-
No i poszedł...
Szkoda, że nie doczekał wyjazdu do Japoni...
-
To już nie będzie ten sam Swift Klub,bez naszej ikony klubowej,jednego z ognistych sedanów
Jak dziś pamiętam zdjęcie ze zlotu w Kąkolewie pt: "Naczelny Filozof w celu redukcji masy ściąga izlolacje z kabli" ahhh to były czasy Trzeba znowu kiedyś uderzyć na Beskidy i zrobić se wieczór wspomnień przy I wypić za te wszystkie wspomnienia,za nasze Suzuki
-
Przyjacielu i ja czuję ból w piersi (bo tam jakaś cześć była ode mnie).
Znam to uczucie gdy nasza perełka wjeżdża na lawetę.
Ale dzięki temu zabiegowi mamy czyste papiery i nie musimy płacić OC. -
Korozja Zniszczyła Wszechświat. End of line.
Toast. Teraz już buda sobie odpocznie i nie będzie musiała ciężko pracować na naszych krzywych drogach.
Z "rudy" powstał - w "rudą" się obróci...
-
kiedy nastepny swistak??
-
kiedy nastepny
swistak??teraz jest Łada korozja edyszyn
-
teraz jest Łada
korozja edyszynZamienił stryjek Swifciora na... Ładę?
Zamiłowanie do korozji nie mija...
Ale Tavria byłaby najlepsza - rdza zżera ją w tempie zauważalnym gołym okiem w czasie rzeczywistym
-
teraz jest Łada
korozja edyszynpolemizowalbym
ale emocji dostarcza wiele zza kierownicy
-
Korozja Zniszczyła
Wszechświat. End of line.dobry swift byl
-
No i poszedł...
O 22 wciągnięto na
lawete...
Toast za wspaniałe
kilometry!
To był naprawde
dobry samochód.
Jak to mawiali
mądrzy ludzie, Swifty to dobre auta som.
Poniedziałek do
dobry dzień na złomowanie.
Ciepły wiosenny
dzień.
Łagodny powiew
wiatru... Ostatnia trasa na lawecie w stronę starowiejskiej... Łagodny powiew
wiartu... Toast!
Korozja Zniszczyła
Wszechświat. End of line.Dobre som, tylko ta korozja
Jeno patrzeć jak i mój przestanie istnieć
Teraz już wiem, że nie ma sensu jej zaklinać i z nią walczyć. -
Dobre som, tylko ta
korozja
Jeno patrzeć jak i
mój przestanie istnieć
Teraz już wiem, że
nie ma sensu jej zaklinać i z nią walczyć.Jakby Naczelny z nią nie walczył, to rozstanie ze Swiftem nastąpiłoby kilka lat temu zapewne
U mnie nie jest tak strasznie, ale skoro mocowanie wahacza gnije od środka, tak więc nie znam dnia ani godziny
Dajmos też konserwował, inwestował i dbał, a podstępna korozja zaatakowała niespodzianie przy większym hamowaniu
-
Jakby Naczelny z
nią nie walczył, to rozstanie ze Swiftem nastąpiłoby kilka lat temu zapewne
U mnie nie jest tak
strasznie, ale skoro mocowanie wahacza gnije od środka, tak więc nie znam dnia ani
godziny
Dajmos też
konserwował, inwestował i dbał, a podstępna korozja zaatakowała niespodzianie przy
większym hamowaniuJakbym siedział na worze pieniędzy to zamówiłbym w ASO nową budę albo Swifta z fabryki w starej budzie, bo auto jest cool.
Niestety ekonomicznie się mi nie opłaca oddać do lakiernika a sam wiele z blachą nie zrobię. -
Dajmos też
konserwował, inwestował i dbał, a podstępna korozja zaatakowała niespodzianie przy
większym hamowaniuno nie do końca tak było, ale niech będzie
-
no nie do końca tak
było, ale niech będzieTo co w końcu, dzwon był?
-
To co w końcu,
dzwon był?nie było ja pisałem odnośnie tej konserwacji
-
nie było ja
pisałem odnośnie tej konserwacjiYyyyyy jak nie było? Była robiona przed zlotem rok temu
-
Yyyyyy jak nie
było? Była robiona przed zlotem rok temuale mówiłeś sam że jest do poprawki, no i nie mów że nie widziałeś mocowań
-
Znam ten ból.
Mój poszedł do handlarza który odpicował i sprzedał nieświadomemu kupcowi. Niekiedy zastanawiam się czy moje autko jeszcze jeździ