Suzuki swift 1.0 1990r podwyższone obroty
-
Ok. to jednak tak musi być a ja już szukałem usterki, ale bez tego silniczka obroty ladnie spadają w dól, nie rozumiem tylko po co on tam jest jak praktycznie je tylko podbija je, jeżdzenie bez niego ma jakies skutki uboczne, moze doprowadzic do jakies konkretnej awarii. Przepraszam ze nie przywitalem sie od razu na odpowiedniej stronie juz wlaśnie z niej skorzystałem.
-
arghhhhh... nasz kamracie ... ma za zadanie podnosić obroty podczas jazdy aby Ci hamulec lepiej działał i żebyś miał ssanie na zimnym silniku... Arghhhh
-
arghhhhh... nasz
kamracie ... ma za zadanie podnosić obroty podczas jazdy aby Ci hamulec lepiej
działał i żebyś miał ssanie na zimnym silniku... ArghhhhCo się nabijasz z nowego usera?!
-
Arghhhh, mam fazę na pirata, arghhhhh
-
Dzięki wielkie, wszystkim za pomoc i konkretne wyjaśnienie wszystko już rozumiem pozdrowionka !!!
-
Przepraszam ze nie przywitalem sie od razu na odpowiedniej stronie juz
wlaśnie z niej skorzystałem.Nie ma sprawy! Jak znajdziesz więcej czasu to możesz jeszcze podzielić się z nami fotkami Swojego Suzka... O tu
-
ok. jak go troche podszykuje to napewno wrzucę narazie jest golas tak jak go fabryka wyrzucił, także nie ma za bardzo czym się chwalić, ale jedna dla przykladu wrzucę młody nie jest ale dobrze dosyć utrzymany, mozna coś z niego zrobic.
-
Argh... czekamy zatem na twoją strzałę, argh!
-
Ja walczyłem pół roku z "podwyższonymi" obrotami, bo mnie one wkurzały, kompleksowa diagnostyka wszystkiego (KTS-em, oscyloskopem...) wykazała brak odchyłek. Doszedłem do wniosku, że producent tak chciał, bo to 3 cylindrowy silnik (niestabilny dość). Wiele samochodów ma wyższe obroty podczas toczenia na luzie, ale zwykle 100-200obr, nie 500. Z jednej strony nie najmądrzejszy to układ, z drugiej da się go oszukać tpsem i śrubą zderzakową przepustnicy, ale mogą się dziać cyrki. Zagryźć trzeba zęby i tak jeździć
-
Nie mylcie obrotów na "jałowym" z obrotami na "biegu luzem". Te drugie zawsze będą wyższe bo silnik nie napędza wałków w skrzynce biegów a robią to koła samochodu. A obroty na biegu jałowym ustawiamy na pracującym silniku samochodu stojącego w miejscu więc pokonując opory ze strony skrzyni!
To nie ma nic wspólnego z lepszym wspomaganiem hamulca. Wspomaganie jest największe kiedy przepustnica jest całkowicie zamknięta, ponieważ wtedy podciśnienie w kolektorze dolotowym jest najwyższe. Zwiększone obroty bez obciążenia silnika! można byłoby uzyskać dostarczając dodatkowego powietrza, które spowoduje spadek bezwględnej wartości różnicy podciśnienia czyli przeciwieństwo tego co napisałem powyżej.
-
powiem tak szczerze... nie zrozumiałem Cię. chyba nie jeździłeś 1.0 i nie wiesz jak zachowują się w nim obroty. wszystko zostało tak skonstruowane aby podczas jazdy autem jak najmniej trzęsło podczas toczenia.
-
Nie jeździłem litrówką, jedynie 1.3. Czyli mam rozumieć że stojąc w miejscu także ma 1.5k 1/min po nagrzaniu silnika?
-
po jakiś 5 sekundach od zatrzymania spada do 850 obr/min i zaczyna budą trząść (nie jest to komfortowe). po delikatnym dodaniu gazu idzie na te ~1400, pare sekund i spada. w trakcie jazdy osiągniesz poniżej ~1400 tylko jadąc wysokim biegiem wolno
-
Hmm może to coś pomoże; w przypadku FIATów z silnikami na monowtrysku SPI do zarządzania jałowymi obrotami użyto także silnika krokowego. Zarządzał on przepływem mieszaniny palnej obok przepustnicy. Szkopuł w tym, że średnica otworu nie była zbyt duża. Dodatkowo do przewodu dolotowego dołączona była odma, która często podawała mgłę olejową. I te silniki dość często mają problemy z wariującymi obrotami na jałowym, bo ten by-pass się zatykał. Może i w Waszych przypadkach dzieje sie coś podobnego?
-
jak jeszcze miałem w swoim silnik 1.0 a nie 1.6 to wyglądało tak, że ten krokowiec to taki psedo jest. przed 1997 ciśnieniowy, po 97 elektryczny, ten elektryczny na 100% uchylał przepustnicę. poprostu te konkretnie auto tak ma i być musi niestety.
-
A to jak uchyla przepustnicę to spoko, nie będzie wrażliwe na zabrudzenia.
-
Arghhhh, mam fazę
na pirata, arghhhhhNaoglądał się w sobotę "Pan i władca na krańcu świata"
-
Hmm może to coś
pomoże; w przypadku FIATów z silnikami na monowtrysku SPI do zarządzania jałowymi
obrotami użyto także silnika krokowego. Zarządzał on przepływem mieszaniny palnej
obok przepustnicy. Szkopuł w tym, że średnica otworu nie była zbyt duża. Dodatkowo
do przewodu dolotowego dołączona była odma, która często podawała mgłę olejową. I te
silniki dość często mają problemy z wariującymi obrotami na jałowym, bo ten by-pass
się zatykał. Może i w Waszych przypadkach dzieje sie coś podobnego?U mnie w 1.3 też jest podobnie - obroty ze 3 sekundy po wysprzęgleniu/wrzuceniu na luz są ok. 1200-1300 obr./min a potem spadają do ok. 900...
Może i jest coś w tej odmie - ostatnio sobie zrobiłem coś w deseń oil catch tanka i zaślepiłem wejście odmy do puszki filtra powietrza - ale nie sprawdzę teraz obrotów, bo chwilowo mam zamontowane zegary w wersji bez obrotomierza
-
panowie tak jak kolega "none7" mówi nie może być inaczej ja próbowałem odłączyć ten tzw krokowy i obroty wtedy ładnie spadają do 900, ale w trakcie chamowania na drodze i wcisnieciu w ostaniej fazie chamulca silnik praktycznie przygasa i obroty wskakuja na dziewiecet takze jak kolega mowi musza byc wyzsze obroty żeby sinik nie zgasl nam w koncowym etapie chamowania przed samym skrzyżowaniem, jezeli sie myle to prosze mnie poprawić.
-
Te drugie zawsze będą wyższe bo silnik nie napędza wałków w skrzynce biegów a robią to
koła samochodu.
W tym przypadku ten fakt nie ma nic do tego, po wciśnięciu sprzęgła podczas toczenia na luzie jest to samo