Lodówka - hałas przy wyłączaniu
-
Mam kilkunastoletnią lodówkę Polar i na codzień nie zauważam jej obecności poza jednym momentem - wyłączania się. Kiedy agregat przestaje pracować, przez krótką chwilę tłucze się niemiłosiernie (coś podobnego jak silnik w samochodzie na obrotach znacznie poniżej minimalnych). Nie chce mi się na razie jej odsuwać, ale może ktoś z Was wie - czy agregat zawieszony jest na jakichś amortyzatorach, które może z biegiem lat się zużyły, a jeśli tak, czy ich wymiana nie jest zbyt skomplikowana? A może chodzi o co innego? Czy ktoś ma pomysły jak zaradzić tej przypadłości? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
O amortyzatorach nic nie wiem, jeżeli już coś jest, to raczej jakieś gumowe podkładki pod śrubami mocującymi... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Najlepiej zajrzyj tam, wszystko będzie jasne. W razie konieczności spróbuj dokręcić śruby trzymające cały agregat wraz z rurkami.
Najczęstszą przyczyną hałasów wydawanych przez lodówki jest ich nierówne ustawienie względem podłogi. Ja posiadam Silesię, w której są 4 nogi, będące w rzeczywistości śrubami wkręcanymi w podstawę lodówki i zakończone plastikowymi krążkami (od strony podłogi). W ten sposób każda z tych nóg może zostać nieco wkręcona lub wykręcona, co umożliwia takie ustawienie jej na każdej nierównej podłodze, że lodówka będzie stała pewnie oparta we wszystkich czterech punktach.
Sprawdź, jak jest w Twoim Polarze (na pewno też są regulowane nóżki, nie wiem tylko, czy wszystkie). Następnie wkręcając lub wykręcając owe nóżki ustaw lodówkę tak, aby opierała się na wszystkich nogach (nie może się "bujać"); przy tej regulacji skorzystaj z poziomicy, gdyż oprócz pewnego oparcia na wszystkich nogach chłodziarka powinna być wypoziomowana (poziomicę połóż na wierzchu, nie przykładaj jej do bocznych ścianek). Jest nadzieja, że po takiej regulacji i wypoziomowaniu urządzenie przestanie hałasować (lub trochę ucichnie).
Jeżeli nie, pozostaje chyba tylko wymiana agregatu... Ale nie wiem, czy to jest opłacalne. <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> -
O amortyzatorach nic nie wiem, jeżeli już coś jest, to raczej jakieś gumowe podkładki pod
śrubami mocującymi...Nóżki są wypoziomowane bo robiłem to przed ustawieniem. Może faktycznie jakieś gumowe podkładki gdzieś tam są i trzeba będzie je zmienić? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. Póki co przetrwam a za kilka tygodni będę wymieniał blat to i tak będę ją musiał wystawić na środek - wtedy się policzymy <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
Mi tak tłucze od lat, ale całkowicie nie mam chęci nawet do tego aby tam zajrzeć <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Też mam wypoziomowaną, więc ostawiałbym na mocowanie agregatu <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Tak, są tam gumowe podkładki, najpewniej w dobrym stanie. Zwróć raczej uwagę na wymiennik ciepła i rurki łączące. Kidyś, jak miałem Silesię też z tym walczyłem (i tu muszę Cię zmartwić} z miernymi efektami <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Tak, są tam gumowe podkładki, najpewniej w dobrym stanie. Zwróć raczej uwagę na wymiennik ciepła
i rurki łączące. Kidyś, jak miałem Silesię też z tym walczyłem (i tu muszę Cię zmartwić} z
miernymi efektamiToś mnie pocieszył <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />. Ale i tak spróbuję. Może się jednak uda? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Toś mnie pocieszył . Ale i tak spróbuję. Może się jednak uda?
Pewnie, najważniejsze, to się nie poddawać <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Tym bardziej, że nie jestem specem od lodówek.
-
Pewnie, najważniejsze, to się nie poddawać . Tym bardziej, że nie jestem specem od lodówek.
Rozwiązanie się znalazło i jest banalnie proste. Samo mocowanie agregatu jest w porządku więc tu nic nie poprawiałem. A co się tłukło tak upierdliwie? Rurka, która z niego wychodzi i idzie w górę za rurką kapilarną (chyba tak się to ustrojstwo nazywa <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />) - obie były blisko siebie i w momencie wyłączania jedna o drugą uderzała. Kawałek dętki rowerowej w roli amortyzatora tych drgań załatwił sprawę <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Rurka, która z niego wychodzi i idzie
w górę za rurką kapilarną (chyba tak się to ustrojstwo nazywa ) - obie były blisko siebie
i w momencie wyłączania jedna o drugą uderzała. Kawałek dętki rowerowej w roli amortyzatora
tych drgań załatwił sprawęGratulacje! <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> Tylko rozwiązanie mało eleganckie, to są rurki miedziane i wystarczy je podgiąć (napewno nie pękną), a dętkę do śmieci.
-
Gratulacje! Tylko rozwiązanie mało eleganckie,
Eee tam, lodówki i tak nikt nie ogląda od tyłu. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Gorzej będzie, gdy się guma trochę "wyślizga" - może zacząć popiskiwać. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />to są rurki miedziane i
wystarczy je podgiąć (napewno nie pękną), a dętkę do śmieci.W starych lodówkach tak, ale uwaga - w niektórych nowych modelach część rurek jest aluminiowych. Co prawda aluminium też jest plastyczne i daje się wyginać, ale jest też bardziej kruche i łamliwe...
BTW niektórzy z tych, co bardziej znają się na rzeczy, radzą nie kupować lodówek z rurkami miedzianymi i aluminiowymi. Wiadomo, że to nie jest najlepsze połączenie. Jak przekłada to się na awaryjność lodówki, nie wiem.