10.000km i sie nie rozlecialo.
no to miałeś dużo szczęścia, albo łożysko mimo luzu miało spory zapas smaru...
Ojciec kolegi jeździł dosyć długo z huczącym łożyskiem w tylnym prawym kole w Fordzie Scorpio i pewnego dnia owo koło się zablokowało przy większej prędkości... Efekt to wizyta w rowie, obyło się na szczęście bez większych strat w ludziach i sprzęcie <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />