Odpala albo nie...
-
Baton87, dzięki za PW, odpisywałem i dlatego nie widziałem Twojej odpowiedzi na forum.
Jak odpaliłem ponownie silnik po 19 to juz było ciemno :), celem lepszego oglądu wyłączyłem tez czołówkę - nie widać przebicia.
Na pewno strzela przy próbie uruchomienia. Jak drugi raz odpaliłem auto to silnik chodził juz ok 15 minut, stwierdziłem że jak przy okazji trochę podciągnę obroty jałowe (bo mam niskie), no i śrubka poszła w złą stronę, strzelił i zgasł
Jutro pewnie ciąg dalszy prób, spróbuje wyczyścić katalizator -
Oczywiście mniemam że kręcisz śrubką od obrotów a nie tą która jest na widoku (do składu mieszanki)
Spotkałem już kilku mechaników regulujących obroty śrubką do składu mieszanki -
Tutaj widać to co zostało po wyjęciu wkłądu katalizatora który jest na zdjęciu niżej
to jest to co wyjąłem z puszki na zdjęciu powyżej (
a to to samo tylko odwrócone. wyglądał ładnie na pierwszy rzut oka... szkoda tylko że prawie nie było przelotu
W moim przypadku trzeba było śruby op... boszką bo nie dało się ich ruszyć... -
Nie jestem takim zdolnym mechanikiem, wiec kręcę śrubką od obrotów czerwoną w dawnym poradniku Daveusa.
Naprawdę starałem się znaleźć rozwiązanie na forum zanim napisałem posta...Jutro postaram sie lepiej obejrzeć podejście do kata, ale nie mam garażu z kanałem. Może rzeczywiście dałoby sie podejść od dołu i tam wybebeszyć?
Jeszcze jeden drobiazg, który moze potwierdzać iż to katalizator; jak dodawałem gazu- delikatnie, tak na 2 tys obrotów i potem spadek na jałowe- to słychać delikatne brzęczenie, jakby coś w rurze było. Nie wiem czy wcześniej tez tak brzęczało.
-
No to wygląda że trzeba od góry zajrzeć, bo z dołu obraz może być fałszywy, no a przede wszystkim wkład da się chyba tylko w górę wyjąć.
Dzięki wielkie, mam nadzieję że jutro coś uda mi się zrobić -
No, rzeczywiście...
Ja zaglądałem do mojego (1998 r., 178 kkm) miesiąc temu, po odkręceniu środkowego tłumika (chciałem skorodowane części wystukać, bo grzechotały). W Twoim faktycznie widać, że - mimo pozornej całości wkładu kata - kanały są pozapychane, poza tym ta brzydka czarna barwa... Mój, oglądany od spodu, miał zupełnie inne kolorki - od białego do jasnobrązowego, poza tym zero niedrożnych kanałów.
Czyli ten mój jeszcze jest raczej sprawny, nie ma z silnikiem kłopotów... -
Mam nadzieje jutro zobaczyć jak u mnie wygląda wkład po 129 kkm i 14 latach (1999).
Będe najpierw próbował podejść od góry, jak sie nie uda to od dołu i wtedy zostanie tylko rozdziubanie na kawałki -
Zacznij od dołu - to tylko dwie specjalne śruby (takie na sprężynach) łatwo dostępne od spodu, i już widzisz wkład kata z jednej strony. Może to już da Ci odpowiedź. Jeśli nadal będziesz miał wątpliwości, wtedy kombinuj z górą.
-
Ja jak chciałem się go pozbyć to odkręciłem tylko zderzak i rurę od kata, odchyliłem, przykryłem wlot rury szmatą, od dołu prętem wydłubałem wkład i mam spokój
-
śruby z góry wyglądają zdrowo.
Prawdę mówiąc jeszcze nie popatrzałem za dobrze z dołu, pod blokiem się sąsiedzi głupio patrzą
Mam nadzieję że jutro uda mi sie pogrzebać i wyjaśnić sytuację -
Mam nadzieje jutro
zobaczyć jak u mnie wygląda wkład po 129 kkm i 14 latach (1999).
Będe najpierw
próbował podejść od góry, jak sie nie uda to od dołu i wtedy zostanie tylko
rozdziubanie na kawałkiWystarczy odkręcić rurkę powietrza dodatkowego i już będzie coś widać
-
Rurka powietrza dodatkowego ma totalnie skorodowane śruby, i przez nią raczej nie wydłubie zawartości...
Rano auto normalnie odpaliło i pojechało bez problemów.
Po pracy zacząłem próby rozbiórki. Od dołu jedna śruba ładnie ruszyła, niestety łeb drugiej jest zdeformowany i skorodowany. Próby od góry- jedna śruba znów ładnie, z drugiej nasadka spada bo znów łeb zdeformowany, wiec trzeciej na razie nie próbowałem ruszać.
Jutro znów jade do pracy i grzebałem się na parkingu, wiec nie mogłem sobie dziś pozwolić na bardziej brutalne działania typu kątówka; w piątek będę miał dostęp do garażu i wtedy przejdę do działań chwilowo bardziej destrukcyjnych -
To porób jakieś foty tego co odkryjesz
-
a to się rozumie samo przez się
-
Nie wiem, jak wyglądają górne śruby, ale z dolnymi - uważaj... Widziałeś, że są to specjalne śrubki. Ja próbowałbym jednak odkręcić - kilka razy podlać penetratorem, potem nabić mniejszą nasadkę i odkręcać.
-
Tak zamierzam, wspomóc WD 40, nabić nasadkę, biorę tez pod uwagę ryzyko ukręcenia śruby, choć spodziewam się że pójdzie
Kątówka to ostateczność, poza tym kiepskie dojście
Ale dziś nie bardzo mogłem sobie pozwolić na demolkę; w piątek/ sobotę w garażu planuje walkę do końca- mojego lub śrub -
W Twoim faktycznie widać, że - mimo
pozornej całości wkładu kata - kanały są pozapychane, poza tym ta brzydka czarna
barwa... Mój, oglądany od spodu, miał zupełnie inne kolorki - od białego do
jasnobrązowego, poza tym zero niedrożnych kanałów.
Czyli ten mój
jeszcze jest raczej sprawny, nie ma z silnikiem kłopotów...Przypadkowo natknąłem się na fotki mojego kata, zrobione rok temu (od spodu) - ale teraz wygląda identycznie; wrzucę dla porównania:
-
Witam
Zdaje relację
Najpierw podchodziłem do kata od dołu, wg rady Leo.
Wyszło fifty fifty- jedna śruba poszła, drugiej urwał się łeb, wiec i tak, mimo "zdrowego" wyglądu wkładu od dołu musiałem - zdjęcie- odkręcić cała puszkę żeby wyciągnąć urwaną śrubę.Leo, mój chyba ładniejszy w widoku od dołu
Z góry, żeby nie było za dobrze tez jedna śruba stawiła zdecydowany opór, łeb był już na tyle skorodowany że 13 sie ślizgała, próba nabicia nasadki 12 skończyła się pęknięciem takowej , przekonał ja dopiero WD40, i majzel
Z góry wkład też był ładny- auto ma przejechane 130 kkm, rok 1999.Jednak stwierdziłem ze jak już mam wszystko w kawałkach to wyciągnę ten wkład, najwyżej założę go z powrotem przed badaniem technicznym.
Przy wybijaniu wkład pękł, wiec juz go nie założę ;), natomiast składa się chyba z dwóch części, górnej i dolnej.I uszkodzenia były na styku tych dwóch wkładów , choć i tak bardzo nikłe w porównaniu z wkładem Batona. Natomiast po otwarciu, z góry i z dołu nie było widać wewnętrznych uszkodzeń. A, przy wybijaniu poleciało sporo "srebrnego proszku"
Zobaczymy jak się auto będzie sprawowało, na razie zmienił się klang i podniosły obroty
Dzięki wszystkim za pomoc.
Usiłuje załaczyc zdjęcia, ale nie wiem czy mi sie uda... -
No, to z katem masz już pozamiatane.
O przegląd nie trzeba się zbytnio martwić - prawidłowo wyregulowany silnik (na analizatorze spalin) nie sprawia problemów podczas przeglądów - po prostu skład spalin mieści się w dopuszczalnych normach (tak twierdziło kilku kolegów po przymusowym pozbyciu się katalizatora). Trzeba tylko, żeby znający się na Tico mechanik go wyregulował.
Ciekawe, czy to rozwiąże Twój problem.PS. Spróbuj oddać resztki tego katalizatora w odpowiednim punkcie - może jeszcze parę zł dostaniesz.
-
Zebrałem kawałki- też o tym myślę, poszukam punktu
Leo, trafiłeś w sedno- właśnie się zastanawiałem czy po wywaleniu kata da się dobrze wyregulować silnikMam nadzieję że to kat powodował zamieszanie; profilaktycznie kupiłem już kopułkę, palec i kable WN, świece już wcześniej wymieniłem