drążek kierowniczy
-
W każdym razie życzę Ci powodzenia w pracach związanych ze wspomaganiem !
Zamiast montować wspomaganie lepiej wymienić ślizgi w mc personie z oryginalnych, na te z matiza.
O wiele lepsze kręcenie kierownicą.
Gdzieś to na forum opisywałem.
Pozdrawiam -
Zamiast montować
wspomaganie lepiej wymienić ślizgi w mc personie z oryginalnych, na te z matiza.
O wiele lepsze
kręcenie kierownicą.
Gdzieś to na forum
opisywałem.
PozdrawiamZ tego, co pamiętam łożyska te nie są zamienne. Kiedyś się do tego przymierzałem.
-
swoje 5 groszy dodam:)
Proszę spojrzeć na skale dokładności w Książce i proszę sobie ją porównać z skalą przyrządu na stacji diagnostycznej:),jaka odchyłka dla tych Panów jest w normie:D:D,bo w tico to się nie sprawdza:)2 stopnie w normalnym aucie to nic,a w tico to przepaść:D
W małym szatanie wystarczy że poluzuje śrubę na przegubie zewnętrznym i zbieżność do ponownego ustawienia:)
Np.jak jeżdżę sam zawsze mi po kilkuset metrach zacznie gdzieś uciekać,bo ustawiam zbieżność jak mam pasażera o podobnej wadze obok siebie.Kiedyś jak robiłem na diagnostyce to mieliśmy parę szerokich linijek,i lampy które przyczepiało się na przednie felgi.I tym sprzętem dałoby się to zrobić ale nie na tym krótkim pasku co się go przejeżdża na stacji diagnostycznej.
Bo diagnosta nigdy w życiu nie ustawi Ci tak że błąd ustawienia to max 1/4 obrotu śrubki:D
A tak to pozostaje tylko wsadzić kolegę i zatrzymywanie się co jakiś czas i monotonne kręcenie półośka.Co do wspomagania:)wszystko fajnie...można w aucie mieć,fajna sprawa...ale nie zostało tutaj jedno powiedziane...
Jak założysz wspomaganie do tego auta to przy wyższych prędkościach gdy będziesz robił manewry lub wchodzić w ostrzejsze łuki to kierownica będzie Ci za lekko chodzić a szybszy skręt skończy się co najwyżej złapaniem wewnętrznego pobocza jak nie uślizgiem tylnej osi.
Do tak lekkiego auta to praktycznie samobójstwo.
Kto jeździł wypatroszonymi do gołej blachy tonowymi autami to sam wie że lepiej wywalić wspomaganie.
Pozdrawiam -
Bo diagnosta nigdy w życiu nie ustawi Ci tak że błąd ustawienia to max 1/4 obrotu śrubki:D
U partaczy robiłeś, a nie na diagnostyce. Nowoczesne przyrządy tzw kapliczki pozwalają bardzo dokładnie ustawić zbieżność. Diagności w Tico zwykle nie bawią się w ustawianie co do stopnia, bo po pierwsze prawie każde tico ma gdzieś luzy, a po drugie tam buda jest tak miękka, że wystarczy worek ziemniaków załadować i już kąty się chrzanią. Walnij sobie pięścią w dach i spróbuj drzwi zamknąć Pozatym mylisz zbieżność z ustawieniem prosto kierownicy, choć to też należy do geometrii.2 stopnie w normalnym aucie to nic,a w tico to przepaść:D
Zrób tyle odchyłki od normy na wielowahaczu, to przyjedzie klient za miesiąc z pościnanymi na kant oponami (zależy jeszcze czy odchyłka na plus czy na minus). -
Diagności w Tico zwykle nie bawią się w ustawianie co do stopnia,
? Mój mechanik ustawia dokładnie, obciążając ludźmi przednie fotele i blokując kierownicę na wprost odpowiednim przyrządem.
bo po pierwsze prawie każde tico ma gdzieś luzy,
Ech... piszesz tak, jakby prawie każdy VałWe nie miał luzów.
a po drugie tam buda jest tak
miękka, że wystarczy worek ziemniaków załadować i już kąty się chrzanią.Od ludzi się nie chrzanią.
Walnij
sobie pięścią w dach i spróbuj drzwi zamknąćZawsze tak robię przed zamknięciem drzwi, bez tego by się nie zamknęły.
Zrób tyle
odchyłki od normy na wielowahaczu, to przyjedzie klient za miesiąc z pościnanymi na
kant oponami (zależy jeszcze czy odchyłka na plus czy na minus).Ech...
Dziwne Waść rzeczy wypisujesz.
Sprawa jest prosta: albo się ustawia prawidłowo, albo się chrzani robotę i tyle... Niezależnie od marki auta. -
Mój mechanik ustawia dokładnie, obciążając ludźmi przednie fotele i blokując kierownicę
na wprost odpowiednim przyrządem.
Masz widocznie mechanika rodem z zaginionej krainy jak ludźmi obciąża.Od ludzi się nie chrzanią.
Postukałeś po klawiaturze i zadowolony, zamiast merytorycznie coś odpisać, lepiej wyśmiaćZawsze tak robię przed zamknięciem drzwi, bez tego by się nie zamknęły.
jak wyżejSprawa jest prosta: albo się ustawia prawidłowo, albo się chrzani robotę i tyle...
Niezależnie od marki auta.
Chłopie, przepraszam za wyrażenie, ale herezjami pociskasz. Robiłem na stacji diagnostycznej i z ticami jest wieczny problem, bo są gumowe, w normalnym samochodzie ustawiasz kąty i klient wyjeżdza zadowolony, a w tej gumce od majtek (z resztą swift też trochę tego ma) nic nie da się ustawić na zicher, później przyjeżdza zbulwersowany właściciel, "panie, progów nie ma, podłużnice nie istnieją, ale auto prosto jeździć musi". Nie wierzysz? zrób sobie przymiar ile kielichy latają bez obciążenia/z obciążeniem. -
Z tego co piszesz mi wychodzi że będąc jak pamiętam u 5 różnych diagnostów to każdy był partaczem:).
A co do geometrii gdy rozpinam przednie zawieszenie,następnie je zmontuje.wyjadę na drogę mając krzywo kierownice jadąc na wprost i gdy ją sobie puszczę auto od razu ściąga to wiem co jest nie tak i potrafię sobie w 30 min ustawić geometrie tak abym po tym zabiegu miał kierownice równo prosto i auto nie ściągało ani w jedną ani w drugą stronę.Ja jestem zadowolony bo wiem że 5 razy wyjechałem z stacji diagnostycznej i takiego rezultatu nigdy moje auto nie uzyskiwało.
Ot cała prawda... -
W zasadzie nie trzeba mieć dobrych kątów żeby auto jechało prosto i nie ściągało (byle było symetrycznie i odchyłka nieduża), tylko samochód będzie wtedy nieprzewidywalny. Problem z geometrią jest taki, że każdy ustawia zbieżność, a nie każdy pamięta, żeby ustawić listwę dokładnie prosto, przy czym ustawienie prosto kierownicy nie zawsze pociąga za sobą ustawienie na środku listwy. Mi tak raz zrobili, że kąty jakieśtam były, prosto kierownica też, ale miałeś 0,5 obrotu różnicy między skrętem lewo/prawo. Generalnie szkoda się w tym temacie spierać, także ja już nie będę tematu zaśmiecał
-
Masz widocznie
mechanika rodem z zaginionej krainy jak ludźmi obciąża.Nie mam mechanika z zaginionej krainy, lecz z doświadczeniem, bo nie pracuje w tym fachu od 3 czy 5 lat. Ludźmi obciąża, bo tak jest najszybciej i najłatwiej (przynajmniej tak mi się zdaje) - ja siadam za kierownicę, drugi mechanik (pracują we dwóch) siada obok. Ja nie mam zastrzeżeń co do jego sposobów. Podeprę to faktem, że przez 170 kkm nigdy nie miałem kłopotów ze złym ustawieniem zbieżności w tico (zawsze ustawianej przez tego człowieka): samochód zawsze jechał prosto, nigdy nie ściągał ani nie było problemów ze skręcaniem, na autku były 4 kpl opon i nigdy nie były pościnane bokami - 1 kpl zmieniłem z powodu równomiernego zużycia bieżnika, drugi z powodu uszkodzenia kordu opony (tak to się chyba nazywa - wyskoczył "gul" przy obręczy) i ogólnej starości, 3 kpl (zimówki) niebawem, bo też mają równy bieżnik i wysoki (ok. 5 mm), ale są stare.
Tak więc śmieszą mnie stwierdzenia rodem z krainy tajemnic, że cokolwiek byś nie zrobił w tico, i tak nie spełni to założonego celu.Postukałeś po
klawiaturze i zadowolony, zamiast merytorycznie coś odpisać, lepiej wyśmiać
jak wyżejNa śmieszne stwierdzenia można tylko śmiechem odpowiedzieć.
Nie przekonuj mnie, że opisane przez konstruktorów procedury diagnostyczne względem zbieżności nie mają żadnego sensu - bo śmieszy mnie to.
Nie epatuj nas zmianą wyglądu auta po włożeniu do niego worka kartofli - bo to jest już nie śmieszne, ale wręcz żałosne.
Nie opowiadaj o zniszczeniu nadwozia i męskich próbach zamknięcia drzwi - bo już nawet nie wiem, do jakiej kategorii to zaliczyć.
Najgorsze w tym jest, że generalizujesz...Chłopie,
przepraszam za wyrażenie, ale herezjami pociskasz. Robiłem na stacji diagnostycznej
i z ticami jest wieczny problem, bo są gumowe, w normalnym samochodzie ustawiasz
kąty i klient wyjeżdza zadowolony, a w tej gumce od majtek (z resztą swift też
trochę tego ma) nic nie da się ustawić na zicher, później przyjeżdza zbulwersowany
właściciel, "panie, progów nie ma, podłużnice nie istnieją, ale auto prosto jeździć
musi".... no właśnie - zobaczyłeś w warsztacie jakiegoś sztrucla bez połowy podłogi i snujesz opowieści pełne treści, że "tak jest w każdym". Mowa była o ustawianiu zbieżności nie w samochodach nadających się na złom, lecz o nadających się do użytku. Założę się, że po ustawieniu parametrów na tip-top w aucie na wielowahaczach też będzie kicha, jeśli to auto nie trzyma się kupy z powodu korozji.
Zapewniam Cię, że istnieją jeszcze zadbane, nieskorodowane tico, w których zrobienie geometrii ma sens. Po co więc tak uogólniać?Nie wierzysz? zrób sobie przymiar ile kielichy latają bez obciążenia/z
obciążeniem.Widocznie tak ma być - to już przewidzieli inżynierowie mądrzejsi od Ciebie i ode mnie. Dołączyli procedurę ustawiania zbieżności - widocznie jest ona potrzebna i ma sens, co ja mogę tylko potwierdzić po latach użytkowania tego autka.
PS. Co do "gumowatości" nadwozia - owszem, jako nadwozie samonośne pracuje ono zupełnie inaczej niż buda na ramie. To prawda. Lecz ciągle twierdzę, że tak ma być, zostało wszystko przewidziane (nie dotyczy aut lżejszych o 100 kg z powodu korozji). Bardziej jestem więc skłonny wierzyć książce obsługi niż czyimś (lub nawet własnym) wrażeniom z pomiarów odległości kielichów po zmianie obciążenia. Jeżeli samochód eksploatowany jest zgodnie z przeznaczeniem, nie przeciążany, nie został zniszczony w wypadku i nie ma zmaltretowanego rdzą podwozia - tak mają się te kielichy zachowywać i to jest w normie.
-
no to rozpórka i heja
-
Na śmieszne stwierdzenia można tylko śmiechem odpowiedzieć.
Nie przekonuj mnie, że opisane przez konstruktorów procedury diagnostyczne względem
zbieżności nie mają żadnego sensu - bo śmieszy mnie to.
Nie epatuj nas zmianą wyglądu auta po włożeniu do niego worka kartofli - bo to jest już
nie śmieszne, ale wręcz żałosne.
Nie opowiadaj o zniszczeniu nadwozia i męskich próbach zamknięcia drzwi - bo już nawet
nie wiem, do jakiej kategorii to zaliczyć.Ale mi pojechałeś, chyba się potnę Konstruktorzy procedury diagnostyczne opracowywali na zasadzie kopiuj->wklej, nie uwierzę, że ktoś to porzadnie liczył. Wiara, że skośnoocy inżynierowie projektowali wszystko na zicher jest wiarą naiwną. Pozatym nic nie pisałem o zmianie wyglądu auta, tylko o jego parametrach jezdnych. Nie wierzysz, pomierz, co ja będę się produkował bez potrzeby?
no właśnie - zobaczyłeś w warsztacie jakiegoś sztrucla bez połowy podłogi i snujesz
opowieści pełne treści, że "tak jest w każdym". Mowa była o ustawianiu zbieżności nie w > samochodach nadających się na złom, lecz o nadających się do użytku. Założę się, że po > ustawieniu parametrów na tip-top w aucie na wielowahaczach też będzie kicha, jeśli to
auto nie trzyma się kupy z powodu korozji.
Zapewniam Cię, że istnieją jeszcze zadbane, nieskorodowane tico, w których zrobienie
geometrii ma sens. Po co więc tak uogólniać?Muszę to powiedzieć, tico nie powinny jeździć w europie, a jeśli już to 5 lat i kasacja z urzędu. Nie uogólniam, tylko widzę jak jest, poza wąskim gronem pasjonatów, którzy o te wozidła dbają, to poza tym jest bida i załatwianie przeglądu za flaszkę. Tico to bomba zegarowa na kółkach- w większości przypadków. Zdrowie/życie, czy kawałek blachy? Ocen sam.
Widocznie tak ma być - to już przewidzieli inżynierowie mądrzejsi od Ciebie i ode mnie.
Dobre, zapiszę to sobie ..szkoda tylko, że ta konstrukcja jest przykładem jak aut nie projektować, spytaj kogokolwiek ogarniętego... jeżeli masz jakieś jeszcze wątpliwości, to zapraszam na priva, bo za offtop zaraz mnie zbanują...
-
Muszę to powiedzieć, tico nie powinny jeździć w europie, a jeśli już to 5 lat i kasacja z
urzędu. Nie uogólniam, tylko widzę jak jest, poza wąskim gronem pasjonatów, którzy o te
wozidła dbają, to poza tym jest bida i załatwianie przeglądu za flaszkę. Tico to bomba
zegarowa na kółkach- w większości przypadków. Zdrowie/życie, czy kawałek blachy? Ocen sam.Macq no proszę,takim tokiem myślenia to mój ścigacz to dopiero jeżdżącą bomba na kółkach.:)
Co do tego przeglądu... to faktycznie wsadziłeś wszystkie tico do jednego worka.
-
Ale mi pojechałeś, chyba się potnę
Nadinterpretacja. Miało być merytorycznie...
Konstruktorzy procedury diagnostyczne opracowywali na
zasadzie kopiuj-A, to sorry - nie wiedziałem, że byłeś przy tym.
Nie uogólniam, tylko widzę jak jest, poza wąskim gronem pasjonatów, którzy o
te wozidła dbają, to poza tym jest bida i załatwianie przeglądu za flaszkę.Czyli jednak uogólniasz, bo pisząc tak autorytatywnie zrobiłeś 100% z czegoś, co 100% nie jest.
"Załatwianie za flaszkę" przeglądu... dotyczy tylko ticawek? Tak samo, jak bezsens zabaw ze zbieżnością? A ja mogę w ciemno się zakładać, że po PL jeździ więcej pokiereszowanych po groźnych wypadkach oraz skorodowanych golfów niż ticaczy. I co jest bezpieczniejsze? Weź pod uwagę chociażby to, że z 6 golfów robi się jednego, a zmiażdżonego tica nikt naprawiał nie będzie (do naprawy idą drobne uszkodzenia). I nie rozumiem, dlaczego zadbanemu, konserwowanemu ticowi regulacja zbieżności się nie należy, ale innym 20-letnim schrottom - zapewne tak.Tico to
bomba zegarowa na kółkach- w większości przypadków.O, znaczy już nie wszystkie...
Zdrowie/życie, czy kawałek blachy? Ocen sam.
Ech, i co ja mam napisać? Że żyję i dobrze się czuję po 14 latach użytkowania tico? Po co, skoro zaraz się dowiem, że pewnie miałem szczęście...
Kiedyś doszliśmy tu, na tym forum, do wniosku, że ticawka jednak jest bezpieczniejsza od wielu innych aut. Po prostu dlatego, że świadomy jej niedostatków kierowca myśli i uważa za dwóch... a to jest jakaś wartość, która znajduje potwierdzenie w statystykach... Możesz wierzyć mi lub nie, ale były już tu takie dyskusje w oparciu o różne informacje.Dobre, zapiszę to sobie
..szkoda tylko, że ta konstrukcja jest przykładem jak aut nie
projektować, spytaj kogokolwiek ogarniętego...Bzdura. Autko bardzo dobrze zaprojektowane, jak na tamte lata.
Weź pod uwagę przepaść dziejową między dzisiejszymi konstrukcjami a dekadami wstecz. To się nazywa postęp, a nie znaczy tylko, że wtedy wszystko było be.jeżeli masz jakieś jeszcze
wątpliwości, to zapraszam na priva, bo za offtop zaraz mnie zbanują...Nie widzę sensu, i tak Cię nie przekonam, więc sobie daruję. Dopowiem na koniec, że nie zrezygnuję z ustawiania zbieżności i będę to nadal robił tak, jak dotychczas - bo jest to potrzebne w sprawnym samochodzie.
EOT