Seicensto vs. Tico -małe porównanie.
-
SC napewno jest trwalsze pod względem ochrony korozyjnej (ocynk) i w przypadku bezpośredniej konfrontacji z innym
samochodem (zderzenie)Widziałem już sporo zjedzonych SC przez rdzę więc są gorsze przypadki...
a co do zderzenia to chyba nie widziałeś crash testu SC - porażka. Na forum były dzwony tikaczów z prędkości 50 km/h i jakoś wyglądało to lepiej.
-
a co do zderzenia to chyba nie widziałeś crash testu SC - porażka.
Tu jest LINK do strony z crashtestem SC. Wynika z niego, że szanse przeżycia w Tico i SC są takie same - czyli znikome.
-
Oki wolałbyś SC 1100, od Tico, ale spójrzmy tez na cene. Róznica spora jest.
Tico jest konkurentem CC 900 czyż nie?
Wiec porównanie do 700 to troszke dziwne, i do 1100 tak samo.
Ostatecznei można go porównywać do SC900, chociaz to juz samochód jest nowszy
technologicznie, przynajmniej teoretycznie.no w sumie masz racje
CC 700, to wogóle niezbyt udany jest - silnik strasznie stary, paliwozerny i
mułowaty... (pali wiecej od TICO!) Konstrukcja równeiż awaryjna dosc. Atut jego
to karoseria z ocynkiem.Tu rowniez.
CC1100 niestety juz to są samochody czesto mocno zakatowane, nikt nie kupuje Sportinga
do dojazdu do koscioła. I to jest główny powód, z którego zrezygnowałem z jego
zakupu. (po za cena)nie do konca, znam jedna wlascicelke ktora ma w tej chwili 75 lat i od 9 lat jezdzi Cinquecento Sportingiem. pozatym siliniki 1.1 wystepowaly nietylko w wersji Sporting, choc znalezienie CC 1.1 nie sportinga graniczy z cudem bo byly sladowe ilosci tych aut
SC 900, własciwie nie rózni sie niczym od CC oprócz wygladem oraz konstrukcja tylnego
zawieszenia. Ma takie samo jak CCS juz. (mam nadizeje, ze sie nie pomyliłem z tym
)A w czym to zawieszenie w SC 900 jest inne niez w CC? <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
IMO najbardziej wart uwagi z CC jest model 899 lub CCS w DOBRYM STANIE! Jednak jest
juz sporo drozszy wiec nei biore go pod uwage.no co CCS w dobrym stanie to juz zeczywisc rodzynek jest i sie ceni... 900 w dobrym stanie mozna znalezc w dobrych pieniadzach tzn do 4200zl + oplaty
-
Tico jest 5 drzwiowe, jego Useria tworzy super klub, ( nie to co centomania i jej
wielka ,obca sobie społeczność).Tico SC<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> duzy klub i ogolnie obca spolecznosc, zrzeszona w regionalnych odlamach i w nich juz nie taka obca
maly klub i znajaca sie spolecznosc
-
.Ktos sie naśmiewa z tico?
Mnóstwo ludzi wiem, bo jeździlem tikusiem 2 lata i często byl on obiektem drwin, szczególnie do
pierwszej przejażdżki, a potem najczesciej wzbudzal jesli nie zachwyt, to sympatię na
pewno. Seicento jest (moim zdaniem) cholernie nieudane, ze względu na awaryjnośc i koszty
napraw, o wiele lepszy jest pod tym względem cc czy punto.
Pozdrowienia dla wszystkich ticomaniaków i fiatomaniaków.[b]mam seja'99. jedyne co w nim wymieniałem ( ponadplanowo) to termostat, jakieś 1,5 roku temu, gdyż się zawieszał. Poza tym lejępaliwo i śmigam..IMO jak się dba tak się ma. nie ma znaczenia, czy fiat, daewoo, czy mercedes.
-
A w czym to zawieszenie w SC 900 jest inne niez w CC?
Jeśli sie nie myle w CCS był drązek stabilizacyjny. W pozostałych wersjach CC nie było go.
A w SC juz we wszystkich modelach był. A moze sie myle? -
Oki wolałbyś SC 1100, od Tico, ale spójrzmy tez na cene. Róznica spora jest.
Tico jest konkurentem CC 900 czyż nie?Różnica różnicą, wielkościowo CC 700/900/1100 i SC 900/1100 to prawie te same samochody. Różnica pomiędzy wersjami CC i SC polega na innym silniku i ogólnie w wyposarzeniu, więc uważam, że porównanie Tico do CC/SC obojętnie z jakim silnikiem jest na miejscu. CC 700 przegrywa w przedbiegach - to auto nie powinno powstać - kompletnie skopany silnik i układ zasilania, CC 900 - można się zastanawiać - zależy kto co lubi - grzebać przy blacharce (tico) czy grzebać przy mechanice (CC). Faktycznie CC1100 odpada w przedbiegach, bo to są zatyrane auta. Natomiast skusiłbym się na SC 1100 - ceny już teraz nie są takie powalające na kolana, ledwo może tysiąc złotych droższe od wersji 900.
Co do osiągów no to wszyscy wiemy, że Tico ma 41 KM, a fiatowskie silniki 899 mają 39 KM. To jest generalnie czuć, bo SC i CC to większe auto niż Tico. Reasumując: gdybym miał CC/SC 899 to na pewno nie sprzedawałbym, żeby kupić Tico i vice wersa - nie sprzedam Tico, żeby kupić CC/SC. Gdyby jednak była okazja przesiąść się na SC 1100 to chyba bym się skusił. -
Dziś mialem okazję przejechać się na dłuższej trasie seicento 900 . Powiem tak - buda z tylu
troche ciaśniejsza, z przodzu nawet luźno - jest szerszy, ergonomia ok. Chamulce brzytewne.
Silnik za to istna padaka. Bardzo krutka 1 w porównaniu z ticem, słaba reakcja na gaz,
generalnie silnik ospały na niższych biegach. Na 4 i 5 a szczegulnie na 5 jednak czuć że
wieksza pojemność - troche lepiej przyśpiesza (czyt. minimalnie lepiej). Silnik na wtrysku
ale jakoś tak mulowato chodzi. Za to wyciszenie lepsze.
Podsumowując, jak rok temu szukałem samochodu rozważałem troche nad seicentem/cinquecentem. Sei
było troche droższe. Troche załowałem ze nie wziąlem fiata bo wszyscy mówili ze Dełu to
licha firma( kupiłem tico bo znalem właścicielkę i wiedziałem co to za fura). Dziś jednak w
życiu nie zamienił bym sie na fiata z silnikiem 900. Tico jednak może wygląda gorzej, może
w środku jest troche gorzej (taniej) wykonane ale jednak silnik i skrzynia jest the best.
Reaguje na gaz jak ta lala . I najważniejsze że pasażerowie z tyłu mają w miarę luźno. I
te śladowe spalanie... Tak więc co jestem bardzo dumny z mojego wózka - tylko żeby ten
rudzielec sie nie wpier***ał .
Pozdrowienia i szerokiej, równej drogi.a widzieliscie crash test sc ze smartem,masakra.wiecej nie wsiade do sc!! i ja tym gownem 140lecialem <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
a widzieliscie crash test sc ze smartem,masakra.wiecej nie wsiade do sc!! i ja tym gownem
140lecialemBys widział Tico, to bys omijał na kilometr.
Z małych aut tylko Matiz jest bezpieczny. (Małych to znaczy: CC, SC, Tico, Matic, 126p) -
Bys widział Tico, to bys omijał na kilometr.
Z małych aut tylko Matiz jest bezpieczny. (Małych to znaczy: CC, SC, Tico,
Matic, 126p)A ja nadal będę się upierał: zależy, jak / z jaką prędkością / pod jakim kątem / w jakich warunkach się uderzy. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Dodam do tego to, że często po poważniejszym zderzeniu Tico jest do kasacji, pogięty jest przód, skasowany tył, ale kabina pasażerska niszczy się na końcu. Tico najczęściej gnie się tam, gdzie przewidzieli to konstruktorzy, co prowadzi do zniszczenia auta, ale daje pewne szanse pasażerom. Wiem to z obserwacji "skasowanych" autek, które widziałem na własne oczy, nie ze zdjęć w Internecie - masakrycznych obrazków po wypadkach w niewyjaśnionych okolicznościach.
Ludzie giną w superbezpiecznych samochodach, które są prowadzone bezmyślnie z prędkościami niedostosowanymi do warunków na polskich drogach. Ot, i tyle. -
A ja nadal będę się upierał: zależy, jak / z jaką prędkością / pod jakim kątem / w jakich
warunkach się uderzy.
To fakt, że wszystko zależy od okoliczności wypadku i się z tym zgadzam, ale chyba mi nie powiesz Leo, że Tico jest bezpiecznym autem, jeżeli chodzi o zderzenia (nie ma nawet łamanej kolumny kierowniczej, którą nawet maluch ma łamaną), a co dopiero jakieś inne zabezpieczenia. Zgadzam się, że wsystko zależy od warunków i okoliczności, ale jak byś już miał teoretycznie wybór to w takich samych warunkach i w takich samych okolicznościach czym byś wolał przywalić tikolotem, czy czymś co ma chociaż jakieś strefy zgniotu, że już nie wspomne o łamanej kolumnie kierowniczej (chociażby corsą, albo czymś podobnym wielkościowo). Kocham tico, ale bezpieczny to się w nim na pewno nie czuje. Teoretycznie powinniśmy dostosować prędkość do warunków na drodze i sprzętu jakim dysponujemy, ale w praktyce i tak to przeważnie nic nie daje bo ty się możesz dostosować do warunków, a jakiś dekiel bez wyobraźni w ciebie przywali więc nie ma rady, trzeba jeździć i mieć nadzieję, że znowu uda się wrócić bezpiecznie do domu. Mogę się zgodzić z przedmówcami, że nawet w najlepszym samochodzie można zginąć, ale mimo wszystko wolałbym podczas uderzenia z prędkością 100 km siedzieć w jakimś bezpieczniejszym aucie.
To nie zmienia jednak faktu, że tico jest kochanym autkiem. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Pamietasz Leo ??? <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
nie ma nawet
łamanej kolumny kierowniczej, którą nawet maluch ma łamaną).....jakieś strefy zgniotu, że już nie
wspomne o łamanej kolumnie kierowniczej -
Pamietasz Leo ??? <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
No, baaa... <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
(nie ma nawet łamanej kolumny kierowniczej, którą
nawet maluch ma łamaną.<img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> Psiakrew, to kto mi złamał kolumnę (i to w dwóch miejscach)? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
TomShrek, masz autko z 1998 r... Takie, jak moje... Włóż głowę pod kierownicę, pod maskę, popatrz, a potem pisz... <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Dla rozwiania wątpliwości <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - skany z książki Trzeciaka:
-
Czegoś tutaj nie kumamm... <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
O co chodzi z tymi modyfikacjami w 1995, 1997.
A konkretnie chodzi mi o to, że mam tico z 96 i czy mam podwójnie łamaną kolumnę kierowniczą? -
Psiakrew, to kto mi złamał kolumnę (i to w dwóch miejscach)?
TomShrek, masz autko z 1998 r... Takie, jak moje... Włóż głowę pod kierownicę, pod maskę,
popatrz, a potem pisz...No ta fajnie, że mój ma łamaną.
A co z Ticiem z przed 1995 roku?
Zresztą mimo wszystko nadal nie czuje, że tico jest bezpieczne, ale mogę się mylić, ale sorki za błedną wypowiedż i dzięki za wyjaśnienie. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Tak czy siak nie wiem jak ty, ale ja jednak wolałbym się czymś bezpieczniejszym rozwalić ni ticiem bo mimo wszystko nie jest dla mnie to bezpieczny samochód. Aha macie może jakieś zdjęcia z testów zderzeniowych tico (skoro konstruktorzy przewidzieli jak i gdzie się ma rozwalać a gdzie nie), bo bym sobie chętnie popatrzył jak wypadł, ale nigdzie nie mogę znaleźć (tylko Matiza i seicento widziałem, ale to zupełnie co innego). Pozdrawiam. -
Tak czy siak nie wiem jak ty, ale ja jednak wolałbym się czymś bezpieczniejszym rozwalić ni
ticiem bo mimo wszystko nie jest dla mnie to bezpieczny samochód.
W taki sposob mowisz o Tiku jak bys conajmniej raz na miesiac rozbijal sie i to auto podczas kolizji bylo niezbyt komfortowe <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Proponuje nie narzekac, to i tak nic nie zmieni. Albo zmienic auto na np wolge <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Pozdr -
W taki sposob mowisz o Tiku jak bys conajmniej raz na miesiac rozbijal sie i to auto podczas
kolizji bylo niezbyt komfortowe Proponuje nie narzekac, to i tak nic nie zmieni. Albo
zmienic auto na np wolge
PozdrDuży nie znaczy bezpieczny, no i nie rozbijam się raz na miesiąc, ale nigdy nie wiadomo co się może stać.zgadzam się, że to nic nie zmieni, ale też nie powiesz mi, że to bezpieczne auto. Nie mam zamiaru zachwalać go tylko dlatego, że go mam. Lubię go za wiele cech, ale na pewno nie za bezpieczeństwo.Nie chodzi tu też o to, że jak mi się nie podoba to sobie mogę zmienić bo tak podchodząc do sprawy to już bym nowe volvo miał bo sobie przecież mogę zmienić no nie. Tylko pieniążi trzeba mieć na takie auto i na utrzymanie, mam więc to na co mnie stać i mi się to auto odwdzięcza jak może, gadanie na ten temat faktycznie niczego nie zmieni, tymbardziej gadanie, że jest bezpieczny. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Duży nie znaczy bezpieczny, no i nie rozbijam się raz na miesiąc, ale nigdy
nie wiadomo co się może stać.zgadzam się, że to nic nie zmieni, ale też
nie powiesz mi, że to bezpieczne auto. Nie mam zamiaru zachwalać go
tylko dlatego, że go mam. Lubię go za wiele cech, ale na pewno nie za
bezpieczeństwo.Nie chodzi tu też o to, że jak mi się nie podoba to
sobie mogę zmienić bo tak podchodząc do sprawy to już bym nowe volvo
miał bo sobie przecież mogę zmienić no nie. Tylko pieniążi trzeba mieć
na takie auto i na utrzymanie, mam więc to na co mnie stać i mi się to
auto odwdzięcza jak może, gadanie na ten temat faktycznie niczego nie
zmieni, tymbardziej gadanie, że jest bezpieczny.TomShrek, IMO przesadzasz z tym ciągłym gadaniem, że Tico to pojazd niebezpieczny. Wiadomo, że są auta o wiele lepiej wyposażone i dające większy margines bezpieczeństwa, ale Twoje podejście jest takie, że za chwilę będziesz tragizował, że Tico to jeżdżąca trumna. Jednak są autka mniej bezpieczne od Tico, tak więc IMO nie jest tak źle z naszymi samochodami, powiem więcej - mogłoby być znacznie gorzej; z moich wieloletnich obserwacji wyciągam wniosek, że konstruktorom udało się osiągnąć całkiem niezły kompromis między wielkością, masą, standardem a poziomem bezpieczeństwa. Wiadomo, że nikt nie będzie rozpowiadał na prawo i lewo, że Tico jest bezpieczniejszy od nowiuśkiego, dużego i drogiego auta z wieloma poduchami, kurtynami, pirotechnicznymi napinaczami pasów itd. Ale nie tragizujmy, że jeździmy autami - zabójcami, bo przecież tak nie jest.
Powiem Ci jeszcze, że w tym wszystkim jest pewien plus; otóż zdając sobie sprawę z tego, że mamy mniejsze szanse niż wielu innych kierowców, staramy się jeździć nieco ostrożniej i zachowujemy większy margines bezpieczeństwa. Nasza czujność nie jest po prostu uśpiona świadomością posiadania licznych bajerów, co to z każdej opresji nas wyciągną, więc możemy sobie pozwolić na wszystko... Rozumiesz, o co chodzi?
I na koniec zagadka: jak sądzisz, kierowcy jakich aut (oczywiście, stosunkowo) częściej giną: tych dużych, bezpiecznych - czy tych małych ze znaczkiem DU na klapie? <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
Jako ciekawostke dodam, ze kiedys ktos przeprowadzał statystyke wypadków w przypadku UNO z silnikiem 1.0 i 1.4l.
Chodizło o wykazanie, ze wiekszy silnik co teoretycznie daje wieksze poczucie bezpieczenstwa, wcale nei musi być bezpieczniejszy.
Wyszło, ze własnei z tym silnikiem (1.4) było wiecej wypadkow. Nie pamietam, juz na jakiej zasadzie to obliczali.