Pomocy, wyjezdzam w niedziele nad morze, a nie wiem czy dojade (tlumik
-
No to sie porobilo.
Jak niemasz czasu to jedz tak jak jest , tylko ze miej swiadomosc ze moze rozsypac sie to wszystko podrodze , jak juz sie rozsypie bedziesz musial to naprawic gdzies podrodze w nieznanym ci miescie , a wtedy moze kosztowac wiecej niz bys to zrobil u siebie .
Tak jak powiedzial Leo zrob notatki i jakby co to w Radomiu pomoge
-
Czy ja kur#@! zajade nad to morze.
Zajedziesz, zajedziesz...nie autem, to pociągiem... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Moze mieszkacie klubowicze i forumowicze na drodze Katowice - Kołobrzeg (jade przez Wrocek,
Legnice, Zielona Gore, Gorzow WLKP, Szczecin) i bedziecie w domu w nocy z niedzieli na
poniedzialek, zebym w razie czego mogl zadzwonic i wolac o pomoc w celu udzielenia mi
porayd na temat warsztatu pobliskiego, gdzie mnie nie wybebesza z pieniedzy.
Poradzcie co mam robic, bo sie i nigdzie nie pojade.Esen, z tego co się orientuję to Lipno nie leży przy Twojej trasie <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />. Bo jakby co to nawet z własnego autka tłumik bym wykręcił i Ci pożyczył <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Miejmy nadzieję, że dojedziesz na własnym a tym samym obejdzie się bez napraw drogowych. Mechanicy bywają bezlitośni gdy się zorientują, iż klient jest w nagłej potrzebie i nie ma wyboru. Co do reszty pytań to posłuchaj bardziej dowiadczonych forumowiczów.
Szerokiej drogi i bezawaryjnej jazdy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. -
Esen, z tego co się orientuję to Lipno nie leży przy Twojej trasie . Bo jakby co to nawet z
własnego autka tłumik bym wykręcił i Ci pożyczył . Miejmy nadzieję, że dojedziesz na
własnym a tym samym obejdzie się bez napraw drogowych. Mechanicy bywają bezlitośni gdy się
zorientują, iż klient jest w nagłej potrzebie i nie ma wyboru. Co do reszty pytań to
posłuchaj bardziej dowiadczonych forumowiczów.
Szerokiej drogi i bezawaryjnej jazdy .Kazdy mechanik jak widzi samochod zapakowany po dach i obca rejestracje to doi ile sie da .........
-
Male sprostowanie: mechanicy nie zagladali i nie demontowali, bo potem po prostu nie poskladaliby. Dzisiaj tam zagladnalem na parkingu i widze, ze wszystko strasznie skorodowane. Takze, wersja mechanika pasuje. Rura prawdopodobnie rusza sie u wylotu kata i to tak stuka. Nie ruszalem tego za bardzo bo zbyt ciepla byla, a nie mam czasu dzisiaj (ten slub jutrzejszy) poogladac dokladnie.
Ooo, to imadełko zamierzasz również wziąć w drogę?
Oczywiscie. Kiedys jak jechalem z ojcem, imadelko bylo niezbedne do zatkania przewodu (metalowy) paliwowego, ktory szedl od silnika (pozostalosci paliwa) w Mercedesie Beczce, ktory to przewod poszedl na spacer po zaliczeniu gleby przy przejezdzie przez pas zieleni w nocy z przyczepa (nie wnikajmy w szczegoly, trawy tam nie bylo, wygladalo na przejezdne). Jak taz sie juz przydalo, moze sie przydac kiedys w innym celu. Bede mial imadlo, z metr drutu i inne takie drobiazgi <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
W kazdym razie, zrobie sobie notatki jak mowicie wszyscy i bede mial nadzieje, ze bedzie ok wszystko.
-
Esen, z tego co się orientuję to Lipno nie leży przy Twojej trasie . Bo jakby co to nawet z
własnego autka tłumik bym wykręcił i Ci pożyczył .Niee, no taka transplantacja chyba to chyba by bylo za duzo jak na pierwsze spotkanie
Miejmy nadzieję, że dojedziesz na
własnym a tym samym obejdzie się bez napraw drogowych. Mechanicy bywają bezlitośni gdy się
zorientują, iż klient jest w nagłej potrzebie i nie ma wyboru.
Tego wlasnie sie boje. -
Zajedziesz, zajedziesz...nie autem, to pociągiem...
Albo na ośle.
-
Male sprostowanie: mechanicy nie zagladali i nie demontowali, bo potem po prostu nie
poskladaliby. Dzisiaj tam zagladnalem na parkingu i widze, ze wszystko strasznie
skorodowane. Takze, wersja mechanika pasuje. Rura prawdopodobnie rusza sie u wylotu kata i
to tak stuka. Nie ruszalem tego za bardzo bo zbyt ciepla byla, a nie mam czasu dzisiaj (ten
slub jutrzejszy) poogladac dokladnie.
Oczywiscie. Kiedys jak jechalem z ojcem, imadelko bylo niezbedne do zatkania przewodu (metalowy)
paliwowego, ktory szedl od silnika (pozostalosci paliwa) w Mercedesie Beczce, ktory to
przewod poszedl na spacer po zaliczeniu gleby przy przejezdzie przez pas zieleni w nocy z
przyczepa (nie wnikajmy w szczegoly, trawy tam nie bylo, wygladalo na przejezdne). Jak taz
sie juz przydalo, moze sie przydac kiedys w innym celu. Bede mial imadlo, z metr drutu i
inne takie drobiazgiPrawo takiego jednego pana mowi ze i tak zepsuje sie to na co niejestes gotowy wiec kompletr narzedzi troche drutu i w droge
W kazdym razie, zrobie sobie notatki jak mowicie wszyscy i bede mial nadzieje, ze bedzie ok
wszystko.<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Albo na ośle.
A to juz zależy od Ciebie... <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
A to juz zależy od Ciebie...
I od osła... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
I od osła...
Osioł nie był potrzebny, bo Ticuś spisał się jak należy. Niech nikt mi tu na forum nie bajdurzy, że to auto nie nadaje się w trase. Tam i z powrotem pojechał jak po sznurku. Spalanie 6 LPG na sto, jedynie na autostradzie jak poniosła mnie ułańska fantazja i leciałem 120 - 130 cały czas, to siedem spalił. W każdym razie 1400 km z hakiem przeleciał bez zająkniecia się. I ZA TO GO WŁAŚNIE KOCHAM!
Komfort taki sobie. Rok temu jechalem oplem tą samą trasą i tylko troche bardziej wygodnie było. A może to moje ciało sie dostosowało do koreańskiej myśli technicznej. Siedzenia z tyłu położyłem, przez co miałem ogromną przestrzeń bagażową i mogłem wziąść rzeczy znajomych, którzy pociągiem dzień wcześniej pojechali, a ja miałem wszystko pod ręką, nawet gdy partnerka zasnęła, bo umiejętnie to sobie wszystko spakowałem.
p.s. Ludzie, 10 godzin jazdy nocą po wcześniejszym weselu to masakra. Wszyskto było ok do godziny 4:30, kiedy to przed Gryficami zaczeło mnie zmagać. Partnerka zasnęła, a ja miałem różne takie symptomy (ho ho bracie, lepiej zjedź na stacje i pochodź dookoła niej, bo chyba nie jedziesz najlepiej). Silna ma wola i parę red bulli plus spacerek na stacji w Gryficach pozwoliły jednak dojechać bezpiecznie do celu. Imprezę zaliczam do udanych tak pod kątek mojego bolidu, jak i pod kątek wspólnego odpoczywania!
A teraz umyć się i nyny, bo od 9:30 do 20:00 dzisiaj jechałem (korek na półtorej godziny w Międzyrzeczu... taki sam jak rok temu!)
-
Niech nikt mi tu na
forum nie bajdurzy, że to auto nie nadaje się w trase.Dokładnie, też tak uważam. A karłem raczej nie jestem... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Cieszę się, że wróciłeś cały i zdrowy. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Kazdy mechanik jak widzi samochod zapakowany po dach i
obca rejestracje to doi ile sie da .........Nie zgodzę się - raz miałem taką sytuację, że poleciały mi hamulce całkowicie (strzelił cylinderek) i mechanik w Rawiczu wywalił wszystkie auta z garażu, zrobił moje i wziął ode mnie bardzo małą kwotę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Wszystko zależy od tego, jakim kto jest człowiekiem <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />