Wysokie spalanie i nierówna praca silnika
-
Witam.
Otóż jakieś pół roku temu jako, że silnik nierówno pracował na wolnych obrotach wymieniłem świece, przewody WN, zaworek EGR. Silnik pracował lepiej, ale nadal nie tak jakbym chciał. Spalanie jednak utrzymywało się na poziomie max. 5,6l/100km w jeżdzie miejskiej i 4,4-4,7l w trasie, więc na dobrym poziomie, dlatego nie oddawałem autka do żadnego serwisu. A wszystko po to żeby pseudofachowcy nie rozregulowali mi np. gaźnika, czy nie namieszali czegoś przy aparacie zapłonowym, co zwiększyłoby drastycznie pozioma spalania.
Jako, że ostatnio wyjechałem, moje Tico stało pod chmurką nieużytkowane przez 3 m-ce i pojawił się następujący problem. Po odpaleniu silnik na ssaniu ma wyższe obroty niż dawniej, chodzi bardzo nierówno na wolnych obrotach, poza tym czasem po zgaszeniu silnika pojawia się samozapłon i mimo zgaszenia motor jeszcze 4 razy obróci. Poza tym np. przy jeździe na biegu II,III,IV przy próbie hamowania silnikiem poprzez puszczenie gazu samochód szarpie, jaky silnik robił "kangury", po dodaniu gazu problem ustaje. Tico w mieście pali mi teraz powyżej 8l/100km, w trasie w miarę, choć też za dużo, bo 5,7l/100km jako, że trzymam nogę na gazie i silnikiem nie szarpie w sposób jaki opisałem. Podejrzewam, że w momentach szarpania silnik dostaje niepotrzebne dawki paliwa co w tak mocny sposób zwiększyło spalanie. Filtr powietrza, olej + filtr oleju wymienione na nowe.
Co może być wg Was przyczyną opisanych usterek. W warsztatach mechanicy znają się jak kowal na lakierowaniu nadwozia i np. dowiedziałem się, że skoro silnik dostaje samozapłon to problem jest w stacyjce i trzeba ją wymienić. Brak słów.
Pozdrawiam,
Mabeo. -
Miałem podobne problemy, co prawda ze Skoda 120 ale może coś ci to pomoże:) U mnie jeśli chodzi o samozapłon to problem był w kącie wyprzedzenia zapłonu, natomiast co do szarpania to był problem z zaworami (lekko szarpało jak się rozregulowały, mocno gdy się wypaliły - ale w Tico raczej nie mogły się wypalić...
-
Ja - na Twoim miejscu - spróbowałbym jeszcze zdjąć, oczyścić i osuszyć kopułkę i palec rozdzielacza. Może przez te 3 miesiące postoju zebrała się tam wilgoć. Mógłbyś pokusić się także o przepłukanie (np. benzyną ekstrakcyjną) zaworka PCV... no chyba, że to jego (a nie EGR, bo to trochę "podejrzane") wymieniłeś pół roku temu. Może trzeba go rozruszać. Z resztą - mam zapasowy, możesz wpaść, to Ci go użyczę.
Powyższe czynności nie wymagają inwestowania pieniędzy w części, a i ich wykonanie wiele czasu nie zajmuje, więc od nich bym zaczął.
Samozapłon zwykle chyba wiązany jest z niepoprawnym ustawieniem kąta ustawienia zapłonu lub proporcji mieszanki, ew. zbyt wysokiej temperatury silnika. Pierwsza i trzecia opcja chyba odpadają, bo temperaturę kontrolujesz, a ustawienie kąta się raczej od długiego postoju nie zmieniło. Może jakaś dyszka w gaźniku się przytkała...
Ktoś jeszcze kiedyś chyba pisał o nierównomiernej pracy silnika, której przyczyną był słaby styk na złączach przewodów elektrozaworu gaźnika, ale szczegółów nie pamiętam. -
Chciałem odświeżyć topik.
Dziś byłem u diagnosty, ze względu na telepanie silnika na wolnych obrotach.
Co się okazało:- analizator spalin -> wszystko w normie
- obroty biegu jałowego -> 930-960obr/min w normie
- podłączył coś jak stetoskop lekarski do głowicy no i stwierdził:
silnik wypadałoby rozkręcić, zrobić mały remont i skręcić (polerowanie i docieranie gniazd, głowice pod rentgen, pierścienie tłokowe do wymiany)
Po nałożeniu wykresu pracy na siebie każdego z cylindrów występują dość duże różnice w pracy...
Najlepiej cykl pracy trzyma cylinder 3(ten od strony prawej jak się stoi przodem do maski) 1 trochę gorzej, a najgorszy wykres ma środkowy.
Teraz mam przemyślenie, czy nie taniej byłoby silnik wrzucić od jakiegoś nowszego nie gazowanego z mniejszym przebiegiem niż remontować?
Wiem jak transportera 1.6D remontowałem, to było to tylko na zasadzie respiratora na nieboszczyku, pochodził pół roku i znów silnik klekotał jakby nic nie było w nim dłubane.
Co radzicie w takiej sytuacji? Czy jeździć dotąd dopóki kres silnika nie nastąpi?
-
Teraz mam przemyślenie, czy
nie taniej byłoby silnik wrzucić od jakiegoś nowszego nie gazowanego z mniejszym przebiegiem
niż remontować?Najpierw okresl koszt remontu swojego, moze duzo nie bedzie kosztowal.
Wiem jak transportera 1.6D
remontowałem, to było to tylko na zasadzie respiratora na nieboszczyku, pochodził pół roku i
znów silnik klekotał jakby nic nie było w nim dłubane.A myslisz, ze uzywany, kupiony tak na prawde w ciemno silnik dlugo ci podziala? To jest jak w loterii..
Co radzicie w takiej
sytuacji? Czy jeździć dotąd dopóki kres silnika nie nastąpi?Mozesz jezdzic, jesli nie przeszkadza ci ten fakt. Mozesz tez oszacowac koszt remontu i moze akurat nie bedzie to majatek, a bedziesz mial pewnosc, ze dlugo pochodzi (o ile mechanika masz dobrego). Odradzam kupowanie uzywki, chyba, ze masz mozliwosc odpalenia i ewentualnego sprawdzenia.. czesto zdarza sie, ze silniki sa zakatowane
-
Nie słuchać byle diagnosty tylko śmigaj na silnika. Pewnie jeszcze wytrzyma on tyle, że prędzej zmienisz samochód.jedyną rzeczą opłacalną w takich starych samochodach jest jeszcze wymiana pierścieni bo wiecej nie opłaca się robić. Po co ładowac tyle kasy w remont skoro jak padnie całkowicie silnik można znaleźć za niewielkie pieniądze drugi.Wielu ludzi tak robi. remont też wiąże się z ryzykiem z powodu jakości części, jeśli nie fabryczne to szkoda zakładać.
-
Brak informacji o ilości spalanego oleju, koloru świec , osiągach ,przyśpieszaniu itp...
-
oleju nie bierze wogóle, świece nówki. Zamyka szafę, do setki 13-14s
-
Jeżeli nie bierze oleju, to po co wymieniać pierścienie?
Luzy Ci regulował? Zrobił pomiar ciśnienia sprężania na sucho i na mokro? Zajrzał boroskopem i już wie, że silnik do remontu... dobry jest.
Kolor świec.
Kąt zapłonu... -
luzy były robione przy wymianie rozrządu.
Zapłon ustawiony przy wymianie świec. -
No to ja już nie rozumiem o co Ci chodzi?
Analizator piszesz...OK
obroty biegu jałowego... norma
Oleju nie bierze. Płynu nie gubi.
Swiece masz wymienione, luzy zaworów robione razem z rozrządem...Chociaż te wszystkie rewelacje nic mi nie mówią... to są informacje z trzeciej ręki.
Skoro masz wszystko dobrze, to jedynie poduszki silnika zostają...Bo panewki , które dają odgłosy ...idą w parze z pierścieniami i spalaniem oleju...
A u Ciebie oleju nie bierze...Skoro sam nie ustawiałeś zaworów, rozrządu, kąta wyprzedzenia to nie wiesz jak jest , o kolorze świec już szkoda pisać... To , że coś było wymienione oznacza tylko , że było wymienione, a nie jak się zachowuje- takie informacje trzeba samemu odczytywać , jak się chce coś regulować...
-
Boli mnie to że jak na 0.8 to pali ciut za dużo, patrz motostat.
A druga sprawa dźwięk na delikatnie otwartej przepustnicy to tragedia. Jakby tam było ze 2.0, a nie 0.8. To nie wina układu wydechowego, bo przy gazie do dechy jest dobrze.
Po odpuszczeniu gazu (zwalnianie przed autem do wyprzedzania) daję gaz do dechy (wyprzedzam) znów zadyszka przez krótką chwilę a jest mniej więcej 70km/h na trójce, nie przydusiłem go, więc skąd ta zadyszka...
Zadyszki nie ma gdy zmieniam biegi do góry. Przy redukcji i próbie kontynuowania jazdy na biegu niższym, znów krótka zadyszka... Ręce opadają...
-
Może być przytkana dysza i dławi się przy większym przepływie- potem łapie tą drugą na podciśnienie i ona dalej ciągnie... Czyli masz dziurę w obrotach.
A jak zdejmujesz nogę z gazu na biegu, to strzela czy nie?
Dżwięk jak dźwięk- nie słyszałem - nie wiem.
Zakładając , że wszystkie inne nastawy są właściwe i aparat zapłonowy sprawny, węże podciśnienia nie popękane i nie łapią gdzieś lewego powietrza.
Może wypadałoby kupić gdzieś gaźnik używany, rozebrać na części, wymyć w benzynie, przedmuchać, a sam korpus dać do czyszczenia w wannie z ultradźwiękami- tam , gdzie robią pilarki do drewna coś takiego mają, bo myją gaźniki, a kanalików to sam raczej nie przeczyścisz- nawet przedmuchanie nieraz nie skutkuje.
Potem to złożyć z nowymi uszczelkami , oringami... i nie biegasz "z nożem na gardle", że musisz mieć to na jutro... -
Nie strzela. Normalnie schodzi z obrotów. Do paliwa stosowałem dodatek ATP jakieś 10k km temu, po tym trochę lepiej zaczął chodzić.
A i nie wspomniałem. Na jesieni był ściągany z niego gaz, więc może po gazie ma jakiś syf.