Parkingowe przytulanie ;) + nietypowe pytanie dot. skrzyżowania
-
wsiadam z drugiej strony
Ja też muszę w takiej sytuacji z drugiej wsiąść, przez bagażnik nie wejdę (sedan)skąd Ty mieszkasz ?
Nie no, z tym przebijaniem opon to było żartem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
tylko w przypadku gdybym nie mial jak wsiasc do auta ( tyle ze nie SM a Policja )
obys sie nie zdziwil kiedys jak lusterka miec nie bedziesz
W odpowiedzi na:
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się
niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:
na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi
niebędącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania;
imo w tym przypadku jest to skrzyzowanie drog rownorzednych
i zapewne maja racje
a jest jakis przepis mowiacy ze droga z kostki to nie jest droga ?Ja już sprawę rozwiązałem, tzn wiem jak rozwiązać. Zapytałem przejeżdżający patrol SM. Jeżeli taka sytuacja zdarzy się na parkingu "zamkniętym", np. na ogrodzonych osiedlach to ani SM ani policja nic nie może zrobić. Bowiem parking na zamkniętym osiedlu to według policji teren prywatny.
Natomiast w na każdym innym terenie nie będącym terenem prywatnym, czyli takie osiedlowe "otwarte" parkingi, mamy prawo wezwać patrol SM. Co prawda szybciej wejde prawymi drzwiami i odjade, ale ten co źle zaparkował i w efekcie utrudnił mi wejście do pojazdu, ma duże szanse na mandacik.Tą samą odpowiedź uzyskałem od policjanta (mieszkam obok komendy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> )
Czyli podsumowując, jeżeli będe miał czas aby wezwać patrol SM to zrobię to z czystym sumieniem.
-
absolutnie nie ma nic do rzeczy rodzaj nawierzchni a klasyfikacja drogi,i jeżeli jest drogą
publiczną to nawet jak bedzie z szutru to bedzie podlegała takim samym przepisą jak asfaltNie chodzi o to czy droga jest prywatna czy publiczna. Tylko o rodzaj nawierzchni, a właściwie do jakiego rodzaju wg. kodeksu zalicza się kostka brukowa. Ale to już zostało wyjaśnione wyżej <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
PS sorry za 3 odpowiedzi po kolei <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Tak wszystkie znaki umieściłem
Hmm! Trochę mało tych znaków ale w sumie nie ma to znaczenia bo nie o kierunek jazdy chodzi.
Nie, czerwonym kolorem zaznaczyłem rodzaj
nawierzchni (kostka brukowa)
Mało tego, droga "czerwona" ma oddzielną nazwę, więc nie
może być drogą dojazdową. Nie ma żadnych bram. Jest
przelotowa.I oto chodzi. W ten sposób eliminujemy pojęcie "droga stanowiąca dojazd do..."
Jak pisałem w pierwszym poście: Jak do tej pory
obywało się bez policjiSzkoda. Byłby precedens.
Ale jeżeli wyeliminowaliśmy "czerwoną drogę" z grupy dróg stanowiących dojazd, pierwszeństwo przejazdu ma pojazd wyjeżdżający z tej drogi.A jeżeli chodzi o moje stwierdzenie, że mało znaków: ze szkicu wygląda, że w szarą drogę można wjechać z obu stron. Przynajmniej z jednej strony powinien stać znak "zakaz wjazdu".
-
A jeżeli chodzi o moje stwierdzenie, że mało znaków: ze szkicu wygląda, że w szarą drogę można
wjechać z obu stron. Przynajmniej z jednej strony powinien stać znak "zakaz wjazdu".Uzupełniłem rysunek <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Jak reagujecie gdy "ktoś" zaparkował tak blisko waszego
pojazdu, że nie można otworzyć drzwi kierowcy. O
wsiadaniu nie wspominając. Mowa o parkowaniu
prostopadłym.A to zależy bo ja niekiedy też tak parkuję jak panisko stoi na dwóch miejscach - a niech wsiada przez pasażera (mając bardzo zły humor lub widząc notoryczność w zachowaniu niekiedy obstawiam drugim autem z drugiej strony ale na tyle aby delikwent/tka mogła jakoś wsiąść do auta ocierając się o moje brudaski <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> )
Co w takiej sytuacji można zrobić? oprócz przebicia
opony
Zwrócić uwagę lub patrz wyżej.Postraszyć właściciela takiego pojazdu strażą
"wiejską"? Zwłaszcza gdy nie odbiera domofonuNa terenie prywatnym nie interweniują, a parking to zazwyczaj własność spółdzielni - co najwyżej kartki za szybę wkładają o zgłoszeniu się w charakterze świadka.
Mam takiego ulubionego sąsiada, którego pociechy wychodzą z fiata punto kopem w drzwi przez co moje są już nieźle porysowane i niestety nic z tym zrobić nie mogę - rysować jego pordzewiałego zabytku nie będę to to nie ma sensu jak koleś z każdej strony ma otarcia itd.Dzisiaj rano koleś zaparkował tak że nie obyło się bez
"wygięcia" jego lusterka w przeciwną stronę. Nie
miałem możliwości cofnąć do tyłu aby ominąć, a jego
lusterko(Seicento) zachodziło na moje (nieskładane
), miałem ochotę z kopa za**bać w te jego lusterko.Mogłeś zgiąć w stronę szyby po co od razu w przeciwną - niszczenia i dewastacji nie znoszę
Edit: Mam jeszcze jedną sprawę odnośnie pierwszeństwa
przejazdu.Chcesz odpowiedź teoretyczną czy praktyczną.
Zwyczajowo na osiedlach - im szersza ścieżka tym większe pierwszeństwo <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />, ale jak trafi Ci się przyjezdny i z tej kostki wyjedzie to będzie niestety miał pierwszeństwo.
No chyba żeby patrzeć na to jak na wyjazd z bramy wtedy nie ma pierwszeństwa.U mnie na osiedlu jest ciekawiej - skrzyżowanko w kształcie literki T i niestety/stety zwyczajowo nie na prosto jest pierwszeństwo - sytuację ratuje duża ilość auto poparkowanych przy ulicy i kiosk Ruchu dzięki któremu widocznść jest bardzo mała i zazwyczaj auta miejscowych unikają zderzeń z przyjezdnymi którzy myślą że jak są z prawej strony to mają pierwszeństwo <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />.
Tak naprawdę to pisać do spółdzielni aby znak ustąp pierwszeństwa/stop postawili na bruku i tyle - innego wyjścia nie ma bo można łatwo się podstawić na stłuczkę i w świetle prawa nie ma znaczenia czy bruk czy piasek czy co innego skoro tam są znaki to jest to droga.
-
Sprawa została rozwiązana kilka postów wyżej.
Czytałeś całość? <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />