[Mk IV 1.0] Alternator, rozrusznik, akumulator?
-
Najlepiej chyba
zacząć od czyszczenia styków. Najszybciej i najłatwiej to zrobić.Ale które konkretnie?
-
Zacznij od kostki stacyjki.
A tutaj znalazłem podobny problem, który potwierdzał by moje przypuszczenia -
Zacznij od kostki
stacyjki.Kurcze żebym jeszcze wiedział gdzie ona jest dokładnie (kostka oczywiście). Pewnie gdzieś pod plastikową osłoną pod kolumną kierowniczą czy źle myślę?
-
Kurcze żebym
jeszcze wiedział gdzie ona jest dokładnie (kostka oczywiście). Pewnie gdzieś pod
plastikową osłoną pod kolumną kierowniczą czy źle myślę?Dobrze myślisz, jak dobrze kojarzę jest ona chyba przymocowana jakoś do kolumny kierowniczej.
-
Dobrze myślisz, jak
dobrze kojarzę jest ona chyba przymocowana jakoś do kolumny kierowniczej.No dobra. To na jutro mam następujący plan:
Czyszczę wszystkie możliwe styki. Wkładam naładowane aku do samochodu (dziś jak wróciłem to go wyjąłem i podłączyłem w domu pod prostownik; był naładowany w jakiś 98-99%, bo nawet 5 minut się nie ładował) i próbuję odpalić. Jak nie odpala to wina rozrusznika. Dobrze myślę? No i skoro aku był praktycznie w pełni naładowany to chyba nie jest ani wina aku, ani alternatora? -
No dobra. To na
jutro mam następujący plan:
Czyszczę wszystkie
możliwe styki. Wkładam naładowane aku do samochodu (dziś jak wróciłem to go wyjąłem
i podłączyłem w domu pod prostownik; był naładowany w jakiś 98-99%, bo nawet 5 minut
się nie ładował) i próbuję odpalić. Jak nie odpala to wina rozrusznika. Dobrze
myślę?Jeżeli to nie pomoże, to jeszcze sprawdź kable idące do rozrusznika.
No i skoro aku był praktycznie w pełni naładowany to chyba nie jest
ani wina aku, ani alternatora?
Skoro napięcie ładowania masz dobre i akumulator jest naładowany, to raczej nie jest ich wina.A jeszcze takie pytanie, przy próbie zakręcenia silnikiem przygasają Ci kontrolki? Bo jeżeli nie, to raczej rozrusznik będzie dobry, tylko prąd do niego nie dochodzi. No chyba, że nigdy Ci nie przygasały przy rozruchu .
-
A jeszcze takie
pytanie, przy próbie zakręcenia silnikiem przygasają Ci kontrolki? Bo jeżeli nie, to
raczej rozrusznik będzie dobry, tylko prąd do niego nie dochodzi. No chyba, że nigdy
Ci nie przygasały przy rozruchu .Zawsze mi przygasały, ale teraz znikają kompletnie.
-
No ja mam teraz takie ładowanie i długo takie miałem i jakoś auto jeździło
Mam woltomierz w aucie zamontowany, więc monitoruję sprawę na bieżąco.
Jak widzieliście w innym wątku sam miałem zonka z akumulatorem - na razie altek jest rozebrany i będziemy go z ojcem poprawiać - namierzyłem już niedrogi regulator napięcia i szczotkotrzymacz.
W moim szczotkotrzymaczu już tak szczotki były krótkie, że "wiszą" już na kabelku w szczotkotrzymaczu
Jeśli masz napięcie na aku w spoczynku 12,4 V to auto musi odpalić - nie ma bata...
Ja bym stawiał na kiepski kontakt na klemach, albo rozrusznik. Ewentualnie trzeba sprawdzić połączenia na rozruszniku.
-
Nie wiem czy to
może mieć coś wspólnego, ale ja podobną akcję miałem w moim GSie, winnym okazał się
bezpiecznik pod maską (ten duży, z tego co pamiętam są 2 żółty i czerowny) - na
początku raz auto odpalało a raz nie, bo bezpiecznik ten jest strasznie gruby i nie
przejarał się do końca od razu. Może warto też to sprawdzić?
Edit: Mam na myśli
ten
bezpiecznik.Dobry trop
A co do aukcji z linka to serdecznie polecam tego sprzedawcę - kupiłem u niego tylną lampę do świstaka - nie dość, że tanio to jeszcze facet chciał mi oddać 1,5 zł bo paczka okazała się tańsza niż napisał w opcjach dostawy
-
No dobra. To na
jutro mam następujący plan:
Czyszczę wszystkie
możliwe styki. Wkładam naładowane aku do samochodu (dziś jak wróciłem to go wyjąłem
i podłączyłem w domu pod prostownik; był naładowany w jakiś 98-99%, bo nawet 5 minut
się nie ładował) i próbuję odpalić. Jak nie odpala to wina rozrusznika. Dobrze
myślę? No i skoro aku był praktycznie w pełni naładowany to chyba nie jest
ani wina aku, ani alternatora?Jakieś wieści z frontu? Odpalił?
-
Jeśli masz napięcie
na aku w spoczynku 12,4 V to auto musi odpalić - nie ma bata...Wczoraj doładowałem prostownikiem do pełna i dziś rano drugi raz próbowałem, ale wczoraj ładował się może ze 3 min., a dziś nawet nie minutę, bo od razu wychodziło, że pełny. Po ładowaniu miałem napięcie 12,65V.
Ja bym stawiał na
kiepski kontakt na klemach, albo rozrusznik.Klemy dziś przetarte papierem ściernym. Dokręcone są tak mocno, że prędzej urwie się kabel niż drgnie na klemie.
Przed chwilą próbowałem odpalić, ale niestety to samo co wczoraj. Słychać pompę, a jak próbuję odpalić to albo nie chechła w ogóle albo tak jakby było -40*C.
Ok. 15 mam spotkać się z likaonem i będziemy próbować odpalić z jego aku.
-
Czesio ogarnie ten kibel
-
No to gratuluję zmysłu (lub farta) tym co obstawiali akumulator.
Dziękuję wszystkim za pomoc, a w szczególności likaonowi za 24 godzinną infolinię wszelakiej pomocy!
Wszystkich zainteresowanych nowym nabytkiem odsyłam tu.
-
Ale, że jak to?
Niby napięcie na aku wzorcowe, a nie miał wcale pojemności? Jakieś zwarcie pomiędzy celami?
-
Aku wzorowy powinien mieć ze 14,4V jak się naładuje, bosch miał po naładowaniu 12 i coś, a prąd rozruchowy 100A, trochę mało.
-
Niby napięcie na
aku wzorcowe, a nie miał wcale pojemności?Dokładnie tak, ale co było przyczyną nie wiem. Reszta tak jak pisał likaon.