Niesprawne Tico
-
Kilka dni temu wydarzyła mi sie przykra sytuacja związana z moim Ticusiem. Byłam 110 km od domu, gdy poczułam zapach palonej gumy, a następnie dziwne stuki spod podwozia przy przerzucaniu biegów. Płyn w chłodnicy zaczął szaleć i silnik odmówił mi posłuszeństwa-zgasł. Po godzince sprawdziłam poziom płynu w chłodnicy i uzupełniłam Petrygo - około 2,5 litra!! Po odpaleniu silnika{zaskoczył za trzecim razem}obok silnika wydobywała się para a płyn z chłodnicy przez naczynie wyrównawcze zaczął bulgotać i uciekać na zewnątrz. Przez następne 40 km byłam holowana i dzisiaj czeka mnie dalsze holowanie do domu. W związku z tym mam pytanie;
- co może być przyczyną awarii,
- dlaczego przy wskazywaniu wyższej temperatury nie włączył mi się wiatrak przy chłodnicy,
- dlaczego bulgotało w baniaku wyrównawczym { może układ chłodzenia jest nieszczelny? jak to sprawdzić?}
Dodam, że w czasie gdy nastąpiła awaria stałam w korku od godziny i jechałam na 1 i 2 biegu z prędkością ślimaka. Proszę o pomoc i poradę.
-
W związku z tym mam pytanie;
- co może być przyczyną awarii,
Miałaś zbyt mało płynu chłodzącego i przegrzałaś silnik
- dlaczego przy wskazywaniu wyższej temperatury nie
włączył mi się wiatrak przy chłodnicy,
Prawdopodobnie: udszkodzony czyjnik temp. uruchamiajacy silnik wentylatora, uszkodzony silnik wentylatora, przerwane przewody <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
- dlaczego bulgotało w baniaku wyrównawczym { może układ
chłodzenia jest nieszczelny? jak to sprawdzić?}
Po dolaniu bulgotało, ponieważ układ się odpowietrzał, wówczas powietrze wydostaje się właśnie przez zbiornik wyrównawczy i uzupełnia sie płyn w układzie
Dodam, że w czasie gdy nastąpiła awaria stałam w korku
od godziny i jechałam na 1 i 2 biegu z prędkością
ślimaka. Proszę o pomoc i poradę.No właśnie, przegrzałaś silnik bo wentylator sie nie załączył...
-
Tydzień temu odebrałam moje Tico od mechanika, w skrócie opiszę co było robione.
W znajomym warsztacie czekałam na swoją kolej kilka dni {zapisują na terminy} został spuszczony olej - był wymieszany z płynem chłodzącym, wymieniono uszczelkę pod głowicą i niby przepłukano silnik. Silnik zmontowano z powrotem, uzupełniono płyn w układzie chłodzenia i skierowano mnie do elektryka{ w warsztacie nie zajmują się elektryką}. Usunięto skutek nie sprawdzając przyczyny awarii. Po wyjeździe z warsztatu silnik pracował jak "dizel" a samochód bardzo ciężko chodził, słabo reagował na gaz, na skrzyżowaniu przy słabych obrotach gasł. Po złożeniu reklamacji usłyszałam, że warsztat nie pracuje od czwartku do poniedziałku, zostałam więc na lodzie. Znajomi polecili mi swojego mechanika, w warsztacie nr2 rozłożono silnik, wymieniono wałek rozrządu, wykonano planowanie {poprzedni mechanik tego nie zrobił}. oczywiście znowu zlano olej, wymieniono uszczelki pod głowicą, i okazało się, że w silniku pozostawiono skrawek jakiegoś zanieczyszczenia{materiał?}który nie przepuszczał paliwa do ostatniego "gara".Zrobiono obróbkę głowicy. Znaleziono przyczynę całej awarii, okazało się , że zawinił czujnik temperatury w wentylatorze{dlatego nie włączył się wentylator w korku}. Teraz muszę przejechać 500 km, znowu zlać olej i wlać nowy - wliczone w cenę naprawy.
Nie jestem fachowcem, ale wydaje mi się, że wszystko napisałam to co było zrobione{od drugiego mechanika dostałam rozliczenie kosztów naprawy dlatego wiem co było zrobione}. Niestety przejechałam się na pierwszym warsztacie, poniosłam koszty, ale czego się nie robi dla Ticusia.
Teraz samochód chodzi pięknie. <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
Nie jestem fachowcem, ale wydaje mi się, że wszystko napisałam to co było zrobione{od drugiego
mechanika dostałam rozliczenie kosztów naprawy dlatego wiem co było zrobione}. Niestety
przejechałam się na pierwszym warsztacie, poniosłam koszty, ale czego się nie robi dla
Ticusia.
Teraz samochód chodzi pięknie.A jeśli można wiedzieć to jakie poniosłaś koszty tych napraw?W pierwszym warsztacie spotkałaś partaczy,którzy tylko Cię naciągnęli na koszty <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />.Natomiast drugi warsztat to solidna firma.Można ich tylko polecać <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
-
A jeśli można wiedzieć to jakie poniosłaś koszty tych napraw?W pierwszym warsztacie spotkałaś
partaczy,którzy tylko Cię naciągnęli na koszty .Natomiast drugi warsztat to solidna
firma.Można ich tylko polecaćCoś widze że koszt tej naprawy pewnie nieźle wyniósł. A nie lepiej było kupić drugi silnik, pewnie by wyszło tyle co za koszty robocizny. No ale tak jest jak ktoś się nie zna i trafi na nieuczciwy zakład.Trzeba zawsze pilnować, a i oddawać do reklamacji. Jeśli źle naprawili to niech to robią jeszcze raz, pewnie też nie dali rachunku na naprawę. No to wtedy jak fikają to się zgłasz takich do skarbówki i mają kontrole jak w banku. Trzeba tępić cwaniaczków.
-
Witaj
To dobrze, że udało Ci się znaleźć dobry warsztat, który naprawił usterkę. Podaj proszę koszty jakie poniosłaś z wyszczególnieniem poszczególnych napraw.
Mamy tu również temat w którym można zamieścić polecany/niepolecany warsztat, być może warto tam zamieścić warsztaty w których dokonywano napraw. Pozdrawiam -
Podaję wycenę naprawy, zdaję sobie sprawę, że mogą być one zawyżone, ale zależało mi na czasie i szybkiej naprawie. Do pracy mam 4,5 km i nie uśmiechało mi się chodzić na pieszo.
Komplet uszczelek głowicy - 220
Wałek rozrządu - 190
Planowanie - 50
Czujnik temperatury wentylatora - 52
Płyn do chłodnicy 2 litry - 10
Obróbka głowicy, zawory, uszczelniacz - 120
Wymiana uszczelki 200
Dojazd do zakładu gdzie robią planowanie {ok55km} 50
Razem naprawa wyniosła 892 zł.
W pierwszym zakładzie wzięli połowę tego ale auto nadal było niesprawne.
W ramach tej drugiej naprawy po przejechaniu 500 km zjechałam na warsztat i wymienili mi olej i podregulowali obroty { chyba nawet za mocno, bo przy zimnym silniku potrafi mi zgasnąć silnik- po odpaleniu na zimno}.
W ubiegłym tygodniu wymienili mi też tarcze hamulcowe z klockami oraz wahacze i jakieś tam tuleje gumowe. Zapłaciłam jak za zboże,{500} ale wożę autem dzieciaki i psa. Muszę więc mieć dobre hamulce.JESTEM DOBRYM SPONSOREM DLA MOJEGO TICUSIA.
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Warto zamontować sobie coś takiego:
http://zlosniki.pl/showthreaded.php?Cat=&...o=&vc=1 -
Podaję wycenę naprawy, zdaję sobie sprawę, że mogą być one zawyżone, ale zależało mi na czasie
i szybkiej naprawie. Do pracy mam 4,5 km i nie uśmiechało mi się chodzić na pieszo.
Komplet uszczelek głowicy - 220
Wałek rozrządu - 190
Planowanie - 50
Czujnik temperatury wentylatora - 52
Płyn do chłodnicy 2 litry - 10
Obróbka głowicy, zawory, uszczelniacz - 120
Wymiana uszczelki 200
Dojazd do zakładu gdzie robią planowanie {ok55km} 50
Razem naprawa wyniosła 892 zł.
W pierwszym zakładzie wzięli połowę tego ale auto nadal było niesprawne.
W ramach tej drugiej naprawy po przejechaniu 500 km zjechałam na warsztat i wymienili mi olej i
podregulowali obroty { chyba nawet za mocno, bo przy zimnym silniku potrafi mi zgasnąć
silnik- po odpaleniu na zimno}.
W ubiegłym tygodniu wymienili mi też tarcze hamulcowe z klockami oraz wahacze i jakieś tam
tuleje gumowe. Zapłaciłam jak za zboże,{500} ale wożę autem dzieciaki i psa. Muszę więc
mieć dobre hamulce.
JESTEM DOBRYM SPONSOREM DLA MOJEGO TICUSIA.Wiesz gdybym miał ładować tyle kasy w tikacza to bym go zapchał szybko w pokrzywy i tam postawił. Do jakich to zaprowadzasz mechaników że tyle biorą za wszystko? Remontować silnik za tą kaske to zero opłacalności bo można kupić kompletny i to taniej lub cały samochód nawet.N ocóż jak to się mówi, że sponsorzy są po to by płacić <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
To się nazywa skórka nie warta wyprawki. Za tą cenę spokojnie byś kupił inny zdrowy silnik lub jak ktoś wspomniał nawet całe drugie auto po jakimś np. dachowaniu, zapłacił za przekładke i zostało by Ci jeszce troche. To po pierwsze.
Po drugie 4,5 km do pracy to bardzo mało i chyba rozsądniejszym było by te kilka dni pochodzić i sprawe spokojnie załatwić. Ale kto co woli <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
To się nazywa skórka nie warta wyprawki. Za tą cenę spokojnie byś kupił inny
zdrowy silnikSilnik owszem, kupiłaby, ale czy zdrowy? To okazałoby się tak naprawdę dopiero po włożeniu do auta. A wtedy to już za późno - pozostałby żal, jeśli okazałoby się, że jest w gorszym stanie, niż poprzedni. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Wszystko zależy od kilku czynników. Czasami lepiej naprawić coś, co już się zna i wie, że wcale zajechane nie jest, niż kupić padło (polegając jedynie na zapewnieniach sprzedawcy). Jeżeli mojemu silnikowi, gdyby się zepsuł, wystarczyłaby podobna naprawa - też chyba bym nie rozglądał się za innym, nieznanym motorem. O ile dół silnika jest zupełnie sprawny, to po co ryzykować?lub jak ktoś wspomniał nawet całe drugie auto po jakimś
np. dachowaniu, zapłacił za przekładke i zostało by Ci jeszce troche.Taaa... 890 zł za całe auto po dachowaniu, przełożenie silnika, i jeszcze by kasa została... To byłoby tico, które dachując wpadłoby pod walec i do rzeki, a przekładkę zrobiłby Zdzichu w swojej stodole. <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Nie załamujcie koleżanki. Owszem, trochę ją wyniosły te naprawy, ale IMO jest to "zasługa" mechaników, z którymi miała wątpliwą przyjemność mieć do czynienia. Gdyby trafiła na dobrego fachowca, który w dodatku nie chciałby na niej extra zarabiać, byłoby pewnie taniej.
Patola - ja postąpiłbym podobnie, jak Ty. Trudno, trochę to kosztowało, ale ważne, że masz teraz sprawne autko. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Wiesz gdybym miał ładować tyle kasy w tikacza to bym go zapchał szybko w pokrzywy i tam
postawił.Nie mam zamiaru zostawiać Tikacza w pokrzywach, przyzwyczaiłam się do niego i mam zamiar pojeździć nim jeszcze półtora roku, potem samochód przejmie mój syn { żeby go z pewnością dobić} a ja kupię sobie coś większego. Chodzić na pieszo też nie zamierzać, nie po to inwestuję w auto, żeby go oglądać na podjeździe domu.
Ceny wypisałam nie dla głupich komentarzy ale ku przestrodze ile można zapłacić za naprawę nie znając się na podstawowych naprawach i nie chcę czytać więcej idiotycznych komentarzy ile to zapłaciłam za naprawę. Moje pieniądze i mój samochód. Jeżeli będzie trzeba to zapłacę jeszcze więcej i nie będę kupowała samochodów lub części po dachowaniu, jeden już miałam i dziękuję.
Dbam o Tico tak jak potrafię, nie umiem przy nim prawie nic zrobić ale potrafię zarobić na ludzi którzy zrobią przy nim wszystko. -
Ja również uważam, że najważniejsze jest sprawne auto. Trzeba zrozumieć, że nie wszyscy znają się na mechanice i potrafią naprawiać swój samochód. Ja też nie jestem nie wiadomo jak super fachowcem, to że potrafię wymienić wahacz, czy drążki nie stawia mnie wyżej od koleżanki. Ja tez kiedyś nie potrafiłem praktycznie nic zrobić przy samochodzie, trochę samozaparcia popełnionych błędów i czegoś tam się nauczyłem. Wytykanie jest proste ale czy ktoś zdobył by się na to i zaoferował koleżance pomoc ??? Nie mówię tu o naprawie, chociażby polecić dobrego i uczciwego mechanika...
pzdr
-
Dbam o Tico tak jak potrafię, nie umiem przy nim prawie nic zrobić ale potrafię zarobić na ludzi
którzy zrobią przy nim wszystko.No i takie podejście jest prawidłowe <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />