96 1,3 5d Świętej Pamięci Suzuki Swift
-
Powiem tak - robił to mój dobry znajomy, poza tym mechanik. Dłubał przy moim Swifcie, należycie, nad wyrost go pielęgnował. Ja też. I diagnosta na przeglądzie też nic nie powiedział. Nie wiem skąd takie uszkodzenie bez wcześniejszych objawów. Nie winię mojego mechanika, trochę żałuję, że diagnosta olał sprawę. Jak jadę na przegląd to żeby wiedzieć co trapi mój samochód a nie, żeby Zenek wziął 50 zł do dowodu rejestracyjnego, podbił i powiedział "może jechać"...
-
W sumie temat smutny, ale... W razie czego reflektowałbym na listwę zgarniającą szyby, drzwi przednie, lewe. (ta czarna, u dołu szyby, idąca po krawędzi drzwi).
-
Proszę mi tu nie dzielić skóry na niedźwiedziu
Jest szansa, znalazłem magika, który by zreanimował mojego Śwista za rozsądne pieniążki. Drugie życie...? Jest sens?
-
juz chyba wystarczy tych magikow, magik mechanik, magik diagnosta i magiczny swift co nogi rozłożył... nie wystarczy Ci juz strat? kup ewentualnie ladna bude i przewal graty. a najlepiej nowe auto a to sprzdaj na czesci.
-
Proszę mi tu nie
dzielić skóry na niedźwiedziu
Jest szansa,
znalazłem magika, który by zreanimował mojego Śwista za rozsądne pieniążki. Drugie
życie...? Jest sens?Koledzy z Zielonej Góry - Wesyl albo Angeleyes - któryś z nich naprawiał z powodzeniem mocowania wahaczy w Swoim Swifcie mk3, zamieszczał nawet zdjęcia - są w wątku na "technicznym". Nawiąż kontakt i działaj
-
Koledzy z Zielonej
Góry - Wesyl albo Angeleyes - któryś z nich naprawiał z powodzeniem mocowania
wahaczy w Swoim Swifcie mk3, zamieszczał nawet zdjęcia - są w wątku na
"technicznym". Nawiąż kontakt i działajno tylko u Wesyla bodajże auto nie siadło a tutaj siadło ja bym się chyba bał potem tym jeździć
-
no tylko u Wesyla
bodajże auto nie siadło a tutaj siadło ja bym się chyba bał potem tym jeździćJeszcze inna sprawa, że całkiem inaczej się chce człowiekowi robić coś dla siebie i własnego autka, a dla kogo innego, nawet za ładną kasę. Tym bardziej, że kwestia mocowań wahacza to dość nieciekawa robota
Pozdr.
-
no i co tam słychać u Twojego autka, bo ja tez bym reflektowała na drobiazg???
-
Jeszcze inna
sprawa, że całkiem inaczej się chce człowiekowi robić coś dla siebie i własnego
autka, a dla kogo innego, nawet za ładną kasę. Tym bardziej, że kwestia mocowań
wahacza to dość nieciekawa robota
Pozdr.Ciekawa - nieciekawa, ale w tym wątku Wesyla były zdjęcia i wyszło to naprawdę solidnie, a więc można...
Ale skoro w tym przypadku zawieszenie się praktycznie złożyło, to naprawa będzie na pewno nieopłacalna/niemożliwa
Nie ma co gdybać tylko sprowadzić jakiegoś zaufanego blacharza, który to obczai, ewentualnie zaprowadzić auto na szrot...
-
Stoi na razie na podwórku, chyba postoi tak do końca lipca a potem pomyślimy. I jeszcze coś - zawias się nie rozłożył, zawias jest cały, mocowanie wahacza urwało się od podłogi. Tylko. Albo aż.