o co biega mowi mi, ze jakis facet cos chce ale nie wiadomo co, wiec jej mowie zeby zaryglowala drzwi, a ona ze nie moze... no i dostalem olsnienia <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> zobaczylem ze drzwi sa niedomkniete, okazalo sie ze koles specjalnie wyszedl ze swojego auta i podszedl do nas zeby nas o tym grzecznie poinformowac. nigdy wczesniej nie zdarzyla mi sie tak kulturalna sytuacja <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> mimo to i tak teraz jakby cos podobnego sie dzialo, pierwsze co bym sprawdzil czy mam zaryglowane drzwi <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/mikolaj.gif" alt="" /> -
no wystajaca sukienke widzialem nie raz , ale co do pani trzymajacej drzwi, jezeli to bylo zima mogl jej tez zamek
zamarznac.
raz mi sie zdarzylo tak, ze jechalem z pasazerem z tylu na pokladzie, na skrzyzowaniu z auta stojacego za mna
wysiadl facet, podszedl do tylnych moich drzwi od strony tego pasazera, ktorym byla moja matula, ona nie
wiedzac o co biega mowi mi, ze jakis facet cos chce ale nie wiadomo co, wiec jej mowie zeby zaryglowala drzwi,
a ona ze nie moze... no i dostalem olsnienia zobaczylem ze drzwi sa niedomkniete, okazalo sie ze koles
specjalnie wyszedl ze swojego auta i podszedl do nas zeby nas o tym grzecznie poinformowac. nigdy wczesniej nie
zdarzyla mi sie tak kulturalna sytuacja mimo to i tak teraz jakby cos podobnego sie dzialo, pierwsze co bym
sprawdzil czy mam zaryglowane drzwihehehe dokladnie to smao bym zrobil, w ekstrymalnym przypadku bym chyba nie zwarzajac na swiatlo odjechal <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
a teog pana nalezy pochwalic, bardzo ladne zachowanie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
hehehe dokladnie to smao bym zrobil, w ekstrymalnym
przypadku bym chyba nie zwarzajac na swiatlo
odjechal
a teog pana nalezy pochwalic, bardzo ladne zachowanieno i widzicie co się znami dzieje? co sie dzieje z tym światem? człowiek chce z dobrego <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> pomóc, nie ma złych zamiarów a my mu od razu <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
naprzykład kiedy w górach zatrzymałem się aby pomóc jednemu gosciowi na drodze to mysłałem ze wezwie policjie jak usłyszał ze chce pomóc. przez to ze nie jestesmy kulturalni tak sie dzieje -
no i widzicie co się znami dzieje? co sie dzieje z tym światem? człowiek chce z dobrego pomóc, nie ma złych
zamiarów a my mu od razu
naprzykład kiedy w górach zatrzymałem się aby pomóc jednemu gosciowi na drodze to mysłałem ze wezwie policjie jak
usłyszał ze chce pomóc. przez to ze nie jestesmy kulturalni tak sie dziejebandytyzm sie szerzy i ludzie nieufni sa <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Egoizm? Mocnych slow uzywasz..IMHO wlasnie dlatego nie migają żeby ludzie wolniej jeździli. Bo
jesli nikt Ci nie mruga, to sila rzeczy zwlaniasz na ograniczeniu bo nie wiesz czy stoja.
Niezawsze uda sie zwolnic ,a po co mam zwalniac jezeli niestoja?
Ale ja mruga mczęsto nawet jak nie stoja, a widzę,ze ktos ewidentnie "wali w czerwone" -
Teoretycznie prawo zabrania takich czynności. Jak policjant to zobaczy to auto mrugające
zostanie zatrzymane i kierowca otrzyma mandat i 2 punty karne.
A praktycznie to mowisz ze ostrzegasz innych kierowcow o niebezpiecznym miejscu na drodze bo zazwyczaj w takich miejscach stoja radary a tego prawo niezabrania .Raz widzialem taka akcje policji ze ustawili radar a kilometr dalej ustawili radiole co wylapywala mrugaczy. -
Zaowazylem ze zanikl/zanika zwyczaj ostrzegania przed
kontrola policyjna ,dawniej wiecej kierowcow tzw
mrugnelo swiatlami ze na naszej drodze stoi
patrol.Czyzby przez kierowcow przemawia egoizm ,a
niech go zatrzymaja?masz rację, jednak to chyba zależy od miejsc gdzie się poruszasz
zauważyłam, że mruganie światłami na lokalnych trasach to norma, jadąc np. do pracy swoim utartym szlakiem często mijam kontrole drogowe i tu jak na zawołanie wszyscy mrugają, JA TEŻ
jednak jak znajdę się na trasie np. Radzymin - Warszawa jest to sporadzyczne, JA NADAL MRYGAM - słowo, i uważam to za pozytywne, gdyż nie chodzi też, że Ci nadjeżdżający zwolnią przed mandatem, ale czasami dla własnego bezpieczeństwa -
Ja jak raz kiedyś zapłaciłem za "nadużywanie sygnałów dżwiękowych i świetlnych" to ... stałem się ostrożniejszy.
Nigdy też nie wiadomo komu błyskasz a szczególnie jak jedziesz wieczorem lub w nocy. -
Ja jak raz kiedyś zapłaciłem za "nadużywanie sygnałów dżwiękowych i świetlnych" to ... stałem
się ostrożniejszy.
Nigdy też nie wiadomo komu błyskasz a szczególnie jak jedziesz wieczorem lub w nocy.ja bym tam sie upieral, ze nie blyskalem, czasami drogi sa tak nierowne ze sie wydaje ze jadacy z naprzeciwka blyska.
-
ja bym tam sie upieral, ze nie blyskalem, czasami drogi sa tak nierowne ze sie wydaje ze jadacy
z naprzeciwka blyska.To był lipiec i środek dnia więc nie jechałem na włączonych światłach.
Jeden patrol misiaczków minąłem a 300m dalej stali drudzy po drugiej stronie ulicy.
Po prostu nie było za bardzo jak "ściemnić". -
To był lipiec i środek dnia więc nie jechałem na włączonych światłach.
Jeden patrol misiaczków minąłem a 300m dalej stali drudzy po drugiej stronie ulicy.
Po prostu nie było za bardzo jak "ściemnić".a to rzeczywiscie nawet nie bylo co sciemniac,
ja caly rok na swiatlach jezdze tak poza tym -
drudzy po drugiej stronie ulicy.
Po prostu nie było za bardzo jak "ściemnić".Trzeba było powiedzieć ze widziałes znajomego i pozdrawialeś go <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />