[Matiz] - Wyrywa wężyki paliwa/problem z powrotem
-
Witam!
Mam problem z wyrywającymi się wężykami paliwowymi. Przed wczoraj po odpaleniu auta nagle coś strzeliło i auto zgasło. Pod samochodem pojawiła się plama benzyny. Okazało się, że spadł wężyk od filtra (przed nim). Tam są szybkozłączki i ta, która spadła, nie trzymała prawie wcale. To zamiast jej dałem opaskę zaciskową i przy okazji wymieniłem filtr. Auto przez kilka kilometrów jechało normalnie. Dziś rano wyjechałem z garażu i znów auto zgasło. Tym razem spadł ten sam wężyk, ale z drugiej strony (z pompy, na zdjęciu prawy wężyk). Tam też dałem opaskę, ale coś jest chyba nie tak z powrotem paliwa.
Po ściągnięciu wężyka z powrotu (na zdjęciu z lewej), do króćca nie mogę wtłoczyć powietrza a przy ściąganiu przewodu trysnęło paliwo pod ciśnieniem. Do króćca nie mogę też nic włożyć.
No i teraz pytanie, czy w zbiorniku (pompie) jest jakiś zaworek, który mógł się zablokowac, czy tak ma być a spadanie wężyków to wynik starości szybkozłączek? -
Hmm musiałbym sprawdzić w moim matizku, ale na powrocie chyba raczej nie powinno być zaworka bo niby po co?
Bardziej bym stawiał że coś jest zatkane -
Według mnie tam chyba powinien być zaworek. W Matizie powrót benzyny jest zaraz za bakiem. Część pompowanego paliwa biorą wtryski, a czego nie wezmą, to od razu wraca do baku (za filtrem jest trójnik i wężyk, który idzie do baku). Jak by gdzieś nie było jakiegoś zaworka, to chyba by nie utrzymało stałego ciśnienia w układzie.
Dziś wyciągnę pompę i zobaczę co tam jest. -
Sytuacja chyba opanowana.
Miałem rację, w pompie na powrocie jest zaworek. Otwiera się przy odpowiednio wysokim ciśnieniu. Wyjąłem go i wyczyściłem w nafcie. Śrubokrętem dało się go wcisnąć (otworzyć). Po założeniu wszystkiego do auta, nie przykręciłem tej dużej nakrętki, żebym mógł wyjąć pompę. Uruchomiłem silnik i podniosłem pompę. Paliwo wypływało pod zaworkiem, więc raczej działa. Po ściągnięciu wężyka powrotu auto nie chciało odpalić (zapewne nie było ciśnienia).
No i wcześniej, po kilkukrotnym przekręceniu stacyjki na zapłon (bez uruchomienia silnika) pompka za każdym razem pracowała coraz ciężej - za jakimś trzecim razem ledwo, ledwo pompowała, jak by nie mogła upchać paliwa. Teraz za każdym razem pracuje tak samo.
Możliwe, że zaworek był zacięty i stąd te problemy.
Później dodam fotki zaworka . -
No widzisz... Taki zaworek to kolejna komplikacja. Nie ma to jak gaźnik.
-
A żebyś wiedział, że wolę gaźnik!
Jak się go w Tico dobrze poznało, to wcale nie był taki skomplikowany. A zawsze mniej części o różne czujniki, komputer itp. -
Wybaczcie, że tak późno, ale dopiero teraz znalazłem czas, żeby fotki zgrać, pomniejszyć i wrzucić
-
To pierwsze zdjęcie wygląda jakbyś ... pędził.
-
Tak... Fotka jak z laboratorium.