Witam wszystkich, to mój pierwszy post.
Swojego swifta rocznik 93 kupiłem 2.5 roku temu. Od tego czasu czytam Wasze forum, które jest kopalnią wiedzy o tych samochodach. No ale do tematu.
Jakieś 2 tyg temu z silnika zaczął wydobywać się dziwny stuk, wpierw myślałem ze to zawory, bo na zimnym zawsze lekko stukał ale po regulacji nie przeszło. Diagnoza mechanika - pęknięty tłok. Trochę to dziwne, ma przejechane ok. 120 tys.
Pytania są takie - czy to w ogóle opłaca się naprawiać i gdzie jak już (g. śląsk). Z tego co się zdążyłem zorientować to koszt całej imprezy to ok 1500 zł więc raczej odwiozę go na złom... Z drugiej strony lekki żal, w końcu pierwsze auto i dbałem o niego jak umiałem, na bieżąco inwestowałem i buda też jeszcze (wydaje się) nie zgnita. Co jak co ale swifty fajne auta som mimo wszystko. Sorki za wylewanie żali <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
pozdrawiam
T
ttm
Posty
-
MK3 1.3 8v - pogrzeb swifta?