Co za pech!! Tydzień temu z podporządkowanej wyjechał mi 125 p. dostałem w prawy przód. Godzinę
temu koleś jadący 206 chciał zająć pas którym jechałem i..... znowu prawy przód. Tym razem
poszedł jeszcze klosz od postojowych dobrze ze nie naprawiałem auta po tamtej stłuczce.
Lakiernik by sie zdziwił jak bym wrócił po kilku dniach. Wtedy sprawca napisał mi
oświadczenie i udalem sie do pzu a dziś sie dogadaliśmy i dostałem kaske na miejscu
Czyli nei wyszedłes na tym źle? Zarobiłes i to sporo? Bo za tamta kolizje rzeczoznawca juz był i wsyztsko wycenił?