Pomocy, wyjezdzam w niedziele nad morze, a nie wiem czy dojade (tlumik
-
No to sie porobilo.
Bylem dzisiaj u mechanika (zmienilem, bo tamten co kiedy chwalilem mnie wkurzyl) celem zmiany przegubu (bo jak wyjezdzam w taka trase to wypadaloby miec autko sprawne. Gwoli informacji za przegub w sklepie Jadar na Gałeczki w Chorzowie kupilem za 70 zł, bo sprzedawca zapewnial mnie, ze te za 50 zł to szybciej padaja bo polskie, a moj bedzie japonski. Pal licho, bo spieszylem sie, nie wnikam czy dobrze zrobilem. Za wymiane u mechanika 40 zł zaplacilem (gosc robi fuche w dawnym ASO).
Mechanik, o ktorym mowa posprawdzal mi wszystko z przodu i mam ok.
Ale tu zaczynaja sie jaja.
Bo sprawdzil tez, co mi stuka przy ruszaniu i przy puszczaniu pedalu gazu (a stukalo dobry kwartal). Okazalo sie, ze cytuje:
"Tam gdzie wydech laczy sie z silnikiem, jest oring. Teraz go chyba nie ma, bo to tak stuka wlasnie. Balismy sie za bardzo dtykac wydechu do srodkowego tlumika bo wszystko pognite"
Ja to soie wyobrazam tak, ze po prostu rura mi stuka o korpus silnika czy jakos tak. Nie wiem, bo nigdy tak gleboko tam nie zagladalem. Moze mechanik tez troche panikuje?
I teraz pytanie dla Was moi drodzy fachowcy.
Czy ja kur#@! zajade nad to morze. Czy moze nie nad morze, a w polowie Polski (w nocy jade!) odpadnie mi wydech i bede stal, wolal po assistance z PZU, a potem bulil nie wiadomo ile w jakims warsztacie naprawczym.
Czy moze, jak nie daj boze odpadnie mi ten tlumik, bedzie sie dalo go jakos prowizorycznie drutem, imadelkiem ponaprawiac, byle do Grzybowa dojechac?
Czy moze (to co by mnie najbardziej uszczesliwilo), jak mi to tak stuka od kwartalu, to nie odpadnie na trasie? Dodam jeszcze, ze auto glosniej chodzi ostatnio (od miesiaca tak).
Ludzie pomocy, bo od jutra mam urwanie glowy (w sobote slub w rodzinie), a w niedziele jade i sie strasznie boje, ze mi sie posypie ten wydech, a nie mam tyle pieniedzy, zeby jutro ekspresowo wymienic, ledwo na przegub mialem, zeby potem na wakacjach nie glodowac.
Moze mieszkacie klubowicze i forumowicze na drodze Katowice - Kołobrzeg (jade przez Wrocek, Legnice, Zielona Gore, Gorzow WLKP, Szczecin) i bedziecie w domu w nocy z niedzieli na poniedzialek, zebym w razie czego mogl zadzwonic i wolac o pomoc w celu udzielenia mi porayd na temat warsztatu pobliskiego, gdzie mnie nie wybebesza z pieniedzy.
Poradzcie co mam robic, bo sie <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> i nigdzie nie pojade.
-
Gwoli informacji za przegub w sklepie
Jadar na Gałeczki w Chorzowie kupilem za 70 zł, bo sprzedawca zapewnial
mnie, ze te za 50 zł to szybciej padaja bo polskie, a moj bedzie
japonski.Życie zweryfikuje. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> W razie czego - informuj nas. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Bo sprawdzil tez, co mi stuka przy ruszaniu i przy puszczaniu pedalu gazu (a
stukalo dobry kwartal).IMO jest jeszcze parę innych rzeczy, które mogą stukać. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Okazalo sie, ze cytuje:
"Tam gdzie wydech laczy sie z silnikiem, jest oring. Teraz go chyba nie ma,
bo to tak stuka wlasnie.<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> To ciekawe, gdzie on się podział, jeśli nikt nie rozkręcał wydechu?
O-ring ten to taka wyprofilowana plecionka z... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> nie wiem, jak to wyrazić... poplątanych drucików <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Ma postać tulei, którą nakłada się na zakończenie rury przed przykręceniem jej do katalizatora. O-ring ten jest uszczelką między rurą a wylotem kata. IMHO nie ma możliwości, żeby się nagle zdematerializowała, jeśli nikt nie odkręcał tej rury od katalizatora. Nie ma takiej fizycznej możliwości (pomijam dzialania D. Copperfielda lub Ch. Norrisa <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />).Nie wiem, bo nigdy tak gleboko tam nie zagladalem.
Pewnie, bo bez potrzeby się tam nie zagląda. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Moze
mechanik tez troche panikuje?IMO dupa, nie mechanik - powinien odkręcić i sprawdzić na 100%, skoro klient do niego przyjeżdża (a nie bajdurzyć, że :stuka, jakby..."). Odkręcić... To tylko 2 śruby, nie powinno być problemu (mimo oddziaływania tam wysokich temperatur) - śruby są wykonane z jakiegoś specjalnego stopu miedzi.
Czy ja kur#@! zajade nad to morze.
IMO dojedziesz, aczkolwiek dla własnego spokoju i komfortu psychicznego należy to sprawdzić i całą sprawę doprowadzić do porządku.
Czy moze, jak nie daj boze odpadnie mi ten tlumik, bedzie sie dalo go jakos
prowizorycznie drutem,Ech, drutem to będziesz musiał dopiero wtedy wiązać, jeśli śruby zgubisz. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
imadelkiem ponaprawiac,
Ooo, to imadełko zamierzasz również wziąć w drogę? <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
jak mi to tak stuka od
kwartalu, to nie odpadnie na trasie? Dodam jeszcze, ze auto glosniej
chodzi ostatnio (od miesiaca tak).Nie ma dwóch zdań, powinieneś to sprawdzić.
Moze mieszkacie klubowicze i forumowicze na drodze Katowice - Kołobrzeg
A pewnie, że mieszkają...
i bedziecie w domu w nocy z niedzieli na poniedzialek, zebym w razie
czego mogl zadzwonic i wolac o pomoc w celu udzielenia mi porayd na
temat warsztatu pobliskiego, gdzie mnie nie wybebesza z pieniedzy.Ech, kolego klubowiczu... Polecam lekturę Regulaminu Klubu (szczególnie par. 3 pkt 1 lit. d <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />). A przed wyjazdem skorzystaj z części dostępnej tylko dla klubowiczów, obejrzyj listę, zrób notatki... No, co ja Ci będę tłumaczył. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Poradzcie co mam robic, bo sie <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> i nigdzie nie pojade.
Nie powiem, Esen - to też jest wyjście. <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
Pozdrawiam.PS. Koniecznie zmień mechanika... Za takie porady (bez chęci miarodajnego ustalenia przyczyny usterki i ze strachem przed dotknięciem się do czegoś) ja wezmę od Ciebie połowę kasy, co płacisz jemu, a Ty nawet nie będziesz się musiał z chaty ruszać (ja zresztą też). <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
No to sie porobilo.
Jak niemasz czasu to jedz tak jak jest , tylko ze miej swiadomosc ze moze rozsypac sie to wszystko podrodze , jak juz sie rozsypie bedziesz musial to naprawic gdzies podrodze w nieznanym ci miescie , a wtedy moze kosztowac wiecej niz bys to zrobil u siebie .
Tak jak powiedzial Leo zrob notatki i jakby co to w Radomiu pomoge
-
Czy ja kur#@! zajade nad to morze.
Zajedziesz, zajedziesz...nie autem, to pociągiem... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Moze mieszkacie klubowicze i forumowicze na drodze Katowice - Kołobrzeg (jade przez Wrocek,
Legnice, Zielona Gore, Gorzow WLKP, Szczecin) i bedziecie w domu w nocy z niedzieli na
poniedzialek, zebym w razie czego mogl zadzwonic i wolac o pomoc w celu udzielenia mi
porayd na temat warsztatu pobliskiego, gdzie mnie nie wybebesza z pieniedzy.
Poradzcie co mam robic, bo sie i nigdzie nie pojade.Esen, z tego co się orientuję to Lipno nie leży przy Twojej trasie <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />. Bo jakby co to nawet z własnego autka tłumik bym wykręcił i Ci pożyczył <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Miejmy nadzieję, że dojedziesz na własnym a tym samym obejdzie się bez napraw drogowych. Mechanicy bywają bezlitośni gdy się zorientują, iż klient jest w nagłej potrzebie i nie ma wyboru. Co do reszty pytań to posłuchaj bardziej dowiadczonych forumowiczów.
Szerokiej drogi i bezawaryjnej jazdy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. -
Esen, z tego co się orientuję to Lipno nie leży przy Twojej trasie . Bo jakby co to nawet z
własnego autka tłumik bym wykręcił i Ci pożyczył . Miejmy nadzieję, że dojedziesz na
własnym a tym samym obejdzie się bez napraw drogowych. Mechanicy bywają bezlitośni gdy się
zorientują, iż klient jest w nagłej potrzebie i nie ma wyboru. Co do reszty pytań to
posłuchaj bardziej dowiadczonych forumowiczów.
Szerokiej drogi i bezawaryjnej jazdy .Kazdy mechanik jak widzi samochod zapakowany po dach i obca rejestracje to doi ile sie da .........
-
Male sprostowanie: mechanicy nie zagladali i nie demontowali, bo potem po prostu nie poskladaliby. Dzisiaj tam zagladnalem na parkingu i widze, ze wszystko strasznie skorodowane. Takze, wersja mechanika pasuje. Rura prawdopodobnie rusza sie u wylotu kata i to tak stuka. Nie ruszalem tego za bardzo bo zbyt ciepla byla, a nie mam czasu dzisiaj (ten slub jutrzejszy) poogladac dokladnie.
Ooo, to imadełko zamierzasz również wziąć w drogę?
Oczywiscie. Kiedys jak jechalem z ojcem, imadelko bylo niezbedne do zatkania przewodu (metalowy) paliwowego, ktory szedl od silnika (pozostalosci paliwa) w Mercedesie Beczce, ktory to przewod poszedl na spacer po zaliczeniu gleby przy przejezdzie przez pas zieleni w nocy z przyczepa (nie wnikajmy w szczegoly, trawy tam nie bylo, wygladalo na przejezdne). Jak taz sie juz przydalo, moze sie przydac kiedys w innym celu. Bede mial imadlo, z metr drutu i inne takie drobiazgi <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
W kazdym razie, zrobie sobie notatki jak mowicie wszyscy i bede mial nadzieje, ze bedzie ok wszystko.
-
Esen, z tego co się orientuję to Lipno nie leży przy Twojej trasie . Bo jakby co to nawet z
własnego autka tłumik bym wykręcił i Ci pożyczył .Niee, no taka transplantacja chyba to chyba by bylo za duzo jak na pierwsze spotkanie
Miejmy nadzieję, że dojedziesz na
własnym a tym samym obejdzie się bez napraw drogowych. Mechanicy bywają bezlitośni gdy się
zorientują, iż klient jest w nagłej potrzebie i nie ma wyboru.
Tego wlasnie sie boje. -
Zajedziesz, zajedziesz...nie autem, to pociągiem...
Albo na ośle.
-
Male sprostowanie: mechanicy nie zagladali i nie demontowali, bo potem po prostu nie
poskladaliby. Dzisiaj tam zagladnalem na parkingu i widze, ze wszystko strasznie
skorodowane. Takze, wersja mechanika pasuje. Rura prawdopodobnie rusza sie u wylotu kata i
to tak stuka. Nie ruszalem tego za bardzo bo zbyt ciepla byla, a nie mam czasu dzisiaj (ten
slub jutrzejszy) poogladac dokladnie.
Oczywiscie. Kiedys jak jechalem z ojcem, imadelko bylo niezbedne do zatkania przewodu (metalowy)
paliwowego, ktory szedl od silnika (pozostalosci paliwa) w Mercedesie Beczce, ktory to
przewod poszedl na spacer po zaliczeniu gleby przy przejezdzie przez pas zieleni w nocy z
przyczepa (nie wnikajmy w szczegoly, trawy tam nie bylo, wygladalo na przejezdne). Jak taz
sie juz przydalo, moze sie przydac kiedys w innym celu. Bede mial imadlo, z metr drutu i
inne takie drobiazgiPrawo takiego jednego pana mowi ze i tak zepsuje sie to na co niejestes gotowy wiec kompletr narzedzi troche drutu i w droge
W kazdym razie, zrobie sobie notatki jak mowicie wszyscy i bede mial nadzieje, ze bedzie ok
wszystko.<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Albo na ośle.
A to juz zależy od Ciebie... <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
A to juz zależy od Ciebie...
I od osła... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
I od osła...
Osioł nie był potrzebny, bo Ticuś spisał się jak należy. Niech nikt mi tu na forum nie bajdurzy, że to auto nie nadaje się w trase. Tam i z powrotem pojechał jak po sznurku. Spalanie 6 LPG na sto, jedynie na autostradzie jak poniosła mnie ułańska fantazja i leciałem 120 - 130 cały czas, to siedem spalił. W każdym razie 1400 km z hakiem przeleciał bez zająkniecia się. I ZA TO GO WŁAŚNIE KOCHAM!
Komfort taki sobie. Rok temu jechalem oplem tą samą trasą i tylko troche bardziej wygodnie było. A może to moje ciało sie dostosowało do koreańskiej myśli technicznej. Siedzenia z tyłu położyłem, przez co miałem ogromną przestrzeń bagażową i mogłem wziąść rzeczy znajomych, którzy pociągiem dzień wcześniej pojechali, a ja miałem wszystko pod ręką, nawet gdy partnerka zasnęła, bo umiejętnie to sobie wszystko spakowałem.
p.s. Ludzie, 10 godzin jazdy nocą po wcześniejszym weselu to masakra. Wszyskto było ok do godziny 4:30, kiedy to przed Gryficami zaczeło mnie zmagać. Partnerka zasnęła, a ja miałem różne takie symptomy (ho ho bracie, lepiej zjedź na stacje i pochodź dookoła niej, bo chyba nie jedziesz najlepiej). Silna ma wola i parę red bulli plus spacerek na stacji w Gryficach pozwoliły jednak dojechać bezpiecznie do celu. Imprezę zaliczam do udanych tak pod kątek mojego bolidu, jak i pod kątek wspólnego odpoczywania!
A teraz umyć się i nyny, bo od 9:30 do 20:00 dzisiaj jechałem (korek na półtorej godziny w Międzyrzeczu... taki sam jak rok temu!)
-
Niech nikt mi tu na
forum nie bajdurzy, że to auto nie nadaje się w trase.Dokładnie, też tak uważam. A karłem raczej nie jestem... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Cieszę się, że wróciłeś cały i zdrowy. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Kazdy mechanik jak widzi samochod zapakowany po dach i
obca rejestracje to doi ile sie da .........Nie zgodzę się - raz miałem taką sytuację, że poleciały mi hamulce całkowicie (strzelił cylinderek) i mechanik w Rawiczu wywalił wszystkie auta z garażu, zrobił moje i wziął ode mnie bardzo małą kwotę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Wszystko zależy od tego, jakim kto jest człowiekiem <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />