[All] Miękki pedał hamulca
-
. Wiem, że układ mam odpowietrzony (zakład specjalizuje się w wymianach wszelkich cieczy w autach
ostatnio w takim właśnie zakładzie gdzie zajmują się wymianą płynów mojemu ojcu nie dokręcili filtra oleju i dlatego ja bym tak na 100% nie był pewny że dobrze wszystko poskładali i odpowietrzyli, może dali to zrobić praktykantowi i nie sprawdzili po nim
a w jakim stanie masz okładziny z tyłu? bo może już są zjechane i jak poskładali to teraz są dalej od bębnów i dlatego pedał spada
-
a w jakim stanie masz
okładziny z tyłu? bo może już są zjechane i jak poskładali to teraz są dalej od bębnów i
dlatego pedał spada
Takie coś jest niemożliwe, bo szczęki mają samoregulację i po naciśnięciu pedału hamulca powrócą do ułożenia przed demontażem. Nie chciało im się odpowietrzyć, bo to dużo roboty jest, długo trwa. Jak "fachowcy" zapowietrzyli pompę, to bardzo długo. Zrób sobie to, bo hamulce w Suzzie i tak są dziadowskie, więc trzeba robić co się da żeby było jak najlepiej. Jedź do nich, powiedz że nie hamuje, pedał miekki i niech robią. Powodzenia . -
Takie coś jest niemożliwe, bo
szczęki mają samoregulację i po naciśnięciu pedału hamulca powrócą do ułożenia przed
demontarzem.jesli chodzi o ss to masz racje, ale pamietaj ze w niektorych autach nowszych i z wyzszej polki sa w bebnach jeszcze manualne regulacje.
-
jesli chodzi o ss to masz
racje, ale pamietaj ze w niektorych autach nowszych i z wyzszej polki sa w bebnach jeszcze
manualne regulacje.Ależ oczywiście, drogi Kolego, nigdy o tym nie zapominam . Lecz w tym przupadku raczej chyba właśnie o ss chodzi...
-
Dzięki za wszystkie rady
pojeździłem dziś trochę i mam objawy zapowietrzonego układu (pedał hamulca puchnie), jutro rano jadę tam i się wykłócę, cholernie wkurzające dziadostwo, trzy razy trzeba nacisnąć, żeby był twardy, na odpowiedniej wysokości i dobrze zahamował...
A okładziny są ok, bębny też. -
Dzięki za wszystkie rady
pojeździłem dziś trochę i mam
objawy zapowietrzonego układu (pedał hamulca puchnie), jutro rano jadę tam i się wykłócę,
cholernie wkurzające dziadostwo, trzy razy trzeba nacisnąć, żeby był twardy, na odpowiedniej
wysokości i dobrze zahamował...
A okładziny są ok, bębny też.nie masz problemow z autem- jedz do mechanika. Dlatego wole sam robic, jak slysze ze kumpel wyciagnol z kata jakies srubki, inny dostal auto z odkreconym amortyzatorem czy niedolanie oleju w silniku a czasem nawet zalanie silnika do pelna. to tylko
-
Też bym zrobił sam, ale:
1: nie mam praktyki
2. nie mam garażu, ani warsztatu
3. nie mam czasu -
Już zrobione
Trzeba było odpowietrzyć. -
Już zrobione
Trzeba było odpowietrzyć.co oni na to ze pojechales do nich na poprawke? a wreczna wykonanie czegos czego nie zrobili a mieli zrobic.
-
pewnie byli wielce zdziwieni co się stało i jak do tego mogło dojśc
-
Ja myślę że opuścili głowy i wzięli się do roboty, bo oni dobrze wiedzieli że nie dokończyli. Myśleli że jakoś może bedzie jeździł, że sie uda. Chcieli żeby wreszcie wyjechał, bo już pewnie i tak długo to robili, a jak wróci to najwyżej się poprawi. - Doświadczenia z okresu gdy sam czasami coś musiałem robić u "fachowców". Na szczęście teraz sam jestem mechanikiem i sam sobie wszystko naprawiam . A i ludzie wracają, ale po jakimś czasie, zadowoleni i z inną usterką .
-
A i ludzie wracają, ale po jakimś czasie, zadowoleni i z inną usterką .
A usterka robi się sama, czy jej pomagasz? -
Ja myślę że opuścili głowy i
wzięli się do roboty, bo oni dobrze wiedzieli że nie dokończyli. Myśleli że jakoś może bedzie jeździł, że sie uda. Chcieli żeby wreszcie wyjechał, bo już pewnie i tak długo to robili, a jak wróci to najwyżej się poprawi.Mniej więcej tak to wyglądało, najpierw popatrzył, ponaciskał, a potem wziął się do odpowietrzania koło po kole.
Minus dla warsztatu za niedopatrzenie (niekoniecznie umyślne), plus za poterminową fachowość -
A usterka robi się sama, czy
jej pomagasz?Jasne że pomagam, przecież z czegoś trzeba żyć...