Zamarza parownik przy odpalaniu
-
Mam pytanie do hardkorowców, którzy odpalają wyłącznie
na gazie. Otóż około -5 stopni parownik zamarza mi
zanim się silnik ogrzeje. Przed wyjazdem z domu
wspomagam się "farelką", ale nie zawsza jest to
możliwe. Czy są na to jakieś patenty?
Mozesz spuscic "mazut" jak tu radzil kolega Robert75, a jesli to zbytnio nie pomoze (a obawiam sie, ze tak bedzie), to oznaczac bedzie, ze masz zle rozwiazane podgrzewanie reduktora (duze zapowietrzenie ukladu chlodzenia, czy przedmuchy spalin wykluczam, bo mialbys wiecej problemow, a nie tylko chwile po odpaleniu silnika). Ja moge odpalic co najmiej do ok. -15*C i mi sie reduktor nie oszrania. No ale mam reduktor wyraznie ponizej poziomu plynu w zb. wyrownawczym i wpiety szeregowo z nagrzewnica (takze caly plyn w malym obiegu przynie przez reduktor, a nie tylko czesc). -
Mam pytanie do hardkorowców, którzy odpalają wyłącznie na gazie. Otóż około -5 stopni parownik
zamarza mi zanim się silnik ogrzeje. Przed wyjazdem z domu wspomagam się "farelką", ale nie
zawsza jest to możliwe. Czy są na to jakieś patenty?
Pozdrawiam wszystkich - MirekU mnie się tak działo jak poszła uszczelka pod głowicą - parownik cały czas się zapowietrzał i przy mrozach zamarzał przy odpalaniu na gazie.
-
Mam pytanie do hardkorowców, którzy odpalają wyłącznie na gazie. Otóż około -5 stopni parownik
zamarza mi zanim się silnik ogrzeje. Przed wyjazdem z domu wspomagam się "farelką", ale nie
zawsza jest to możliwe. Czy są na to jakieś patenty?
Pozdrawiam wszystkich - Mirekhyhy wprawdzie nie mam skody ale jestem hardkorowcem gaziarzem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
najpierw sprawdz poziom plynu w chlodnicy , jesli maly dolej
potem ssprawdz temperature zamrazania plynu chlodzacego , bo moze tu jest problem ,
wrazie co uzupelnij koncentratem lub wymien plyn
przy duzym mrozie -15 -20 bierzesz 5 litrowa banieczke nalewasz do pelna goracej wody i powolutku polewasz parownik wstepnie go nagrzewajac
ja uzywalem jednego czajnika wrzatku , czjnik pojemnosc 1,7 litra (sprawdzone od paru lat lej smialo wode , staraj sie omijac kable )
jesli po takich zabiegach problem sie powtarza moga byc do wymiany membramy
za duzo gazu dostaje sie i przedwczesnie zamarza
i aku jest potrzebny sprawny
z doswiadczenia wiem ze do -15 mozna jezdzic na gazie , tylko niemozna wylaczyc silnika po przejechaniu kilometra , bo za cholere nie odpalisz po wyjsciu ze sklepu (zamarznie parownik)pozdro dla hardkorowcow gazowcow <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Tak czytam ten wątek i zastanawiam się czy zysk z odpalania na gazie zamiast na benzynie jest tak duży że opłaca się bawić w z bieganie z czajnikiem do auta albo podłączanie farelki, nie dość że to zajmuje czas to zagotowanie wody czy podgrzanie farelki też zużywa trochę energii, no i jeszcze ten stres: zapali czy zamarznie, nie gaś silnika jak idziesz do sklepu bo zamarznie itp.
-
Tak czytam ten wątek i zastanawiam się czy zysk z odpalania na gazie zamiast na benzynie jest
tak duży że opłaca się bawić w z bieganie z czajnikiem do auta albo podłączanie farelki,
nie dość że to zajmuje czas to zagotowanie wody czy podgrzanie farelki też zużywa trochę
energii, no i jeszcze ten stres: zapali czy zamarznie, nie gaś silnika jak idziesz do
sklepu bo zamarznie itp.Najlepiej nie zakldac wcale gazu <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Najlepiej nie zakldac wcale gazu
jasne <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ... lepiej katowac silnik odpalajac na benie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> - na zimnym silniku, kiedy to nadmiar beny (ssanie!) zmywa film olejowy z gladzi cylindrow. Zwlaszcza przy takich niskich temapraturach jakie sa teraz.benzyna to zło <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Tak czytam ten wątek i zastanawiam się czy zysk z odpalania na gazie zamiast na benzynie jest
tak duży że opłaca się bawić w z bieganie z czajnikiem do auta albo podłączanie farelki,
nie dość że to zajmuje czas to zagotowanie wody czy podgrzanie farelki też zużywa trochę
energii, no i jeszcze ten stres: zapali czy zamarznie, nie gaś silnika jak idziesz do
sklepu bo zamarznie itp.czasem po prostu nie ma takiej mozliwosci zeby na benzynie odpalic.. kiedys jezdzilem starym fordem z 1978 roku ktory nie mial baku z paliwem wiec zmuszony bylem kombinowac i odpalac zawsze na gazie
-
Najlepiej nie zakldac wcale gazu
najlepiej to niekupowac samochodu
-
Tak czytam ten wątek i zastanawiam się czy zysk z odpalania na gazie zamiast na benzynie jest
tak duży że opłaca się bawić w z bieganie z czajnikiem do auta albo podłączanie farelki,
nie dość że to zajmuje czas to zagotowanie wody czy podgrzanie farelki też zużywa trochę
energii, no i jeszcze ten stres: zapali czy zamarznie, nie gaś silnika jak idziesz do
sklepu bo zamarznie itp.Zysk jest , przy prawidlowych ustawieniach , dobrym stanie technicznym i temperaturze do -15
niema problemow z jazda na samym gazie , chyba ze masz taki nawyk ze po odpaleniu jedziesz 200 metrow gasisz samochod i idziesz do sklepu , wtedy patent nie dziala bo parownik na 100% zamarzniena samym gazie nauczyli mnie jezdzic zlodzieje , ktorzy wymontowali z mojego tracka pompe paliwa
samochod byl warty 5000 a koszt pompy 350 pln i tak sie zaczela moja przygoda z samym gazema zysk zysk to okolo 600 pln rocznie bo tyle wydawalem na benzyne 50 pln miesiecznie
razy 4 lata jezdzenia na gazie wychodzi polowa wartosci samochodu ....
a ze mrozy ponizej 15 stopni to rzadkosc wiec niewidze problemu w polataniu z czajnikiem raz na jakis czaswg mnie bardziej upierdliwe jest przelaczanie z benzyny na gaz w przypadku instlacji 1 generacji niz
latanie odczasu do czasu z czajnikiem ... -
najlepiej to niekupowac samochodu
Za duzo upierdliwosci z gazem. Dlatego ja sie na to nie zdecyduje. <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />
-
Za duzo upierdliwosci z gazem. Dlatego ja sie na to nie zdecyduje.
jak sie bujasz po miescie to szkoda kasy , a upierdliwosci niewidze zona w swoim samochodzie nigdy nie narzekala na instalacje gazowe
oczywiscie ona miala normalne automaty bez kombinacji ... teraz ON ujeżdża <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Napisz jaki to dokladnie parownik. Ja na swoim LANDI LSE98 nigdy sie nie zawiodlem podstawa to sprawny uklad rozruchowy (ssanie i dodatkowe uklady gaznika) i dobry plyn chlodzacy. Gaz w czasie rozprezania pobiera temp z otoczenia dodatkowo jesli jest zimno temperatury sumuja sie trzeba pamietac zeby plyn mial naprawde niska temp zamarzania. Ja stosuje G 12+ koncentrat rozcienczam go 1:1,2 uzyskujac plyn o temperaturze zamarzania ok -28 stopni (wg opisu na butelce plynu)
-
Dziękuję Wszystkim z pomoc! Sprawa okazała się banalna - wymiana membran (6 lat).
Teraz krótkie odpowiedzi:vnv nation:
"jak juz go odpalisz to daj mu chwile pochodzic na wolnych obrotach zeby sie chociaz troszke nagrzal"
Tylko, że zamarzał zanim ciepły płyn dotarł z głowicy, do parownika.ddx
"Mozesz spuscic "mazut" jak tu radzil kolega Robert75, "
spuściłem, spuściłem.....
"a jesli to zbytnio nie pomoze (a obawiam sie, ze tak bedzie)"
... i miałeś rację
"masz zle rozwiazane podgrzewanie reduktora"
... i tu nie masz racji, bo mam wywalone całe podgrzewanie kolektora i gaźnika i cały tzw. mały obieg idzie na reduktor
"wpiety szeregowo z nagrzewnicą"
kurde, to jak u mnie - wizjoner jaki, czy co?barbuletis:
"U mnie się tak działo jak poszła uszczelka pod głowicą - parownik cały czas się zapowietrzał i przy mrozach zamarzał przy odpalaniu na gazie"
Też przez chwilę tak myślałem, ale podejrzewałem uszczelkę kolektora (puszczała płyn). Niestety pudło."zipek"
Masz rację - MEMBRANY!
Poza tym masz rację w kwestii ekonomii odpalania na gazie. Jak jeżdziłem oplem omegą (zanim zabrał ją komornik), to do szału doprowadzało mnie pamiętanie o dolewniu benzyny. Kiedyś po upojnej randce pchałem cholerę 8 km do najbliższej stacji, bo komputer odmówił odpalenia na gazie. Panienka rechotała jeszcze tydzień później....
W Skodzie jest jeszcze gorzej, bo każde odpalenie, to przynajmniej ćwiartka beny, a poza tym odpalenie o świcie na gazie i zastanawianie się, co prędzej dotrze do parownika: mróz, czy ciepła woda z głowicy ma w sobie coś mistycznego - jest prawie dobre jak seks.
U mnie, w małopolsce (okolice Szczyrzyca, "Dzikowy Skarb" i takie tam klimaty...) wczoraj było -18, a dzisiaj już jest -22. Prawdziwy macho skody się nie boi i wczoraj wsadziłem zamiast "farelki" opalarkę Einhella, a dzisiaj pewnie skończy się jakimś "firegunem" z quake'a.Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich i szczególnie dziękuję Zipkowi!
-
Prawdziwy macho skody się nie boi i wczoraj wsadziłem zamiast
"farelki" opalarkę Einhella, a dzisiaj pewnie skończy się jakimś "firegunem" z quake'a.
Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich i szczególnie dziękuję Zipkowi!Ciesze sie ze moglem pomoc , a tym "firegunem" to sie ubawilem ze malo monitora nie oplulem
pozdrawiam