@Sharky napisał w Ogłoszenia sprzedaży samochodów.:
Słuchajcie, tak sobie przeglądam ogłoszenia dotyczące sprzedaży używanych samochodów osobowych i nadal nie mogę się nadziwić.
- Nadal ściągane są np. samochody z Niemiec w idealnym stanie i najczęściej z przebiegami niewiele ponad 100kkm. Mowa o autach max. 10-letnich.
Podobne samochody kupione w polskich salonach mają najczęściej przebiegi ponad 200kkm, choć wielokrotnie widziałem nawet przebiegi grubo ponad 300kk.
Oczywiście ceny ściągniętych aut są niższe niż tych polskich o 15-20%.
Jako ciekawostka napisze tylko, że auta w Niemczech też wcale tanie nie są. Zwłaszcza zadbane i z niższym przebiegiem (co w ogóle tam stanowi wyjątek). Na ogół takie 10 letnie auto ma ok 200 tys. km. lub więcej i jest nadal droższe niż w PL. To Polacy ciągle chcą auta z przebiegiem ~100 tys. km., a handlarze spełniają ich oczekiwania, reanimują trupy a potem lament i rozpacz nowego właściciela...
Wiem, że temat jest oklepany, ale ciągle uważam, że zakup auta w Polsce niesie za sobą duże ryzyko trafienia na "minę".
Smutna prawda. Mało tego, handlarze sami siebie robią w wała...znam przypadki gdzie auta przyjeżdżały do PL z rozbitą dupą i przodem. W PL np. był robiony tył i auto wracało do D do jakiegoś komisu. Czasem i był to sam przód i było podreperowywane żeby np. podłużnice wyglądały na nieruszone. Generalnie, temat rzeka, a kupno auta używanego zwłaszcza sprowadzonego to loteria.
Co do naszego Polskiego podwórka, to fajnie, że rejestrujemy już przebiegi, ale czemu do ich sprawdzenia potrzebna jest data pierwszej rejestracji i VIN? Po co to? Moim zdaniem powinno być jak w UK, wchodzę na stronę rządową, podaje nr rejestracyjny i mam całą historię auta od ręki i już wiem, czy auto było kręcone, czy coś śmierdzi etc., a nie na odwrót. Najpierw trzeba zdobyć wszystkie info od sprzedającego i dopiero na sam koniec można odkryć "bombe".