Wypadek Zientarskiego
-
Ja do tego dokładam jeszcze zapalenie świateł tuż po uruchomieniu silnika - te czynności
wykonuję automatycznieto też <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Nadmierna prędkośc - zgodzę się, ale to, że jest tylko
jeden trup, to zasługa właśnie odpiętych pasów.
Pasy bezpieczeństwa to nie jest jakiś cud co zawsze
życie ratuje - każdy patent ma jakieś warunki
eksploatacji - także pasy są bezpieczne tylko do
pewnej prędkości, po przekroczeniu której mogą
uczynic więcej szkód niż pożytku. Przy 200 km/h o
których się mówi to niezłego bałaganu by pasy
narobiły. Hmm rozpisałem się, ale to jest tylko
moje zdanie i nie musicie sie z nim godzic. Fakt
faktem - szkoda bezsensownej śmierci.tzn mamy rozumiec ze jezdzisz bez pasow bo tak bezpieczniej... <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" />
-
Ja do tego dokładam jeszcze zapalenie świateł tuż po
uruchomieniu silnika - te czynności wykonuję
automatycznieNiektórzy mają automatyczne włączanie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Niektórzy mają automatyczne włączanie
Tak, wiem, Fiaty tak mają. Polonezy też. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> W Tico tak nie bylo i rozladowalem aku. Za to teraz mam brzeczyk, ktory doprowadza mnie do furii, zwlaszcza, ze reaguje nawet na wlaczony kierunkowskaz.
-
.... i właśnie o to chodzi
Bo ja wiem... Tam uczestnicząc w wypadku, jeśli się jechało ponad 130km/h automatycznie jesteś uznawany za współwinnego... Miałem sytuację, w której jechałem sobie 180km/h lewm pasem, a tu z prawego ładuje mi się Ignis, który jechał 130km/h - hamowanie paskudem w krótkim czasie daje ciekawe wrażenia zapachowe...
-
Bo ja wiem... Tam uczestnicząc w wypadku, jeśli się jechało ponad 130km/h automatycznie jesteś uznawany za
współwinnego... Miałem sytuację, w której jechałem sobie 180km/h lewm pasem, a tu z prawego ładuje mi się
Ignis, który jechał 130km/h - hamowanie paskudem w krótkim czasie daje ciekawe wrażenia zapachowe...Jednak chyba próby szybkiego samochodu robić już na autostradach, a nie drogach miejskich <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Teoretycznie masz rację, ale biorę też pod uwagę, że jechał w mieście 200km/h, a pasażer z jego
winy zginął w płomieniach. Oczywiście życzę Maciejowi powrotu do pełni zdrowia, ale zdania
nie zmienię, że tym razem był zwykłym debilemZgadzam sie, zachowal sie jak kompletny idiota, co nie zmienia faktu, ze osobiscie mi go zal.
-
Zgadzam sie, zachowal sie jak kompletny idiota, co nie zmienia faktu, ze osobiscie mi go zal.
Teraz ma dwa problemy, pierwszy to powrót do zdrowia, drugi to sprawa karna, gdzie grozi mu kilka ładnych lat za kratkami - nie zazdroszczę mu tego <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Teraz ma dwa problemy, pierwszy to powrót do zdrowia, drugi to
sprawa karna, gdzie grozi mu kilka ładnych lat za kratkami -
nie zazdroszczę mu tegoJest jeszcze jeden problem, choć w kontekście dwóch pierwszych pewnie najmniej istotny. Taki wypadek w jakiś sposób może zamknąć karierę dziennikarza sportowego zarówne jemu jak i ojcu. Choć może być też tak jak z R. Hammondem, że dodatkowo przysporzy mu to popularności. Najpierw niech jednak jak najprędzej dojdzie do siebie.
-
ojcu. Choć może być też tak jak z R. Hammondem, że dodatkowo przysporzy mu to popularności.
Najpierw niech jednak jak najprędzej dojdzie do siebie.Jedna roznica. Hammond rozbil sie na torze.
-
Jedna roznica. Hammond rozbil sie na torze.
No i nikt nie zginął.
-
Teraz ma dwa problemy, pierwszy to powrót do zdrowia,
drugi to sprawa karna, gdzie grozi mu kilka ładnych
lat za kratkami - nie zazdroszczę mu tegoNie zapomnijmy o ewentualnym ostracyzmie. Może go czekać wiele nieprzyjemności zawodowych i społecznych.
-
Oczywiście życzę Maciejowi powrotu do pełni zdrowia, ale zdania
nie zmienię, że tym razem był zwykłym debilem1. Oczywiście jesteś w obecnej chwili pewien na 100%, że to Zientarski prowadził?
2. Lubię takie tematy-wtedy okazuje się, że 99,9% społeczeństwa nigdy nie złamało żadnego przepisu drogowego.
3. IMHO temat jest do zamknięcia aż do czasu wyjaśnienia sprawy. Pozwoli to uniknąć bazowania na domysłach (sam dałem się wciągnąć w to pisząc o tym, kto prawdopodobnie był właścicielem Ferrari), zamiast opierać się na suchych faktach. -
IMO powinni ja zdjac...
Już zdejmują źródło
-
Ponoć to niedawny nabytek Zientarskiego.
Kupiony niedawno w jakimś komisie i jeszcze nie przerejestrowany źródło
-
tzn mamy rozumiec ze jezdzisz bez pasow bo tak bezpieczniej...
nie przeczytałeś dokładnie co napisałem - w mieście jak jedziesz ok 70 czy nawet poza miastem w trasie przy 90 km/h pasy ratują życie, ale nie przy 200... Pasy są zaprojektowane do prędkości użytkowych a nie wyścigów.
Co do mnie - przy prędkościach z którymi ja jeżdżę (ok 70 miasto, 90 trasa - tak tak jak emeryt) nie boję się założyc pasów i zawsze je zakładam.
-
1. Oczywiście jesteś w obecnej chwili pewien na 100%, że to Zientarski prowadził?
Czytałem gdzieś w sieci relację świadków, którzy próbowali wyciągnąć z płonącego wraku pasażera.
Wg. ich relacji Zientarski wydostał się sam - dlaczego miałbym nie wierzyć świadkom <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />2. Lubię takie tematy-wtedy okazuje się, że 99,9% społeczeństwa nigdy nie złamało żadnego przepisu drogowego.
A nie czujesz różnicy, np. jechać na ograniczeniu do 50km/h z prędkością 70-80km/h, a na tej samej drodze śmigać ok. 200km/h <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
3. IMHO temat jest do zamknięcia aż do czasu wyjaśnienia sprawy.
Moim zdaniem jest to dobry temat na zasadzie ku przestrodze dla tych, którzy czują się królami szos i jak twierdzą, cyt. "ja wolno nie potrafię jeździć" oraz "jeżdżę szybko i bezpiecznie" <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
panowie,
pooglądajcie sobie ludzi na skrzyżowaniach co najmniej 1/3 ludzi w Polsce nie zapina pasów...Pewnie wywołam dyskusję, ale znam przypadek gdzie nie zapięte pasy uratowały życie. Wujek kilka lat temu miał wypadek "maluchem", dostał uderzenie pod kątem w drzwi kierowcy. W czasie wypadku wypadł z samochodu. Poobijał się dość mocno, ale dzisiaj jest w 100% sprawny. Gdyby miał zapięte pasy i został w środku, pewnie finał byłby tragiczny.
PS. Osobiście zawsze zapinam pasy. -
2. Lubię takie tematy-wtedy okazuje się, że 99,9%
społeczeństwa nigdy nie złamało żadnego przepisu
drogowego.Różnicą jest łamać przepisy ruchu drogowego a zasady zdrowego rozsądku. Spodziewałbym się takich wyczynów raczej po młodych zajarańcach którzy dopiero co wstali od NFS Underground. Codziennie łamię przepisy ruchu drogowego, inaczej naraziłbym się na burzę ze strony innych uczestników, ale kretynem nie jestem i nie byłem. Będę chciał się wyszaleć, znajomi wynajmują pas startowy na pobliskim lotnisku, pojadę i poszaleję.
3. IMHO temat jest do zamknięcia aż do czasu wyjaśnienia
sprawy. Pozwoli to uniknąć bazowania na domysłach
(sam dałem się wciągnąć w to pisząc o tym, kto
prawdopodobnie był właścicielem Ferrari), zamiast
opierać się na suchych faktach.Eee, tam. Co z ciebie za POlak jak nie dzielisz skóry na niedźwiedziu. <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Jest jeszcze jeden problem, choć w kontekście dwóch pierwszych pewnie najmniej istotny. Taki wypadek w jakiś sposób
może zamknąć karierę dziennikarza sportowego zarówne jemu jak i ojcu.Jak pisałem, wierzę że Maciej powróci do zdrowia.
Bardzo bym chciał, aby od tego momentu ojciec z synem byli propagatorami bezpieczniej jazdy i na swoim przykładzie wbijali wszystkim do głowy w swoich programach motoryzacyjnych, że moc silnika oraz dodatkowe układy wspomagające w samochodach to nie wszystko.
Niestety obserwując większość programów motoryzacyjnych prowadzący i nie mówię tu tylko o Zientarskich podniecają się głównie cyferkami i większości przypadków podkreślają sportowy charakter testowanych aut.
Teraz już praktycznie każdy samochód średniej klasy o mocy ok. 100KM kwitowany jest stwierdzeniem - całkiem niezły samochód, jednak silnik zdecydowanie za słaby - normalnie tragedia.
Przez takie ciągłe wbijanie ludziom do głowy informacji o mocach, przyspieszeniach itp. ludzie coraz częściej chcą takie samochody kupić i kupują nawet, jednak umiejętności brakuje.