Od pewnego czasu samochód nie chce schodzić na wolne obroty. Rozumiem na początku, po nocy kiedy
jest zimny. Ale jak jestem w trasie od pół godziny jak zwalniam on ciągle utryzmuje 2000 -
2500 obrotów. Wcześniej tak nie było. Prawdą jest, że schodził z obrotów wolno( od momentu
ztrzymania na światłach mijało ok 15 s jak zszedł poniżej 1000 obrotów). Jest to Suzuki
Swift 1.3 (z 92 roku), benzyna. Jaka może być tego przyczyna?
A może po prostu masz jakiś syf na przepustnicy i dlatego tak się dzieje ?