Przeprowadzka, mieszkanie po starszej pani BLOG
-
Mam jeden pokój w takiej kolorystyce. Miniaturowy pokoik, ciemnoniebieska tapeta z jaśniejszym, trochę srebrnym wzorem. Efekt - bardzo przytulnie ale strasznie zmniejsza. Może być na sypialnię ale nie polecam na pokój "całodobowy".
Osobiście wywaliłbym jedno biurko i dał większe wyrko <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
ja również mam ciemny granat. na ścianach w pokoju o podobnych wymiarach do których podałes i sprawuje sie to swietnie. dodatkowo mam okno na poludnie wiec caly dzien widno dopoki slonce nie zajdzie. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> kolor polecam, ale za duzo chyba rzeczy do pokoju.
-
ja również mam ciemny granat. na ścianach w pokoju o podobnych wymiarach do których podałes i
sprawuje sie to swietnie. dodatkowo mam okno na poludnie wiec caly dzien widno dopoki
slonce nie zajdzie. kolor polecam, ale za duzo chyba rzeczy do pokoju.szafe i szafke juz mam w planach gdzie indziej dac. Wszystko opisze wieczorem, lub ew. jutro rano jak sie zwloke z lozka.
-
Przedmowa:
To co mam zamiar opisywać, to dla wielu, oczywiste rzeczy, jednak zdecydowałem, dla połechtania własnej próżności i dla innych, dla których pewnie rzeczy nie są oczywiste, jak i dla tych którym wydaje się, że są, a może znajdą coś, czego się nie spodziewali, że napiszę to co teraz jest moim głównym zajęciem, na równi, ze studiowaniem (11 przecinków i jedno "i" !!!).
Dzień pierwszy
O! W mieszkaniu były kotki!
NAlezy nadmienic na samym poczatku, ze jestem osobnikiem uczulonym na wiele rzeczy (co oczywiscie nie przeszkadza w pełnieniu sluzby wojskowej), m.in na (ja to nazywam) zgnity kurz (tylko troszeczke mnie dusi) i na kotki (bardzo obfity katar z nasilonym kichaniem (co 10 sekund) konczacy sie zatkaniem zatok. Przy okazji pierwszych ogledzin mieszkania, po kilku minutach, stwierdzilem u siebie maly katar. Zwalilem to na zalegajacy kurz na przedmiotach domowego uzytku. Prawda okazala sie zgola inna.
Pierwszy dzien wynoszenia zbednych objekow uplynal bardzo szybko. Podkresle, ze mieszkanie zostalo kupione z calym inwentarzem. Wychodzac z zalozenia "Hasle - to sie jeszcze może przydo - STOP!" wszystkie przedmioty, ktore MOGA sie kiedyś przydac ladowaly w smietniku. Te nieprzydatne rownierz.
Zaczałem opróżniać dom od największego pokoju (ten mniej malutki). Wyrzucanie mebli szło w miarę gładko... dla moich kompanów, którzy za obiecaną parapetówę zrobią wszystko. W każdym razie, we trzech, w tym ja zasmarkany i pięknie zraszający mebelki, wynieśliśmy z domu na śmietnik oddalony o 200 metrów jedną szafę ( w kawałkach) i trzy meblościanki. Wszystko zriobione za głębokiej komuny - czyt. super ciężkie. Wtedy też zauważyłem ślady alergena na wierzchu szafy.
Jeżeli mogę coś poradzić innym - nie kupujcie mieszkań z meblami i dowiedzcie się, czy nie ma w mieszkaniu intruzów (typu nabłonek płaski pana milusińskiego koteczka)
Mniejsza z wyprowadzaniem mebli.
Dobrodziejstwem kupna mieszkania z całym dobytkiem, jest z pewnością to, że wszystko co facetowi potrzebne jest na miejscu. Otwieracze do butelek, noże, nożyczki, ba!, nawet taśma klejąca (i 12 kryształowych aszynbechrów (popielniczek)).
Po wyprowadzeniu mebli z jednego pokoju nadszedł czas na zaproszenie dziewczyny mej, do pomocy w posprzątaniu grajdołka.
Oczywiście chwilę przed wejściem mej lubej, postanowiłem uruchomić starą pralkę marki Polar, celem wyprania koca.
Pralka pracowała, pracowała i.... zgasło światło (tak, panie Stachu, nie wszystko co kiedyś zostało wytworzone jest cudowne).
Druga porada na dzisiaj: spytajcie gdzie są korki (niby takie proste, spytać się)
Po oględzinach w mieszkaniu, gdzie korków nie znalazłem nogi moje poniosły mnie na korytarz, gdzie po kilku przekleństwach pod nosem znalazłem gablotkę z korkami - trzema zestawami jak to bywa. Po kolejnych K i CH wyszedł bardzo miły sasiad z boku i pokazał mi, które moje. Korki wymieniłem, uprzednio wyjąwszy wtyczkę pralki (była gorąca, to normalne?)
Po takich wrażeniach (aha, jeszcze przejazd do dziadków po korki, których oczywiście masta esen nie miał) czas było na spakowanie dolnej częsci ciała i zakatarzonego, potem zakrwawionego nosa i odeście w pokoju do mieszkania numer jeden.
Dzien drugi
Jak może łóżko być tak ciężkie?
Drugi dzień, byłem bardziej przygotowany. Na twarzy maska przeciwpyłowa (antykotek!), na sobie, tak jak z resztą dnia poprzedniego kompletny kombinezon ratownika górniczego (nie do zdarcia) i popularne makówy.
Załoga w składzie: Kumpel, Dziewczyna, Ja.
Bardzo udany zestaw. Ja z kumplem zadania fizyczne, Dziewczyna albo fizyczne, ale względnie lekkie, albo eskorta nas do drzwi z klatki, albo poszprzątanie pod nogami bajzlu, żebyśmy się nie poprzewracali. Z drugiej strony, nie wiedziałem do dzisiaj ile moja dziewczyna ma siły w rękach.
Jedyne co moge dzisiaj powiedzieć, to:
1. Upewnić się, czy na osiedlu nie ma ludzi, którzy zbierają stare meble Żukiem (a nie dowiedzieć sie pod koniec dnia po zniesieniu na śmietnik wszystkich mebli i usłyszeniu: "trzeba było powiedzieć, my byśmy Żukiem przyjechali i zabrali")
2. Na uderzenie kilu desek z meblościanki w mieśnie łydki i pięty, najlepiej pomaga rozwalenie szafy. Przydatne (szafe lepiej znosi się w kawałkach) i odstresowuje.
3. Jeżeli zakładasz sobie plan dzienny: "dzisiaj musimy skończyć na zerwaniu tapet". Wiedz, ze skończysz na czynności dokładnie poprzedzającej zrywanie tapet.
4. Każdy kolejny mebel, jest coraz cięższy do przeniesienia.
5. Wersalkę, którą chcesz wyrzucić, a nie będzie się nadawała dla nikogo, najepiej porozkładać na jak najmniejsze kawałki.
6. Wbrew nauce, maska przeciwpyłowa działa przeciw alergenom kota. To, że głupio wygląda koleś w masce z szafą to już inna kwestia.
7. Warto zaprosić znajomych do takiego mieszkania. Coś, co dla Ciebie jest bezwartościowe, może dla innych być cenne.
Na tym, niestety zakończe dzisiejszy, pierwszy wywód. Przepraszam wszystkich za małą wartość merytoryczną, ale co tu pisać o usuwaniu mebli. Więcej powinno mi się naskrobać przy malowaniu, ustawianiu itp.
Tak przy okazji, wiecie może ile jest warta książka lekarska (taka domowa) po niemiecku z 1930 roku w Chorzowie, np. w muzeum?
-
Pralka pracowała, pracowała i.... zgasło światło (tak, panie Stachu, nie wszystko co kiedyś zostało wytworzone jest cudowne).
Zgadzam się.Nie można uogólniać.Wszystko nie.
-
Pralka pracowała, pracowała i.... zgasło światło (tak, panie Stachu, nie wszystko co kiedyś
zostało wytworzone jest cudowne).Zgadzam się.Nie można uogólniać.Wszystko nie.
To tylko takie, jak mówią dziennikarze podśmiechujki.
-
To tylko takie, jak mówią dziennikarze podśmiechujki.
Dlaczego?
Przecież trafną uwagę napisałeś. -
Dlaczego?
Przecież trafną uwagę napisałeś.No ok, ale napisalem to co oczywiste <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
EOT, bo mi sie z watku glownego zrobi OT a tego bym nie chcial.
-
No to nadszedl dzien, gdzie musze sam gospodarzyc mieszkaniem. Mniejsza, dlaczego stalo sie jak
siestalo, bo to nei miejsce i czas, ale.Daj jakiś rysunek rozkładu mieszkania, a co do kolorów to do małego jakieś pastele raczej.
-
Daj jakiś rysunek rozkładu mieszkania, a co do kolorów to do małego jakieś pastele raczej.
Jak w koncu pomierze mieszkanie to wrzuce. Postaram sie tez zdjecia wrzucic do kolejnego raportu.