Okres zimowy - kopcenie
-
Silnik po remoncie, nowe zawory, uszczelniacze,
popychacze, pierścienie i panewki. Obecnie jeździ
na benzynie bo musi być dotarty. Wczoraj jechał
poza miastem 80 km ale jest cały czas to samo.Ale poza miastem 60 km/h np. czy "porządnie" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Instalację gazową masz? Zobacz, że wiele aut "dymi" teraz na biało przy niskich temperaturach - to po prostu para wodna skraplająca się po opuszczeniu układu wydechowego <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Ale poza miastem 60 km/h np. czy "porządnie"
Instalację gazową masz? Zobacz, że wiele aut "dymi" teraz na biało przy niskich temperaturach -
to po prostu para wodna skraplająca się po opuszczeniu układu wydechowegoPoza miastem pożadnie narazie nie moge bo jest na dotarciu. Wczoraj max to 100-110km/h. Wiem ze teraz dużo samochodów dymi, sęk w tym ze mój wiecej niż inne <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Może dziś zrobie zdjęcie, a jak nie dziś to jakoś na dniach
-
Silnik po remoncie, nowe zawory, uszczelniacze, popychacze, pierścienie i panewki. Obecnie
jeździ na benzynie bo musi być dotarty. Wczoraj jechał poza miastem 80 km ale jest cały
czas to samo.Być może pierścienie sie jeszcze nie dotarły do gładzi cylindra- takie zjawisko często występuje w ciągnikach marki ursus zaraz po remoncie, ale po kilku godzinach przechodzi
-
Moje Tico jak narazie jeździ, już przejechało 340km od kiedy je odebrałem od mechanika. Dzisiaj
rano sprawdzałem olej i wydaje mi sie, że nie ubywa (a jak już to bardzo minimalnie, ale
dokładnie to to sprawdze z wiekszym przebiegiem). Jest to moja pierwsza zima z tico i nie
za bardzo wiem jak powinno sie zachowywać sprawne Tico. Moje przy odpaleniu ma bardzo
wysokie obroty około 2-2,5 tys na słuch (założe niebawem obrotek to to uściśle) i po
jakichś 10 sekundach od odpalenia zaczyna coraz bardziej "coś" kopcić Spaliny smierdzą
dość wyraziście benzyną, a do tego spalanie w jeźdize mieszanej wychodzi mi bardzo duże,
około 7L. Jak sie silnik nagrzeje i ssanie sie wyłączy, wiec obroty też spadną to znacznie
mniej kopci, ale podczas ruszania spod swiateł z tyłu jest widoczna spora chmura. Dodam
jeszcze ze ten dym na ssaniu to nie jest taki zwykły, jak np para wodna, wydaje sie być
troche "cięższy i gestszy". Czego to moze być przyczyną?? Dodam jeszcze ze zaraz po
odbiorze przez 150km nie kopcił mi wcale Już sam nie wiem co jest z tym gratemNie wiem czy Cię pociesze ale moje Tico też dymi. Ale wydaje mi się że to normalne. Jak ssanie chodzi to wiadomo dymek troche bucha ale później jak chodzi na wolnych obrotach to już mniej. Chyba każdy samochód teraz jeżdżący kopci jasnym dymkiem. Jak się myle to poprawcie.
-
Nie wiem czy Cię pociesze ale moje Tico też dymi. Ale wydaje mi się że to normalne. Jak ssanie
chodzi to wiadomo dymek troche bucha ale później jak chodzi na wolnych obrotach to już
mniej. Chyba każdy samochód teraz jeżdżący kopci jasnym dymkiem. Jak się myle to poprawcie.Mi na ssaniu daje tak na 2 fotkach ponizej, jak zejdzie ze ssania jest niewiele lepiej <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
-
mi się wydaje że nie ma tragedii u mnie chyba lepiej daje
Jutro wrzucę zdjęcie po odpaleniu -
No faktycznie kopci <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
U mnie również ale tylko na ssaniu ale nie w takim wymiarze <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> -
No faktycznie kopci
U mnie również ale tylko na ssaniu ale nie w takim wymiarzeDodam jeszcze ze kopcenie zaczyna sie gdzieć po 15 sekundach od odpalenia samochodu. Wydaje mi sie że tak mi pierścienie "pozakładali" ze jakić albo sie uszkodził, albo wypadł, albo sam nie wiem co. Podobne objawy miałem przed pierścieniowaniem, tylko ze wtedy znacznie bardziej kopcił i po 5 sekundach od odpalenia - ale wtedy to miałem wszystkie pierścienia aż zapieczone <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Już sam nie wiem, co tydzień grat wraca do mechanika, już coraz cześciej zastanawiam sie nad sprowadzieniem z niemiec sc, ibizy albo swifta
-
Dodam jeszcze ze kopcenie zaczyna sie gdzieć po 15 sekundach od odpalenia samochodu. Wydaje mi
sie że tak mi pierścienie "pozakładali" ze jakić albo sie uszkodził, albo wypadł, albo sam
nie wiem co. Podobne objawy miałem przed pierścieniowaniem, tylko ze wtedy znacznie
bardziej kopcił i po 5 sekundach od odpalenia - ale wtedy to miałem wszystkie pierścienia
aż zapieczoneIMO to nie jest normalny objaw związany ze spadkiem temperatury, może rzeczywiście któryś z nowych pierścieni szlag trafił <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Już sam nie wiem, co tydzień grat wraca do mechanika
Może po prostu dlatego, że właśnie wciąż wraca do tego samego mechanika <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
IMO to nie jest normalny objaw związany ze spadkiem temperatury, może rzeczywiście któryś z
nowych pierścieni szlag trafił
Może po prostu dlatego, że właśnie wciąż wraca do tego samego mechanikaJade do tego samego, bo jak to faktycznie pierścienie to niech robią za free jak spaprali, dwa razy za to samo płacił nie bede
-
Jade do tego samego, bo jak to faktycznie pierścienie to niech robią za free jak spaprali, dwa
razy za to samo płacił nie bedeJedź jeszcze raz do nich a jak się okaże, że to poraz kolejny pierścienie to jak będą Ci robić, to patrz im się na ręce. Bo możesz zostawić auto do reklamacji, odbierzesz, że niby zrobione a rzeczywiście to mogą nawet palcem nie ruszyć. Wiem to na własnej skórze gdy jechałem kiedyś do mechaniora z reklamacją i widziałem jego minę, kiedy dowiedział się, że musi coś robić w ramach reklamacji za free...
-
normalnie chyba jestescie za nadgorliwi. tyle czasu jezdzilem i nic sie nie dzialo a tu widze ciagle to za malo dymi to za duzo hehe <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
normalnie chyba jestescie za nadgorliwi. tyle czasu jezdzilem i nic sie nie dzialo a tu widze
ciagle to za malo dymi to za duzo heheA gdzie napisałem, że za mało dymi <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
normalnie chyba jestescie za nadgorliwi. tyle czasu jezdzilem i nic sie nie dzialo a tu widze
ciagle to za malo dymi to za duzo heheno mi się wydaje że masz racje. Jutro dodam zdjęcia jak u mnie sytuacja wygląda
-
no mi się wydaje że masz racje. Jutro dodam zdjęcia jak u mnie sytuacja wygląda
U Ciebie pewnie jest wszystko ok, w końcu masz auto od Adamusa <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
U Ciebie pewnie jest wszystko ok, w końcu masz auto od Adamusa
No widzisz a też dymek bucha <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
normalnie chyba jestescie za nadgorliwi. tyle czasu jezdzilem i nic sie nie
dzialo a tu widze ciagle to za malo dymi to za duzo hehePopieram <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />.
Dajcie spokój. Mój też dymi i się nie martwię <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />... Mamy jesień, wilgotność powietrza duża, zmiany temperatury, za tym idzie kondensacja... Odpuście, bo oszalejecie, chłopaki <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />. Moja rada: jeśli macie podejrzenia, obserwujcie dokładnie poziom oleju - potem przyjdzie czas na wnioski, czy silnik spala oliwę, czy nie. A jeśli motor dobrze pracuje i zużycie paliwa nie różni się drastycznie (IMO ok. 2 l) od zużycia letniego, to darujcie sobie regulacje mieszanki i takie tam inne.
Jak dokładnie obserwować poziom oleju? Podpowiem mój sposób: na bagnecie zrobiłem piłą do metalu trzy delikatne znaczki (w zasadzie to tylko zdrapałem warstwę zaoksydowaną - tak, aby "wyjrzał" metal). Znaczki te to trzy ryski, dzielące na cztery równe części odległość między oznakowaniem MIN i MAX. W ten sposób można dokładniej się zorientować co do różnic poziomu oleju w miarę zwiększającego się przebiegu (aha - w praktyce staram się zwykle utrzymywać poziom między 1/2 a 3/4 wysokości między fabrycznymi oznakowaniami MIN i MAX). Dalej: ilość oleju kontrolujemy zawsze w tych samych warunkach, tzn. najlepiej na zupełnie zimnym silniku, gdy auto stoi przez parę godzin (np. przed porannym uruchomieniem); najlepiej, żeby samochód stał w jednym miejscu o poziomej powierzchni (garażowicze mają najlepiej). IMHO należałoby się martwić, gdyby nastąpił wyraźnie zauważalny spadek poziomu oleju po przejechaniu (dajmy na to) 500 km. Gdyby trzeba było robić dolewki co 1000 km - moim zdaniem to też nie byłoby całkiem normalne. Jeśli zaś poziom obniży się o kilka mm na bagnecie po (załóżmy) 5000 km - taki stan rzeczy byłby IMHO do zaakceptowania (przecież nie jeździmy nowymi samochodami, silniki są już nieco zużyte <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />)... -
Chyba macie jakąś fobię na punkcie dymu <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> Ja tam nic nie widzę dziwnego że samochód w zimne dzni, gdy nie jest rozgrzany kopci.Nawet na gazie woda potrafi kapać z rury wydechowej. Gdy będą mrozy efekt jeszcze się pogłębi i ja sobie wlosów nie wyrywam. Spokojnie można sprawdzić czy nie bierze oleju sprawdzając jego stan co jakiś czas, a także odkręcając świece czy nie są naolejone czy też czarne od zbyt bogatej mieszanki. Popatrzcie w górę jak leci jakiś samolot on jeszcze bardziej kopci. Bo to kondensuje się para wodna na pewnych wysokościach i tyle.
-
Panowie źle mnie zrozumieliście. Po naprawie nie kopcił mi już nic (a to było tydzień temu i takie same warunki atmosferyczne) a teraz zaczyna coraz bardziej. Dodam ze jesli jest to para wodna to zaczynał by kopcić od razu od uruchomienia silnika, a mi zaczyna kopcić gdzieś po 15 sekundach. Poza tym zdaje sobie sprawe doskonale ze w tym okresie samochody zaczynaja "kopcić" - ale zaden nie kopci tyle co mój z tego co widze i nie takim gęstym dymem <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Może po naprawie silnika po przejechaniu kilkudziesieciu kilometrów trzeba jeszcze głowice dociągnać??