co najmniej dziwny sposób myślenia i postępowania zawodowego kierowcy
-
No to u mnie miałbyś odebrany dowód rejestracyjny, samochód na lawetę i parking policyjny a Ty
na piechotę do domciu z mandatem 200 PLN w kieszeni.hehe myslisz ze juz niezapłaciłem stac mnie na to a bez dowodu mozna 7 dni smigac / widze ze nigdy ci nie zabrali/lawete wzywaja jak jeste pod % albo pojazd nie nadaje sie do jazdy / , myslisz ze juz raz odbierałem dowód <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> zanim dojdzie do wydziału komunikacji to juz przeglad nawet bez dowodu sie załatwi , na mandaty mnie stac <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ostatni 600 za spowodowanie zagrozenia w ruchu ladowym i 6 pkt kar i a to wszystko jest wliczone w koszta to wam podescle moja choinka na moim MAN`ie to ładnie dopiero daje po oczach <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
I tak powinno być
Debilom drogowympewnie jezdzisz spacerowo do 50 wiecznie i wyprzedzasz tylko rowerzystów? nie chce mi sie wierzyc w to
-
Gratuluje podejścia . Dzięki takim ludziom rośnie nienawiść i chamstwo na drogach.
Do nie zobaczenia się na drogach.polecam pojezdzic po łodzi i wuwua <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> tam jest kultura jak ... kwestia czasu tez bys tak jezdził jak ja
-
hehe myslisz ze juz niezapłaciłem stac mnie na to a bez dowodu mozna 7 dni smigac / widze ze
nigdy ci nie zabrali/lawete wzywaja jak jeste pod % albo pojazd nie nadaje sie do jazdy / ,
myslisz ze juz raz odbierałem dowód zanim dojdzie do wydziału komunikacji to juz przeglad
nawet bez dowodu sie załatwi , na mandaty mnie stac ostatni 600 za spowodowanie zagrozenia
w ruchu ladowym i 6 pkt kar i a to wszystko jest wliczone w koszta to wam podescle
moja choinka na moim MAN`ie to ładnie dopiero daje po oczachŻeby jeszcze się było czym chwalić...
<img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" /> -
Żeby jeszcze się było czym chwalić...
to nie jest chwalenie tylko polskie realia Tom i 3a sie z tym pogodzic / poza tym do wypowiedzi volcana to musze go zmartwic bo mam wazne testy psychologiczne i nie na tiktaka tylko na c+e+gabaryty skonczy mi sie L4 i za fajere <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> a to ze szybko jezdze i to ze mam zajebiste lampy to moja sprawa a nkie to ze jestem wariatem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />tylko mnie czas goni <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ciekawe czy by ci sie niespieszyło jakbys widział żone raz na miesiac przez 16h <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
hehe myslisz ze juz niezapłaciłem stac mnie na to a bez dowodu mozna 7 dni
smigac / widze ze nigdy ci nie zabrali/lawete wzywaja jak jeste pod %
albo pojazd nie nadaje sie do jazdy / , myslisz ze juz raz odbierałem
dowód zanim dojdzie do wydziału komunikacji to juz przeglad nawet bez
dowodu sie załatwi , na mandaty mnie stac ostatni 600 za spowodowanie
zagrozenia w ruchu ladowym i 6 pkt kar i a to wszystko jest wliczone
w koszta to wam podescle moja choinka na moim MAN`ie to ładnie
dopiero daje po oczachPrzerażasz mnie. Naprawdę. <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
A już zupełnie niezrozumiałe jest to, że nawet nie zastanowisz się, co i gdzie piszesz. <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> -
ciekawe czy
by ci sie niespieszyło jakbys widział żone raz na miesiac przez 16hMoże zmień pracę? Jako lakiernik też możesz nieźle zarobić.
Pomyśl chociaż o tym, że jeśli spowodowane zagrożenie zakończy się poważnym wypadkiem (o co nietrudno), to masz szansę nie widzieć żony przez kilka lat. Warto? Dla paru minut lub nawet godzin spóźnienia?
O innych sprawach związanych z wypadkiem nie piszę - np. o wyrzutach sumienia, że swoją ciężarówką zrobiłeś komuś (i jemu bliskim) potworną krzywdę. Nie ma sensu o tym wspominać, bo to ciebie nie wzruszy - jak widać z twoich postów, na drodze liczysz się tylko ty. Może więc argument rozstania się na dłuższy czas z żoną przemówi ci do rozsądku? -
No mi to tam już nie chodzi o te szybkości, tylko żarówki z Tesco czy innego marketu które pewnie oślepiają innych bo jak sam przyznałeś nie mają homologacji, zresztą to chyba tylko w Polsce tak jest że np: co dziesiąte auto ma dobrze światła ustawione, a inni to jakieś tanie żarówki niebieskie albo właśnie światła na różnej wysokości tak że czasem to nawet w dzień w mieście oślepia, a o jeżdzie na przeciwmgielnych w mieście czy w trasie jak nie ma mgły to nie wspomnę.
Niby takie drobne rzeczy a potrafią innym przeszkadzać albo zmniejszyć przyjemność z jazdy.
-
Może zmień pracę? Jako lakiernik też możesz nieźle zarobić.
Pomyśl chociaż o tym, że jeśli spowodowane zagrożenie zakończy się poważnym wypadkiem (o co
nietrudno), to masz szansę nie widzieć żony przez kilka lat. Warto? Dla paru minut lub
nawet godzin spóźnienia?
O innych sprawach związanych z wypadkiem nie piszę - np. o wyrzutach sumienia, że swoją
ciężarówką zrobiłeś komuś (i jemu bliskim) potworną krzywdę. Nie ma sensu o tym wspominać,
bo to ciebie nie wzruszy - jak widać z twoich postów, na drodze liczysz się tylko ty. Może
więc argument rozstania się na dłuższy czas z żoną przemówi ci do rozsądku?zestawem nie pociagiesz wiecej jak 90 bo masz tarczki i mocy braknie czasai z obciazeniem np jak masz np 2 kombajny john deer`y na naczepie to pomysl <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> krokodyl cie zahaltuje to pare złoty do tyłu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> , a ja tylko tiktakiem sobie tak latam a nie moim tirolotem:) widze sami przepisowi kierowcy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> tylko spotykam takich co jak im z horna niepociagnie to nawet na bok nie zjada tylko przy lewej krawedzi pasa sobie jada:( ale panowie sie uwzeliscie ale przynajmniej mam o czym pogadac , przynajmniej na bani nie jezdze ak wielu co to jest akurat dla mnie głupota:( a zaczeło se od zarowek <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
założe sie ze nie raz am zrobił ktos z zestawu rentgena od tyłu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />dalekosieznymi a przewaznie maja po 6 i wiecej ... -
zestawem nie pociagiesz wiecej jak 90 bo masz tarczki i jak masz np 2 kombajny john deer`y na
naczepie to pomysl krokodyl cie zahaltuje to pare złoty do tyłu , a ja tylko tiktakiem
sobie tak latam a nie moim tirolotem:) widze sami przepisowi kierowcy tylko spotykam
takich co jak im z horna niepociagnie to nawet na bok nie zjada tylko przy lewej krawedzi
pasa sobie jada:( ale panowie sie uwzeliscie ale przynajmniej mam o czym pogadac ,
przynajmniej na bani nie jezdze ak wielu co to jest akurat dla mnie głupota:( a zaczeło se
od zarowekDobra więc tak:
- nie sami przepisowi. Ja sam jeżdżę (i tu słowo klucz) gdzie się da/gdzie można szybciej (ale z zachowaniem zdrowego rozsądku - znaczy tak żeby nie stwarzać zagrożenia zarówno sobie jak i innym uczestnikom ruchu)
- fakt, że ostatnimi czasy doszedłem do wniosku, że tacy niedzielni kierowcy stwarzają większe niebezpieczeństwo na drodze niż jeżdżący w granicach normy (oczywiście nie bezpośrednio). I już parę słów wyjaśnienia bo zaraz się zacznie nagonka. Kierowcy tacy jeżdżą w mieście z 30km/h a poza 50km/h (średnio ofc), nigdy nie ustępują innym nawet jak mają pas awaryjny szerokości normalnego pasa ruchu, nagminnie używają hamulca i to w zupełnie niewytłumaczalnych sytuacjach. Człowiek jadąc za takim zamiast skupić się na drodze ciągle myśli i szuka tylko okazji do wyprzedzenia (jak się da to nie ma sprawy ale często trzeba za takim jechać parę ładnych km).
- oczywistym jest fakt, że o drogowych debilach nie ma co pisać, bo widząc jak jeżdżą to sami się o miejsce na cmentarzu proszą.
Jeździe na bani <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> (choć przyznaje, że 2x w życiu zdarzyło mi się jechać "wczorajszy" i to było najgorsze przeżycie - nie dość, że kac to jeszcze ta ciągła obawa zatrzymania do kontroli)
-
Dobra więc tak:
- nie sami przepisowi. Ja sam jeżdżę (i tu słowo klucz) gdzie się da/gdzie można szybciej (ale z
zachowaniem zdrowego rozsądku - znaczy tak żeby nie stwarzać zagrożenia zarówno sobie jak i
innym uczestnikom ruchu) - fakt, że ostatnimi czasy doszedłem do wniosku, że tacy niedzielni kierowcy stwarzają większe
niebezpieczeństwo na drodze niż jeżdżący w granicach normy (oczywiście nie bezpośrednio). I
już parę słów wyjaśnienia bo zaraz się zacznie nagonka. Kierowcy tacy jeżdżą w mieście z
30km/h a poza 50km/h (średnio ofc), nigdy nie ustępują innym nawet jak mają pas awaryjny
szerokości normalnego pasa ruchu, nagminnie używają hamulca i to w zupełnie
niewytłumaczalnych sytuacjach. Człowiek jadąc za takim zamiast skupić się na drodze ciągle
myśli i szuka tylko okazji do wyprzedzenia (jak się da to nie ma sprawy ale często trzeba
za takim jechać parę ładnych km).- oczywistym jest fakt, że o drogowych debilach nie ma co pisać, bo widząc jak jeżdżą to sami
się o miejsce na cmentarzu proszą.
Jeździe na bani (choć przyznaje, że 2x w życiu zdarzyło mi się jechać "wczorajszy" i to było
najgorsze przeżycie - nie dość, że kac to jeszcze ta ciągła obawa zatrzymania do kontroli)
<img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
a tu mam cytat kolezki po fachu bo mi sie pisac niechciało dlaczego sie pogania:
"Być kierowcą tira to tak to tak jakbyś stał w kolejce bo szef cie wysłał na chwilę po jakąś ważną rzecz do sklepu ze słowami: 'tylko szybko, bo czeka 10-ciu pracowników i robota stoi'.
A ty stoisz w kolejce zbyt długo, denerwujesz się bo ktoś się guzdrze, widzisz, że czas na parkomacie ci się skończył, a straż miejska idzie z blokadą w kierunku parkingu...
Jesteś już przy kasie i nagle zauważasz, że pieniądze zostawiłeś w aucie... Za 5 minut zamykają sklep, biegniesz do auta - masz blokadę, biegniesz w nerwach do sklepu (przeklinasz już szefa),
masz czerwone światło na przejściu, obok policjant w zaparkowanym radiowozie....
Właśnie dzwoni szef, ale nie odbierasz, czekasz na czerwonym... (co oznacza teraz dla ciebie minuta?)
Dobiegasz do sklepu - zamknięty, ale wpuszczą jeszcze jedną osobę (grubas wyglądający jak cham, stojący obok, patrzy na ciebie i mówi: ja byłem chyba pierwszy)... A telefon wciąż dzwoni...
TAK WYGLĄDA PRACA KIEROWCY TIRA! Jedziesz i się denerwujesz, spieszysz się, bo jak nie zdążysz np.do 18-tej dojechać, to co? To będziesz musiał siedzieć 12 godzin do następnego dnia w kabinie (bardzo często za darmo!), oprócz tego dostaniesz op... Tam czekali, a ty co???, dostaniemy karę, termin był wczoraj itd...
Poza tym, wiecie co to są tachografy???
Otóż mówiąc w skrócie: jak nie zdążycie z punktu A do punktu B w określonym czasie, to musicie sobie posiedzieć w kabinie 8 godzin (taka jakby przerwa-kara, a nazywają to odpoczynkiem - co 9 godzin jazdy musi być 8 godzin odpoczynku).
A jak do domu macie 30 km i przyjdzie pora na ten odpoczynek, to co zrobicie???
Są trzy możliwości:
1. Przestępstwo z tachografem
2. Powrót do domu na własny koszt i za osiem godzin z powrotem (szef zły, bo okradną tira)
3. Siedzicie sobie na środku autostrady (bo do parkingu było 10 km ale zabrakło czasu na tachografie, a kara za kombinacje (policja może sprawdzić do 2 tygodni wstecz) może wynieść 5 tys. zł.
I to, co wyżej opisałem, macie dzień w dzień w pracy.
Podoba wam się??? Chcielibyście zobaczyć uśmiechniętego kierowcę tira???
Wypłaty dostaniecie 3 tys.zl., 1500 stracicie na hamburgery i frytki na parkingach, 500 na opłaty w domu (a śpicie na śmierdzącym materacu), 500 na komórkę, 500 na mandaty albo szef wam za coś odliczy...
A żona powie: gdzie masz te pieniądze, przecież 3 tys.zarabiasz!!! Czemu chodzisz w podartych butach!!??
Wracając do tematu - kierowca tira, jako pojazd wyprzedzany, prawie nigdy nie zwalnia żeby umożliwić tirowi wyprzedzającemu manewr ponieważ:
1. Następne tiry zauważą, że się do ciebie zbliżają, czyli jesteś wolniejszy i będziesz ich tamował przez najbliższe, powiedzmy, 100 km, więc za chwilę zaczną cię wyprzedzać wszyscy. A jak trzymasz nogę na gazie, to ten jeden cię wyprzedzi, ale będziesz miał spokój z tymi z tyłu.
2. Zwalnianie z prędkości ustawionej na tempomacie (np. ustawiasz sobie max 90 km/h i tir sobie jedzie) jest uciążliwe bo później znowu trzeba ustawiać tempomat na max. To tak, jakbyś musiał w osobówce przy każdym wyprzedzającym cię aucie ustawiać nową stację w radiu. Jakbyś jeździł codziennie w trase to byś miał dość.
3. Przepuszczenie tira przed siebie jest bardzo męczące i niebezpieczne, bo zapewne po wyprzedzeniu wjedzie zaraz przed twój 'nos' przez co musisz zwolnic (niektórzy, co się nie boją i nie mają rodzin to tego nie robią) i zaraz cię dogonią następne tiry i znowu będziesz na końcu, a jak przyjdzie pod górkę, to te co cię wyprzedziły okażą się cięższe i będziesz się wlókł 20 km/h.
4. Z mojego doświadczenia: gdy zwalniałem przy każdym wyprzedzającym mnie tirze, to jak po np. 10 kilometrach przyszła sytuacja odwrotna i to ja musiałem wyprzedzić - tamten okazywał się niewdzięcznikiem i nie zdejmował nogi z gazu, przez co wyprzedzanie wydłużało się (tamten -miałem na myśli tysiące kierowców tirów). Więc dałem sobie z tym spokój.
5. Teraz najważniejsze - młody kierowca 'zajarany' jazdą osobówką czy tirem (obojętnie) będzie myślał o wszystkim - tj. żeby przepuścić innych, pomóc wyprzedzić itd. Ale po czasie (u mnie to było około 400 tys. km) jak zaczyna być zaabsorbowanym pracą, rodziną, domem i wieloma sprawami, których wciąż w życiu przybywa, to taki kierowca (który nauczył się już super jeździć wśród tylu niewdzięczników i chamów na drodze na całym świecie) ma już to wszystko w d...,
jego już nie 'jara', czy ktoś mu podziękuje, czy ktoś jadący za nim powie - bardzo dobrze jedzie ten przede mną...., itd. Po prostu staje się rutynowym kierowcą.
I właśnie takich rutynowych (cierpiących na wiele dolegliwości podczas jazdy - brak dróg, złe znaki, stary gruchot, stres, czemu żona nie odbiera itp.) kierowców widzicie w tych właśnie tirach.
I zapewniam was, że gdybyście wy podjęli się tej pracy, bylibyście po (tak jak u mnie 400 tys.km) nazywani przez większość burakami.
I wiem, że tirowcy to 'buraki', bo sam tak bardzo często nazywam tych starych (uwaga! szanuję wszystkich) niezrównoważonych, śmierdzących i bez zębów kierowców...
Ale jeśli nie potrafisz zrozumieć tego, co wyżej napisałem i powiedzieć: ok, facet ma rację, tak właśnie jest... to znaczy, że jako kierowca tira też...zostałbyś b... .
Pozdro dla wszystkich fanów szybkości bezpiecznej!"
- nie sami przepisowi. Ja sam jeżdżę (i tu słowo klucz) gdzie się da/gdzie można szybciej (ale z
-
polecam pojezdzic po łodzi i wuwua tam jest kultura jak ... kwestia czasu tez bys tak
jezdził jak jauwierz mi, że potrafię szybko jeździć, swojego czasu bawiłem się w rajdy i to z wynikami.
Takie tłumaczenie z Twojej strony jest co najmniej śmieszne. Nie mówię, że zawsze jeżdżę przepisowo, ale NIE UTRUDNIAM INNYM ŻYCIA. Uwierz mi, że na co dzień jeżdżę po Wrocku, w Wawie też bywam. I jakoś nie zmienia to mojego podejścia. Chwalenie się złodziejstwem w pracy i montażem nielegalnego sprzętu w aucie raczej zwolenników Ci nie przyniesie.
A jak Ci tak źle jako kierowca TIR-a to zmień pracę, a pozwól innym pożyć.
Takim cwaniakom drogowym mówię stanowcze NIE!. Mówisz, że testy psychologiczne masz ważne, ale z tego co piszesz, to wcale bym się nie zdziwił jakby tez były na lewo robione.
Podejrzewam, że stylu jazdy i zachowania nie zmienisz, dlatego obyś zabił tylko siebie a nie także innych. -
...ciach...
<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> widzisz opisałeś tu o kierowcy ciężarówki i relacji ciężarówka-ciężarówka, a wcześniej poruszany jest temat osobówek.
Ja tam w trasie jeżdżę 80-100km/h no chyba, że warunki na to nie pozwalają (mógłbym szybciej ale po co <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> w tym przedziale auto ma optymalne spalanie. Jadąc z Opola do Pyskowic czy Rudy Śląskiej (60-80km) większa prędkość da mi te 5-10min? a zapłacę za to o wiele więcej.
Jestem zwolennikiem kultury na drodze, dlatego często przepuszczam tych którym się spieszy(oczywiście jak jest gdzie). Większość dziękuje i jest to miłe, a tych co nie dziękują mam głęboko w ... poważaniu, bo świadczy to tylko o nich. Często też wlokąc się w korku wpuszczam wyjeżdżające z boku auta, bo kiedyś ja będę musiał wyjechać i wtedy ktoś inny mnie wpuści. jednego czego nie trawie to cwaniaków - stojąc w korku do np świateł taki jedzie innym pasem ile się da i wpycha się. -
...
Moja rada: zmien prace <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
Mowisz ze zarabiasz 3 tys- wiecznie w stresie, robota na wczoraj itd.. A myslales o prowadzeniu innego duzego pojazdu ?? mam na mysli komunikacje miejska- zarobki sa nizsze- ok 2200 ( Katowice ) ale- nie masz mandatow, bo policmajstry przymykaja oko na pkm-y, nic na wczoraj, nie musisz sie spieszyc bo to nie Ty masz zdazyc do pracy, a jedynie pasazerowie- a Ty przeciez musisz ich jedynie BEZPIECZNIE ( tj powoli ) dowiezc, to co mozesz stracic w ciagu dnia pracy to przerwa pomiedzy jednym kolkiem a drugim, ale za dwie godzinki bedzie przeciez nastepna. Zadnej nerwowki- milutkie 8 lub 9 godzinek krecenia kolkiem. Moglbym jeszcze dlugo wymieniac, ale plusow jest naprawde sporo. Siedzialem w tej branzy przez ponad dwa lata ( przy przebytych ok 150kkm ) i wiem co mowie ( dorabialem sobie bedac na pierwszych latach studiow, sporo odlozylem, nabylem tico, rewelacyjny projektor, komputer, z dziewczyna jezdzilismy na takie wczasy ze znajomym az oczy z orbit wychodzily itd.. ). Zdaje sobie sprawe ze bycie kierowca tira to swego rodzaju filozofia zycia, sposob bycia, rozumiem takze ze jesli nie myslisz tylko o sobie to nie masz szansy zeby zdazyc, zeby zrealizowac zadanie- zastanow sie tylko czy warto- nie widujesz zony, w domu pokazujesz sie jako gosc, dobrze butow nie zdejmiesz i musisz jechac w nastepna trase- pomysl czy warto... Majac takie doswiadczenie- te 400kkm- zrobienie dodatkowej kategorii to dla Ciebie buleczka z maslem i szyneczka...
Co do zarowek- sam uzywam nieco mocniejszych- PHILIPS Premium +30%, ale w niebieskie klimaty mnie jakos nie ciagnie. Reflektory mam ustawione w stacji diagnostycznej za cale 20 zl i nie zdazylo sie aby kiedykolwiek ktos mignal mi na znak ze go oslepiam...
Podsumowujac- rozumiem Cie, ale jako kierowca rowniez zawodowy ( tyle ze z innej branzy ) nie pochwalam pewnych zachowan...
-
uwierz mi, że potrafię szybko jeździć, swojego czasu bawiłem się w rajdy i to z wynikami.
Takie tłumaczenie z Twojej strony jest co najmniej śmieszne. Nie mówię, że zawsze jeżdżę
przepisowo, ale NIE UTRUDNIAM INNYM ŻYCIA. Uwierz mi, że na co dzień jeżdżę po Wrocku, w
Wawie też bywam. I jakoś nie zmienia to mojego podejścia. Chwalenie się złodziejstwem w
pracy i montażem nielegalnego sprzętu w aucie raczej zwolenników Ci nie przyniesie.
A jak Ci tak źle jako kierowca TIR-a to zmień pracę, a pozwól innym pożyć.
Takim cwaniakom drogowym mówię stanowcze NIE!. Mówisz, że testy psychologiczne masz ważne, ale z
tego co piszesz, to wcale bym się nie zdziwił jakby tez były na lewo robione.
Podejrzewam, że stylu jazdy i zachowania nie zmienisz, dlatego obyś zabił tylko siebie a nie
także innych.dlaczego uwazasz ze mam nielegalny sprzet hehe mam na to faktury vat a dalekosiezne mam helli i mozesz je nawet w rowerze zamontowac byle nie nizej niz 25 cm od najnizszej krawedzi pojazdu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />zgodnie z przepisami , . badania mam legalne i to jak najbarzie jak tos z forum jest z łodzi to wie co znajduje sie na ul 6 sierpnia 104:).
-
Mowisz ze zarabiasz 3 tys- wiecznie w stresie, robota na wczoraj itd.. A myslales o prowadzeniu
innego duzego pojazdu ?? mam na mysli komunikacje miejska- zarobki sa nizsze- ok 2200 (
Katowice ) ale- nie masz mandatow, bo policmajstry przymykaja oko na pkm-y, nic na wczoraj,
nie musisz sie spieszyc bo to nie Ty masz zdazyc do pracy, a jedynie pasazerowie- a Ty
przeciez musisz ich jedynie BEZPIECZNIE ( tj powoli ) dowiezc, to co mozesz stracic w ciagu
dnia pracy to przerwa pomiedzy jednym kolkiem a drugim, ale za dwie godzinki bedzie
przeciez nastepna. Zadnej nerwowki- milutkie 8 lub 9 godzinek krecenia kolkiem. Moglbym
jeszcze dlugo wymieniac, ale plusow jest naprawde sporo. Siedzialem w tej branzy przez
ponad dwa lata ( przy przebytych ok 150kkm ) i wiem co mowie ( dorabialem sobie bedac na
pierwszych latach studiow, sporo odlozylem, nabylem tico, rewelacyjny projektor, komputer,
z dziewczyna jezdzilismy na takie wczasy ze znajomym az oczy z orbit wychodzily itd.. ).
Zdaje sobie sprawe ze bycie kierowca tira to swego rodzaju filozofia zycia, sposob bycia,
rozumiem takze ze jesli nie myslisz tylko o sobie to nie masz szansy zeby zdazyc, zeby
zrealizowac zadanie- zastanow sie tylko czy warto- nie widujesz zony, w domu pokazujesz sie
jako gosc, dobrze butow nie zdejmiesz i musisz jechac w nastepna trase- pomysl czy warto...
Majac takie doswiadczenie- te 400kkm- zrobienie dodatkowej kategorii to dla Ciebie buleczka
z maslem i szyneczka...Co do zarowek- sam uzywam nieco mocniejszych- PHILIPS Premium +30%, ale w niebieskie klimaty
mnie jakos nie ciagnie. Reflektory mam ustawione w stacji diagnostycznej za cale 20 zl i
nie zdazylo sie aby kiedykolwiek ktos mignal mi na znak ze go oslepiam...Podsumowujac- rozumiem Cie, ale jako kierowca rowniez zawodowy ( tyle ze z innej branzy ) nie
pochwalam pewnych zachowan...mam teraz filipki 100w białe normalne e13 i kolegom poszło o to ze to oslepia dalekosiezne helli tez z polska homologacja przydaja sie na zalesionych odcinkach powiedzmy takih jak odcinek rychwał-jarocin, na przegladach na stacji diagnostycznej było ok to nie wiem co ma kogo ma oslepiac <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ten niebieski badziew miał
-50 % swiatła i poszedł do kosza po wieczornej probie drogowej bo na asfalcie to nawet nie było widac ze reflektory sie pala. pene zachowania wchodza w krew ale ten to zrozumie kto usiadzie w tym bagnie i ... myslalem o zmianie zawodu o "D" równiez ale to juz nie to samo . masz racje nie powiem ze nie ... ty studiowałes mi sie niechciało tez ale wyscig szczurów mnie dogonił i musze ciezko zarobic na to zeby "normalnie" zyc -
Zakonczmy te nierówna walke bo ona i tak nie przynosi skutku jestem jaki jestem.... inny juz nie bede:)
-
dlaczego uwazasz ze mam nielegalny sprzet hehe mam na to faktury vat a dalekosiezne mam helli i
mozesz je nawet w rowerze zamontowac byle nie nizej niz 25 cm od najnizszej krawedzi
pojazdu zgodnie z przepisami , . badania mam legalne i to jak najbarzie jak tos z forum
jest z łodzi to wie co znajduje sie na ul 6 sierpnia 104:).dlatego, że żarówki 100W nie są dopuszczone do używania na drogach publicznych w Polsce. Wobec tego jazda z takimi żarówkami jest niezgodna z prawem. To że masz fakturę świadczy tylko o tym, że coś kupiłeś. Jak z antyradarem. Możesz go kupić ale nie używać.
-
dlatego, że żarówki 100W nie są dopuszczone do używania na drogach publicznych w Polsce. Wobec
tego jazda z takimi żarówkami jest niezgodna z prawem. To że masz fakturę świadczy tylko o
tym, że coś kupiłeś. Jak z antyradarem. Możesz go kupić ale nie używać.to w takim badz razie koles od przegladów nie zna rozporzadzenia bo na jego oczach 100 były włożone <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> bo z rozporzadzeniem to masz akurat racje h4 55/60 tylko o dziwo moje 100 maja homologacje e13 nie polska jak myslałem to co one robiły w sklepie i nie ma nic ze "nie uzywac w eu" no to o co tu chodzi skoro to jest dostepne w inter cars???????? wymienie na jakes z E20 i zrobie ukłon w strone userów bo mnie w koncu LEO wyloguje na zawsze z forum
a co do niebieskich to:
Sprzedawane na Polskim rynku motoryzacyjnym żarówki H4 o poświacie niebieskiej to nic innego jak zwykła żarówka H4 z tym tylko, że do atmosfery żarnika dodany jest szlachetny gaz ksenon, ponadto na niektórych żarówkach bańkę pokrywa się dodatkowo niebieskim filtrem, co w konsekwencji sprawia wrażenie niebieskiej poświaty. Emitowane przez tę żarówkę światło nie jest tak naprawdę niebieskie ale białe - zgodnie z międzynarodowymi specyfikacjami dotyczącymi światła białego. Światło tylko wygląda na niebieskie w porównaniu z cieplejszym i bardziej żółtym światłem emitowanym przez żarówki bez domieszki ksenonu. Światło to wydaje się wyraźnie bielsze w porównaniu ze światłem dziennym.