Silnik Tico jest kolizyjny ...?
-
To raczej zależy od szybkości puszczania sprzęgła. A czwórka lub piątka przy
80 km/h nie da dużych obrotów. Bardziej niebezpieczne jest przy 80 km/h
redukcja do dwójki i szybkie puszczenie sprzęgła, wtedy będą duże
obroty i to gwałtownie osiągnięte.Hmmm, faktycznie, macie rację, panowie. Trochę się nieprecyzyjnie wyraziłem (chyba przedawkowałem ten środek na sklerozę, ten na "B"... co to Pszemeg mówił... "Browar"! O! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
Więc tak: dając ten przykład (podczas uruchamiania silnika korzystając z rozpędu, załóżmy - 80 km/h i IV lub V bieg) miałem na mysli dużą różnicę w ilości obrotów; silnik gaśnie, wciskamy sprzęgło lub wyrzucamy na luz - obroty spadają do zera; wrzucenie IV i puszczenie sprzęgła (nawet delikatne!) powoduje "wejście" silnika w krótkim czasie na ok. 3400 obr/min. I nie ma siły - nie unikniemy nagłej zmiany obrotów (co można nazwać "szarpnięciem").
Oczywiście, podobną sytuację można uzyskać przy niższych prędkościach i niższych biegach.
Natomiast w kwestii pchania przez ludzi: niewielka prędkość pojazdu pchanego (jak pisałem, 5-10 km/h) i puszczenie sprzęgła przy "wbitej" II-jce nie spowoduje tak gwałtownej zmiany prędkości obrotowej silnika (od 0 do poniżej 1000 obr/min).
Niestety, przy odpalaniu z popychu trzeba trochę szarpnąć autem (puścić sprzęgło niezbyt delikatnie), w przeciwnym wypadku, przy małej prędkości pchanego auta, opór stawiany przez zespół napędowy może wyhamować cały pojazd, nie uruchamiając silnika... -
Witam.
Zdaje się, że na coś wreszcie trafiłem; pamiętacie, jak zastanawiali się wszyscy i dywagowali na
temat kolizyjności silnika Tico? Niektórzy byli przekonani, że np. pęknięcie paska rozrządu
czyni spustoszenie wśród zaworów i demoluje głowicę; inni (w tym ja) wątpiliśmy w to;
jeszcze inni byli przekonani o tym, że w razie awarii napędu rozrządu nic nie może się
stać.Zdaje się,że ja też na coś trafiłem,co świadczy o niekolizyjności rozrządu w Tico na forum TTT:
[Dzięki linkowi Leo w sprawie Kociaka.Fajny zbieg okoliczności.][]http://www.ttt.ntx.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=1701]](http://www.ttt.ntx.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=1701)
no i szczególnie to zdjęcie:
http://img425.imageshack.us/my.php?image=44jd.jpg -
Zdaje się,że ja też na coś trafiłem,co świadczy o niekolizyjności rozrządu w Tico na forum TTT:
[Dzięki linkowi Leo w sprawie Kociaka.Fajny zbieg okoliczności.]
]http://www.ttt.ntx.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=1701]Z calym szacunkiem Stachu, lecz chyba czytac nie umiesz. Gosc wyraznie pisze, ze zawor spotkal sie z tlokiem, wiec gdzie ta bezkolizyjnosc? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
Edit:
A pasek pewnie mu pekl z powodu przepalonej uszczelki pod glowica - do komory spalania dostawal sie plyn chlodniczy (co opisal) i to moglo spowodowac pekniecie paska. Powinien IMO cieszyc sie ze mu korba bokiem bloku nie wyszla, co jest prawdopodobne jesli przeciek miedzy kanalem z plynem chlodzacym a komora spalania byl by wiekszy. -
Zdaje się,że ja też na coś trafiłem,co świadczy o niekolizyjności rozrządu w
Tico na forum TTT:
[Dzięki linkowi Leo w sprawie Kociaka.Fajny zbieg okoliczności.]<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Stachu... Kilka postów wyżej, dnia 1.02. Figaro już podawał linka do tego samego wątku. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Wtedy jednak nie było jeszcze nic wiadomo (auto przed remontem), a do dziś już zostały już wysnute wnioski.
IMO silnik Tico może być bezkolizyjny - ale tylko wtedy, gdy jest nowy... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Te wgłębienia w tłokach umożliwiają "schowanie się" zaworów w razie awarii paska / rozrządu, ale margines bezpieczeństwa jest bardzo mały. Już niewielka ilość nagaru na tłoku może spowodować pokrzywienie trzonków zaworowych (a tak się stało w opisywanym przypadku). Jednak tak, jak myślałem, wspomniane zagłębienia mają na celu zminimalizowanie skutków awarii i... to działa (chociaż trochę - tu był, zdaje się, tylko jeden zawór do wymiany). No, i najważniejsze jest to, że nie dochodzi do totalnej demolki silnika. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Może jeszcze ktoś coś napisze na ten temat,bo to kluczowa sprawa.
Ja jeszcze coś napiszę.
Słyszałem jak pewien mechanik w sklepie mówił że pewnej koniecie zerwał się pasek rozrządy bo go nie wymieniała od 130 000 km. Miał nadzieję że się nić poważnego nie stało i po wymianie tego paska (z napinaczem) auto będzie sprawne. Mówił że się już mu to kiedyś zdarzyło i po wymianie tylko zerwanego paska auto było sprawne <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Ja jeszcze coś napiszę.
Słyszałem jak pewien mechanik w sklepie mówił że pewnej koniecie zerwał się pasek rozrządy bo go
nie wymieniała od 130 000 km. Miał nadzieję że się nić poważnego nie stało i po wymianie
tego paska (z napinaczem) auto będzie sprawne. Mówił że się już mu to kiedyś zdarzyło i po
wymianie tylko zerwanego paska auto było sprawneInteresuje mnie to zagadnienie.Często słyszę właśnie,że po zerwaniu paska rozrządu nic się z silnikiem nie dzieje.Oczywiście w silnikach benzynowych.Tak było niedawno u kolegi w Mitshubishi.
Wymienił tylko zerwany pasek rozrządu i jeździ dalej. -
IMO silnik Tico może być bezkolizyjny - ale tylko wtedy, gdy jest nowy... Te wgłębienia w
tłokach umożliwiają "schowanie się" zaworów w razie awarii paska / rozrządu, ale margines
bezpieczeństwa jest bardzo mały. Już niewielka ilość nagaru na tłoku może spowodować
pokrzywienie trzonków zaworowych (a tak się stało w opisywanym przypadku). Jednak tak, jak
myślałem, wspomniane zagłębienia mają na celu zminimalizowanie skutków awarii i... to
działa (chociaż trochę - tu był, zdaje się, tylko jeden zawór do wymiany). No, i
najważniejsze jest to, że nie dochodzi do totalnej demolki silnika.Dobre i to.
Przy odrobinie szczęścia gdy zerwie się pasek rozrządu w Tico silnikowi nic się nie stanie jeśli zawory ułożą się odpowiednio.
Znajomemu w pracy zerwał się rozrząd w WV Polo.Mechanik,który mu wymieniał rozrząd powiedział,że jeśliby po zerwaniu paska nic nie kręcił rozrusznikiem,to szkody po zerwaniu paska byłyby minimalne.
A tak,kręcąc rozrusznikiem jeden z tłoków uderzał w zawor krzywiąc go i dziurawiąc tłok.
Więc coraz prawdziwsze staje się stwierdzenie Ossowskiego:
Cytuję:
"Samochód nie daje się uruchomić " jedna z możliwych przyczyn i zalecenie :
"zerwany pasek rozrządu.Wymienić pasek."
Ani słowa o zniszczeniu,czy uszkodzeniu silnika. -
Interesuje mnie to zagadnienie.Często słyszę właśnie,że po zerwaniu paska rozrządu nic się z
silnikiem nie dzieje.Oczywiście w silnikach benzynowych.Tak było niedawno u kolegi w
Mitshubishi.
Wymienił tylko zerwany pasek rozrządu i jeździ dalej.Zgodnie ze wszystkimi prawami Murphyego pasek zerwie się:
- w długich i dalekich podróżach w ciemną noc z gęstymi opadami śniegu
- nad ranem w święta Bożego Narodzenia
- gdy będzie kilkaset metrów po przebiegu, w którym trzeba wymienić pasek
- w drodze do warsztatu na wymianę paska
- gdy nie będzie pieniędzy na remont silnika
Natomiast nie zerwie się gdy:
- w kieszeni będzie wystarczająca ilość gotówki zarówno na wymianę paska, jak i na remont silnika
- właściciel kompletnie olewa wymianę zarówno paska, jak i oleju, jak i wszystkiego łącznie z hamulcami
To był taki offtopic. Znajomemu w Oplu Tigra przy przebiegu 50kkm pasek rozwalił silnik, z kolei drugi ziomal jeździł 140kkm bez wymiany paska we Fiacie Brava (gdzie rekomendowana jest wymiana po 60 tyś). Jak już wymienił ten pasek to dosłownie rozpadł się mechanikowi w rękach. To się nazywa mieć szczęście.
-
Przeta silnik wiadomo, że jest kolizyjny <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
wszystko zależy od okoliczności tej "kolizji"
pozdrofki
-
No to pięknie... ("im człowiek mniej wie tym jest bardziej szczęśliwy" - coś w tym jest)
W ostatnim m-cu zainwestowalem w Ticusia ok 700zl wymiana, wachaczy, przegubów w ASO (ździercy), oponki, i sądziłem że może już z tych ważnych rzeczy starczy, ale wisi nademną cholerny pasek rozrządu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> , a autko ma ponad 80 tys, i nic mi nie wiadomo czy poprzedni właściciel wogóle go wymieniał. A w przyszłym tyg. jadę do Zakopca więc jak coś się stanie w drodze to mogiła. Rozumiem <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> że czeka mnie wydatek rzędu optymistyczne założenie 150zl a gorszy wariant ponad 200zl w ASO czyż nie?
No raczej samo sobie tego paska nie wymienię. Macie niedrogi zakład w wawie?. -
....
jak coś się stanie w drodze to mogiła. Rozumiem że czeka mnie wydatek rzędu optymistyczne założenie 150zl a
gorszy wariant ponad 200zl w ASO czyż nie?
No raczej samo sobie tego paska nie wymienię. Macie niedrogi zakład w wawie?.Wymieniałem pierwszy raz w życiu pasek rozrządu w Tico i kosztowało mnie to łącznie ok. 40zł - pasek GoodYear ze sprężynką (pierwsza wymiana paska po przebiegu 60kkm). Jeżeli ma się tylko garaż i 2 godziny wolnego czasu (teraz bym to zrobił w 30 minut) to śmiało można wymienić pasek samodzielnie.
-
....
Wymieniałem pierwszy raz w życiu pasek rozrządu w Tico i kosztowało mnie to łącznie ok. 40zł -
pasek GoodYear ze sprężynką (pierwsza wymiana paska po przebiegu 60kkm). Jeżeli ma się
tylko garaż i 2 godziny wolnego czasu (teraz bym to zrobił w 30 minut) to śmiało można
wymienić pasek samodzielnie.Zgadza się Sharky.Tylko gdzie dostałeś osobno sprężynkę do napinacza?
Ja w Jaworze i w Legnicy nigdzie nie mogłem dostać osobno tej sprężynki,tylko wszędzie proponowali mi cały napinacz.W końcu wymieniłem tylko pasek,zostawiając starą sprężynkę. -
Zgadza się Sharky.Tylko gdzie dostałeś osobno sprężynkę do napinacza?
Sprężynkę kupiłem w sklepie, gdzie zaopatrywałem się w pasek. Co prawda, za sprężynkę skasowano mnie 2zł, ale nie protestowałem specjalnie, gdyż wytargowałem zniżkę na sam pasek.
Sam sklep nastawiony jest głównie na samochody produkowane w naszym kraju, więc generalnie większość części tam kupuję.