Trzesie calym tylem..
-
Panowie, gdy standardowo pcham noga tylne kolo zeby sprawdzic czy ma jakies luzy(tak
profilaktycznie) to mi lata caly tyl samochodu!! Czego to wina..Amortyzatorow?? A moze
wahaczy??Najprawdopodobniej wybite tuleje metalowo-gumoew w wahaczach. Miałem to samo całe koła chodziły. Można wymienić całe wahacze lub nabić nowe tuleje. Niestety robotu troszkę jest z tym bo trza ciąć śruby bo raczej się nie odkręcą. Tak więc potrzebny kanał i mała szlifierka.
-
Podłącze się pod ten temat bo mam podobny problem...
W ten weekend wymieniłem w moim ticolocie tylne wahacze i amortyzatory (przy okazji naprawiłem bak- ciekł oraz wymieniłem tylne przewody hamulcowe od korektora siły hamowania).
Wymiany zawieszenia spowodowane były stukami z tyłu... byłem z tym na szarpaku i diagnosta stwierdził, że mam wybite tuleje w wahaczach jak i amortyzatorach.
Po wymianie tych elementów stuki dalej są... tylko jakby inne... (podobne do stuków gdy tylna klapa jest nie domknięta i tłucze się o zamek).
Na początku myślałem, że sprężyny się nie ułożyły w gnieździe... miałem racje, trochę nie leżały jak powinny, ale je poprawiłem a stuki nie ustały i teraz już nie wiem co to ma być.Stuki są takie jakby nie było jakiś ograniczników, bo jest taki "twardy stuk".
Jedyne co mi przychodzi, że to sprężyny są już spłaszczone... i stąd moje pytanie czy jak podniesiecie auto na lewarku to jesteście w stanie obracać sprężyną wokół jej własnej osi? Bo u mnie się da... i nie wiem czy nie są już za krótkie...
Proszę o jakieś pomysły!!!
-
Wymiany zawieszenia spowodowane były stukami z tyłu... byłem z tym na
szarpaku i diagnosta stwierdził, że mam wybite tuleje w wahaczach jak i
amortyzatorach.
Po wymianie tych elementów stuki dalej są... tylko jakby inne... (podobne do
stuków gdy tylna klapa jest nie domknięta i tłucze się o zamek).Sprawa niby prozaiczna, ale na wszelki wypadek spytam: jesteś pewny, że nie stuka nic po prostu... w bagażniku? Luźne koło zapasowe, podnośnik czy coś innego?
Najlepiej wyjąć wszystko, ale kompletnie wszystko z kufra i spod niego, i wtedy pojeździć. Może tu leży przyczyna? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />Jedyne co mi przychodzi, że to sprężyny są już spłaszczone...
Pomyśl: jeżeli nawet byłyby one "spłaszczone", to co by się działo? Nadwozie dobijałoby o te gumowe ograniczniki - ale to chyba dałoby się łatwo zdiagnozować (zresztą piszesz, że raczej nie chodzi o ten rodzaj stuków). No i: żeby tak się działo, sprężyny musiałyby być już naprawdę mocno wyeksploatowane, a więc "miękkie".
i stąd moje
pytanie czy jak podniesiecie auto na lewarku to jesteście w stanie
obracać sprężyną wokół jej własnej osi? Bo u mnie się da... i nie wiem
czy nie są już za krótkie...Owszem, jeśli podniesiesz auto wysoko (tak, aby koło swobodnie wisiało nad ziemią), to nie ma problemu z obracaniem sprężyny. Tak naprawdę nadwozie opiera się tylko na tych sprężynach; po podlewarowaniu, gdy koło wisi tylko swoim ciężarem, a nadwozie oparte jest na podnośniku, spokojnie można przecież wyjąć sprężynę (np. w celu wymiany - chyba tak wymieniałeś sprężyny, prawda?). Tak więc jest to raczej normalna sprawa.
-
Sprawa niby prozaiczna, ale na wszelki wypadek spytam: jesteś pewny, że nie stuka nic po
prostu... w bagażniku? Luźne koło zapasowe, podnośnik czy coś innego?
Najlepiej wyjąć wszystko, ale kompletnie wszystko z kufra i spod niego, i wtedy pojeździć. Może
tu leży przyczyna?Już tak zrobiłem... w bagażniku nie było nic, nawet koła i półki i to samo
Pomyśl: jeżeli nawet byłyby one "spłaszczone", to co by się działo? Nadwozie dobijałoby o te
gumowe ograniczniki - ale to chyba dałoby się łatwo zdiagnozować (zresztą piszesz, że
raczej nie chodzi o ten rodzaj stuków). No i: żeby tak się działo, sprężyny musiałyby być
już naprawdę mocno wyeksploatowane, a więc "miękkie".Myślałem o przeciwnym działaniu sprężyny, tzn gdy auto nagle poskoczy tzn odległość między wahaczem a podwoziem jest max to sprężyna nie opiera się o jedno z gniazd (dolne lub górne) i przy nagłym zbliżaniu się podwozia do wahacza gniazdo napotyka sprężynę i wtedy jest ten trzask...
Czyli stuk jest wywołany "luzem" między sprężyną na którymś z gniazd...
mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi...Owszem, jeśli podniesiesz auto wysoko (tak, aby koło swobodnie wisiało nad ziemią), to nie ma
problemu z obracaniem sprężyny. Tak naprawdę nadwozie opiera się tylko na tych sprężynach;
po podlewarowaniu, gdy koło wisi tylko swoim ciężarem, a nadwozie oparte jest na
podnośniku, spokojnie można przecież wyjąć sprężynę (np. w celu wymiany - chyba tak
wymieniałeś sprężyny, prawda?). Tak więc jest to raczej normalna sprawa.No to serio nie mam pojęcia co to jest... chyba jutro znowu pojadę na szarpak... tylko znowu mnie skasują <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Bo kupiłbym nowe sprężyny i wymienił je ale po co wymieniać dobre części?
PS: sprężyny w aucie nie były chyba jeszcze nigdy wymieniane... a ma przejechane 130 tys.Bo wg mnie nie ma co tam już z tyłu stukać <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Piszesz, że wymieniałeś amortyzatory (czy czasem nie jakieś tanie ?) więc jeśli stuki słychać przy podrzucie auta wtedy kiedy
amorki są rozciągnięte na maxa następuje stuk -
Owszem, jeśli podniesiesz auto wysoko (tak, aby koło swobodnie wisiało nad ziemią), to nie ma
problemu z obracaniem sprężyny. Tak naprawdę nadwozie opiera się tylko na tych sprężynach;
po podlewarowaniu, gdy koło wisi tylko swoim ciężarem, a nadwozie oparte jest na
podnośniku, spokojnie można przecież wyjąć sprężynę (np. w celu wymiany - chyba tak
wymieniałeś sprężyny, prawda?). Tak więc jest to raczej normalna sprawa.Spokojnie to raczej nie chyba, że starą, z nową założyć to przydałoby się jeszce amortyzator odkręcić
-
Dzisiaj rano byłem na stacji diagnostycznej... okazało się, że amortyzatory są nie sprawne! Ich tłumienie to zaledwie 43% a gdy wpadną już w drgania to uderzają w krańcówki. Poza tym tuleje latały w gumach.
Niezwłocznie po powrocie do domu zadzwoniłem do hurtowni gdzie kupiłem owe amortyzatory. Okazało się, że mój problem jest nie jedyny i cała partia tych amortyzatorów była felerna. Kazano mi przyjechać, uzgodniliśmy, że kupię amortyzatory innej firmy i po ich wymianie zwrócę do reklamacji te uszkodzone. Tak też zrobiłem.
Po powrocie do domu wymieniłem amortyzatory i pojechałem znowu na stację diagnostyczną... tym razem było wszystko ok <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Stuki umilkły... a tłumienie jest rzędy 64%- wg diagnosty tak powinny być.Jutro będę załatwiał tą reklamację... mam nadzieję, że nie będzie problemu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
I dzisiaj usłyszałem ciekawe słowa:
NOWE NIE ZNACZY SPRAWNE! -
Dzisiaj rano byłem na stacji diagnostycznej... okazało się, że amortyzatory są nie sprawne! Ich
tłumienie to zaledwie 43% a gdy wpadną już w drgania to uderzają w krańcówki. Poza tym
tuleje latały w gumach.
Niezwłocznie po powrocie do domu zadzwoniłem do hurtowni gdzie kupiłem owe amortyzatory. Okazało
się, że mój problem jest nie jedyny i cała partia tych amortyzatorów była felerna. Kazano
mi przyjechać, uzgodniliśmy, że kupię amortyzatory innej firmy i po ich wymianie zwrócę do
reklamacji te uszkodzone. Tak też zrobiłem.
Po powrocie do domu wymieniłem amortyzatory i pojechałem znowu na stację diagnostyczną... tym
razem było wszystko ok Stuki umilkły... a tłumienie jest rzędy 64%- wg diagnosty tak
powinny być.
Jutro będę załatwiał tą reklamację... mam nadzieję, że nie będzie problemu
I dzisiaj usłyszałem ciekawe słowa:
NOWE NIE ZNACZY SPRAWNE!Ja już dawno się przekonałem, że nie warto oszczędzać i kupować marnych części ale tańszych o trochę bo i tak wychodzi się na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />. Amorki kupiłem drogie bo Kayaby i zero problemów do tej pory od wymiany.Ale kosztowały 146zł i 85zł tył za sztukę.
-
Jak wynika z kolejnych postów, sprawa rozwiązana. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Czyli kiepskie amortyzatory (chociaż nowe, ale badziewie... hmm). <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> Napisz, co to amortyzatory były.PS: sprężyny w aucie nie były chyba jeszcze nigdy wymieniane... a ma
przejechane 130 tys.Jeszcze kwestia sprężyn... Cóż, IMHO powoli można się przygotowywać do zmiany. Jeśli są jeszcze fabryczne, to mają już 12 lat (sporo) i 130 kkm pracy na dziurawych polskich drogach. Nie wiem, jak było autko używane (czy woziło duże ciężary, jak często... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />).
Ja wymieniłem springi tylne (chociaż nie było jeszcze wyraźnej potrzeby, ale była dobra okazja do wymiany i nowe sprężyny leżały już w garażu) po 8 latach i 120 kkm. Różnica w zachowaniu się zawieszenia była łatwa do zauważenia. -
Jak wynika z kolejnych postów, sprawa rozwiązana.
Czyli kiepskie amortyzatory (chociaż nowe, ale badziewie... hmm). Napisz, co to amortyzatory
były.Były to jakieś koreańskie amortyzatory... niestety nie pamiętam firmy.
Teraz mam amortyzatory DACO i wszystko ok, diagnosta stwierdził, że są bardzo dobre.Jeszcze kwestia sprężyn... Cóż, IMHO powoli można się przygotowywać do zmiany. Jeśli są jeszcze
fabryczne, to mają już 12 lat (sporo) i 130 kkm pracy na dziurawych polskich drogach. Nie
wiem, jak było autko używane (czy woziło duże ciężary, jak często... ).
Ja wymieniłem springi tylne (chociaż nie było jeszcze wyraźnej potrzeby, ale była dobra okazja
do wymiany i nowe sprężyny leżały już w garażu) po 8 latach i 120 kkm. Różnica w zachowaniu
się zawieszenia była łatwa do zauważenia.Podejrzewam, że sprężyny są jeszcze oryginalne... wahacze takie były (była wybita data produkcji 96). W sumie wymieniłbym te sprężyny bo koszt znowu nie jest taki wielki... ale znowu jak popatrzę z drugiej strony to żal mi ładować kasę w to auto... nie wiadomo jak długo będę nim jeździł i jak ono długo będzie jeździło... wszystko wina rdzy Poza tym do takiej opcjonalnej wymiany kwalifikuje się wiele elementów... a przede wszystkim gumowych...