Tak wiec sluchajcie. Odnioslem dzis pierwszy sukces i to calkiem niemaly w walce z Hestia. Otoz po wyslaniu pisma, ktore mieliscie okazje przeczytac, po nagrywaniu sie na sekretarki oraz telefonicznym nekaniu biednej firemki, przedzwonil dzis do mnie jakis przedstawiciel. Po upewnieniu sie, ze nie lece z nimi w kulki oraz, ze faktycznie posiadam badania techniczne samochodu, przepraszal mnie i uwaga - 3 razy, jezeli dobrze naliczylem :wink: Dodatkowo potwierdzil, ze wysyla do mnie pisemne przeprosiny oraz oswiadczenie o tym, ze w przyszlosci podobna sytuacja nie bedzie miala miejsca. Nie wiadomo jak powaznie mozna to traktowac, ale wazny jest fakt, ze zostalem za cala sytuacje przeproszony oraz ze zostana wyciagniete stosowne konsekwencje wobec poprzedniego rzeczoznawcy.
Kontynuujac moj dalszy wywod <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> chcialbym ogol poinformowac o przybyciu dzisiaj do mnie rzeczoznawcy, ktory okazal sie bardzo kompetentna osoba. Wciagnal na liste wszelkie rzeczy, ktore wczesniej zostaly pominiete, opieprzyl poprzedniego rzeczoznawce i co dziwne (aczkolwiek normalne) dal mi kopie protokolu spisywanego przez siebie. Jest to dla mnie kompletnym szokiem, poniewaz poprzedni pracownik tejze firmy olal mnie srodkowym strumieniem i nie dal mi nawet dokumentow do wgladu. Zeby bylo smieszniej nie ma na nim nawet mojego podpisu <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Obecny protokol zawiera ponad 2 razy wiecej pozycji niz ten poprzedni!!! Papiery wiec sa, firma jest swiadoma koniecznosci wybulenia wiekszej gotowki na naprawe i ja jestem juz w miare spokojny. Ale mam ich na oku <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />