Niekonczący się problem z gaśnieciem (reaktywacja)
-
Tikacz elegancko chodzi na wolnych obrotach jak i na wysokich,nareszczcie moge odpalać z
benzyny`:)Problem powodował rozregulowany i brudny gaźnik, oraz dwa jakieś uszkodzone
zaworki.Jakie zaworki, gdzie one są , jak je naprawic , wyregulowac i czy to jest bardzo trudne? składem mieszanki kręciłem, ale to nic nie dało
-
Jakie zaworki, gdzie one są , jak je naprawic , wyregulowac i czy to jest bardzo trudne?
Facet od gaźników naprawil je, a znajdowaly sie gdzies przy gaźniku, dokładnie gdzie -tego nie wiem -
sprawa została rozwiązana.
Gaśnięcie Tikacza po przejechaniu tych kilku kilometrów było spowodowane pękniętym pływakiem w komorze pływakowej gaźnika. Nabierał benzyny i się nie unosił... No i teraz działa wsyztko elegancko.
Dziekuje wszytkim za rady (naprawde były pomocne).NO i polecam z czystm sumieniem gaźnikowca z łodzi ulica Blokowa 11 tel. 042-681-86-29, taki mały warsztacik w garażu brak wielkich szyldów itd... Znalazłęm go na forum cc. Facet naprawde zna sie na rzeczy.
-
sprawa została rozwiązana.
Gaśnięcie Tikacza po przejechaniu tych kilku kilometrów było spowodowane pękniętym pływakiem w
komorze pływakowej gaźnika. Nabierał benzyny i się nie unosił... No i teraz działa wsyztko
elegancko.Hmm... widziałeś ten pęknięty pływak? Strasznie dziwny przypadek, w mojej ocenie, no bo od czego mógłby pęknąć taki element?
Mimo to, dobrze że sprawa się wyjaśniła i dzięki w imieniu potomnych za podanie rozwiązania Twojego problemu. -
Hmm... widziałeś ten pęknięty pływak? Strasznie dziwny przypadek, w mojej ocenie, no bo od czego
mógłby pęknąć taki element?
Mimo to, dobrze że sprawa się wyjaśniła i dzięki w imieniu potomnych za podanie rozwiązania
Twojego problemu.Też mi się wydaje dziwna sprawa. On jest zrobiony z dość "grubego" plastiku. Jedynym wytłumaczeniem może być wada fabryczna, sam z siebie nie ma prawa pęknąć.
-
Hmm... widziałeś ten pęknięty pływak? Strasznie dziwny przypadek, w mojej
ocenie, no bo od czego mógłby pęknąć taki element?To się zdarza, przynajmniej w innych samochodach (więc w Tico też nie jest wykluczone).
Aczkolwiek dziwi mnie, że przy tonącym pływaku silnik gasł... przeciez dopływ benzyny zamyka unoszący się pływak. Jeżeli by się zawieszał gdzieś w górnym położeniu, to OK, ale jeśli szedł do dołu? W takim przypadku zawór iglicowy nie zamykał dopływu paliwa, nadmiar którego w komorze pływakowej odprowadzany byłby z powrotem do baku.
Dziwne. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
W takim
przypadku zawór iglicowy nie zamykał dopływu
paliwa, nadmiar którego w komorze pływakowej
odprowadzany byłby z powrotem do baku.
Dziwne.Niekoniecznie. Wystarczy, że wężyk powrotny nie odprowadza w całości naddatku paliwa do baku i już będzie ci "zalewało" silnik...
-
Niekoniecznie. Wystarczy, że wężyk powrotny nie odprowadza w całości
naddatku paliwa do baku i już będzie ci "zalewało" silnik...Chyba. że tak.
Choć wężyk doprowadzający i odprowadzający jest takiej samej średnicy (rurki metalowe pod podwoziem też), więc teoretycznie paliwo powinno być sprawnie odprowadzane z powrotem do zbiornika. Pomijam oczywiście kwestię zagnieceń i zanieczyszczeń węży i rurek. -
Miałem to samo. Najpierw mni zginęły niskie obroty na Pb. Co było denerwujące ale nie aż tak bo mam Lpg. Potem zginęły wysokie obroty oraz ciężko przełanczał się na benzynę. Pomogło mi nba chwile wymiana filtra paliwa na większy uniwersalny. Po tym okazało się, że pompka pada i pewnie to była jej wina. Teraz znów zbiornik przerdzewiał no i jeżdże tylko na gazie. Możliwe też że gaźnik się zabrudził od jazdy na lpg, przez to że nie był używany na paliwie za często.
-
Chyba. że tak.
Choć wężyk doprowadzający i odprowadzający jest takiej
samej średnicy (rurki metalowe pod podwoziem też),
więc teoretycznie paliwo powinno być sprawnie
odprowadzane z powrotem do zbiornika.No tak, ale poziom paliwa w komorze pływakowej jest b. wysoki...i zalewa <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Tak widziałem ten pływak, był pęknięty po całej długości wzdłuż mocowania go w gaźniku.
Faktycznie jest to dziwna sprawa bo fachowiec mówił ze w swojej 20 kilku letniej przygody z gaźnikami takiego przypadku jeszcze nie miał.
ITo samo co powiedział gaźnikowiec, powiedział również budi. Samochód zostawał zalewany gdyż ten pływak nie szedł do góry i nadmiar paliwa nie powrócił do zbiorniaka.