Sposób na oszukańcze kręcenie liczników kilometrów.
-
Jakoś nikt więcej nie dopisał się do tej listy
ok, niech Ci bedzie, ja w maluchu <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />, ale to chyba nie zalicza się do normalnych pojazdow <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
a propos krecania licznikow, to rownie popularne jak w Polsce, jest to tez w niemieckich komisch, a wiec coz, nie tylko my...
-
ciekawy pomysla ale nie do wykonania , trzeba by taki licznik potraktowac jako dokladne
urzadzenie pomiarowe , wiaze sie to z legalizowaniem co pewien okres czasu tego urzadzenia
, co skolei wiaze sie z kosztamiWlasnie chyba nie, bo po co?
Pomiar z licznika nie jest przeciez istotny, jego dokladnosc rowniez nie robi wielkiej roznicy. Natomiast konsekwencje prawne bylyby tylko przy celowej manipulacji wskazaniem tego licznika.
Chodzi mi tylko o to, zeby za udowodnienie manipulacji licznikiem czekaly bardzo surowe konsekwencje (np. utrata licencji dla handlarza) i natychmiastowe anulowanie umowy kupna sprzedazy. Naczy - ja oddaje trefne auto i dostaje cala gotowke spowrotem.
Jak kupuje od jakiegos prywatnego czleka, to wtedy ja sie martwie, czy to oszust, czy poczciwiec i ew. dochodze odszkodowania na drodze prywatnej.
Ale jesli ide do komisu i tam sie okazuje, ze licznik zostal cofniety, to z automatu ten kolo powinien dostac szlaban.
A zeby nie tlumaczyl sie "to nie ja, ja juz kupilem takie", to niech sie on procesuje z tym, od kogo kupil auto z rzekomo juz cofnietym licznikiem i jesli przed sadem wykaze, ze sam byl oszukany, to ew. odzyska licencje.
Ale ja juz w tym nie uczestnicze, bo z automatu komis oddaje mi kase za lewe auto i czesc.
Ciezar udowadniania ze nie jest sie losiem nie powinien lezec na najslabszym elemencie tej ukladanki - na przecietnym obywatelu, ktory auto kupuje raz na 5 lat - ale na firmie ktora sprzedaje auto co tydzien i robi to zawodowo.
-
No tak, ale różni są ludzie i ktoś po prostu chciałby wiedzieć na czym stoi kupując samochód lub może chce mieć
samochód z dużym przebiegiem, bo to, że samochód ma duzy przebieg wcale nie znaczy, że może być już zajechany.O tym wlasnie mowie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Ze przebieg o niczym nie swiadczy, nawet oryginalny.
-
A ja myslę że to głupi pomysł dlatego że silnik jest częścią wymienną samochodu.
Pozatym przebieg przecież nie jest aż taki ważny jak się niektórym wydaje.
Auto po 40 tys km. może być zajechane na amen a takie po 200 tys. trzyma się czasami całkiem nieźle.No nie wiem czy w 2-4 latku to jest czesc wymienna, jakby nie patzrec z jakies 3/4 ceny samochodu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
A nie prosciej nadac licznikowi samochodowemu taki sam status jak wagom sklepowym? Wtedy cofniecie licznika bedzie
przestepstwem, ktorego udowodnienie powoduje wiezienie dla przestepcy?Tylko, ze kupujac samochod nie masz pewnosci, czy poprzedni wlascicel jzu nie cofnal <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> i teraz szukaj wiatru w polu, ktory cofal <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Wlasnie chyba nie, bo po co?
Pomiar z licznika nie jest przeciez istotny, jego dokladnosc rowniez nie robi wielkiej roznicy. Natomiast
konsekwencje prawne bylyby tylko przy celowej manipulacji wskazaniem tego licznika.
Chodzi mi tylko o to, zeby za udowodnienie manipulacji licznikiem czekaly bardzo surowe konsekwencje (np. utrata
licencji dla handlarza)Takiej licencji nie ma, a zabronic dzialnosci gospodarczej nie wolno bo to konstytucyjne prawo <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
A w Belgii, czy w innych bardziej cywilizowanych, obywatelskich krajach taki proceder NIE
MA MIEJSCA!!
Natomiast ja bym powiedzial, ze w Niemczech, ato chyba tak samo cywilizowany kraj jak Belgia, taki proceder tez ma miejsce na szeroka skale <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pewnie wynik znacznego udzialu mniej cywilizowanego narodu tureckiego w handlu samochodami <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Takiej licencji nie ma, a zabronic dzialnosci
gospodarczej nie wolno bo to konstytucyjne prawoTo dawać koncesje jak na alkohol <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
To dawać koncesje jak na alkohol
Zeby tylko akcyzy przy tym nie wtrynili dodatkowej
ehh...
Nie ma sily, dopuki nie wzbogacimy sie na tyle, zeby nowe auta robily konkurencje uzywanym, to chyba nie ma sily na niebie i ziemi, zeby wytrzebic oszustow z tego rynku.
-
A w Belgii, czy w innych bardziej cywilizowanych, obywatelskich krajach taki proceder NIE
Natomiast ja bym powiedzial, ze w Niemczech, ato chyba tak samo cywilizowany kraj jak Belgia,
taki proceder tez ma miejsce na szeroka skaleNa giełdzie w Essen jest gościu, ktory namiejscu za 100 "Ojro" robi z licznikiem co zechcemy. <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Pewnie wynik znacznego udzialu mniej cywilizowanego narodu tureckiego w handlu samochodami
Oj zapomniałes o Polakach i Ruskach.
-
Na giełdzie w Essen jest gościu, ktory namiejscu za 100 "Ojro" robi z licznikiem co zechcemy.
Oj zapomniałes o Polakach i Ruskach.Ano fakt wypadli mi z glowy, w sumie sam troche sie kontaktowalem z rosyjskim zydem, ktory ani po niemiecku, a ni rosyjsku, ani angielsku nie umial mowic jak czlowieka, a mimo to swietnie mu wychodzil handel autami <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />