Ja kiedyś zrobiłem test zatankowałem do pełna i do następnego tankowania jeździłem na max
(oczywiście w miarę możliwości) przyśpieszanie pedał do dechy itd, aby sprawdzić ile max
spali mi LPG.
No to obiektywnie oceniając przy każdorazowym przy śpieszaniu pedał do podłogi, a więc liczę
srednio że może 60-70 % to było (bo jeśli hamujemy, czy pokonujemy zakręt to pedał nie
wciskamy do końca)
A więc spalanie po przejechaniu już nie pamiętam chyba ok 350 km wyniosło (bodajrze) 6,94 L LPG
na 100 km, przyjmijmy 7L/100 km
Jak dla mnie to wynik całkiem do przyjęcia zważając jak w tym okresie jeździłem.
Dodam tylko że 80 % jazdy w tym okresie to jazda bez zbędnego obciążenia (tylko ja jako
kierowca), 20 % to jazda z większym obciążeniem (3, 4 osoby na pokładzie)
Moim zdaniem receptą na niskie spalanie jest jazda bez zbędnego obciążenia do 3000 rpm, przy
delikatym przyśpieszaniu, wtedy myśle że nawet i ja mógłbym osiągnąć 5,5 l LPG/100 km. Ale
wole zapłacić 2 zł więcej na przejechanie 100 km i mieć większą satysfakcję z jadzy.
Do momentu jak nie miałem instalacji LPG to jeździłem inaczej, nie zdarzało mi się wciskać pedał
do końca (no może kilka razy przy przyśpieszaniu, jak coś niebezpiecznie szybko zbliżało
się z p[rzeciwka) a teraz jak przejechanie 100 km kosztuje mnie 10-12 zł to sam się łapię
na tym że jeźdzę bardziej dynamicznie
A to fakt, po drugie nie ma tej bariery psychicznej, ze przy wyprzedzaniu i po redukcji nie widac wskazowki paliwa spadajacej. Ja tez zauwazylem u siebie bardziej dynamiczna jazde na LPG, nie boli tak serce przy tankowaniu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />