kapie płyn przy gaźniku , element woskowy, o-ring , uszczelnienie
-
@leo powiedział w Wymiana łożyska w sprzęgle i wyjęcie silnika, co zrobić przy okazji?:
Ja, mając gaźnik na stole garażowym, widziałem, że jest możliwość wymiany o-ringu na całym elemencie woskowym. O trzpieniu... hmmm, nic nie wiem, jakoś nie zwróciłem uwagi.
Ja nigdy samego elementu woskowego nie miałem w ręku stąd nie wiem jak on dokładnie wygląda. Ale dobrze, że wyprowadziłeś mnie z błędu. Wydawało mi się bowiem, że trzpień C wysuwa się z pokrywy D elementu woskowego a pierścień uszczelniający znajduje się w punkcie A. Z tego co napisałeś wnioskuję, że oring znajduje się w rowku B elementu woskowego.
Kolega Spinerr zgłosił problem z całkowitym wyjeciem elementu woskowego ale do wymiany oringu może wystarczy tylko częściowo wysunąć element - odchylając dźwignię z zębatką i w razie potrzeby dodatkowo wykręcając z niej wkręt regulacji czasu włączenia ssania. -
Muszę wziąć gaźnik do ręki. Może jutro lub pojutrze będę miał chwilę czasu.
Tak na szybko odpowiem: jeśli dobrze pamiętam, o-ring siedzi właśnie w rowku B i to on jest odpowiedzialny za wyciek. Trzpień wewnątrz elementu woskowego raczej nie ma styczności z płynem chłodniczym, więc nie posiada takich uszczelnień.
Cały element wchodzi bodajże na wcisk. Wyciek to chyba kwestia zestarzenia się gumy o-ringu.(A teraz... zrobię porządek z tym wątkiem.)
-
No więc tak:
- w celu wyjęcia termoelementu, na pewno trzeba wyjąć gaźnik z auta, żeby mieć dobry dostęp do zespołu ssania;
- myślę, że od biedy można próbować wyjąć termoelement woskowy BEZ rozbierania dźwigienek z grubą sprężyną (jedynie odchylając zębatą dźwignię jakimś śrubokrętem i blokując ją) - ale NIE POLECAM, bo może się to nie udać, a poza tym ponoć łatwo ukruszyć obudowę termoelementu - i kaplica. Czyli jednak lepiej zdemontować dźwignię i sprężynę (odpowiednio wcześniej oznaczając elementy i robiąc fotki), a potem pomęczyć się z naciąganiem sprężyny;
- termoelement woskowy wyjmuje się dość łatwo: jeden króciec wchodzący w wężyk z płynem chłodniczym zatyka się palcem, a w drugi dmucha powietrzem z kompresora - jednocześnie łapie się termoelement, który wyskakuje ze swojej obudowy.
Daję linki do dwóch wątków w tym temacie (warto przejrzeć, choć opisu tam nie ma):
Regulacja gaźnika (miało być: wymiana termoelementu gaźnika )
Termoelement gaźnika i jego niewłaściwe działanieSam termoelement wygląda tak (jak widać, o-ring uszczelniający siedzi tam, gdzie sugerowałem wcześniej, a nie na trzpieniu):
-
Dopiero teraz zauważyłem, że wątek został przeniesiony :).
A więc tak, wyjęcie termoelementu to ogólnie nie jest duży problem jeżeli mówimy o uszczelce. Mechanizm można odgiąć w całości dwoma śrubokrętami, jednym odciągamy wstępnie, a drugim blokujemy. Spokojnie można wyjąć na tyle termoelement, że da się łatwo wymienić uszczelkę. I na tym koniec. Wyjęcie całego jest niemożliwe, brakuje 2-3mm mm żeby się zmieścił.
Termoelement jest delikatny. nie można ciągnąć za tłoczek bo się będzie wysuwał, trzeba złapać cienkimi kleszczami i wyjąć za obudowę która jest dość miękka. Jednak przy cieknącej uszczelce, która u mnie jest już płaska w przekroju było to banalne.@Ryszard
Nie wiedziałem, że da się zdemontować cały zespół. To bardzo ważna informacja. Czy da się to zrobić bez odkręcania gaźnika od silnika? -
@spinerr powiedział w kapie płyn przy gaźniku , element woskowy, o-ring , uszczelnienie:
Dopiero teraz zauważyłem, że wątek został przeniesiony :).
Zrobił to Leo dla porządku by nie mieszać w jednym wątku różnych tematów.
A więc tak, wyjęcie termoelementu to ogólnie nie jest duży problem jeżeli mówimy o uszczelce.
Teraz jak Leo załączył zdjęcie elementu woskowego na którym widoczne jest miejsce uszczelnienia to jasne jest, że wystarczy wysunąć element o jakieś 10 mm z aluminiowej obudowy w której jest osadzony aby ściągnąć zużyty o-ring i założyć nowy. Byłoby jednak lepiej wyjąć cały element i dodatkowo wyczyścić drobnym papierem ściernym gniazdo obudowy z osadu aby uzyskać pewniejszą szczelność połączenia ale jak wiadomo z tym wyjęciem jest problem.
Mechanizm można odgiąć w całości dwoma śrubokrętami, jednym odciągamy wstępnie, a drugim blokujemy. Spokojnie można wyjąć na tyle termoelement, że da się łatwo wymienić uszczelkę. I na tym koniec. Wyjęcie całego jest niemożliwe, brakuje 2-3mm mm żeby się zmieścił.
No niestety niby niewiele ale jednak.
Termoelement jest delikatny. nie można ciągnąć za tłoczek bo się będzie wysuwał, trzeba złapać cienkimi kleszczami i wyjąć za obudowę która jest dość miękka. Jednak przy cieknącej uszczelce, która u mnie jest już płaska w przekroju było to banalne.
Cenne uwagi odnośnie wymontowania elementu. Najbezpieczniej jednak jak napisał Leo wypchnąć termoelement sprężonym powietrzem podobnie jak to się robi przy przy wysuwaniu tłoczka z zaciski hamulcowego.
@Ryszard
Nie wiedziałem, że da się zdemontować cały zespół. To bardzo ważna informacja.Przypomnę, że w tym celu trzeba odkręcić trzy wkręty (1, 2, 3). Aby odkręcić wkręt 1 trzeba wymontować cięgno C i obrócić blokującą dostęp dźwigienkę.
Trzeba też odkręcić 2 wkręty (5, 6) mocujące do osi przepustnicę rozruchową (położoną u góry gaźnika, uwaga aby wkręty nie wpadły do gardzieli gaźnika) i wyjąć przepustnicę bo bez tego nie ściągniemy całego zespołu.
Czy da się to zrobić bez odkręcania gaźnika od silnika?
Pewnie się da choć ja tego nie robiłem. Dla mnie wyjęcie gaźnika to niewielki problem. Najważniejsze aby przed wymontowaniem oznaczyć przewody przyłączone do gaźnika. Ja przy odłączaniu każdego przewodu naklejałem paski taśmy malarskiej z niepowtarzalnym numerem na odłączany przewód i na króciec z którego został ściągnięty. W ten sposób unikałem pomyłek przy montażu gaźnika w aucie. Możesz oczywiście spróbować zdemontować zespół bez wyjmowania gaźnika i dać znać jak poszło. Na pewno musisz sobie zapewnić dostęp do wkrętów mocujących zespół z termoelementem do korpusu gaźnika. Trzeba będzie zdjąć obudowę filtra powietrza, wymontować tłumik przy rurce powietrza dodatkowego (prostopadłościenna czarna puszka), filtr oparów paliwa (czarna okrągła puszka na ścianie grodziowej) i odpiąć węże doprowadzające płyn chłodniczy do elementu woskowego a także linkę gazu.
-
@spinerr powiedział w kapie płyn przy gaźniku , element woskowy, o-ring , uszczelnienie:
Wyjęcie całego jest niemożliwe, brakuje 2-3mm mm żeby się zmieścił.
Zacząłem czytać wątek z pierwszego linku jaki podał Leo.
Zacytuję fragment:- arebuk:
" Foto by się jednak przydało, nie chcę kupować nowego bo kosztuje kupę kasy, chciałbym odkręcić
to z innego gaźnika. Czyli sama wymian nie jest skomplikowana?" - Slowik8609:
"Nie sama wymiana nie, pod warunkiem, że łatwo wyjdzie. Przy wymianie mojego poszło bardzo łatwo, ale Lars mówił, że czasem się trzeba pomęczyć bo nie chce wyskoczyć."
Skoro Slowik8609 pisał, że przełożenie elementu woskowego jest proste to nasunęła mi się teraz taka myśl, że w twoim przypadku może trzpień termoelementu po ostygnięciu elementu nie cofa się całkowicie do środka termoelementu (bo zacina się) i może dlatego brakuje tych jak piszesz 2 -3 mm aby aby całkowicie wyjąć termoelement z aluminiowej obudowy. Spróbuj delikatnie wepchnąć do środka elementu trzpień - może to pomoże.
PS
Jeżeli masz nowy termoelement to porównaj wielkość wysunięcia trzpienia w obu elementach (nowym i starym) a będziesz od razu wiedział czy moja rada ma rację powodzenia. - arebuk:
-
Tak, jak pisałem wcześniej i Ryszard potwierdził: najlepiej jest wyjąć gaźnik. I najwygodniej jednak wyciągnąć cały element (po co - to już Ryszard opisał).
Jednak jeśli się autorowi udało i wszystko działa jak trzeba - to gratulacje. -
Okazuje się że wsunięcie głębiej trzpienia w element woskowy nawet gdyby się dało jednak nic nie da. To nie trzpień blokuje wyjęcie termoelementu a dekiel, który zahacza o sprężynę dźwigni zębatej.
-
Aby wymienić uszkodzony element woskowy na nowy niezbędne jest przynajmniej częściowe rozłożenie mechanizmu ssania. Tak się składa, że mam wyjęty kiedyś mechanizm ssania z którego wyciekał płyn chłodniczy na uszczelnieniu elementu woskowego i postanowiłem sprawdzić czy da się go łatwo rozłożyć i jakie problemy mogą wystąpić przy składaniu. Rozłożyłem całkowicie mechanizm bo chciałem gruntownie przesmarować wszystkie elementy ale do wymiany elementu woskowego wystarczy wymontować samą sprężynę dźwigni zębatej.
Rozłożony mechanizm widać na fotografi.
Skupię się na montażu mechanizmu bo sam demontaż jest łatwiejszy i przebiega w odwrotnej kolejności. Przed montażem wszystkie ruchome części oraz narażone na korozję przesmarowałem smarem do łożysk ŁT 43.
Przebieg montażu:- Montaż podzespołu przepustnicy ssania: dźwigienki 2 na tulei korpusu zespołu ssania 1, zabezpieczenie dźwigienki pierścieniem osadczym 3.
- Wciśniecie elementu woskowego 5 w gniazdo korpusu zespołu ssania 1.
- Osadzenie sprężyny 5 i dźwigni zębatej 8 na trzpieniu korpusu zespołu ssania.
Napinanie dolnego końca sprężyny wkrętakiem aby wskoczył w przeznaczone dla niego wgłębienie w korpusie zespołu ssania. Przy tej czynności dociskamy dźwignię zębatą do sprężyny aby nie wyskoczyła. Do zapięcia sprężyny nie potrzeba dużej siły.
- Osadzenie osi przepustnicy rozruchowej 4.
- Zaczepienie ucha sprężyny białego plastkowego kółka zębatego 9 na ramieniu osi przepustnicy rozruchowej 4. Kółko 9 osadzone jest na osi łącznika 10
- Wkręcenie wkręta regulacji czasu ssania 7 w dźwignię zębatą 8 do momentu gdy znak ustawczy dźwigni pokryje się z elementem odniesienia na łączniku 10 (patrz fotografia do pkt. 7). W tym celu przykładamy łącznik do punktów jego mocowania ale na tyle odsunięty aby nie zazębiało się kółko z dźwignią zębatą podczas wkręcania wkręta.
- Gdy znak ustawczy na dźwigni znajduje się naprzeciw elementu odniesienia przekręcamy przepustnicę tak aby koniec ramienia przepustnicy zetknął się z progiem korpusu zespołu ssania (patrz fotografia do pkt. 4). W tej pozycji przepustnicy kółko 9 zostaje prawidłowo ustalone i można je już zazębić z dźwignią zębatą oraz przykręcić dwoma wkrętami łącznik 10. Przeniesienie ruchu z kółka na przepustnicę następuje za pośrednictwem sprężynki kółka (są 2 oddzielne osie) i podczas opisanych czynności nie należy jej napinać (ma być swobodna).
Na zdjęciu zmontowany mechanizm z zanaczeniem znaku ustawienia i elementu odniesienia.
- Sprawdzić przed zamontowaniem do gaźnika działanie zespołu ssania. Ręczne przekręcenie dźwigni zębatej w prawo powinno powodować obrót osi przepustnicy.
Mechanizm w opisany wyżej sposób został złożony i wstępnie ustawiony. Może okazać się, że po zamontowaniu do auta będzie wymagać pewnej korekty poprzez regulację wkrętem czasu ssania lub gdy to okaże się niewystarczające może zaistnieć konieczność przestawienia o kilka ząbków wzajemnego położenia kółka 9 względem dźwigni zębatej 8.
Ponieważ nie montowałem i w najbliższym czasie raczej nie przewiduję montażu zmontowanego zespołu ssania (bo gaźnik w aucie mam sprawny) więc przedstawiony opis montażu nie jest w pełni zweryfikowany w trakcie pracy w aucie także wymianę elementu wg opisu należy traktować jako inspirację i robicie ją na własną odpowiedzialność.
-
Dobra robota, Ryszardzie. :-)
-
Odkręciłem element 10. Przełożyłem element woskowy, skręciłem tak jak było, czyli małe trybko ma zacząć podnosić przepustnicę dokładnie wtedy kiedy znacznik na zębatce styka się z zębem trybka. Mam do tego łatwy dostęp bo silnik i tak siedzi na zewnętrznym supporcie do naprawy silników samochodowych. W innym przypadku trzeba odkręcić gaźnik.
-
@spinerr powiedział w kapie płyn przy gaźniku , element woskowy, o-ring , uszczelnienie:
Odkręciłem element 10. Przełożyłem element woskowy, skręciłem tak jak było, czyli małe trybko ma zacząć podnosić przepustnicę dokładnie wtedy kiedy znacznik na zębatce styka się z zębem trybka.
W skrócie można powiedzieć, że mechanizm trzeba tak złożyć aby znak ustawczy na dźwigni zębatej znajdował się na przeciw osi kółka zębatego - przy tym przepustnica rozruchowa powinna być zamknięta a jednocześnie sprężynka kółka przenosząca ruch z kółka na oś przepustnicy nie może być napięta. Obrócenie od tej pozycji wyjściowej (ustawczej) w prawo dźwigni zębatej powinno zacząć uchylać przepustnicę Tak to wygląda w moim sprawnym zapasowym gaźniku.
Mam do tego łatwy dostęp bo silnik i tak siedzi na zewnętrznym supporcie do naprawy silników samochodowych. W innym przypadku trzeba odkręcić gaźnik
Jasne. Jak już zakończysz naprawę, wrzucisz do auta i odpalisz silnik daj znać jak poszło - czy nie było problemów z pracą silnika na ssaniu.