Nocne w Warszawie
-
ja na szczescie nie mialam jakis ekstremalnie niebazpeicznych sytuacji w nocny na szczescie
ale widzialam kiedys jak koles chcial pomoc baardzo pijanej panience wysiasc z autobusu ale nie przewidzial tego ze sam jest jeszcze bardziej pijany!! wiec efekt koncowy byl taki ze obydwoje lezeli na podlodze tyle ze dziewczyna zostala "lekko" zmiazdzona!! potem wyrzucil ja na chodnik a sam pojechal dalej!! sytuacja calkiem smiesznie wygladala ale swoja droga kto ta dziewczyne sama puscil taka pijana to nie wiem -
Ciemno bylo i okolicy nie rozeznawalem
A tak w ogle, to ja zatrzymywalem autobus dla ludzi czekajacych na przystankuwidzisz jaki ty dobry chlopak jestes hehehe
-
Unikam jak mogę nocnych autobusów i tramwajów - za dużo
nietrzeźwych ludzi w nich jeździno i to jest najfajniejsze
-
no i to jest najfajniejsze
.... do momentu gdy jest wesoło, bo gdy agresywny pasażer zaczyna rozrabiać to już jest mniej do śmiechu
-
.... do momentu gdy jest wesoło, bo gdy agresywny
pasażer zaczyna rozrabiać to już jest mniej do
śmiechuto wtedy trzeba wysiąść i poczekac na drugi wesoły autobus
-
taak moim ulubionym jest 602 zawsze jak wracam po imprezie to tam również zawsze sie cos dzieje.
Zawsze spotykam nawalonych jak szpaki ludzi,nieraz dosyc agresywnych ale da sie wytrzymac!!! -
to wtedy trzeba wysiąść i poczekac na drugi wesoły autobus
.... jak lubisz czekać 1.5 godziny na następny autobus/tramwaj, to czemu nie, bo ja wolę nocną porą jak najszybciej dostać się do domu
-
.... jak lubisz czekać 1.5 godziny na następny
autobus/tramwaj, to czemu nie, bo ja wolę nocną
porą jak najszybciej dostać się do domunocne to tak srednio chyba co pół godzinki...
-
nocne to tak srednio chyba co pół godzinki...
... może w W-wie tak
-
no i to jest najfajniejsze
Najfjniej to jest po imprezie wsiąść w taryfę i pojechać prosto do swojego łóżka <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> No i jeszcze fajnie jest mało zpłacić za taryfę <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Najfjniej to jest po imprezie wsiąść w taryfę podskoczyć na hot-doga a potem pojechać
prosto do swojego łóżka No i jeszcze fajnie jest
mało zpłacić za taryfęnie lubię się w autobusach tarabanić
-
nie lubię się w autobusach tarabanić
Opcja z taryfą i hot-dogiem też mi odpowiada <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Najfjniej to jest po imprezie wsiąść w taryfę i pojechać prosto do swojego łóżka No i jeszcze fajnie jest mało
zpłacić za taryfęTyle, ze w Twoim przypadku z wieksozsci kolkali mozesz wrocic piechota
-
607 bo to jeżdzi do mnie na Ursynów kiedyś się pomyliłem i wsiadłem do 607 na centralnym i
usnąłem. Obudziłem się na jakimś kompletnym zadupiu. Okazało się że wsiadłem do tego co
jedzie w druga strońę miastaTo ja tak dojechalem 608 - zamiast w Miedzylesiu wyladowalem na Chomiczowce.
Pozdrawiam!
-
i o to chodzi jest zawsze smiesznie
Sie dolacze do dyskusji i popre w 100%. W nocnym zawsze wesolo. Kiedys kolo byl tak pijany, ze nie mogl wejsc do autobanu. Kierowca byl bardzo cierpliwy i wyrozumialy - czekal i czekal. Gosciu ostatecznie opadl w strone chodnika. Autoban ruszyl i zlapal gume pare metrow dalej I cala pijana zawartosc musiala czekac na nasetpny Oj nieraz jest ciekawie...
Kiedys jezdzilem od petli do petli bo nie moglem sie obudzic coby wysiasc pod domem a byla to 9 rano w niedziele = to byly czasy...
Pozdrawiam
Wroclaw