Zniszczone panele
-
wielkie dzieki za odpowiedz.
No problem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Życzę powodzenia i satysfakcji ze zrewitalizowanej podłogi! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
BTW opisz potem, czy i jak Ci się udało <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Może jakieś fotki cykniesz? Najlepiej sprzed i po remonciku. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
W zasadzie można, o ile:
1. nikt przy kładzeniu paneli nie wpadł na pomysł przyklejania ich do podłoża (czyli panele
dadzą się po kolei zdjąć bez użycia siły; jest to tzw. "podłoga pływająca", znaczy się nie
klejona, ale ciasno ułożona na odpowiednich matach);
2. masz kilka zapasowych paneli lub jest możliwość dokupienia takich, które nie będą się
zasadniczo różniły od reszty (a z tym może być kłopot, gdyż te, które masz na podłodze i
wyglądają na ładne, i tak są podniszczone wskutek użytkowania i na pewno będzie widać
różnice między nimi a nowymi).
Hmm, ja zrobiłbym tak: po demontażu podłogi włożyłbym w miejsce zniszczonych elementów panele
niezniszczone z innego miejsca podłogi, a kilka nowych klepek starałbym się włożyć w
miejsca niewidoczne (np. gdzieś pod szafę, pod kaloryfer czy pod zasłony - czyli tam, gdzie
je zwykle niewiele widać).
Przy demontażu należy pamiętać, że wiele paneli jest odpowiednio przycinanych do rozmiarów lub
kształtu podłogi - koniecznie trzeba je oznaczyć i potem włożyć z powrotem w to samo
miejsce .
BTW... Piszesz, że meble były kiepskie; a nie wystarczyłoby po prostu zabezpieczyć ich nóżek
filcem, zrezygnować z obrotowego krzesła (lub podłożyć kawałek jakiegoś dywanika przy
biurku)?A ja mam pytanie: co z wyglądem podłogi po ponownym demontażu ? ja zakładałem panele u siebie w domu w dwóch pokojach, na razie(odpukać <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> ) podłoga jest OK (pomyślałem o filcach <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) ale jak pomyślę o rozpinaniu tych połączeń paneli... Podłoga nie będzie potem straszyć szparami pomiędzy panelami ?
-
A ja mam pytanie: co z wyglądem podłogi po ponownym demontażu ? ja zakładałem panele u siebie w
domu w dwóch pokojach, na razie(odpukać ) podłoga jest OK (pomyślałem o filcach ) ale
jak pomyślę o rozpinaniu tych połączeń paneli... Podłoga nie będzie potem straszyć szparami
pomiędzy panelami ?A to były klejone panele?
W sumie nigdy nie zrywałem paneli i ich pozniej nie skladalem, ale wydaje mi sie ze beda szpary, bo klej na pewno bedzie dobrze trzymał, a rozdzielanie samych paneli bedzie trudne... -
A to były klejone panele?
W sumie nigdy nie zrywałem paneli i ich pozniej nie skladalem, ale wydaje mi sie ze beda szpary,
bo klej na pewno bedzie dobrze trzymał, a rozdzielanie samych paneli bedzie trudne...Nie, jakiś click-system. Na razie nie chcę demontować podłogi (no bo po co <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) ale może kiedyś będę miał podobny problem jak kolega ROGERKS...
-
Nie wiem jeszcze czy bede to robic. Chodzi o to, ze moze nie dlugo bede sie wyprowadzal- tzn. mam taki plan <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> , wiec nie wiem czy sie oplaca <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> W sumie mnie to drazni strasznie- taka ohydna podłoga, ale jakbym sie juz wzial to wszystko dokladnie opisze. Pozdrawiam i dzieki.
-
A ja mam pytanie: co z wyglądem podłogi po ponownym demontażu ?
Podłoga nie będzie potem straszyć szparami
pomiędzy panelami ?Nie mam pojęcia <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />.
Szczerze mówiąc... Nigdy nie składałem ani nie demontowałem paneli <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Mając taki problem, jak kol. Rogergks, próbowałbym załatwić sprawę w opisany przeze mnie sposób - stąd moje sugestie.Piszesz, że u Ciebie zastosowano jakiś "click-system". W takim wypadku przy ponownym montażu starałbym się (o ile to możliwe) zakładać spinki w innych miejscach, niż zostały one pierwotnie zastosowane (czyli w miejscach nieuszkodzonych przez nie). Myślę, że po starannym ponownym montażu, jeśli położy się panele w tej samej kolejności, nie powinno być widać jakichś szpar. Jednak jest to tylko moje przypuszczenie.
-
Nie mam pojęcia .
Szczerze mówiąc... Nigdy nie składałem ani nie demontowałem paneli . Mając taki problem, jak
kol. Rogergks, próbowałbym załatwić sprawę w opisany przeze mnie sposób - stąd moje
sugestie.
Piszesz, że u Ciebie zastosowano jakiś "click-system". W takim wypadku przy ponownym montażu
starałbym się (o ile to możliwe) zakładać spinki w innych miejscach, niż zostały one
pierwotnie zastosowane (czyli w miejscach nieuszkodzonych przez nie). Myślę, że po
starannym ponownym montażu, jeśli położy się panele w tej samej kolejności, nie powinno być
widać jakichś szpar. Jednak jest to tylko moje przypuszczenie.Hmm, ja mówiąc szczerze nie spotkałem się ze stosowaniem spinek przy panelach podłogowych - ściennych owszem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Wydaje mi się, że przy ponownym kładzeniu tej samej podłogi już bez specjalnego kleju by się nie obeszło...
-
w moim pokoju, przez krzeslo obrotowe i tandetne lozka(nie moj wybor) zniszczyly sie drewniane
panele .Tzn nie wszystkie, lecz w niektorych porobily sie dziury i popekaly. Moje pytanie
jest takie: czy mozna wymienic zniszczony panel na nowy, czy trzeba wymienic wszystkie od
razu ?? Dziekuje za pomoc .A moze to nie wina mebli tylko kiepskich paneli? Nie rozumiem tej mody na panele - nie ma to jak klepka.
Pozdrawiam!
-
Hmm, ja mówiąc szczerze nie spotkałem się ze stosowaniem spinek przy
panelach podłogowych - ściennych owszem .Jak pisałem, nie widziałem żadnych systemów do kładzenia paneli <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />, jak również nigdy dotychczas nie kładłem żadnej podłogi panelowej. Napisałeś o jakimś "click-systemie", więc wstępnie założyłem, że w grę wchodzą jakieś specjalne spinki (pewnie metalowe). IMO takie rozwiązanie byłoby dla producenta tańsze niż np. produkcja elementów ze specjalnymi profilami, wrębami, felcami, fazkami czy diabli wiedzą, czym jeszcze... Nie wiem, może się mylę <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. Wyjaśnij bliżej, na czym polega wspomniany przez Ciebie "click-system"? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Wydaje mi się, że przy
ponownym kładzeniu tej samej podłogi już bez specjalnego kleju by się
nie obeszło...Sądzę, że jest to ostateczność (na którą jednak trzeba byłoby się przygotować). Być może po umiejętnym i ostrożnym rozmontowaniu podłogi system mocowań nie uległby zniszczeniu i można byłoby panele złożyć z powrotem; przy zniszczeniach elementów łączących chyba jednak trzeba będzie kleić. Ale to okaże się pewnie dopiero po demontażu.
-
Wyjaśnij bliżej, na czym polega wspomniany przez Ciebie "click-system"?
U mnie panele wyglądają tak jak na zdjęciach poniżej (sorry za jakość - komórka). Jeśli nie robi się niczego na chama, to można to składać i rozbierać wielokrotnie (bez użycia kleju). Jedyny warunek - żadnej klepki nie da się włożyć ani wyciągnąć na płask - trzeba przechylić ją pod kątem, żeby puścił zaczep. Podłogę składa się łącząc deski dłuższym bokiem a krótsze można wcisnąć jak już leżą płasko przy pomocy delikatnej dźwigni lub gumowego młotka (pośrednio przez kawałek innej klepki). Pewnie można łączyć całe, złożone już na długość deski ale do tego trzeba dodatkową parę rąk (choć jedną <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />). Mam nadzieję, że komuś to rozjaśni choć trochę sytuację.
-
-
i w końcu razem...
-
i w końcu razem...
wszystko w temacie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Nie, jakiś click-system. Na razie nie chcę demontować podłogi (no bo po co ) ale może kiedyś będę miał podobny problem jak kolega ROGERKS...
Ja już przekładałem kiedyś panele, bo "fachowiec" nie zostawił odstępów od ściany i podłoga wybrzuszyła się . <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Jeśli to jest właśnie click-system to nie ma problemu, trzeba tylko delikatnie wszystko robić żeby nie popsuć miejsc w których się łączą, a wtedy napewno nie będzie żadnych szpar. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />