Kupno Tico z paroma wadami, pakowac sie w to?
-
Najtaniej mozna wyrwać takie samochody w Warszawie. Dam przykład mojej rodziny i tikacza, którego sprzedawali.Rocznik 97 końcówka, troszke zaniedbany rdza na drzwiach, maska zardzewiała bo jakiś tani zamiennik po stłuczce. Troszke pobijany bo go kibole na bok połozyli. Jak mi mówili wart był 1500zł ale u nas za zardzewiałego strucla wołali tyle. Po prostu tam sprzedają byle sprzedać i sie pozbyć. Tak samo z dużym fiatem sprzedali go dawno temu za 500zł handlarzowi gdzie u nas takie chodziły po 1500 ito wo gorszym stanie.
Warto tez poszukać z instalką lpg bo nie wszyscy tak jak ja robią kupe kilometrów mimo zamontwanego gaziku <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> Przy dzisiejszych cenach gazu ok 1,56 to dla mnie git jazda za pół ceny. -
Moim zdaniem LPG przy takiej pojemności to grzech , ale to tylko moja opinia. Musisz się liczyć
z tym, że nikt gazu nie zakłada, po to, aby patrzeć później na auto. Takie samochody z
reguły mają większy przebieg, a ponadto w myśl starej prawdy - auto spala albo benzynę,
albo zawory - stan silnika w egzemplarzach z LPG będzie na 100% dużo gorszy niż u
rówieśników bez instalacji.Pozwole sobie nie zgodzic sie , ja na gazie zrobilem 30 tys w cztery lata , silnik oleju nie bierze
ogolnie jest oka czy tak spala zawory chyba nie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
ja dalem tylko przykłady pierwsze z brzegu nie oglądając ich dokładnie ale za taką kwotę jak masz to perełki nie znajdziesz a piszesz jakbyś za 2-3 koła merca na wypasie chcial wyrwać to jest tanie miejskie auto i tyle
-
Pozdrawiam.Dzisiaj ogłądałem Tico do kupienia-na fotografiach bez rdzy,włąsciciel przez telefon powiedział,że nie widać korozji.A w realu -place po korozji wielkości dłoni ,zaklejone żywicą bez malowania.Pięknie zdjęcia można zrobić w komp.Byłem zniesmaczony-starszy gość a tak koloryzował.
-
Ależ Panowie ja nie chcę wyrwać merca za 3 koła. Ale Wolę samochód z rdzą niż powypadkowy. A i będę go dokładnie oglądał przed kupnem. Już napisałem do gościa, że zabiorę auto do gruntownego przeglądu i odpisał, że nie ma problemu. Powiedział, że jedyne co w nim trzeba zrobić to wymienić przegub i jak mu wpłacę zaliczkę to mi to zrobi. Oczywiście nie wpłacę zaliczki w ciemno ale umówiłem się z nim, że przyjadę po świętach i obejrzę. Wrażenia opiszę Wam tu na forum. Jeśli faktycznie auto będzie tak wyglądało jak na zdjęciach i jedyne co w nim trzeba zrobić to przegub to będę happy. Wiem jedno, nie kupię po pobieżnym oglądnięciu. Nie po tym co zobaczyłem miesiąc temu jak kolega kupował samochód.
Nie chce mi sie opisywać: w skrócie sprzedawał starszy Pan Peugeota 406 w pełni sprawnego. I na takiego wyglądał. Jak przyjechaliśmy do domu (60km) to olej ciurkiem poleciał z silnika. W warsztacie powiedzieli, że zamiast uszczelki pod miską olejową był silikon który stopił się od temperatury silnika w czasie jazdy. A gość wyglądał na takiego uczciwego. Po tym mam już doświadczenie, że brzydko mówiąc trzeba mieć oczy nawet w dup.e
-
Pozdrawiam.Dzisiaj ogłądałem Tico do kupienia-na fotografiach bez rdzy,włąsciciel przez telefon
powiedział,że nie widać korozji.A w realu -place po korozji wielkości dłoni ,zaklejone
żywicą bez malowania.Pięknie zdjęcia można zrobić w komp.Byłem zniesmaczony-starszy gość a
tak koloryzował.Widzę, że jesteś z Bydgoszczy, więc powiem Ci nie kupuj czasami takiego seledynowego na Glinkach w komisie. Ślizga mu się pasek, sprzęgło ledwo zipie, wszystkie linki pozrywane, fotel kierowcy zarwany, a do tego sprzedający (ten młodszy) to cham, burak i prymityw.
-
Widzę, że jesteś z Bydgoszczy, więc powiem Ci nie kupuj czasami takiego seledynowego na Glinkach
w komisie. Ślizga mu się pasek, sprzęgło ledwo zipie, wszystkie linki pozrywane, fotel
kierowcy zarwany, a do tego sprzedający (ten młodszy) to cham, burak i prymityw.
Serdeczne dzięki za info.,będę czujny chociaż to moje pierwsze auto od 15lat. -
Ale żeby 98 r. i 152 kkm, mechanicznie
wszystko sprawne, za taka cenę??? W życiu. (No, może za parę lat... )
Cena realna, do wzięcia za taki egzemplarz, to minimum ok. 3 tysięcy zł.Z 3tys. w 3mieście można zakupić na prawde dobry egzemplarz bez śladu rdzy.
-
Z 3tys. w 3mieście można zakupić na prawde dobry egzemplarz bez śladu rdzy.
Ja powiem że za 3 koła kupiłem to co mam w opisie(+400zł za komplet 4 nowych zimówek na nowych felgach). Mechaniczne wszystko sprawne, nawet olej świeży, wymieniany w ASO:P, tylko małe ślady rdzy - na masce dosłownie jedna kropka i na drzwiach dopiero zaczyna rdzewieć(niedługo wstawię jakieś zdjęcia). Tylko trzeba się targować <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
-
Ależ Panowie ja nie chcę wyrwać merca za 3 koła. Ale Wolę samochód z rdzą niż powypadkowy.
czemu? jesli jest dobrze poskladane, jezdzi prosto i nie robi 4 sladow <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
czemu? jesli jest dobrze poskladane, jezdzi prosto i nie robi 4 sladow
no właśnie... tylko czy jest dobrze poskładane?
A co to znaczy dobrze? <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
no właśnie... tylko czy jest dobrze poskładane?
nie wiem tego, nie widzialem konkretnego egzemplarza.. pisze czysto teoretycznie..
wszystko tez zalezy jak bardzo auto bylo skasowane, jesli auto nie jest poskladane z dwoch albo trzech a stluczka powazna nie byla i wszystko jest tak jak pisalem dobrze i prawidlowo poskladane to nie trzeba sie bac takiego auta.. zreszta kilkunastoletne auto bez zadnej przeszlosci kolizyjnej to raczej rzadkosc.. -
no właśnie... tylko czy jest dobrze poskładane?
A co to znaczy dobrze?Ja swojego szukałem kilka miesięcy. Co prawda nie był serwisowany ale posiadam wszystkie poprzednie umowy (2 właścicielki i komis), na każdej pisano aktualny przebieg, więc można było osądzić, kto ile przejeżdżał rocznie. Dodatkowo poprzednia właścicielka (od której kupiłem) pracowała "po drugiej stronie ulicy" (dosłownie), więc autko mało jeździło (stan licznika przy zakupie - 48 tys km). Tico było tam drugim autkiem w rodzinie. Niedawno przy okazji napraw blacharskich wyszło, że tikacz miał małą przygodę (lewy tył). Najprawdopodobniej naprawę robiono w komisie, od którego kupiła samochód poprzednia właścicielka. "Operację" przeprowadzono w miarę dobrze, więc zarzutów pod tym względem nie mam i autko śmiga.
-
(stan licznika przy zakupie -48 tys km)
Ujemny przebieg? To co ona nim na wstecznym jeździła? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
a czy tak spala zawory chyba nie
Jeżeli właściciel chce jeździć "za darmo" to oszczędza na paliwie
ustawiając stan mieszanki,i wtedy nie trzeba LPG aby wypalić zawory <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
nie wiem tego, nie widzialem konkretnego egzemplarza.. pisze czysto teoretycznie..
wszystko tez zalezy jak bardzo auto bylo skasowane, jesli auto nie jest poskladane z dwoch albo
trzech a stluczka powazna nie byla i wszystko jest tak jak pisalem dobrze i prawidlowo
poskladane to nie trzeba sie bac takiego auta.. zreszta kilkunastoletne auto bez zadnej
przeszlosci kolizyjnej to raczej rzadkosc..Tu się zgodzę, przy kilkunastu latach eksploatacji zawsze się coś stanie, jak nie my komuś to ktoś nam, choćby na parkingu. Nawet jak ktoś jeździ raz na tydzień i wyciera auto po deszczu to może się zagapić kiedyś wjeżdżając do garażu...
Zwłaszcza jak autko jest po drobnej stłuczce nie ma się czego bać. Tak było u mnie, zagapił się pan z Poloneza. Wymieniono i polakierowano plastikową nakładkę zderzaka, reflektor, kierunkowskaz... I to nie u "pana Zdzisia" tylko w dobrym warsztacie, bo wszystko pokryło ubezpieczenie. Czy wobec tego jeżdżę autem powypadkowym i powinienem się go bać? Myślę, że nie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Jeżeli właściciel chce jeździć "za darmo" to oszczędza na paliwie
ustawiając stan mieszanki,i wtedy nie trzeba LPG aby wypalić zaworyMam wieloletnie doswiadczenie w jezdzie LPG , nigdy nie naprawialem zaworow , nawet w samochodach ktorymi jezdzila zona , ktora duzo jezdzi
tak jak kolega napisal mozna zakatowac zawory zdala od LPG
pozdrawiam