Tico na złom.
-
Ja dla przykładu jestem zwykłym ,,Kolwalskim,,. Nie zarabiam dużo i mam na utrzymaniu
rodzinę .Może w Warszawie zarobki poszybowały w górę i zwykły Kowalski kupuje sobie co kilka lat nowe auto. U nas nie tylko nie zarabia się więcej ale i mniej. Co śmieszniejsze w małym mieście jakim mieszkam 8zł to standard a do tego większość zatrudniają na czarno lub by uniknąć jakiś kłopotów piszą umowy na 1/4 etatu.
To że ludzie mają nieraz ładne furki to dzięki pomocy dziadków czy rodziców i zalewu aut z Zachodu. Po prostu w Polsce auto musi być nawet na pokaz.
Mój brat cioteczy kupował nówki fiata 126P, Matiza a potem fabie. Teraz kupił sobie używaną dobrze wyposażoną octawie zamiast znów nowej gołej fabii. -
O takiej premi mogę
zapomnieć. Owszem na początku jak mój państwowy zakład obiął prywatny wlaściciel
który jest do dziś zarabiało się lepsze pieniądze . Ale wówczas nie myślało się o
nowym samochodzie tylko o dachu nad głową.Ależ oczywiście. W kwestii drogich zakupów obowiązują pewne priorytety...
Człowiek młody, zakładający rodzinę, musi najpierw zatroszczyć się o dom. Gdy ta potrzeba zostanie zaspokojona, może pozwolić sobie na kupno coraz droższych samochodów.
Dodajmy, że często dużą rolę gra wiek kupującego. Na początku kariery zawodowej większość z nas nie zarabia dużo, potem sytuacja z reguły się poprawia. Tak było ze mną: 17 lat wstecz wydałem prawie 25 tys. na nowe tico, teraz - zachowując podobne reguły (czyli oszczędności + uzupełnienie kredytem, ale bez zarzynania się) - mogłem pozwolić sobie na wydanie dwa razy większej kwoty.
Oczywiście wcześniej zadbałem o mieszkanie. -
Panowie schodzimy na temat kogo stać a kogo nie. A tu nie oto chyba chodzi .
Temat o naszych Tico a nie furach z salonu.Wcale nie - temat: "tico na złom", więc trzeba pomyśleć o czymś następnym...
-
Wcale nie -
temat: "tico na złom", więc trzeba pomyśleć o czymś następnym...Chodziło o to że takie zdrowe blachy idą na złom
-
Chodziło o to że takie zdrowe blachy idą na złom
Rzeczywiście, szkoda. Ale może znajdą nabywców...