Nowe oplaty za sprowadzane samochody
-
Co do opłat - to "tylko" pazerność rządu - w ciągu kilku
miesięcy rządzenia zafundowali obywatelom bodajże
10 nowych podatków - to ma być, tzw. "tanie
państwo" wg pisiorków?No jest "tanie" bo ICH mniej kosztuje (nie muszą tak oszczędzać) <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Karal bym raczej stacje , bo co zrobi diagnosta jak wejdzie szef i powie podbij tu . Podbije
oczywiscie ale dlaczego ma narazac sie na utrate "chleba"Najprostszym rozwiazaniem (oczywiscie znalezliby sie tacy, co by to obeszli, ale na pewno mniej niz teraz) byloby wprowadzenie obowiazku przegladu zawsze w innej stacji diagnostycznej. Wtedy cwaniacy podbijajacy na lewo dowody nie mieliby stalych klientow (nowym baliby sie podbic), a klienci mechanikow cwaniakow musieliby co roku w innej stacji przegladac auto. Pewnie znalazlaby sie jakas siatka kolegow mechanikow, czy moze i jakies tajne forumy internetowe skupiacaje skorumpowane stacje, ale przynajmniej zmiejszyloby to troche proceder.
O ile ten pomysl troche skomplikowany i tylko utrudnilby tym zdesperowanym korumpowanie, to prostym sposobem jest tez wysylanie agentow do takich stacji, czy wielokrotne kontrole wyjezdzajacych aut. Widzi taki agent stojacy nieopodal ze wyjezdza gruchot, zatrzymuje pyta czy podbite, jak podbite to jeszcze raz na stacje, ale teraz kontroler sprawdza auto.
Tyle, ze za w/w pomysl zaplaciloby Panstwo (no chyba ze mandaty poszlyby na ta agencje), z budzetu. A za pomysl aktualnego rzadu, zaplaci kazdy z osobna, tyle ze straca wszyscy.
-
Odpowiem krótko, bo właśnie mnie czeka 1200km do wieczora <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Nie każde auto 15 letnie to złom. Złomem nie jest to auto, którego właściciel utrzymuje je w należytym stanie technicznym. Należyty stan techniczny kosztuje w takim przypadku fortunę w porównaniu do ceny auta. Ile sprowadzonych aut jest tak serwisowanych oszacujcie sami (dodam tylko, że większość była kupiona nie w celu wydawania kasy na naprawy a "taniego" jeżdżenia).
Jak ktoś zauważył, teraz jeżdżę 2-letnim autem. Ale jednym z poprzednich przejechałem od 0km do 240 tysięcy, regularnie serwisując (z przymusu - jakby mi stanęło gdzieś pod Hanowerem, to bym miał kłopot) i mam jakie takie pojęcie jak zmiania się ogólna sprawność samochodu w skali czasu / kilometrów. Po prostu w którymś momencie taniej jest kupić nowe / nowsze auto niż utrzymywać stare w należytym stanie. W przypadku Nubiry był to przebieg 240kkm i 4 lata. Może lepsze marki pociągną dłużej (chociaż złego słowa o DU nie powiem, bo się nie psuło), ale czy do 15 lat i pół miliona? Wiem, wiem akurat każdemu udało się kupić auto od niemieckiego emeryta, który w te 15 lat przejechał 100 tysięcy. Tylko chyba sami w to nie wierzycie... Emerytów by zbrakło na te wszystkie okazje.<img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
Wiem, wiem akurat każdemu udało się kupić
auto od niemieckiego emeryta, który w te 15 lat
przejechał 100 tysięcy. Tylko chyba sami w to nie
wierzycie... Emerytów by zbrakło na te wszystkie
okazje.Tia. Dotyczy to przede wszystkim Swifta GTI (dlatego sporo egzemplarzy ma wymienioną skrzynię z 8v, silnik siorbie olej jak dziki, a licznik i tak zawsze pokaże wartość poniżej 100 kkm <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />)...
Rozbrajają mnie posty (na forum wyrobczej): wyskrobałem/wyskrobałam z trudem 6 kPLN i chcę kupić samochód za 6kPLN (a gdzie opłaty i praktycznie pewne naprawy, nie mówiąc już o nowych kompletach opon przynajmniej letnich/całorocznych, bo na zimowe stać już nie będzie?)
-
Odpowiem krótko, bo właśnie mnie czeka 1200km do wieczora
Nie każde auto 15 letnie to złom. Złomem nie jest to auto, którego właściciel utrzymuje je w
należytym stanie technicznym. Należyty stan techniczny kosztuje w takim przypadku fortunę w
porównaniu do ceny auta. Ile sprowadzonych aut jest tak serwisowanych oszacujcie sami
(dodam tylko, że większość była kupiona nie w celu wydawania kasy na naprawy a "taniego"
jeżdżenia).
Jak ktoś zauważył, teraz jeżdżę 2-letnim autem. Ale jednym z poprzednich przejechałem od 0km do
240 tysięcy, regularnie serwisując (z przymusu - jakby mi stanęło gdzieś pod Hanowerem, to
bym miał kłopot) i mam jakie takie pojęcie jak zmiania się ogólna sprawność samochodu w
skali czasu / kilometrów. Po prostu w którymś momencie taniej jest kupić nowe / nowsze auto
niż utrzymywać stare w należytym stanie. W przypadku Nubiry był to przebieg 240kkm i 4
lata. Może lepsze marki pociągną dłużej (chociaż złego słowa o DU nie powiem, bo się nie
psuło), ale czy do 15 lat i pół miliona? Wiem, wiem akurat każdemu udało się kupić auto od
niemieckiego emeryta, który w te 15 lat przejechał 100 tysięcy. Tylko chyba sami w to nie
wierzycie... Emerytów by zbrakło na te wszystkie okazje.Dziwi mnie twoje podejscie do tematu , ja robie 50 tys rocznie to wszyscy na swiecie tez
Wyprowadze cie z bledu Ja robie jednym samochodem okolo 10 tys rocznie a zona drugim niecale 12 wychodzi na to ze zony samochod w wieku 15 lat bedzie mial przebieg 180 tys a moj 150 tys
Wiec z czego ci wyszlo 500 tys , niejestem emerytem
Na koniec uwaga szok moj 15 letni samochod bedzie w lepszym stanie technicznym po 15 tatach (180 000) niz twuj 4 letni (240 tys) poniewaz jak sam zauwazyles stan techniczny pogarsza sie wraz z przebiegiem auta
-
Tia. Dotyczy to przede wszystkim Swifta GTI
uogólniasz <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
(dlatego sporo egzemplarzy ma wymienioną skrzynię z
8v, silnik siorbie olej jak dziki,o co Ci chodzi <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> toż to norma <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
a licznik i tak zawsze pokaże wartość poniżej 100 kkm
no czyli wszystko gra <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
)...
Rozbrajają mnie posty (na forum wyrobczej): wyskrobałem/wyskrobałam z trudem 6 kPLN i chcę
kupić samochód za 6kPLN (a gdzie opłaty i praktycznie pewne naprawy, nie mówiąc już o
nowych kompletach opon przynajmniej letnich/całorocznych, bo na zimowe stać już nie
będzie?)takim panom należy proponować CALIBeRE co ma lpg i 2 zera <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
a na poważnie to fakt niewielu ludzików wie ile naprawde bedą musieli na auto wydać <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
ja dzieki temu że sie spodziewałem extra wydatków jeżdże (narazie nie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> sie odrdzewia <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> ) GeeSem a nie GTi <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
hm a czy ta kasiora bedzie procentowo odprowadzana od kwoty zakupu auta 100 euro <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> bo jakos nie moge sie nigdzie doczytac <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Dziwi mnie twoje podejscie do tematu , ja robie 50 tys
rocznie to wszyscy na swiecie tez
Wyprowadze cie z bledu Ja robie jednym samochodem okolo
10 tys rocznie a zona drugim niecale 12 wychodzi na
to ze zony samochod w wieku 15 lat bedzie mial
przebieg 180 tys a moj 150 tys
Wiec z czego ci wyszlo 500 tys , niejestem emerytemTam skąd auta Polacy sprowadzają robi się przeważnie większe przebiegi niż u nas.
Na koniec uwaga szok moj 15 letni samochod bedzie w
lepszym stanie technicznym po 15 tatach (180 000)
niz twuj 4 letni (240 tys) poniewaz jak sam
zauwazyles stan techniczny pogarsza sie wraz z
przebiegiem autaStan techniczny zależy nie tylko od przebiegu ale i od wieku. Auta sprzed 15 lat są już po prostu przestarzałe. Od zużycia eksploatacyjengo nie uciekniesz również autem jeżdżonym 10kkm rocznie. Te 10kkm będą zapewne robione po mieście a to "zużywa" auto zdecydowanie bardziej niż w trasie. A w trasie z kolei nabijesz zdecydowanie więcej km niż 10 tysięcy rocznie. Czyli tak czy inaczej stare auto jest zużyte. Poza nielicznymi wyjątkami (które oczywiście wszyscy moi oponenci kupili <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />)
Dochodzi tu jeszcze, jakby to nazwać, "stopień akceptacji dziadostwa". Otóż na zachodzie jest on zdecydowanie niższy - tam się auta naprawia/serwisuje na solidnych komponentach i wtedy gdy trzeba, a u nas młotkiem w stodole albo wcale. Dlatego tam eksploatacja starych aut jest nieopłacalna i te wszystkie okazje jadą tutaj. Jeszcze większe "okazje" jadą dalej na wschód, bo tu też już ich nikt nie chce. -
Tam skąd auta Polacy sprowadzają robi się przeważnie większe przebiegi niż u nas.
<img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Stan techniczny zależy nie tylko od przebiegu ale i od wieku. Auta sprzed 15 lat są już po
prostu przestarzałe. Od zużycia eksploatacyjengo nie uciekniesz również autem jeżdżonym
10kkm rocznie. Te 10kkm będą zapewne robione po mieście a to "zużywa" auto zdecydowanie
bardziej niż w trasie. A w trasie z kolei nabijesz zdecydowanie więcej km niż 10 tysięcy
rocznie. Czyli tak czy inaczej stare auto jest zużyte.nieda sie ukryc , ze 15 latek niejest nowy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Poza nielicznymi wyjątkami (które
oczywiście wszyscy moi oponenci kupili )
Ja niekupilem , staram sie kupowac albo nowe albo od 1 wlasciciela w polsce tak do 4 lat
Dochodzi tu jeszcze, jakby to nazwać, "stopień akceptacji dziadostwa". Otóż na zachodzie jest on
zdecydowanie niższy - tam się auta naprawia/serwisuje na solidnych komponentach i wtedy gdy
trzeba, a u nas młotkiem w stodole albo wcale. Dlatego tam eksploatacja starych aut jest
nieopłacalna i te wszystkie okazje jadą tutaj. Jeszcze większe "okazje" jadą dalej na
wschód, bo tu też już ich nikt nie chce.Niestety z tym dziadostwem jest tak ze jak sie zarabia 200-300 euro to mozna zapomniec o serwisie .
Napisales ze niekazdy musi miec samochod , tak niejest wiekszosc pracodawcow wymaga dyspozycyjnosci , wzwiazku z tym samochod jest potrzebny zeby wrazie co szybko dotrzec do pracy ....
juz niemowiac o pracodawcach wymagajacych posiadanie samochodu -
Stan techniczny zależy nie tylko od przebiegu ale i od
wieku. Auta sprzed 15 lat są już po prostu
przestarzałe.To chyba po części zależy od klasy samochodu.
Wiele japończyków z pierwszej połowy lat 90-tych ma już technologię nie gorszą (a nawet lepszą) niż wiele aut z początku 2000-nych lat. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />Inna sprawa że trzymają dzięki temu cenę i nie są tak masowo przywożone <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
napisze co mysle generalnie o tej dyskusji.
Mam wrazenie, ze rzad chce nas robic znowu w wala bo to ograniczanie przywozu starych aut to lipa:
- wypadki w wiekszosci biora sie z brawury a nie krzywych aut
- widze coraz mniej krzywych aut na drogach (swoja droga najwiecej koslawych bylo fiatow i polonezow)
Gdy na rynku bedzie mniej uzywanych aut i czesci ludzie beda odstawiac wieksze rzezby bo wszystko zdrozeje. Przeciez nikt kogo nie stac nie kupi nowego auta.
Bzdura jest, ze auta z zachodu sa niebezpieczne i dlatego sa sprzedawane. Tam po prostu jest prawdziwy podatek ekologiczny i roboczogodzina duzo kosztuje wiec utrzymanie starego przestaje sie oplacac.Kolejna bzdura to to, ze auto stare zuzywa sie w sposob niebezpieczny. Pogarsza sie komfort, powiekszaja sie szumy powietrza, zaczyna sie gorzej prowadzic ale niech nikt nie mowi, ze stosujac sie do ograniczen predkosci jakies stare auto jest zagrozeniem na drodze. Pomijam czteroslady, ktore jak widze(teraz b. rzadko) nie przekraczaja raczej 40km/h. . Samochod ktory jest niebezpieczny, w zadnym razie nie przejdzie przegladu technicznego wiec problem lezy w nieuczciwych diagnostach.
I sprawa prawna. Czy te barany od akcyzy to barany^2 ?
Przeciez widac golym okiem, ze ten podatek ekologiczny jest niezgodny z prawem europejskim bo ogranicza handel wewnatrz uni. Nie ma tu znaczenia, ze w jakims stopniu to uzaleznione jest od emisji spalin.
Te k...sy leca w wala z kierowcami. Chca ciagnac kase i grac na zwloke a przeciez widac, ze ustanawiaja zle prawo.
Jak wprowadza ten bubel drakonski skrzyknijmy sie jak gornicy i lekarze. Ilu nas jest, kupujacych auta z drugiej reki? -
Czy ktoś się orientuje ??
Bo przymierzam się do kupienia do firmy jakiegoś starego kombiaka (mam upatrzonego - znajomy sprowadził i mi przytrzyma) i boję się, żeby nie dowalili mi opłaty jak bym to finalizował za jakiś miesiąc-dwa