Dziury w mocowaniu wahacza
-
Cytat:
ale tu
jeszcze nima tragedii
Toś hardcorowiec,
jak tak mowiszRdza na mocowaniach wahaczy to specjalność naszych kolegów z kąciku Swifta.
A na poważnie: tragedia już jest, bo ruda ładnie schrupała mocowanie....
Wg mnie wstawka wyprofilowanej blachy pomoże, ino magika jakiegoś do tego potrzeba. -
tak dla porownania wygladalo u mnie mocowanie tylnego wahacza w poprzednim swifcie
to tak troche ot, a teraz na powaznie, przy spawaniu dziury trzeba uwazac na geometrie budy, bo moze mocowanie skrecic po spawaniu.
-
No jest ładnie zżarte ale tak jak koledzy mówią, można samemu jak potrafisz spawać.
U mnie w jednym do roboty mam obie poprzecznice, Dziurę mam już na wylot tzn od wewnątrz można sobie już ziemię oglądać. Będę robił to sam , hm nie wiem może w druga sobotę. -
Jak już zdecyduję się czy sam naprawiam czy komuś oddaje i w końcu to załatam to zdam relacje jak to zostało zrobione.
-
No troszkę roboty masz, nie wiem jak koledzy ale ja również pomógłbym sobie jakimś odrdzewiaczem, na pewno wcześniej dokładnie to bym wyczyścił ale nie zaszkodzi to czymś polać jeszcze.
Nie wiem, jedni chwalą cortanin f drudzy nie. Jest on nie drogi i może warto. Ja go na pewno zastosuje.
-
Jak obiecałem, zdaje relacje z naprawy. Wszystko wykonywałem sam, z tym, że wujek pomagał mi w spawaniu. Wszystka rdza została wycięta do surowej blachy i w jej miejsce została wspawana blacha 1mm. Całość pomalowane farbą Hammerite dwukrotnie, a na koniec zabezpieczone konserwacją gumowo asfaltową.
Całość po pomalowaniu Hammerite:
-
Jak obiecałem,
zdaje relacje z naprawy. Wszystko wykonywałem sam, z tym, że wujek pomagał mi w
spawaniu. Wszystka rdza została wycięta do surowej blachy i w jej miejsce została
wspawana blacha 1mm. Całość pomalowane farbą Hammerite dwukrotnie, a na koniec
zabezpieczone konserwacją gumowo asfaltową.Wyglada jak po operacji chirurgicznej
Gratuluje proby odratowania tikulca Mam nadzieje, ze wytrzyma dlugo i bedzie bezpieczne. Mi mechanior po wspawaniu kawalka blachy w podloge powiedzial, ze ta blacha, ktora wspawal, powinna przezyc reszte budy
-
No i gitara.
Mogłeś zrobić małego manuala ale już trudno. -
Mogłeś zrobić małego manuala ale już trudno.
Na robienie manuala jakoś nie miałem chęci i czasu, teraz piszę matury
Mogę za to podpowiedzieć, że do operacji spawania zdjąłem tylko: Koło, Nadkole, Amortyzator i Przewód hamulcowy, bo byłby narażony na uszkodzenie w czasie spawania.BTW. Czy można po odkręceniu/ wymianie przewodu tylko przy jednym kole odpowietrzać tylko to koło, czy trzeba całość układu hamulcowego wtedy odpowietrzyć?
-
ja też miałem dziurę w tym miejscu... ale nie taką jak Ty...
zdjęcia pospawanego tego elementu są zamieszczone w wątku
kapitalny remont blacharski...
Ja także przyspawałem kawałek blachy, pomalowałem minią a potem barankiem.A jak wygląda u Ciebie z drugiej stronie to miejsce (przy drugim wahaczu)? U mnie było ok
-
Nie oglądałem go jeszcze tak dogłębnie, ale na pierwszy rzut oka wygląda dobrze. Dziwną sprawą właśnie jest, że prawa strona Tico gnije bardziej, można to zauważyć na drzwiach, i tak jak u mnie na tym mocowaniu wahacza.
-
W większości aut prawa strona gnija bardziej. Wynika to z faktu, że w PL obowiązuje ruch prawostronny a co za tym idzie, częściej z prawej strony (przy poboczu) znajdują się kałuże i wszelaki syf, który obija karoserie i przyśpiesza proces korozji
-
Całość po
pomalowaniu Hammerite:
No ładnie to wyszło - naprawdę mi się podoba porównując ze zdjęciami przed operacją
Czyli jest szansa, że i swoim Swiftem pojeżdżę dłużej, bo coś się z przodu zaczyna dziać ( o dziwo z lewej strony)
-
czy ktoś z chłopaków zachodzi w głowę od czego biorą się tak zżarte kawałki połacia materiału.Bo mnie to aż szokuje,nie wiem z jakiego roku Adamo81 ma to tico,ale to jest masakra(grozi świadomym samobójstwem),oglądałem zdjęcia co niektórych i tam też ubytki kasowały się do natychmiastowego łatania.
Nie wiem skąd to się bierze,Ja mam tico z 96r.Fakt faktem nigdy w życiu go nie umyłem,prócz szyb i reflektorów,Auto mam 7 lat,nigdy nie było garażowane u pierwszego właściciela ani u mnie,zrobiło ze mną 140tys w 7 lat,a z pierwszym w 10lat 23tys.jeżdzi cały rok,a od dawna przywykł do poruszania się w zakresach 4-6tys5 lat temu gdzie zjadało drzwi to zjada dalej,nawet mam lewy tył wgnieciony i zerżnięty do gołej blachy za reflektorem bo dostałem w tico jak sobie stało od fabii na parkingu i od 2lat i 8 miesięcy nie zrobiłem tego jak i wszystkiego coby dotyczyło blacharki.Ale do dnia dzisiejszego mam podłogę całą,wszystkie elementy mocowania zawieszenia też.na długości po zewnętrznej stronie progów mam kreski,ale to nadal kosmetyka,ba... prawie 4 lata temu na Lubartowskiej w Lbl w zimie jak parkowałem to ktoś zakopał sobie murek betonowy i od 4 lat mam drzwi prawe wgniecione w dolnym pasie na całej długości zerżnięte do litej blachy i dalej ich nie zjadło...Blachy nie robię bo przez parę lat klepałem auta i wierzchnia karoseria nie razi mnie w oko,jest to mój świadomy wybór bo takie tico nikogo nie interesuje prócz mnie,a to co mam przy wymianach zawieszenia w miarę skrupulatnie oglądam(łączenia,spawy na ćwiartkach,pęknięcia od różnych uderzeń czy to zawieszenia w dziurę itd,czyli wszystko to co jest odp.za prawidłową mechanikę,zbieżność,stabilność,praw.geometrie,sztywność) całe auto od dołu i jak narazie nie mam problemu z dołem.Lecz już mnie od dawna kusi aby go rozebrać i pewno tak będzie.Więc i poszycie będzie zrobione,z resztą odkąd go kupiłem wiedziałem że nic przy nim nie będę robił z blachy ponieważ poczekam aż go będzie konkretnie zjadać.
Po rodzinie mówili dawno temu że go w rok zje,hehe,na przeglądzie parę dni temu zostawiłem go przed bramą,koleś wyszedł,popatrzył ze skrzywieniem i z zażenowanym grymasem że musi do niego wsiąść,burknął pod nosem "czy to coś zjedzonego ma przejść przegląd?",a potem sam się śmiał z siebie jak poszedł pod auto,jak większość części nowa, i sam stwierdził że nie ma do czego się przyczepić,choć mu pokazałem co jest do wymiany bo nie zauważył na szarpaku,I z zewnątrz,drzwi,lekko progi,ale dalej z dołu jestem zadowolony.
Ale tak jak wspomniałem wcześniej nigdy auta nie umyłem bo od dawna twierdze że nie będę mył blachy wodą:)bo stop żelaza z węglem tego nie lubi a zwłaszcza tak cienka blacha.Tyle co go zawsze deszcz myje:)Za to nigdy nie była mi obojętna jego sprawność fizyczna i miał wszystko przed czasem z najwyższej półki...
Pozdrawiam kolegów
-
Ale tak jak
wspomniałem wcześniej nigdy auta nie umyłem bo od dawna twierdze że nie będę mył
blachy wodą:)bo stop żelaza z węglem tego nie lubi a zwłaszcza tak cienka
blacha.Tyle co go zawsze deszcz myje:)
Za to nigdy nie
była mi obojętna jego sprawność fizyczna i miał wszystko przed czasem z najwyższej
półki...
Pozdrawiam kolegówW myśl zasady: "niemycie przedłuża życie"? Jakbyś go umył co jakiś czas, nic by się mu nie stało, zresztą i tak piszesz, że jest zjedzony To, że stoi pod chmurką na niego gorzej działa niż samo mycie.
BTW - podłoga w tikaczu gnije przeważnie od środka, więc warto tam zajrzeć, nim się okaże, że jedziesz na "Flinstona" Jeśli chodzi o podłużnice z przodu - mam podobne podejrzenia - że gniją od środka. Natomiast jeśli chodzi o podłużnicę w kole zapasowym - ona na pewno gnije od środka - przez otwory przeznaczone do konserwacji dostaje się woda.