Zderzak Łągiewki
-
s=10m
dV=58km/h=16m/ss=1/2at^2
a=2s/t^2
a=v/tt=v/a
a=2s*a^2/v^2
1/a=2s/v^2
a=v^2/2s
a=256/20 m/s^2 = 12.8m/s^2
g=9.8m/s^2
przeciążenie=a/g=12.8/9.8=1.3G
Przy okazji czas hamowania: t=16/12.8=1,25s
-
Ciekawsza część obliczeń:
Siła potrzebna do spowolnienia auta (przykladowo Corsa C) w taki sposób:
F=ma=980kG*12.8m/s^2=12,5kNCzyli zakładając jednakowe obciążenie kół (a wiadomo, że większość weźmie przód) 3.125kN na koło.
Przy ogumieniu 155/80R13 daje to moment hamowania 0.72kNm.Tarcza o średnicy 260mm, wysokość 40mm , więc na klocek hamulcowy przypada siła (1.42/(.24/2))/2=2.95kN.
Zakładając, że nie zablokują się koła, to:
na 10m ww. koło zrobi 7 obrotów, a klocek hamulcowy pokona po powierzchni tarczy około 5,3m.Praca jaką wykona wynosi 5.3m*2.95kN=15.635kJ.
1.05kJ/K
Energia z hamowania jednego klocka (zakładam 2 klocki na koło, wszystkie 4 tarcze identyczne) pozwoli na zagrzanie 250g wody o 15 stopni celsjusza. Czyli cała energia hamowania spokojnie pozwoli na zagotowanie szklanki wody. -
BTW.
Zgodnie z tym wzorem a=v^2/2s wynikającym z przekształcenia dwóch podstawowych wzorów na ruch jednostajnie przyspieszony wynika, że hamowanie z prędkości 72km/h na odległości 0.4m (no chyba że montowaliby zderzaki Łągiewki o większych długościach roboczych )
spowoduje przeciążenie (400/0.8)/9.8=51G I właśnie dlatego twierdzę, że zderzak Łągiewki nie działa. To znaczy ma prawo działać (nie wnikam teraz w sposób działania) na nabrzeżach portowych,ale nie w autach osobowych.Przy prędkości 25km/h (7m/s),czyli przeciążenie powodowane przez taki zderzak wynosi 6G.
Przy prędkości 40km/h (największa jaką widziałem na teście, nie znam długości zderzaka) 15G.Na tym filmie zderzak cofa się mniej więcej tyle co średnica koła malucha (na YT można oglądać film klatka po klatce używając strzałek), czyli coś pomiędzy 0.4 a 0.5m.
YoutubeWarto zaznaczyć, że na filmie cały zderzak jest większy (!) od malucha, a sam maluch ma zamontowany zamiast zderzaka profil ze stali o grubości mierzonej w centymetrach - i nie wiadomo jak to jest zamontowane do auta - a może tam jest druga rama trzymająca samochód w całości?
-
s=10m
dV=58km/h=16m/s
s=1/2at^2a=2s/t^2
a=v/t
t=v/a
a=2s*a^2/v^2
1/a=2s/v^2
a=v^2/2s
a=256/20 m/s^2 =
12.8m/s^2
g=9.8m/s^2
przeciążenie=a/g=12.8/9.8=1.3G
Przy okazji czas
hamowania: t=16/12.8=1,25sNo to spoko. Można hamować tylko.....trzeba uważać aby z tyłu nikt nie jechał
-
No, jakby tu
powiedzieć: ludzie myślą, że da się zamontować zderzak Łągiewki do auta - tylko, że
to jest to spore urządzenie po prawej, a nie to na kaszlaku.Tu się zgodzę, to mnie też zastanowiło.
Gdyby je zamontować na
aucie, to miałby wielkość lufy czołgu a i tak działałby w miarę tak do 60-70km/h -
potem energia kinetyczna zwiększa się drastycznie (dlatego auta są testowane do tych
60km/h, bo przy 100km/h zostaje z nich zwykle miazga).Wiesz - mnie cieszyłaby już skuteczność do tych 50,60,70 km/h. W końcu rzadko kiedy auto wali z prędkością 100 km/h; zwykle trochę się wyhamowuje, albo w ogóle jedzie wolniej. Zresztą podniesienie bezpieczeństwa o każdy km/h jest warte zachodu.
Natomiast podziwiam
Łągiewkę za jedno - potrafi nieźle wyciągać kasę za niedziałający wynalazek...Oj tam - nie widać po nim, aby przez te lata jakoś specjalnie się wzbogacił. W każdym razie - wciąż walczy.
-
BTW.
Zgodnie z tym
wzorem a=v^2/2s wynikającym z przekształcenia dwóch podstawowych wzorów na ruch
jednostajnie przyspieszony wynika, że hamowanie z prędkości 72km/h na odległości
0.4m (no chyba że montowaliby zderzaki Łągiewki o większych długościach roboczych
)
spowoduje
przeciążenie (400/0.8)/9.8=51G I właśnie dlatego twierdzę, że zderzak Łągiewki
nie działa. To znaczy ma prawo działać (nie wnikam teraz w sposób działania) na
nabrzeżach portowych,ale nie w autach osobowych.Jak wytłumaczysz więc zachowanie blaszki na tym srebrnym modelu? Oszustwo?
Albo może jednak faktycznie coś, czego... nie wiemy? -
Do 60km/h nowe konstrukcje nieźle sobie radzą. Ale tylko przy zderzeniu czołowym. Przy uderzeniu w bok, kierowca lub pasażer ma stosunkowo niewielkie szanse - ale tu żaden zderzak nie pomoże - za mała strefa zgniotu - no, chyba, że chcesz jeździć UFO...
-
Jak wytłumaczysz
więc zachowanie blaszki na tym srebrnym modelu? Oszustwo?
Ze zderzakiem ledwo co sie wyrabia. Zderzak "rozkłada w czasie" przekazanie energii, przez co przeciążenia się zmniejszają. Śmiem twierdzić, ze masa blaszki i trasa wózka były dobraneAlbo może jednak
faktycznie coś, czego... nie wiemy?Nie wiemy jak duży musiałby być ten zderzak żeby pochłonąc energię zderzenia takiego statku:
To prawda, że to urzadzenie nie łamie praw fizyki, tylko je wykorzystuje. Sęk w tym, że równie dobrze wykorzystuje (a w sumie lepiej) te same prawa karoseria samonośna z zaprojektowaną strefa zgniotu. Dokładnie na tej samej zasadzie to działa - zmniejszenie przeciążenia poprzez wydłużenie czasu przekazywania energii.
Tyle że, zderzak Łągiewki musi być sztywny i wytrzymać straszliwie duże przeciążenia na swoich przekładniach. Z zasady zachowania pędu można by policzyć o jak gigantyczne siły chodzi. W kilka-kilkanaście milisekund trzeba odebrać energię od rozpędzonej masy (dość dużej jeśli to np. auto) i przekazać to zębatką liniową na zębatkę koła odbierającego tę energię.
Delikatniej od zderzaka Łągiewki zadziałałby odpowiednio dobrany zestaw sprężyn gazowych, ponieważ ich opór wzrasta wraz z ich skracaniem. A nadmiar ciśnienia (gdzie zgromadzi się energia zderzenia) odprowadzić przez zawory bezpieczeństwa.
Tylko, ze oba sposoby mają jedną zasadniczą wadę - czoło powierzchni zderzającej się musi być wysunięte na tyle, żeby wykonać ruch roboczy bez przeszkód, a samo mocowanie musi przyjąć całą energię bez ugięcia się.
-
Wiesz - mnie
cieszyłaby już skuteczność do tych 50,60,70 km/h.
W końcu rzadko kiedy auto wali z prędkością 100 km/h; zwykle trochę się wyhamowuje,To nie tak łatwo tak powiedzieć... Spójrz na ten wykres:
Auto zatrzymuje się po 34 metrach, z czego hamowanie efektywne zajmie 20 metrów.
A teraz odczytaj prędkość pojazdu na 4 metry przed zatrzymaniem - przypominam że przed hamowaniem jechało 60km/h
Z tego wynika, że jeżeli jedziesz 80km/h i zahamujesz przed pieszym, to równie dobrze mógłbyś jechać 60km/h i w ogóle pieszego nie zauważyć. -
Co do montowania jako bariery energochłonne - fajny pomysł, tylko czy uda się dobrać takie parametry, żeby jakoś pomogło ciężarówce, ale nie było jednocześnie ścianą dla osobówki?
Amerykanie mają konstrukcje działające na podobnej zasadzie - odbierają energię zderzenia. I do tego nie mają wyżej wymienionego problemu (na pewno nie w takim stopniu). No i są tańsze w produkcji i raczej skuteczne, skoro używają ich od dawna i nie rezygnują z nich: LINK
-
Do 60km/h nowe
konstrukcje nieźle sobie radzą. Ale tylko przy zderzeniu czołowym. Przy uderzeniu w
bok, kierowca lub pasażer ma stosunkowo niewielkie szanse - ale tu żaden zderzak nie
pomoże - za mała strefa zgniotu - no, chyba, że chcesz jeździć UFO...No wiesz - jak dotychczas nikt w omawianym temacie nie gwarantował bezpieczeństwa przy uderzeniu bocznym; mowa była o zderzaku (znaczy przód,może też tył).
-
Ze zderzakiem ledwo
co sie wyrabia. Zderzak "rozkłada w czasie" przekazanie energii, przez co
przeciążenia się zmniejszają. Śmiem twierdzić, ze masa blaszki i trasa wózka były
dobraneNiewykluczone.
Nie wiemy jak duży
musiałby być ten zderzak żeby pochłonąc energię zderzenia takiego statku:Zapewne duży... i musiałby być naprawdę SOLIDNIE zamocowany...
Niezły film - ale pokazuje uderzenie (tak sądzę) setek tysięcy ton... Gdzie nam do tego z naszymi tonowymi czy półtoratonowymi autkami...Tyle że, zderzak
Łągiewki musi być sztywny i wytrzymać straszliwie duże przeciążenia na swoich
przekładniach.Oczywiście, dlatego wcześniej wspominałem o tym, że kluczem musi tu być wytrzymałość materiałów.
W kilka-kilkanaście milisekund trzeba odebrać energię od rozpędzonej masy (dość dużej
jeśli to np. auto) i przekazać to zębatką liniową na zębatkę koła odbierającego
tę energię.No tak... A gdyby zastąpić zębatkę liniową - zębatką kołową (nie wiem, jak to się fachowo nazywa - humanista jestem )? Wiesz, chodzi mi o zęby na obwodzie koła - jak w przekładni wiertarki czy mechanizmie różnicowym auta... Oczywiście zupełnie inny rodzaj zębatki wymusiłby zmianę ogólnej koncepcji kształtu zderzaka, ale zastosowanie nie listwy, ale kółka zminiaturyzowałoby ten wynalazek i rozszerzyłoby jego możliwości (np. zderzak mógłby przyjąć uderzenie małego autka oraz ciężkiej ciężarówki).
Delikatniej od
zderzaka Łągiewki zadziałałby odpowiednio dobrany zestaw sprężyn gazowych, ponieważ
ich opór wzrasta wraz z ich skracaniem. A nadmiar ciśnienia (gdzie zgromadzi się
energia zderzenia) odprowadzić przez zawory bezpieczeństwa.
Tylko, ze oba
sposoby mają jedną zasadniczą wadę - czoło powierzchni zderzającej się musi być
wysunięte na tyle, żeby wykonać ruch roboczy bez przeszkód, a samo mocowanie musi
przyjąć całą energię bez ugięcia się.Czyli masz na myśli klasyczne bufory kolejowe.
-
A teraz odczytaj
prędkość pojazdu na 4 metry przed zatrzymaniem - przypominam że przed hamowaniem
jechało 60km/hPołowa, czyli 30 km/h.
Z tego wynika, że
jeżeli jedziesz 80km/h i zahamujesz przed pieszym, to równie dobrze mógłbyś jechać
60km/h i w ogóle pieszego nie zauważyć.Te wykresy są wymowne i działają na wyobraźnię, przyznaję.
-
Zapewne duży... i
musiałby być naprawdę SOLIDNIE zamocowany...
Niezły film - ale
pokazuje uderzenie (tak sądzę) setek tysięcy ton... Gdzie nam do tego z naszymi
tonowymi czy półtoratonowymi autkami...Piszę, bo do statków też miało się nadawać
Z drugiej strony: gdyby dać takiemu zderzakowi portowemu zakres pracy 20 metrów to podejrzewam, że z łatwością by coś takiego skonstruowano - w końcu strongmani przeciągali także i statki, które potem były odprowadzane na start holownikamiOczywiście, dlatego
wcześniej wspominałem o tym, że kluczem musi tu być wytrzymałość materiałów.
No tak... A gdyby
zastąpić zębatkę liniową - zębatką kołową (nie wiem, jak to się fachowo nazywa -
humanista jestem )? Wiesz, chodzi mi o zęby na obwodzie koła - jak w przekładni
wiertarki czy mechanizmie różnicowym auta... Oczywiście zupełnie inny rodzaj zębatki
wymusiłby zmianę ogólnej koncepcji kształtu zderzaka, ale zastosowanie nie listwy,
ale kółka zminiaturyzowałoby ten wynalazek i rozszerzyłoby jego możliwości (np.
zderzak mógłby przyjąć uderzenie małego autka oraz ciężkiej ciężarówki).No tak, tylko w takim przypadku nie widzę możliwości przełożenia ruchu liniowego na kątowy - chyba że dźwignia przyspawana prostopadle do osi...
Czyli masz na myśli
klasyczne bufory kolejowe.Tak myślałem ze nie jestem pierwszy Rzeczywiście o takie coś mi chodziło - nie skojarzyłem
-
Piszę, bo do statków też miało się nadawać
Teraz jasne.
No tak, tylko w
takim przypadku nie widzę możliwości przełożenia ruchu liniowego na kątowy - chyba
że dźwignia przyspawana prostopadle do osi...Wiesz, teraz też nie za bardzo widzę. Ale przez skórę czuję, że jest to jak najbardziej możliwe. (Poważnie.)
-
Miałem wspomnieć o tym, ale ciągle nie chciało mi się zrobić zdjęcia...
-
Cytat:
Co do montowania jako bariery energochłonne - fajny pomysł, tylko czy uda się dobrać takie parametry, żeby jakoś pomogło ciężarówce, ale nie było jednocześnie ścianą dla osobówki?
Moim zdaniem da sie stosując odpowiednio długie urządzenie , które przez dłuższy czas bedzie odbierało energię.
Sam patent jest ok, tylko nie da sie tego zamontować w aucie , jak dla mnie jest jedno proste wyjaśnienie dla tego urządzenia, żeby jakiś przedmiot mógł sie kręcić , toczyć{jak w wynalazku }, musi dostać paliwo -energię , która zostaje początkowo w pewnej ilości spalona prze tarcie i bezwładność ,a następnie zmagazynowana w bezpieczny sposób w kole zamachowym. całą sztuka polega na tym, aby dobrać odpowiednie parametry pracy tego urządzenia , a jego zakres może być regulowany długością części przyjmującej uderzenie i ilością i wielkością koła zamachowego.sory za odgrzanie kotleta
-
Cytat:
"Tak swoją drogą: w tym miejscu http://goo.gl/maps/HntPJ obowiązuje 50km/h, zaraz potem 70km/h. Kilka lat temu było 100km/h. W międzyczasie zakazano wyjazdu z Zakrzowa w lewo (czyli usunięto punkt kolizji), poprawiono nawierzchnię. Nadal NIE MA tam ŻADNEGO przejścia dla pieszych. Zastanawia mnie: dlaczego obniżono prędkość maksymalną? I tak tego ograniczenia PRAWIE nikt nie przestrzega, a wypadków w zasadzie na tym odcinku brak (nie widziałem żadnego czarnego punktu) - pod tym względem znacznie gorsze są skrzyżowania kawałek dalej - ale tam już obowiązuje 50km/h w terenie zabudowanym."
to ograniczenie prędkości jest tylko dla tego że przechodzą tamtędy emeryci na swoje
działki ,i podobno tiry mogą tam skręcać w lewo !