Jeśli nie Tico to co?
-
Są nieco droższe od Tico. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Fiesta jest niczego sobie...np 1,3. Ale cenowo wychodzi drożej od Tico...np 1997 Tico (5-6 tys zł), a Fiesta (10-12 tys zł). <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Pozdrawiam
-
Witam, moze to nietypowy temat na ten kacik, ale dla
mnie jazda samochodem rowna sie jazda Tico, bo
tylko taki samochod w zyciu mialem:)
Samochodzik spedzil pierwsza swoja zime pod chmurka i
niedawno zobaczylem na nim pierwsza rdze , na
lewym przednim blotniku, tuz nad kolem.
To mi uswiadomilo, ze moj samochodzik nie jest wieczny
.
Wiec nasuwa mi sie pytanie, co kupic jako kolejny
samochod po Tico jesli nie mialoby nim byc Tico?
Samochod mialby spelniac podobne funkcje, to
znaczy, wozenie dziecka, zakupy, dojazdy po
miescie. Ze wzgledu na dziecko powinien byc 4-5
drzwiowy, a nie 2-3. No i cena, oczywiscie nie za
100.000 zl, tylko jakos tak dziesiec razy mniej, a
moze i pietnascie:)
Prosze o rady.Znowu muszę zgodzić się z Redem. <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> Przy Twoich wymaganiach i oczekiwaniach, albo nowsze Tico albo Swift. Żeby uniknąć dyskusji na temat stanu nadwozia wypada rzucić okiem do książki gwarancyjnej sprzedawcy. Jeśli którykolwiek z tych samochodów ma wpis, że po 2 latach był konserwowany antykorozyjnie w ASO, to spokojnie możesz go wziąć, bo jak powiedział już 1 Tyko Klubowicz, można wtedy jeździć długo i ani w Tykaczu, ani w Świstaku rdzy się nie uświadczy. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
ja prawdopodobnie przesiade sie za jakis czas na pande bo mojego trupa to juz chyba nikt nie kupi wiec sie go pozbede oddajac w rozliczeniu. Wolalbym yarisa ale niestety nie moja kasa tylko ojca wiec nie mam nic do gadania. Moje tico niestety okazuje sie skarbonka bez dna, a do tego zaczyna jeszcez rdzewiec <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />. Chcialbys dac ok 10 tys? hmm proponuje jakiegos japonca, honde civic na przyklad te z poczatku lat 90-tych nawet, brat kolegi bardzo sobie chwali mimo ze dzwonionego kupil, ew rozpatrzylbym jeszcze suzuki swifta
-
Japończyk to japończyk...ma się rozumieć. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ale weź pod uwagę wiek auta...za tą sumę kupi auto prawie 15-to letnie!! Najlepiej trafić auto krajowe, bezwypadkowe i od I-szego właściciela...a to w tym przypadku niemożliwe. Szczerze to bał bym się kupić auta z niewiadomą przeszłością, czy od handlarza, który ściągnął auto z zagranicy...hmmm. W tej chwili mam Tico od I-szego właściciela (udokumentowany zakup)...i proszę jestem bardzo zadowolony. Kupiłem auto w listopadzie/grudniu 2001...produkcja jest z 1997, a rejestracja ze stycznia 1998 i cuda sie zdarzają także-przebieg Tico miało 16,5 tys km!! Poważnie...właśnie przez ten przebieg (udokumentowany, sprawdzone auto u rzeczoznawcy, plomby OK) sie skusiłem na Tico. Szukałem CC w kolorze czarnym...a kupiłem Tico w kolorze białym. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> W mym Tico w dniu zakupu była częściowo kanapa tylna pokryta folią, amortyzatory bagażnika w całości w folii, radio nowiutkie (znaczy w ogóle nie używane-zamontowane w dniu zakupu auta-1998 i to na tamte czasy nie byle jakie). Autko miało 4 lata...a przebieg jak widac śmieszny! Kupiłem auto z ogłoszenia... www.motogratka.pl Wtedy był to dodatek do Dziennika. Proponuję poszukac takiego autka...jak widać bywają i takie egzemplarze. Dziś ma auto przebieg 105 tys km i sparwuje się bardzo dobrze (od przebiegu 50 tys km LPG). Pozdrawiam i życze powodzonka. Aha...Zdecydowanie odradzam giełdy i autokomisy, które z boczku mają warsztaty...to dobrze nie wróży. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Jeśli którykolwiek z tych
samochodów ma wpis, że po 2 latach był konserwowany
antykorozyjnie w ASO, to spokojnie możesz go wziąć,
bo jak powiedział już 1 Tyko Klubowicz, można wtedy
jeździć długo i ani w Tykaczu, ani w Świstaku rdzy
się nie uświadczy.<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Naprawdę? Mimo wpisów i regularnej corocznej konserwacji antykorozyjnej rdza pięknie wyłazi na drzwiach (niektórym też na masce) po 4-5 latach. To w Tico, o Suzuki nic nie wiem. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Najbardziej sie jednak
obawiam przy zmianie samochodu zmiany kosztow
eksploatacji, ktore w Tico sa faktycznie nieduze,
za OC place na przyklad tylko 313 zl rocznie.Jeżeli Tico ci odpowiadało, chcesz zachować koszty a mieć jednak coś ciut ciekawszego i bezpieczniejszego a dodatkowo masz zaufanie do firmy to: tylko Matiz!!! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Naprawdę? Mimo wpisów i regularnej corocznej
konserwacji antykorozyjnej rdza pięknie wyłazi na
drzwiach (niektórym też na masce) po 4-5 latach. To
w Tico, o Suzuki nic nie wiem.W Świstakach ruda nie wyłazi, jeśli przy okazji przeglądu anytkorozyjnego co 2 lata wpuści się jakieś zajzajery do profili zamkniętych. <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
Co do Tykolotów, to opieram się na relacjach Klubowiczów (a staram się czytać dokładnie posty) <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> i jesteś I osobą, która wspomniała, że rdza wyłazi także przy starannym stosowaniu preparatów antykorozyjnych. <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> Dużo Formowiczów podkreśla, że podatność na korozję, to nie tylko mierna jakość stali użytej do produkcji samochodziku, ale przede wszystkich niechlujstwo poprzednich właścicieli, którzy zaniedbywali przeglądy i konserwację swoich bolidów. <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> -
Dużo Formowiczów podkreśla, że podatność na
korozję, to nie tylko mierna jakość stali użytej do
produkcji samochodziku, ale przede wszystkich
niechlujstwo poprzednich właścicieli, którzy
zaniedbywali przeglądy i konserwację swoich
bolidów.Niewątpliwie. Tyle, że swój mam od nowości i wiem co i jak było robione. W Tico słabym punktem są "zawijki" blach na krawędziach drzwi gdzie środki antykorozyjne wprowadzane do wewnątrz drzwi słabo docierają a woda najwyraźniej się tam dostaje przez np. mikropęknięcia lakieru od zewnątrz. Teraz jestem mądry i zupełnie inaczej zabezpieczałbym te miejsca od zewnątrz. I tu właśnie jest druga sprawa- fachowości punktów zajmujących się zabezpieczaniem. Standardy niestety nie są równe i jeden właściciel Tico trafi lepiej, inny gorzej...
-
Niewątpliwie. Tyle, że swój mam od nowości i wiem co i
jak było robione. W Tico słabym punktem są
"zawijki" blach na krawędziach drzwi gdzie środki
antykorozyjne wprowadzane do wewnątrz drzwi słabo
docierają a woda najwyraźniej się tam dostaje przez
np. mikropęknięcia lakieru od zewnątrz. Teraz
jestem mądry i zupełnie inaczej zabezpieczałbym te
miejsca od zewnątrz. I tu właśnie jest druga
sprawa- fachowości punktów zajmujących się
zabezpieczaniem. Standardy niestety nie są równe i
jeden właściciel Tico trafi lepiej, inny gorzej...Fachowość serwisów to podstawa. Chyba, że ktoś zna swojego Tykolota, tak jak Sharky. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Ja swojego Świstaka konserwowałem w ASO, bo mi akurat przegląd wypadł, a koszt, jak na ASO, był znośny (7,5 dychy). Ale zdaję sobie sprawę, że dla większości Tikomaniaków wizyta w ASO, to już poważny wydatek, na który trzeba uzbierać. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Tak, czy owak, przejrzenie stanu nadwozia to 1 z obowiązkowych punktów wizyty u Sprzedawcy zarówno Tykacza, jak i Śwista. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> -
A czy ktos uzywa elektronicznego zabezpieczenia przed korozja??
Napiszcie co wiecie na ten temat. -
Mam takowe...owszem. Mój Ticuś jest podpięty do prądu 24/h na dobę. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Poprzedni właściciel (jestem II-gim) zainwestował w Rust Evader (być moze popełniłem błąd w pisowni...wybaczcie). Nie mam pojęcia czy to coś daje...aczkolwiek prądu wielkiego z aku nie pobiera...poprzedni miałem aż 7 lat-stoję non-stop pod chmurką i sporo jeżdże (zimą dużo po posolonych drogach). Mam samochód 1997 rok produkcji...rej. styczeń 1998-przebieg 105 tys.km. I co do tej pory robiłem z blachą...hmmm. W zeszłym roku w maju robiłem częściowo blachę auta...ale to takie drobiazgi-wycięty płat drzwi tylnych od pasażera (od listwy w dół) i wstawiony nowy kawał blachy oraz mała poprawka (1 cm kwadratowy) na drzwiach kierowcy pod listwą . To tyle co mi blacharz/lakiernik robił. Zrobiłem sobie też konserwację (domowym sposobem)...wpuściłem we wszystkie profile olej wielką szczykawą, a także maluję i odświeżam raz na rok progi samochodu...ani "grama rdzy". Farba podkładowa, baranek, farba biała (nawet nie org. Tico...a wodoroźcienczalna Faust. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Myślałem o Hammerite...i chyba w przyszłym roku sie na niego skuszę...takie oto zabezp. od śroka! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Na całym nadwoziu mam moze 4 kropki 0,5 cm kwadrat., które sam sobie oczyściłem i pomalowałem. Zabezpieczyłem takze nieco miejsce pod anteną na dachu...jest czyściutko, oraz wyczyściłem i pomalowałem drzwi od wewnątz-krawędzie. A tak poza tym autko wygląda nie najgorzej. Nie jeden człowiek na zlocie (należę do TTT) sie dziwi, ze mam taką a nie inną blachę w aucie. Moze ten prąd coś daje...hmmm. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> 2 razy w roku woskuję auto...a co do mycia to regularnie dbam o auto i myję je dokładnie raz w tygodniu. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Na blacharkę Tico nie narzekam...Suzuki ma gorszą!! Aha...dodam, że auto nie było nigdy uderzone, ani malowane. Pozdrawiam i życze powodzonka <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Niewątpliwie. Tyle, że swój mam od nowości i wiem co i jak było robione. W
Tico słabym punktem są "zawijki" blach na krawędziach drzwi gdzie
środki antykorozyjne wprowadzane do wewnątrz drzwi słabo docierają a
woda najwyraźniej się tam dostaje przez np. mikropęknięcia lakieru od
zewnątrz. Teraz jestem mądry i zupełnie inaczej zabezpieczałbym te
miejsca od zewnątrz.Potwierdzam w całej rozciągłości - mam równolatka, od nowości u mnie. Autko nie zdążyło zasmakować asfaltu, a już zostało zakonserwowane. Z powodu braku sprężarki poleciłem dealerowi wykonanie konserwacji podwozia (środkiem UBS to zrobili) oraz profili zamkniętych (Tectyl); kosztowało to w 1998 r. chyba 400 zł. 2 razy w roku właziłem do kanału i robiłem niewielkie, miejscowe poprawki na podwoziu. Efekt: spód dotychczas OK, ale na wspomnianych dolnych "zawijkach" drzwi po 4-5 latach pojawia się rdza. Dwa razy oczyszczałem i zamalowywałem Hammerite'm, na to lakier - taka poprawka wytrzymuje tylko jeden sezon. W tym roku wypróbuję Brunox Epoxy - zobaczymy...
Rant maski mam jeszcze w porządku; gdy zobaczyłem, co się dzieje na innych Ticolotach, starannie poprawiłem konserwację tego fragmentu maski od spodu (kupiłem Tectyl, ma woskową konsystencję, ładnie się rozpływa, po pewnym czasie twardnieje, pozostajac jednak plastycznym; ze względu na różnicę temperatur pod maską warstwa Tectylu pęka po paru latach, więc poprawiam konserwację co roku).
Mimo tego - tak, jak pisze Wasylek - jeśli właściciel auta ma jako takie pojęcie o majsterkowaniu, posiada sprzęt (sprężarka + pistolet), nie boi się pobrudzić i ma czas na rozebranie tapicerki - na pewno lepiej zakonserwuje pojazd, niż zrobiliby mu to w jakimkolwiek zakładzie za ciężką kasę. -
Mimo tego - tak, jak pisze Wasylek - jeśli właściciel auta ma jako takie pojęcie o
majsterkowaniu, posiada sprzęt (sprężarka + pistolet), nie boi się pobrudzić i ma czas na
rozebranie tapicerki - na pewno lepiej zakonserwuje pojazd, niż zrobiliby mu to w
jakimkolwiek zakładzie za ciężką kasę.Chyba największą wadą Tico są cienkie i słabiutko zakonserwowane blachy.Z problemami technicznymi jakoś sobie radzimy.PS;z rurką miedzianą na razie dałem sobie spokój,trzyma ta pospawana Migomatem.Jak coś będę robił z nią,to dam znać.