Hall, więc dlaczego parę postów powyżej pisałeś tak - cyt.:
" Oczywiście, w przeciwnym razie nie zabrałbym głosu w tym temacie."
Kolego, zaprzeczasz sam sobie.
Sympatyczny kolego Leo - nie mam wrażenia, żebym zaprzeczał sam sobie, ponieważ pisząc wcześniej "oczywiście... "i tak dalej miałem na mysli , że prowadziłem tikacza na gaz, bez głębszego wnikania, czy wszystko jest tam zrobione poprawnie. Albo jeszcze inaczej - mi, jako laikowi w temacie instalacji gazowej wszystko wydawało sie ok, tym bardziej, że kolega, który jeździ nim na codzień, również sobie chwali - więc wziąłem jego zdanie za pewnik, w końcu to jego auto. Nie zmienia to jednak faktu, że ja osobiście nie jestem w stanie zweryfikować, czy aby na pewno wszystko było zapięte na ostatni guzik, ale skoro on tak mówi - dlaczego miałem nie wierzyć?
Po pierwsze: można stwierdzić, że kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje...
Po drugie: na montowaną instalację otrzymujesz min. 1 rok gwarancji. Jeżeli coś jest nie tak, to
jest problem montera, jak usunąć wady. Twoją sprawą zaś jest to, jak potrafisz wyegzekwować
swoje prawa konsumenta.
Heh... Na naszym kąciku był nawet ekstremalny przypadek: kolega Wolos doprowadził gazownika,
który źle mu założył instalację, przed sąd i wygrał sprawę. Był to jednak, powtarzam,
przypadek odosobniony. Jeżeli coś jest nie tak, udaje się sprawę załatwić między
użytkownikiem a gaziarzem.
Nie można jednak z góry zakładać, że instalacja zostanie założona i wyregulowana wadliwie. Poza
tym to od użytkownika zależy, jaki zakład wybierze (dlatego trzeba się wcześniej trochę
rozejrzeć, żeby zminimalizować ryzyko).
Niby ze wszystkim masz rację, ale jednak przyznaj sam, że jest to dodatkowa upierdliwość... Dochodzenie swoich praw konsumenta, wykłócanie się z gaziarzami, kiedy zachodzi taka koniecznośc... Bo ja wiem? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Hall, znów zmieniasz przedmiot dyskusji . Znowu muszę wrócić do Twojego wcześniejszego postu:
" Zapewnim Cię, że odejście jednak nie jest takie samo... Z fizyką nie wygrasz..."
Zapytam więc jeszcze raz: na jakie zjawisko fizyczne się powołujesz twierdząc, że "odejście"
tico na LPG jest inne niż "odejście" tico na noPb?
Tu może faktycznie nieco sie zapędziłem - miałem na myśli nie tyle jakieś prawo fizyczne, co po prostu właściwości fizyko- chemiczne gazu i benzyny.
Nie zauważyłem takiego przypadku u mnie. U trzech kolegów, którzy mają instalację LPG, również
nie występuje opisane przez Ciebie zjawisko.
Hall, opierasz się na wrażeniach z jazdy jednym egzemplarzem auta. To może być mylące.
I dlatego też zastrzegłem się, że nie twierdzę, że inne egzemplarze muszą miec tak samo... Ale swoja drogą, dlaczego, jezeli instalacja jest załozona prawidłowo (tak, jak twierdzi mój kolega), to dzieja sie takie rzeczy? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />