Rozbite Tico :( Co teraz?
-
Podsumowując ogólne wypowiedzi użytkowników, nic mniej kosztownego, lepszego, bardziej ekonomicznego, tańszego w eksploatacji i mniej awaryjnego niż tico nie kupisz za 3000zł.
-
Silnik WV Polo 1.0 był w
Trabancie, silnik WV Golfa 1.3 był w Wartburgua jednak pomyliłem auta
-
Eh widzę, że nie ma zbyt
dużego wyboru w tym przedziale cenowym. A gdybym tak zmienił taktykę? Zamiast auta do 3tys. na
dłuższy czas, chciał kupić samochód za cenę powiedzmy do 1,5tys ale na kilka miesięcy. Tak
żebym miał cokolwiek do czasu aż uzbieram na coś lepszego. Co byście polecali w takiej
sytuacji? Maluch odpada (jestem duży a poza tym bardzo mi to auto nie pasuje), polonez też (za
dużo pali). Coś względnie ekonomicznegoPanie tak to tylko w erze
Jak kupisz samochod za 1,5 tysiaca to nie uzbierasz na nic innego
wg mnie uchodz ladne tico i zbieraj na wiekszy samochod bo obecne twoje myslenie nie idzie w zbyt dobrym kierunku -
Eh widzę, że nie ma zbyt
dużego wyboru w tym przedziale cenowym. A gdybym tak zmienił taktykę? Zamiast auta do 3tys. na
dłuższy czas, chciał kupić samochód za cenę powiedzmy do 1,5tys ale na kilka miesięcy. Tak
żebym miał cokolwiek do czasu aż uzbieram na coś lepszego. Co byście polecali w takiej
sytuacji? Maluch odpada (jestem duży a poza tym bardzo mi to auto nie pasuje), polonez też (za
dużo pali). Coś względnie ekonomicznegoax, renault5, fiesta
tak naprawde marka jest obojętna najzupełniej
przy takim przedziale cenowym każdy egzemplarz trzeba traktować indywidualnie
ja kiedyś zrobiłem tak samo
przedłużała sie naprawa mojego XMa [wymiana obu głowic w silniku], kupiełm jeździdełko na miesiąc za 400zł, samochodzik w sumie został u mnie na rok i sprzedałem za 250 -
Po co "na dzień dobry"
wydawać półtora tysiaka, żeby mieć czas uzbierać na inne auto ?ja kiedys byłem w podobnej sytuacji
samochód w naprawie a wóz był koniecznością
opłaciło się kupic "jednorazówkę" za kilkaset złotych, ale trzeba mieć świadomość konsekwencji wyboru -
Pozwól, że pozostanę przy
swoim zdaniu.ZTCP w trabancie od plo, w wartburgu od golfa
-
ax, renault5, fiesta
Jeśli już to z tej grupy wybrałbym fiestę. Renault 5 jest autem dość kłopotliwym w eksploatacji - trzech sąsiadów to przerabiało... Mimo wszystko moim zdaniem albo tico albo autobus, tudzież tramwaj...
Chyba, że Kolega ma ochotę wydać 6000zł, to mogę mu zaoferować mojego Mercedesa , przetestowany w największe mrozy, odpala od strzała
-
ja kiedys byłem w podobnej
sytuacji
samochód w naprawie a wóz był
koniecznością
opłaciło się kupic
"jednorazówkę" za kilkaset złotych, ale trzeba mieć świadomość konsekwencji wyboruMasz rację co do sumy (kilkaset złotych), ale nie półtora tysiąca na auto, które będzie tylko przejściowym
Ale nie moja kasa...Chyba, że to przejściowe stanie się stałym - co też się zdarza
-
Łada samara, maluch, polonez, albo duży fiacina
500-800zł na parkingu gdzieś można "wyczaić okazje"
Ja osobiście to bym te pieniążki włożył w skarpetkę i na komunikację miejską się przesiadł. Zanim kupiłem tico to pół roku tak się mordowałem, ale warto było -
Łada samara, maluch, polonez,
albo duży fiacina
500-800zł na parkingu gdzieś
można "wyczaić okazje"
Ja osobiście to bym te
pieniążki włożył w skarpetkę i na komunikację miejską się przesiadł. Zanim kupiłem tico to pół
roku tak się mordowałem, ale warto byłoja z kolei wolałem kupić "jednorazówkę" bo to mnie wychodziło w kosztach bardzo podobnie jak komunikacja, a wóz był koniecznie potrzebny
-
Jeśli już to z tej grupy
wybrałbym fiestę. Renault 5 jest autem dość kłopotliwym w eksploatacji - trzech sąsiadów to
przerabiało...każdy samochód w podanym przedziale cenowym jest wyjatkowy i niezależny od marki, liczy sie stan zastany i trzeba patrzec na stan techniczny a nie na konkretny model/markę
-
1wojt1 a jaką tą jednorazówkę miałeś? Jak się sprawowało to auto?
-
1wojt1 a jaką tą jednorazówkę
miałeś? Jak się sprawowało to auto?126p zwany "Błękitkiem"
przesiadka z trzylitrowej benzyny V6 do malucha było swoistym doświadczeniem
ale nawet z perspektywy czasu podtrzymuję słuszność swojej koncepcji
przynajmniej jeżeli o stosunek koszty/mobilność
a mając do wyboru komunikację miejską i "ciasne ale własne" wybrałem mniejsze zło, a w kosztach na jedno wyszło -
Fiat 126p ma jednej plus - bardzo tanie części. Jeśli trafi się na egzemplarz z elektronicznym zapłonem, nie będzie problemów z odpalaniem zimą. Przerobiłem dwa maluchy, które zostały kupione w stanie bdb, poza kilkoma nader kłopotliwymi usterkami jakoś jeździły.
Cóż nie będę spierał się z kolegą, który twierdzi, że za 3000zł kupi się auto w dobrym stanie, bez potrzeby inwestowania weń, bo każde auto w tym wieku wymaga dokładania pieniędzy, a grunt to znaleźć takie, które przy tych wydatkach wypadnie najtaniej Na szczęście Tico w tej kategorii jest bezkonkurencyjne.
-
Obecnie plan mam taki: jakąś "jednorazówkę" (na okres 3-6 miesięcy) do 1000zł, a potem najprawdopodobniej Corse. Tylko co z tych aut do 1000zł? Maluch i polonez odpada. Autko MUSI mieć gaz. Co byście polecali? Myślałem nad kilkoma samochodami, które zostały tu wcześniej wymienione jak np wartburg lub renault 5, problem tylko w tym, że o ile ceny tych aut czasem schodzą poniżej 1000 to w moim województwie raczej są w granicach 1500zł. To już jak ktoś zwrócił uwagę trochę za dużo jak na tymczasowe jeździdełko. Z kolei nie bardzo mi się opłaca jechać na drugi koniec Polski żeby obejrzeć auto wątpliwej jakości (samochody 20-30 letnie) i potem wrócić z niczym. Tylko strata czasu i pieniędzy. Jakie inne alternatywy? Może jakieś inne auto się znajdzie w moim mieście lub ewentualnie województwie w podanej cenie, tylko jakie?
-
Jakie inne alternatywy? Może jakieś inne auto się znajdzie w moim mieście lub
ewentualnie województwie w podanej cenie, tylko jakie?To może jakiś Golf 2 w okolicach 1000zł?
-
Jeśli za tą kaskę to bym szukał uno jakieś ale za bogate to nie będzie, także maluszka można wyczaić w miare dobrego.No ale ma być gaz.
Szkoda moim zdaniem ładować się w takie taniochy, opłacić rejestracje plus OC to już podwaja cenę tego auta, plus na pewno jakieś naprawy itp.Tak więc lepiej wziąść na kogoś nawet z domu mały kredycić i kupić jakis droższy, który się planuje za pół roku. -
Szkoda moim zdaniem ładować
się w takie taniochy, opłacić rejestracje plus OC to już podwaja cenę tego auta, plus na pewno
jakieś naprawy itp.Tak więc lepiej wziąść na kogoś nawet z domu mały kredycić i kupić jakis
droższy, który się planuje za pół roku.Popieram zdanie Przedborzaka.
Za taką małą kwotę władujesz się w złom, który będzie stawał co chwilę i zamiast przyoszczędzić, będziesz tracił czas i kasę na doprowadzanie tego złomu do stanu jeżdżącego. Skombinuj trochę więcej kasy i rozejrzyj się za czymś, co będzie dawało większe szanse na bezawaryjność.