Taka mała dygresja.
Zaczynam wątpić czy Swift to auto bezawaryjne. Zupelnie niedawno mialem dwie usterki. Czytalem
rowniez ze z raportu Dekra wynika ze wydech i skrzynia jest mocnym punktem tego auta. U
mnie skrzynia jebla, niby nic wielkiego ale 600 zloty poszlo a zupelnie niedawno pekla rura
zaraz przed katalizatorem - auto wydawalo dzwiek niczym T-34 (nic fajnego, pomimo ze jestem
fanem glosnego brzmienia z rury) - 100 za samo pospawanie. Moze mam jakis hujowy
egzemplarz, moze pieprzeni Węgrzy mieli przerwe obiadowa jak mojego skręcali w fabryce.
Nie ma aut bezawaryjnych. Są tylko takie, które psują się rzadziej od innych...